Saori - 2010-03-07 04:21:26

Imię: Saori
Rasa: Anioły
Wiek: 24
Profesja do której pretenduję: Amazonka
Charakter: Szaleniec
Cel: Odnalezienie chłopaka, który nawiedza mnie w snach
Totem: Gryf
Umiejętności: Jazda na wierzchowcu , Walka wręcz
Ekwipunek: Sztylet, Wyciąg z gryfiej jemioły zmieszany z korzeniami końskiej stokrotki (trucizna), Lina
Złoto: 50 dukatów

Historia: Pewnego dnia obudziłam się z dziwnego snu. Stałam na polanie, patrząc na rozgrywającą się przede mną scenę. Z początku nic nie było widać, jednak po chwili pojawił się jakiś chłopak. Miał maksymalnie 15 lat. Nie widziałam dokładnie co się z nim stało. Z kimś rozmawiał.Wybudzając się z dziwnego snu, miałam wrażenie, ze znam skądś tego chłopaka.  Niecałą godzinę po obudzeniu sen  zatarł się w mojej świadomości. Za dnia dużo ćwiczyłam. Najpierw godzinny bieg wokół miast, następnie kilka ćwiczeń siłowych i walka z mistrzem fechtunku. Następnie kilku godzinne ujeżdżanie mojej Gwiazdy (konia białej maści z wytatuowanym czarny ouroborosem na zadzie). Czas wolny miałam dopiero późnym popołudniem. Mogłam wtedy ułożyć się wygodnie na kanapie i rozmyślać o dręczących mnie sprawach. Chciałam przeanalizować mój sen, jednak nie mogłam sobie przypomnieć nic oprócz twarzy chłopca. Zamknęłam oczy, przywołując w umyśle jego twarz. Rysy stały się całkowicie zamazane, ale te oczy. Było w nich coś fascynującego. Nie mogłam określić ich koloru, jednak wiedziałam, ze były niesamowite. Nagle znowu znalazłam się na polanie, ale tym razem w około było ciemniej, a chłopak był starszy. Nie działo się nic wartego uwagi. Stałam z brzegu i przyglądałam się jak z kimś rozmawia. Otworzyłam oczy i zauważyłam że jest 3 nad ranem. Czyli jednak zasnęłam. Spałam przez ponad siedem godzin. Opłukałam twarz wodą, aby zmyć resztki snu. Przed oczyma widniała mi para oczu chłopaka. Niesamowita, tajemnicza... Co noc śniłam ten sam sen. Z dnia na dzień, chłopak robił się coraz starszy. Nigdy nie mogłam zapamiętać szczegółów. Stawały się niewyraźne i zamazane, od razu po obudzeniu. Aż pewnego razu przyśniło mi się coś innego. Chłopak nie stał już na polanie, ale był w jakimś zamku, albo czymś podobnym. Mury były zrobione z ociosanego szarego kamienia. Na kilku ścianach wisiały gobeliny przedstawiające okrutne sceny gwałtów i śmierci.  Stałam zdenerwowana, dotykając plecami zimnej i mokrej ściany. Do pomieszczenia wszedł... nie... wleciał chłopak. Ktoś go brutalnie popchnął. Tuż za nim szedł wysoki czarnooki mężczyzna. Jego twarz przecinała ogromna blizna, zaczynająca się nad lewą brwią, a kończąca tuż pod dolną wargą.
-Wstawaj tchórzu! Jeszcze pożałujesz tego co zrobiłeś! - usłyszałam jak wrzeszczy na niego. Chłopak nic nie powiedział. Wstał tylko i otrzepał spodnie, po czym spojrzał swemu oprawcy w oczy. Wyglądał, jakby w  ogóle nie przejmował się groźbami mężczyzny.
-Parszywy Shiro... Za grosz honoru...- zawył mu w twarz. Shiro, bo tak prawdopodobnie nazywał się chłopak, rzucił się na mężczyznę. Był wyraźnie poruszony i zły, ze ten nazwał go tchórzem i człowiekiem bez honoru. Tuż przed skokiem Shiro spojrzał w moje oczy... Porażona jego spojrzeniem ruszyłam na przód. Czarnooki mężczyzna mnie nie widział, więc podeszłam do niego od tyłu. Stałam chwilę zapatrzona jak szamoczą się ze sobą. Mechanicznie wyjęłam sztylet i moja ręka sama powędrowała do gardła mężczyzny. Lekkim, zdecydowanym pchnięciem, sztylet głęboko zagłębił się w twardej szyi mężczyzny. Równie szybkim ruchem wyjęłam sztylet z powrotem. Shiro nic nie mówił. Wstał tylko otrzepał spodnie mruknął coś do mnie i odszedł. Biegłam za nim, jednak nie mogłam go dogonić, chodź szedł zasadniczo powoli.
-Chodź ze mną- usłyszałam głos chłopaka. Wtedy zerwałam się z łóżka. Zimne stróżki potu spływały mi po plecach, twarzy i piersiach. Trzęsłam się z zimna i podekscytowania. Wiedziałam ze muszę odnaleźć tego chłopaka, musiałam go znaleźć.

Opis postaci: Saori to wysoka dziewczyna. Jej białe włosy opadają delikatnymi falami na plecy. Przeplatają je czarne i czerwone pasma. Delikatne rysy twarzy zdradzają jej młody wiek.  Piękne duże oczy zdobią jej twarz, porażając błękitem. Kryje się w nich coś pomiędzy ironią, a sympatią. Delikatny nos jest osadzony tuż nad pełnymi rubinowymi ustami. Przeważnie ubiera się na czarno, jednak dla kontrastu ma na sobie nieliczne różowe dodatki. Uwielbia mieć we włosach wstążki wszelakiego rodzaju. Jest miłą dziewczyna, przeważnie stawiająca na swoim. Nie lubi trzymać się na uboczu, zdecydowanie woli być w centrum uwagi. Jest delikatna, zasadniczo łatwo ją zranić, jednak niech to nie myli, gdyż ma w sobie wystarczająco hartu ducha, aby zabić... Choć za tym nie przepada. Woli rozwiązywać problemy w sposób dyplomatyczny.