Sir Mathew - 2010-08-31 12:32:43

Imię: Sir Mathew Bourne
Rasa: Ludzie
Profesja do której pretenduję: Paladyn
Charakter: Metodyczny
Cel: Piękno, Prawda, Dobro
Umiejętności: Walka wręcz , Czytanie i pisanie
Ekwipunek: Miecz, Lekka kolczuga, Pióro, atrament i pergamin
Złoto: 50 dukatów
Wiek: 40 ,Totem : Formit
Historia: Mieszczanin. Sir Mathew wywodzi się ze zwykłej mieszczańskiej rodziny. Mówiąc dokładniej - urodził się w Agrabah. Zawód jego rodziców, poczciwych ludzi, którzy nigdy nie wyrządzili mu krzywdy, a nawet wręcz przeciwnie, obdarzali go miłością i zawsze chcieli dlań dobrze, zajmowali się typowymi mieszczańskimi zajęciami. Sklep, który prowadził jego ojciec cieszył się dużym uznaniem tamtejszej ludności, towary, jakie posiadał były najlepszej jakości, sprowadzane zawsze z myślą o dobrze klienteli. Matka zajmowała się domem, a prócz tego - co było, chyba, tak się przynajmniej Mathewowi zdaje, rodzinną już tradycją - była zielarką. Tacy byli jego rodzice - dobrzy i takim również go wychowali.
Czym zajmował się Mathew? Dorywkowo - wszystkim. Pomagał ojcu w sklepie, tu rąbał drewno, tam zbierał plony. Zajmował się wieloma rzeczami, zwykłymi, mieszczańskimi, czasami chłopskimi, ale kto się tym nie zajmował? Jednakże marzeniem Mathewa było zostać rycerzem. Bez szlacheckiego pochodzenia, bez wojny, chyba nadaremno. To jednak mu nie przeszkadzało. Jak sam sobie mówił - "ja rycerzem na papierze być nie muszę, ja będę, tak, będę!, rycerzem w duszy". Tak więc ćwiczył. Całe swoje życie ćwiczył, co mu się nie raz, a nawet i nie dwa przydawało. To była jego rutyna. Takie miał życie. Życie zwykłego mieszczucha, który miał marzenie, które stopniowo, krok po kroku spełniał.
Ale coś pękło. Ma już 40 lat, siedzi w tym samym miejscu. Chciał być rycerzem. A zamiast tego stał się zwykłym rutyniarzem, ha, mieszczuchem, jak tu wszyscy! I naszła go myśl, pierw niepozorna, ale potem coraz silniejsza, aż w końcu ją spełnił. Dokonał jej. I tak ruszył - podróżował tułał się, w międzyczasie - a co, ku spełnieniom swych marzeń - nadał sobie tytuł Sir. Sir Mathew Bourne. Brzmiało dumnie, tak jak chciał. Aż wreszcie dotarł, tu, do Zakonu i został. I chyba już pozostanie. To właśnie tutaj, w Zakonie Światła, jako Palladyn, będzie spełniał swoje marzenia. Marzenia o Pięknie, Prawdzie i Dobru.

Opis postaci: Ciężkie, kanciaste, wręcz ostre rysy, typowo słowiańskie, kwadratowa szczęka, lekko wysunięta do przodu z wklęsłymi policzkami dopasowane są niemal idealnie do orlich oczu koloru szarozielonego; haczykowaty nos i krzaczaste brwi - oto twarz Sir Mathewa. Zazwyczaj spokojna, choć również nieco napięta, tak, jakby wciąż czuwał, wciąż bał się czegoś i wyszukiwał w otoczeniu niebezpieczeństwa. Ciało miał wysportowane, prężne, umięśnione, ale nie było to ciało atlety. Było to ciało jakiego można nabyć po wielu latach pracy, jako drwal, jako rybak lub jako pracujący w polu chłop. Krok ma monotonny, ale nie wolny, raczej sprężysty i zawsze gotowy do zrywu, do nagłego wysiłku, biegu, ruchu. Dłonie ma duże, można nawet powiedzieć, że duże jak bochny chleba, naznaczone wieloma bruzdami, niewątpliwie oznakami ciężkiej wieloletniej pracy. Ma 40 lat, ale wygląda o wiele młodziej. Co najmniej 30, na pierwszy rzut oka.
Bourne jest osobą milczącą. Woli słuchać niż mówić. Jest metodyczny co znaczy: zamiast gadać zróbmy to, przejdźmy do czynu, już, teraz! Co bardzo ważne - jest osobą szlachetną. Jest ideowcem i swoje życie poświęca trzem wielkim cnotom - Piękny, Prawdzie i Dobru. Jeżeli chodzi o stosunek z kobietami jest nieśmiały, zawsze szarmancki, pełen salonowych zachowań, zawsze mający w zanadrzu jakiś komplement. Ale mimo to jest samotny. Jest samotny, bo nieufny. Nie ufa światu, nie ufa ludziom. Walczy o swoje ideały zarazem wiedząc, że one już chyba nigdy nie powrócą, że Piękno, Prawda i Dobro już dawno zginęły. Jego oczy są smutne, nawet zmęczone, ciało - pełne wigoru, ale oczy, oczy, które są odzwierciedleniem duszy smutne i zmęczone. Nie ma w nich nadziei, nadzieja już dawno umarła, pogrzebana. I jedyne co go trzyma przy życiu to właśnie to, te trzy wielkie cnoty: Piękno, Prawda, Dobro.
Ale kiedyś i w nie zwątpi. Wtedy się zabije, bo już nie będzie miał nic.