Alcarin - 2010-05-06 20:05:26

Imię: Alcarin
Rasa: Elf(drow)
Profesja do której pretenduję: Nekromanta
Charakter: Sadystyczny, ale spokojny
Cel: Stworzyć armię ożywieńców i nie dać się zabić!! Żadnych więcej mrocznych i mniej mrocznych celów.
Umiejętności: Nekromancja: Zmysł życia , M. Ciemności: Kły
Ekwipunek: Wyciąg z gryfiej jemioły zmieszany z korzeniami końskiej stokrotki (trucizna), Kostur, Ozdobna skórzana bluza
Złoto: 50 dukatów
Wiek: 351 ,Totem : Wąż
Historia: Alcarin był sadystyczny odkąd sam pamięta. Gdy był jeszcze młody dla zabawy (brutalnie) zabił konia jednego z przydrożnych kupców. Drow wędrował przez wiele lat nie mogąc zostać na dłużej przez swoje zamiłowanie do robienia krzywdy innym. Tak więc wędrował z miasta do miasta i ze wsi do wsi by po czasie nie dłuższym niż dwa miesiące opuścić obecne miejsce pobytu i skierować się do następnego. Pewnego razu idąc szlakiem kupieckim został napadnięty przez grupkę bandytów. Był późny wieczór więc na szlaku było pusto. Jeden z rabusiów rzucił się na niego wyjąc wściekle i machając toporem. Alcarin nie zdążył zadać ciosu, a bandyta już leżał w powiększającej się kałuży krwi charcząc i bulgotając. Obok stała jakaś sylwetka. Z powodu mroku elf nie widział dokładnie. Bandyci nie wiedząc co się stało stali w bezruchu próbując przebić wzrokiem zasłonę nocy.  Tajemnicza postać wykonała gwałtowny ruch ręką, zabrzęczał zardzewiały łańcuch. Następnych trzech bandytów padło tryskając krwią z przeciętych tętnic. Dwóch pozostałych zaczęło się powoli wycofywać.
Alcarin usłyszał szelest, a chwilę później odgłos podrzynanych gardeł, cichy gulgot i chrzęst skręcanego karku. Drow doskonale znał każdy z tych dźwięków. I gdyby nie cała ta sytuacja to rozkoszował by się nimi niczym wybornym winem.
Stał tak chwilę w bezruchu nasłuchując czy tajemnicze postacie nie idą w jego kierunku.
Nic nie słyszał.
Po chwili dookoła zapłonęły kolorowe ogniki rozjaśniając okolicę. Przed nim stał wysoki mężczyzna w czarnym płaszczu. Kaptur zasłaniał część twarzy, jednak Alcarin dostrzegł szramę wychodzącą z obu kącików ust.
Zląkł się już samej połowy twarzy. Nie wiedział czy chciał zobaczyć resztę. Widok ten wstrząsnął drowem pomimo tego że widział już dużo gorsze znamiona... Srebrzyste ślepia mężczyzny wpatrywały się w niego spod kaptura.
-Miałeś szczęście że byłem w pobliżu. - Powiedział chrapliwym głosem zakapturzony osobnik.
Każde słowo powodowało że szrama wyginała się nadając ustom przerażający kształt.
-Wątpię byś sam dał im radę... Było ich jeszcze dwóch ukrytych w krzakach...
Alcarin nie miał odwagi by cokolwiek powiedzieć. Pierwszy raz spotkał się z takim uczuciem. Uczuciem śmiertelnego przerażenia.
Po chwili jedna z tajemniczych postaci podeszła do nich i wręczyła mężczyźnie sakwy zabrana bandytom.
Drow mógł się dokładniej przyjrzeć tej osobie. Jednak gdy na nią spojrzał zmienił zdanie. To nie była osoba! To monstrum o człowieka kształtach!
Postać miała czarno-brązową skórę, gdzieniegdzie w ogóle skóry nie było. Obdarte szmaty imitowały ubranie jednak odsłaniały nadal dużo.
Alcarin mógł dokładnie obejrzeć co to coś ma w środku i czego tam brakuje.
Mężczyzna zauważył spojrzenie elfa i zaśmiał się paskudnie.
-Nie bój się. -Wycharczał zaprzestając śmiechu. - To człowiek!! Co prawda niezbyt żywy, ale człowiek. Myślisz że kim jestem? Dobrym bohaterem z kompaniją? Haha! - Mężczyzna przerwał by odchrząknąć i odprawić ożywieńca. - Jestem nekromantą. Ożywiam trupy i wykorzystuję je do własnych celów.
Człowiek najwyraźniej uznał że nie ma nic więcej do powiedzenia. Bezceremonialnie, wręcz chamsko odwrócił się i ruszył przed siebie. Po kilku krokach zniknął w przytykającym huku. Wraz z nim zniknęły ogniki znów pogrążając drowa w ciemnościach.
Od czasu tego spotkania minęło wiele czasu, ale Alcarin już wie kim chce się stać.
Ma zamiar zostać nekromantą. To w jaki sposób ci magowie igrają i pokonują śmierć fascynuje  pociąga go by zacząć zgłębiać tę sztukę.
Po kolejnych dniach, miesiącach, latach wędrówki drow trafił na Zakon by tu znaleźć nauczyciela i opanować arkana nekromancji!
Do zobaczenia w piekle...

Opis postaci: Wysoki o białych włosach i mrożących blado-błękitnych oczach, dobrze zbudowany mężczyzna. Na piersi ma długą szramę po spotkaniu ze strażnikami jednego z miast.  Jego głos niekiedy może przywodzić na myśl krzyk mordowanych... Mordowanych w wielkim cierpieniu. Bezwzględny w tym co robi i nie cofnie się przed niczym jeśli ma jasno określony cel. Nie zna litości wobec kogoś kto mu podpadł. Gardzi wszystkim co w jakiś sposób mu nie zaimponuje. Ma słabość do kobiet. TYLKO do Naprawdę pięknych kobiet...

Sakwa: 50 dukatów na dobry początek.