Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bogowie są niczym
Znajdująca się naprzeciwko Kaplicy Ślubów (co oznacza że znajduje się po przeciwnej stronie Świątyni) Kaplica Pogrzebowa, jest najbardziej przygnębiającym miejscem. Wewnątrz znajduje się tylko ołtarz, podest przed nim do ustawia trumny, posąg Avarone'a i jedna jedyna świeca na ołtarzu będąca jedynym źródłem światła. Świeca wydaje miodową woń przy spalaniu się. Avarone zaś, patrzy na podest do trumny pełnymi żałości oczyma. Ławek nie ma. Świątynia uważa że w ten jeden dzień przyjaciele i rodzina zmarłego mogą stać na nabożeństwie. Legenda głosi że w kaplicy tej doszło do cudu. Zmarły w jednej chwili powstał i wyszedł po czym ślad po nim zaginął. Jednak to wydarzyło zbyt dawno temu by jakikolwiek śmiertelnik o tym zaświadczył. Kaplica ta jest zawsze zamknięta. Formę drzwi do niej, stanowią czarne kraty przez które widać całe wnętrze skąpane w półmroku.
Offline
Wrota do kaplicy zostały zamknięte. Prócz wypalonego znaku Avarone'a widnial na nich tajemniczy symbol:
Oba skrzydła wyglądały na ciężko doświadczone. Emalia była porozdrapywana. Z pewnością drewno zostało potraktowane ogniem. Zawiasy zardzewiały. Jednak dziwna siła trzymała wrota dalej na miejscu, stanowiąc skuteczną barierę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł jako Arcykapłan, podszedł do drzwi. Przyjrzał się uważnie symbolowi który był wypalony na drzwiach i zamyślił się. Czy kojarzył go? A może słyszał gdzieś o nim?
Rozmyślania jednak szybko przerwał. Ujął klamkę do drzwi kaplicy i pchnął je.
Jako Arcykapłan miał dostęp do każdego miejsca w Świątyni.
Podszedł do posągu Avarone'a i klęknął. Spojrzał na żałośnie spoglądający posąg bóstwa i schował twarz w dłonie.
-O panie śmierci. Panie Zakonu. Daj mi, Twemu słudze łaskę zrozumienia tego wszystkiego. Daj mi poznać co się stało. Daj mi odpowiedź.
Po tych słowach przymknął oczy i modlił się w milczeniu. Modlił się długo. Bardzo długo.
W końcu wyciągnął miecz i przejechał nim po swej dłoni. Skropił krwią cokół posągu mówiąc.
-Przyj mnie panie na służbę jako swego Arcykapłana. Daj mi dobrze paść swe owce.
Po tych słowach zamilkł. Odprawił rytuał oddania. Jakie będą jego efekty? Tego się dopiero przekona.
Ostatnio edytowany przez Dark Verreuil (2010-02-24 16:47:58)
Offline
Krwawy Sokół musiał byc bardzo zajęty, bowiem nie było jakiejkolwiek reakcji. Ani potwierdzenia, ani zaprzeczenia, żadnego omenu, żadnego znaku...
I nagle kapłan zrozumiał, zdał sobie sprawę, coś odcięło ich od bogów! Czuł to teraz całym sobą. Jego życie polegało na obcowaniu z bogami, zapewne dlatego, był jednym z nielicznych, którzy byli w stanie to zrozumieć. Jakaś straszna, potworna wręcz siła najzwyczajniej w świecie blokowała jego przekaz... A skoro bogowie odeszli... to co jeszcze mogło się wydarzyć?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł wręcz zachłysnął się powietrzem nie czując zupełnie nic.
Nie wiedział co o tym sądzić. Wstał pośpiesznie i wybiegł z kaplicy. Zamknął ją dokładnie i ponmknął w stronę wieży.
Coś było nie tak. Musiał wysłać listy. Do wszystkich, do Mangela także. Choć przypuszczał że on wiedział.
Po chwili mijając zdezorientowanych wiernych, począł wspinać się po stopniach wieży.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Przez jakiś czas Sergh zastanawiał się nad obraniem drogi kapłańskiej. Często nad tym rozmyślał, miał wiele wątpliwości, lecz w końcu się zdecydował.
Na wezwanie Arcykapłana Dark'a Verreuil'a stawił się w kaplicy pogrzebowej.
Chciał mieć to jak najszybciej za sobą, by nie móc mieć już drogi odwrotu, by zdecydować raz na zawsze, poświęcić się bogowi Wernom'owi Czarnej Smudze - patronowi wszelkiej skazy...
Kotołak rozglądnął się po kaplicy. Mimo, że był świadom iż w tym miejscu odbywały się wiele razy rytuały pogrzebowe, to czuł spokój. Widać w tej sali odczuł pewne działanie Wernom'a, choć nie był tego tak do końca pewny - z bogami nigdy nic nie wiadomo, a w szczególności z takimi jak on...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nagle poczuł czyjąś obecność. Czuł ją raz. W momencie gdy przechodził obok Arcykapłana.
On też stał w drzwiach niosąc w rękach dwie pary szat. Położył je na ołtarzu i cofnął się zamknąć przybytek.
Wrócił i uśmiechnął się.
-Wiedz że to ciężka droga. Pełna wyrzeczeń i wybojów. Związana niejednokrotnie z nadstawianiem karku...
To było ostrzeżenie. Miał jeszcze czas na zrezygnowanie... Choć Anioł wątpił by do tego doszło. Widział w oczach kotołaka to co niegdyś widział w oczach innego kapłana.
Zaraz też zaczął zakładać na siebie szaty recytując modlitwy. Gdy zakładał długi płaszcz zwany powszechnie Kapą, odwrócił się i powiedział.
-Załóż tę albę i przewiąz się sznurem. Resztę ubierzesz w czasie ceremonii.
Wskazał stos szat leżących na podeście do trumny. Anioł był gotowy. Ujął mocniej kostur i odwrócił się będąc ubranym w pełni. Odetchnął.
Czekał aż kotołak podejdzie i uklęknie. Wtedy rozpoczną.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Sergh spojrzał na szaty złożone przy trumnie. To jest moja droga - pomyślał. Podszedł do podestu, wziął białą albę i założył ją. Następnie podniósł sznur, którym się przewiązał. Szybko sprawdził, czy dobrze przygotował strój do rytuału. Wszystko zdawało się być w jak najlepszym porządku.
Podszedł do Arcykapłana i uklęknął. Czuł, że ta chwila będzie przełomowa w jego życiu...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł zmrużył oczy i wzniósł spojrzenie oraz dłonie w stronę nieba.
Barwna szata na jego barkach układała się pięknie. Dwa mantolety zwisające swobodnie z rąk.
-O Wernomie którego Skazę znają wszyscy,- wyciągnął swe ręce nad kotołaka- racz zesłać swego ducha na tego kotołaka.- Znów wzniósł ręce w górę i kontynuował- On to pragnie oddać się twojej naturze. Teraz i na wieki.
Zakończył modlitwę i usiadł przed kotołakiem. Ujął jego ręce i wyciągnął puzderko z kieszeni. Umoczył kciuk w olejach i rozrysował zawiły wzór na dłoniach przyszłego kapłana.
-Niech to święte namaszczenie wspomoże cię w walce z przeciwnościami. Niech uczyni twe dłonie świętymi i miłymi Wernomowi.
Po całych obrzędach ujął Czarno-Żółtą Szatę boga Skazy i założył akolicie mówiąc.
-Przyjm szatę, która symbolizuję twój obowiązek.
Zaraz też rozłożył ręce i wzniósł oczy do nieba.
-Oto akolita Sergh. Niech radują się serca!
Koniec. Koniec rytuału. Anioł uśmiechnął się i wyciągnął dłoń.
-Jesteś już kapłanem. Szaty zostaw tutaj. Ktoś je sprzątnie. Jeśli będziesz chciał złożyć ofiarę bądź odczynić nabożeństwo... Szaty są w Zakrystii. Resztę informacji później. Powiadomię cię o rozmowie. Na razie nie masz przydziału.
Powiedział oficjalnie i zdjął szaty. Zostawił je na ołtarzu i wyszedł. Bez słowa. Tak jak kiedyś inny kapłan...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Dokonało się - pomyślał Sergh. Był teraz prawdziwym kapłanem Wernom'a. Wkroczył na drogę, z której nie może już zejść.
Zdjął szaty kapłańskie i złożył je w miejscu, z którego je wziął.
Ukląkł, pomodlił się do swojego boga, by podziękować mu za możliwość bycia jego kapłanem.
Podszedł do miejsca, gdzie leżały jego szaty dzienne kapłana - zabrał je i wyszedł z kaplicy...
Ostatnio edytowany przez Sergh (2010-04-03 20:57:59)
Offline
Dotarł tu najszybciej, jak mógł. Z pewnością się spóźnił i zostanie ukarany.
Zatrzymał się przed wejściem do kaplicy i wolnym krokiem wstąpił do niej. Uznał, że wejście z impetem do takiego miejsca nie jest dobrym pomysłem.
Ruszył w stronę głównego ołtarza. Zatrzymał się kilka metrów przed nim i uklęknął. Rzucił przelotne spojrzenie na posąg Avarone'a, po czym zamknął oczy.
- Avaronie, bogu najważniejszy - zaczął pierwszą, jak myślał, w swoim życiu modlitwę. - Napełnij mnie choć cząstką siebie, bym mógł zrozumieć twe wielkie słowa i przyjąć je godnie do mego serca. - dokończył półszeptem.
Klęczał tak jeszcze przez chwilę, po czym wstał i rozejrzał się w poszukiwaniu mistrza lub kogoś, kto miał poprowadzić wykład.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł nie zdążył dobrze się rozejrzeć gdy usłyszał.
-Ambitna modlitwa. Wymaga zapisania- głos nauczyciela był spokojny i skupiony.
Elf obszedł kleryka i przywołał go gestem dłoni. Wraz z nauczycielem podszedł do ołtarza i posągu.
Mistrz odwrócił się do kleryka.
-Nie bez powodu chciałem ogłosić wykład tutaj. To kaplica pogrzebowa. Tu śmierć i życie uosabiają się i łączą... Niczym nasz pan Avarone.- mistrz westchnął lekko i oparł się o ołtarz na co jakaś staruszka prychnęła w rogu i wyszła oburzona. Uśmiechając się kontynuował- Czas wyjaśnić kilka zasad. Opowiedzieć kilka legend... Banał. Na deser podam ci kilka modlitw oficjalnych.
Elf pogładził ręką fioletowy obrus na ołtarzu. Spojrzał też zachwycony na świece. Odetchnął głębiej.
Offline
Wygiął usta w uśmiechu. Będzie musiał zapamiętać tę modlitwę i potem zanotować ją w swym modlitewniku.
Podążył za elfem i stanął przy ołtarzu. Wysłuchał uważnie słów mistrza, po czym sam zanurzył się w krótkim rozmyślaniu o jego słowach. Czy to mogło oznaczać, że dokonał się tu jakiś akt wskrzeszenia, czy miało to tylko mistyczne znaczenie? Westchnął cicho i wrócił do rzeczywistości.
- Cóż to za zasady? - spytał cicho, jakby zastanawiał się, czy powinien zadać to pytanie. A może elf czekał na to. Elian nie wiedział. Nie potrafił czytać w myślach i choć czasami tego pragnął, w takiej chwili nie ośmieliłby się zajrzeć do umysłu elfa.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Elf przysunął dwa krzesła nie używane od wieków i należące do kapłana oraz jego asysty.
Usiadł na jednym a drugi wskazał Elianowi.
-Widzisz. Obowiązuje cię kodeks klerycki. Możesz go przeczytać w bibliotece jednak... Nie bierz go zbyt dosłownie. Dodatkowo jako przyszły Avaronita musisz odczuwać respekt do śmierci. Musisz pojąć ją jako oficjalną kolej rzeczy, całkowicie naturalną.- elf oparł się wygodnie i zaraz kontynuował.- Wedle naszej wiary ciała kiedyś powstaną z martwych i wstąpią do niebios do naszego pana. To jest nasz dogmat.
Elf skończył i spojrzał na anioła oczekując na pytania skierowane pod jego adresem.
Offline
Usiadł na wysłużonym krześle i wysłuchał słów mistrza.
- Cóż, znajomość kodeksu to nie problem - skwitował cicho. Nie miał jednak zbytniego pojęcia, co do respektu. Miał to rozważać osobiście, czy przyjąć to jak wszyscy inni.
- Respekt przed śmiercią... jak mam to rozumieć? - spytał. - To, że jest to ostatnia rzecz jakiej się doświadcza w tym życiu, wiem.
Przymknął na chwilę oczy i przywołał w myślach posąg. Nie mógł uwierzyć, że bogowie mogli wyrażać takie uczucia względem ludzi, elfów, czy innych istot. Była to jednak rzeźba, symbolizująca boga w tej chwili.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |