black_wizard - 2006-12-18 23:25:56

Kowal po cichu wszedł do cahty niańki. Przywitał się z Darą i Tamlinem, dał im jakieś szare zawiniątka, po czym ruszył w strone ogrodu. Za nim podążało kilka potężnych istot podobnych do byków, niosących wiele desek. -Chcesz hodować, musisz budować, mówił...  Mówł że to nie jest pracochłonne.... Mówił że o jest bezproblemowe... - Przy akompaniamencie narzekań kowal spokojnie liczył kroki. Wyrwał z ziemi część ogrodzenia placu zabaw. Poszerzył placyk o dość sporą powierzchnię, obejmującą kilkadziesiąt najbliższych drzew. Każde przęsło płotu zbijał bardzo starannie i uważnie, pilnując, żeby nie było ani jednej większej luki. Dzieci wybiegły ucieszone. Za nimy wybiegły trzy malutkie rysie. Jeden z nich wskoczył na ramię kowala dwoma susami, po czym oddał się przyjemnościom związanym z oddawaniem moczu. -Uwielbiam kiedy tak robisz... - zsadził kociaka na ziemię. - Pilnujcie się na wzajem, niedługo przyniosę coś do jedzenia. Shira powina się ucieszyć z odwalonej za nią roboty...