Imię: Akär Rasa: Elfy Doświadczenie: 5% Wiek: 50 Statystyki: S = 4, W = 5, Sz = 5, M = 6, I = 5, U = 0 Profesja : Mag Bitewny Charakter: Bezczelny Cel: Żyć by walczyć. Totem: Gryf Umiejętności: M. Powietrza: Odepchnięcie , Piorun, M. Ognia: Żar, Rozpalanie Duszy M.Biała: Uśpienie, M.Wody: Lodowy sopel M.Księżycowa:Światłość wieczorna Czytania i pisanie. Liczenie. Ekwipunek: Pusta księga na zaklęcia, Kostur zwykły, Bomby dymne, magiczny kostur wytapiany ze srebra i jednoręczny miecz z mirhitu.(zamówione w kuźni) Złoto: 136 dukatów
+300 od Drizzta +50 początek -250 na szkołę magii -50 + 50 szkoła podstawowa. + 696 pensja -200 dla arevisa za nauke um. -260 za zamówienie w kuźni -100 za napiwek dla ragnaka. Historia: Urodził się w dosyć dużej wiosce elfów, nie daleko górskich lasów. Nasza rodzina była biedna. Żyłem z młodszym bratem Luthienem i ojcem Dyvarem. Ojciec, jeżeli w ogóle mogłem go tak nazwać, znęcał się nad nami. Nienawidziłem go jak tylko mogłem. Pewnego dnia próbowaliśmy uciec z bratem, jednak nie udało się, złapał nas na progu dom. Wprowadził nas do kuchni i wziął do ręki srebrny pręt. Dyver był otumaniony , ponieważ wracał z karczmy. Jako pierwszego chciał zbić młodszego. Wstawiłem się w obronie za bratem, ale niefortunnie dostałem po twarzy, ciepła krew zaczęła mi spływać do zielonych oczu. Szybko chwyciłem nóż który, leżał na stole, zaszarżował na niego i wbiłem mu go w krtań. Potem przez następne sekundy dźgałem go nożem, odpłacając mu za te wszystkie lata męczarni. Kiedy przywódca się o tym dowiedział, od razu przydzielił mnie do armii, rozdzielając nas. Na pamiątkę dałem bratu wisiorek z onyksową figurką pantery i więcej go nie widziałem. Do armii przyjmują od niepełnoletniego wieku więc miałem obowiązek w niej służyć, jednak chciałem znaleźć sobie lepsze życie, więc uciekłem i zacząłem przemierzać świat w poszukiwaniu uczciwości. Zmieniłem się bardzo od tamtego momentu. Kiedy kroczyłem mrocznymi ścieżkami, które znajdowały się wielkiej puszczy mocno zastanawiałem się nad swoim życiem.Co ja tu robię, do czego dążę i gdzie zmierzam.-Powtarzał sobie bez końca. ... Prowiant już mu się kończył, a od najbliższego miasta dzieli go spora odległość. Szedł jeszcze przez dwa dni, ale wydawało mu się że ta droga nie ma końca. Był zmęczony, a gardło jego było tak suche jak zboże, które się grzało na rozżarzonym słońcu. W końcu elf padł na kolana i wykrzyknął z całych sił, choć w tej chwili nie posiadał ich za wiele. Krzyknął bardzo głośno.. -Tak mój koniec nie powinien wyglądać, chciał polegnąć na polu bitwy, a nie na twardej ziemi !-Z oczu uroiło mu się parę łez które spadły na ziemię, a z ziemi wyrósł piękny kwiat. Ku zaskoczeniu elfa, zrozumiał że posiada w sobie magiczną moc. Akär ujął roślinę w swoje ręce, nachylił się nad nią i powąchał jej. Nagle jego twarz rozpromieniła się, sińce zniknęły, a pragnienie głody ustało..Szzz, za plecami Elfa przeleciała strzała. Akär gwałtownie się obrócił, a zanim stała elfia kobieta, na sobie miała czarny płaszcz przewiązany pasem. -Kim jesteś ? Zapytała. -Nazywam się Akär.-Wykrzyknął. -Co cię tu sprowadza ? -Jestem zwykłym wędrowcom -Nie sądzę, widziałam co przed chwilą uczyniłeś. Wyczuwam w tobie silną magie -Nie wiem jak to się stało, ten ten kwiat sam po prostu urósł.-Wymamrotał elf. -Pójdziesz zemną.Akär bez wahania się zgodził, jednak miał do tego złe przeczucia[/i] Kiedy dotarli do obozowiska, elf wszystko opowiedział o osobie. Okazało się że to Strażniczka lasów Eesta, wraz ze swoim oddziałem. Akär pozostał tam z nimi przez kilka lat. Zaprzyjaźnił się z elfami. Elfka stała się dla niego bardzo bliską osobą. Pewnego dnia opuścił ich, nie chciał zmarnować swojego talentu. Wstąpił więc do zakonu.
Opis postaci: Avatar
|