Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mnóstwo szaf na dokumenty, wielka mapa terenów odkrytych przez Zakon i niemal całkowicie zastawione biurko - taka prezentacja towarzyszy wejściu do tego ważnego budynku. To tutaj prowadzony jest pobór nowych jednostek, dysponowanie posiadanymi i wysyłanie oddziałów w celach wojskowych (i nie tylko). Jeśli chciałbyś zostać dowódcą oddziału zakonnego, albo sam byłbyś chętny popędzić do walki z mieczem w dłoni i imieniem Zakonu na ustach, to tutaj możesz spełnić to pragnienie.
Offline
Oto spis typów żołnierzy, jakich można nająć w tym punkcie poborowym, spisany ręką rotmistrza i pewnie tą samą ręką przybity do drzewa nieopodal punktu poborowego:
Sukularscy marynarze
Świetnie radzą sobie na morzu, mają niebywałą równowagę i mocne głowy. Średnio podoba im się walka na lądzie, znacznie lepiej sprawują się w czasie morskich bitew i abordaży.
Za zbroje wystarczają im proste, lniane koszule, zazwyczaj czerwone, i skórzane spodnie, wraz z wysokimi butami. Niekiedy, bogatsi z nich, używają skórzanych bluz z kiltami, wzmacnianymi pasami metalu. W walce używają noży i szabli, rzadziej pistoletów strzałkowych. Są szybcy i na tym opierają swoją strategię walki.
Sokolnicy
Prawdą jest, że najmując Sokolnika, najmujesz też jego sokoła. Ci mężni wojownicy do perfekcji opanowali walkę mieczem i pistoletem strzałkowym, wspomaganą ich wiernymi sokołami. W górach, na nizinach, na morzu czy w lesie, nie ma bardziej wszechstronnych wojowników.
Zbroje mają proste skórzane bluzy wzmacniane metalowymi płytami i skórzane, grube spodnie podróżne z wszytymi butami za kostkę. Na prawym ramieniu mają obowiązkowo małą żerdź, dla swych towarzyszy.
Nożownicy
Smukli, uzbrojeni w dwa puginały i niezliczoną ilość mniejszych ostrzy, poukrywanych w całym ubraniu. Na polu walki są niemal niewidoczni, zbyt szybcy zbyt celnie trafiają nożami w oczy które ktoś nieopatrznie na nich zwróci.
Walczą na odległość, jednak w starciu bezpośrednim niewiele tracą, stosując często taktyczne pułapki, kończące się rozpruciem przeciwnika od jaj po żuchwę.
Paladyni
Wściekła furia dobra, potrafi wyrąbać sobie drogę nawet w gęstym tłumie przeciwników, a paladyni są jej idealnym nośnikiem.
Ubrani w zbroje płytowe lub kolczugi, dzierżą półtora i dwuręczne miecze. Wykrzykują coś o pięknie swoich dziew3ic, potędze bogów i Ciepłym Świetle, a zaraz potem odrąbują głowy które miały przyjemność ich wysłuchać. Świetni szermierze, kiepscy dyplomaci i całkiem sprawni kaci.
Zechmaniscy strażnicy
Hetrasi z nacji Zechmanów są świetnymi pływakami i kupcami. Choć są mniejsi od swoich krewniaków, to nie ustępują im szybkością i w razie potrzeby, mogą zostać wierzchowcami dla innych towarzyszy broni.
Uzbrojeni są w łańcuchy z obciążnikami, charakterystyczne dla ich rasy, zaś zbroje to kolczugi, najczęściej mirhitowe, wszak stać ich na ten luksus.
Szkoleni członkowie klanu Gaawa
Małe, dwunożne smoki, uzbrojone w odlewane z brązu miecze i okrągłe, drewniane tarcze. Oto oddział do walki ze wszystkim i zawsze. Choćby byli chorzy, kalecy i nieuzbrojeni, nie odmówią gdy zabrzmią bojowe rogi.
Czy to latając nad głowami przeciwników i wyrywając ich z szeregów, czy to biegnąc na nich z bojowym okrzykiem na ustach, by rozszarpać im tchawice własnymi zębami, zawsze będą walczyć do końca, swojego lub wroga.
Miecznicy Psitów
Psitowie używający Ostrzy Umysłu, techniki wysuwania ostrzy mieczy wprost z dłoni i walki nimi, są śmiertelnie niebezpieczni w bliskim zwarciu. Większość z nich jest tak dobra w tym co stanowi istotę ich potęgi, ze są w stanie wysunąć ostrze z każdej części ciała, zaskakując przeciwnika.
Nekromanci
Jeden nekromanta w wojsku ma pod sobą zazwyczaj setkę nieumartych, gotowych ruszyć na przód i zniszczyć każdy przejaw oporu. Nie używają innej magii, nie muszą, wystarczy, ze po walce ożywią ciała przeciwników.
Magowie Nocy
Tak naprawdę ta formacja składa się z magów różnych poziomów. Łączy ich jedno, znajomość zaklęcia pulsara. Są artylerią każdej armii i to dzięki nim wygrano już niejedną bitwę i niejednego wroga unicestwiono, dosłownie wymazując go z powierzchni ziemi.
Metamorfici
Wojownicy którzy wypili serum Gaawa z trzema korzeniami mięty poprzez własne dłonie, mogą na pokrywę swego ciała przybrać dowolny materiał. Przeciwnik staje więc w obliczu wojownika o niemalże niezniszczalnym pancerzu. Co prawda ich zdolności działają tylko przez trzydzieści minut, jednak przez ten czas są w stanie dokonać prawdziwego spustoszenia w oddziałach wroga.
Animorfici
Świadomie przejmują wszystkie cechy fizyczne osobnika z jakim się zetkną. Dzięki temu są doskonali w otwartym polu, gdy mogą przejąć cechy fizyczne silnych jednostek, bądź wroga, myląc go i zaskakując. Jednak równie wspaniali będą jako doskonali szpiedzy. Pamiętać jedynie należy, że czas ich przemiany jest ograniczony do trzech godzin.
Civistmorfia
Chwała niech będzie Seneszaliemu za tych wojowników. Dzięki swoim umiejętnościom w jednej chwili z oddziału elfów mogą zmienić się w krasnoludów czy smoki. Dość przydatna umiejętność , zwłaszcza jeżeli działa się w sytuacji zaskoczenia. Prócz oczywistych walorów bojowych, ma się do dyspozycji element ogłupienia przeciwnika, bądź rozbudzenia międzyrasowych konfliktów.
Łucznicy pigmorfów
Sama nazwa wskazuje, że są doskonałymi łucznikami. Jednak ich drugą, potężną zaletą jest umiejętność stawania się niewidzialnymi, czy też raczej zdolność wtapiania się w tło, za pomocą zmiany pigmentu skór, włosów i tęczówek. Pozostając nieruchomo w ukryciu mogą być bardzo dobrym środkiem do działania z zaskoczenia czy walk partyzanckich.
Polimorfici
Oddział szarżujących słoni czy dzikich kotów może być całkiem użyteczny w walce. Nie dość, że robi sporo zamieszania, hałasu, małe trzęsienie ziemi i sporo kurzu, to będzie jeszcze gryzł, kopał i tratował. A w razie potrzeby parę małych myszek może przemknąć za linię wroga by zatruć wodę, czy podsłuchać strategię kolejnej bitwy.
Oddziały sformowane w dniu doriath, czyli 28 dniu ytharu, 55056 roku II ery Ładu:
Wężowi Paladyni
Elitarna drużyna ciężkozbrojnych piechurów, zbrojnych w dwuręczne miecze o zatrutych rtęcią ostrzach. Posiadają unikatowe, szybkie w zakładaniu i zdejmowaniu zbroje płytowe, które po złożeniu z powodzeniem mieszczą się w torbie podróżnej, niesionej przez konia, choć nie ustępują wytrzymałością zwykłym zbrojom.
Choć wyznają wiarę nekromantów, to nie zatracili swego kodeksu honorowego i walczą zawsze ze świętą pieśnią na ustach.
Motykarze
Oddziały motykarzy, uzbrojonych w większość dostępnych rodzajów broni, wspomaganych świetnie wyostrzonymi zmysłami i wyszkolonych w planowaniu bitew są perłą w koronie Zakonu.
Ich siła nie wynika z mocy mięśni czy hartu ducha, choć i na tym im nie zbywa, a z przenikliwego intelektu i zdolności logicznego myślenia.
Cztery Żywioły
Magowie Wody, Ognia, Wiatru i Ziemi kroczą ramie w ramie, łącząc swe inkantacje w śmiercionośne kwartety mocy, zdolne zniszczyć wszystko i wszystkich, włącznie z najbardziej opornymi adwersarzami.
Każdy z nich opanował swoją magiczną domenę do czwartego stopnia wtajemniczenia i takie też zaklęcia są zdolni rzucać.
Oddziały sformowane w dniu telmar, czyli 30 dniu ytharu, 55056 roku II ery Ładu:
Fanatycy
Oto zbieranina najprzeróżniejszych ras i nacji. Nie ma tu zbyt wielu wyszkolonych wojowników i morfitów, psionitów i magów nie ma wcale. Choć uzbrojeni są tylko w kije, kosy, maczugi i kamienie, są olbrzymią siłą, gnaną przed siebie obietnicą lepszego życia, zapewnianego im przez bogów.
Planiści wojenni
Magowie potrafiący otwierać i zamykać portale pogrupowani w jednostkach po pięciu.
Potrafią wprowadzić oddziały w sam środek oblężonego miasta i tym samym zakończyć walki w ciągu jednej nocy. W ostateczności, zawsze mogą otworzyć portal do planu ognia i stopić wrogów, wraz z wszystkim co będzie stało im na drodze.
Paladyni
Oddziały paladynów, świętych mężów wojowników, uzbrojonych w półtora ręczne miecze i tarcze, są klingą miecza Zakonu.
Nieustraszeni, świetnie wyszkoleni i gotowi na największe poświęcenie w imię swoich bogów, ideałów i kobiet. Nigdy się nie cofają i nigdy nie pozwolą by wróg zatriumfował. Brak w śród nich tylko paladynów spod znaku Traksimusa, ich nienawidzą równie mocno, co Chaosu.
Jak na razie, to wszystkie dostępne typy oddziałów, które udało się zebrać. Jednak z czasem… z czasem, gdy wyszkoli się kolejnych… Przybądź tu generale za jakiś czas, nie zawiedziesz się.
Offline
Weszła do biura wraz ze swoimi dwórkami. Wygląd ich czterech był dość niecodzienny. Wszystkie ubrane w koszule, spodnie oraz buty do kolan z miękkiej skóry. Wszystkie z gładko zaczesanymi włosami i w pełnym rynsztunku.
-Mistrzyni Skimrra, na rozkaz Mistrza Mangela mam się zgłosić po przydział wojsk.- stwierdziła spokojnym, rzeczowym tonem, omijając zbędne wstępy.
Śpieszyło jej się trochę. Chciała zrobić przegląd wojska jeszcze przed zachodem słońca i wyruszyć przed świtem.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Łotrzyk otworzył drzwi.Chciał zaciągnąć się do wojska,wolał walczyć niż nudzić się i ciągle zbijać bąki.
Ludzie przezorni,niema kogo okradać...
- Witam,czy można się zaciągnąć? - Powiedział widząc Pancermistrza.
Zaraz potem zobaczył mistrzynię zwracającą się do tej samej osoby co on.
- Przepraszam,nie chciałem przerywać... - Powiedział zmieszany i natychmiast usunął się w kąt czekając na swoją kolej.
Offline
Wojskowy urzędnik poderwał się z miejsca widząc Mistrzynię. Stanął na baczność, dumnie wypinając pierś z dyndającym na niej znakiem Zakonu.
- Witam! - zawołał - Dokąd chce się Pani udać? Mam obowiązek dopasować liczebność i rodzaj jednostek przydzielanych każdemu. - zameldował patrząc gdzieś ponad głowami kobiet, zupełnie jakby ktoś trzymał ostrze szabli tuż pod jego brodą.
Oczywiście, człowiek który wszedł zaraz za Skimrrą został całkowicie pominięty. W takim towarzystwie zapewne nawet Gaspar utraciłby mocno na znaczeniu i uwadze ogółu. Przede wszystkim, nie było piękniejszych zestawów piersi niż te, które należały do Mistrzyni i jej dworek. W każdym razie, szeregowy Pudzian lepszych nie widział i nie był pewien czy ma ochotę ich szukać, jako niziołek był raczej leniwym stworzeniem.
Offline
Skimrra odwróciła się do wchodzącego człowieka i kiwnęła mu na powitanie głowa.
-Ależ nic się nie stało.- odparła, po czym zwróciła się do niziołka:
-Mam za zadanie podbić Raanę, w przyszłości byłe Wolne Miasto.- odparła.- Tak więc potrzebuję różnorodnego wojska, zarówno zdatnego do bitwy w polu jak i dobrego do wykorzystania w mieście, a jak wiadomo za wygodne ono do walki nie jest. Przy czym w moim interesie leży, jak i całego Zakonu zresztą, żeby pozostało w miarę nienaruszone. Mogę liczyć na rozwagę?
Swój wywód poparła uroczym uśmiechem, co uczyniły za nią również Charlotte, Hena i Irmina.
Offline
Niziołek, nie poruszywszy nawet powieką, rzucił okiem na karki leżące na biurku przed nim, w tej trudnej operacji wydatnie pomógł mu jego wzrost. Prawe oko poruszyło się kilka razy, od lewej do prawej, prawe zaś nieruchomo wpatrywało się przed siebie, jakby przewiercając blat. Potem lewe oko uniosło się do góry, patrząc najpierw na biust, a potem na odsłonięte w uśmiechu zęby Mistrzyni. Prawe oko nie podążyło za nim, nie od razu. Ono zatrzymało się jeszcze na chwilę na kibici Heny.
- Pani, mogę wystawić, natychmiast rzecz jasna, pięćdziesięciu sokolników, trzydziestu Gaawa, setkę pigmorfów łuczników i dwie setki sukularczyków. Czy to wystarczy? – gdy wymówił ostatnie słowo, prawe oko w końcu dołączyło do lewego.
Ten Pudzian musiał mieć straszną siłę woli, mało kto umie tak wytrenować swoje oczy…
Offline
-oh, doskonale.- wyraźnie ucieszyła się Skimrra, po czym przygryzła wargę.
Podeszła do biurka i oparła na nim nonszalancko dłonie, po czym spojrzała słodkim wzrokiem na urzędnika.
-A nie znalazłoby się jeszcze paru nekromantów? Albo polimorfów, co?- zapytała trzepocząc rzęsami.
Nie była pewna, czy się uda, ale przecież zawsze można spróbować.
Offline
Arevis wszedł do biura po cichu i zamykając za sobą drzwi. Usłyszał, że toczy się tu jakaś rozmowa. Postanowił poczekać aż się skończy i dopiero wtedy zadać pytania. Od dawno korciło go by nająć sobie grupkę najemników, a teraz nadarzała się do tego okazja. Z tego co udało się wyłapać Aniołowi zanim tu wszedł to Mistrzyni chce podbić Raanę, jeśli będzie potrzebowała jeszcze jakiegoś żołnierza to on chętnie się zgłosi, ale póki co lepiej teraz nie przerywać bo pewnie i tak zostanie zignorowany.
Offline
Pudzian musiał być potężnym człowiekiem, bowiem, mimo, że jego prawe oko zaczęło lekko wariować, obłapiając Mistrzynię wzrokiem, to lewe skupiło się wyłącznie na jej oczach.
- Pani, Nekromanci i Polimorfy to dobrzy żołnierze, a twoja pozycja pozwala CI wydać mi rozkaz, ale nie zdążę ich zebrać wcześniej niż za godzinę. Czy chcesz poczekać? Jeśli tak, wyślę natychmiast najszybszego posłańca jakiego mamy.
To powiedziawszy… chlasnął się ręką na odlew po prawej stronie twarzy. Powieka prawego oka natychmiast opadłą, zasłaniając nieposłuszny teraz organ.
Offline
-Hmmm...- zastanowiła się chwilę, dalej przygryzając wargę.- Tak, moim życzeniem jest, byś wysłał posłańca. Zaczekam. Aż tak mi się nie śpieszy, a lubię dostawać to, czego chcę.
Wyprostowała się, dalej przybierając zamyślony wyraz twarzy.
-Mam coś podpisać?
Offline
Niziołek zaprzeczył ruchem głowy i oddalił się. Po chwili twarz Ski wyminął zaaferowany kreey, lecący co sił w skrzydłach.
Godzinę później przed budynkiem ustawili się, w równych szeregach, żołnierze których Ski miałą poprowadzić. Było tam też piętnastu nekromantów, a zapach sugerował, ze niedaleko czeka ich armia umarlaków. Nic tylko się radować i ruszać!
No i, w końcu Pudzian miał czas zająć się innymi petentami. Nie wiedzieć czemu, namnożyło się ich tam jak kotów w kwietniu.
Offline
Wyszła przed budynek. W świetle słońca widziała falujące zbiorowisko ludzi. Irmina zmieniła się do postaci smoczycy i wzbiła w powietrze by zacząć krążyć nad armią. Charlotte i Hena dosiadły czekających przy drzwiach koni i ruszyły kłusem w stronę masy wojów wykrzykując rozkazy i zaprowadzając porządek.
Skimrra nie spiesząc się wyjęła z sakwy przy pasie skórzane rękawice i powolnymi ruchami wciągnęła na palce. Gdy skończyła, oddziały przed nią zdołały się już uspokoić.
Ruszyła w ich kierunku wolnym krokiem. Przeszła się wzdłuż pierwszego szeregu, czekając aż zapadnie cisza. Skinęła głową nekromantom. Ich ceniła w tym korowodzie bardzo wysoko. Sukularczycy będą przydatni przy przejęciu kontroli nad portem. Łucznicy pigmorfów pomogą przejąć śródmieście. Gaawa i Nekromanci będą przydatni w polu. Sokolników pozostawi zapewne do zadań specjalnych, typu odbijanie budynków użyteczności publicznej.
Tak, Wiedźma była bardzo zadowolona.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Łotrzyk widząc,że Mistrzyni wychodzi zapytał.
- Gdzie idzie taka armia?Bo chciałbym zaciągnąć się do wojska jako dowódca i ruszać natychmiast wraz z nimi...Było by to możliwe?? - Zapytał błagalnym głosem,gdyż nabrał ochoty na wojaczkę.
Offline
Niordd po długiej podróży dotarł w końcu do zakonu. Z wielkimi problemami odnalazł stare ścieżki, którymi kiedyś się poruszał. Nie tylko zważając na jego obecny stan. Dużo się zmieniło. Bardzo dużo. Więc jednak plotki nie kłamały. Już z daleka wyczuł niosący się kurz. Wiedział, co to oznaczało...Wiedział, co zwiastuje taki kurz. Mobilizacja wojska. W jego sercu przez chwilę pojawił się strach, że się spóźnił. Jednak jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął, a on sam kontynuował swoją mozolną podróż przed siebie, w kierunku koszar.
Koszar, w których spędził kiedyś bardzo wiele czasu, jeszcze kiedy był najemnikiem. Każdy kolejny krok, każda kolejna porcja wciągniętego powietrza przynosiły wspomnienia.
Po pewnym czasie zdołał dotrzeć do punktu poborowego. Ilość istot, które wyczuł, zaskoczyła go. Nie spodziewał się tak wielkiej ilości. To już nie były przelewki. To była zapowiedź krucjaty.
Porywisty wiatr, który pojawił się z nikąd, przez chwilę zatrzepotał płaszczem Niordd'a, odsłaniając jego ekwipunek.
Był ciekawy, jak długo czasu minie, nim ten wiatr zacznie nieść ze sobą zapach zgniłych ciał, przypominający wszystkim, że gdzieś nieopodal rozegrała się wielka bitwa.
Tak samo spokojnym i ostrożnym krokiem jak wcześniej, dołączył się do tłumu, a przynajmniej postarał się, korzystając z zamieszania które powstało przy formowaniu oddziałów. Starał sie przy tym nie zwracać na siebie uwagi, co szło mu nie najlepiej, zważywszy na fakt, że poruszał się choćby...po omacku, od czasu do czasu trącając jednego z zgromadzonych.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |