Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Przeprowadziwszy musztrę i przegląd wojsk, zmaterializowała przed sobą chmurę.
Ta uniosła ją parę metrów nad ziemią. Przy jej niskim wzroście, aby dotrzeć do wszystkich, musiała spojrzeć z góry.
-Zarządzam wymarsz. Od tej chwili.- ogłosiła, a wszyscy zamilkli.- Każdy, kto chciałby się przyłączyć do wyprawy na Raanę, już niedługo Wolne Miasto, które winno podlegać Królestwu Falthar i wchodzić w skład jego ziem, będzie mógł dołączyć do wyprawy. Zaczekam jeden dzień, na polach za Quidsors. Potem wyruszam.
Po chwili zdematerializowała się do postaci ducha i ruszyła w stronę granic miasta. Smoczyca oraz Charlotte i Hena konno ruszyły za nią, jednocześnie prowadząc wymarsz wojska, które już niedługo potem zniknęło w całości z placu przed budynkiem punktu poborowego.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Penemir nie czekając na odpowiedź wybiegł z punktu poborowego i ruszał za oddalającym się wojskiem.
Chcę w tym uczestniczyć.Taka walka pomoże mi trochę w nabieraniu zdolności bojowych. - Pomyślał.
Po dość krótkim czasie dogonił maszerujące wojsko i wmieszał się w tłum...
Ostatnio edytowany przez Penemir Fihaon (2010-06-25 18:53:46)
Offline
- Witam. - powiedział Arevis kiedy Mistrzyni już wyszła. - Mógłbym się dowiedzieć ile kosztuje najęcie Maga Nocy i ile Miecznika Psitów? Oraz ewentualnie ile kosztuje wynajmowanie innych jednostek? - zapytał Anioł, miał nadzieję że najmie sobie wreszcie paru ludzi, bądź niekoniecznie ludzi do obrony farmy, albo do różnych innych akcji jeśli zachce mu się znowu podróżować.
Offline
Niordd stał na baczność, podczas krótkiej przemowy kobiety. Wydawało mu się, że znał ten głos. Wszystko może i nawet miało jakąś szanse zaistnieć...Ale nie, to było nie możliwe. Ludzie się nie zmieniajął. A jednak, szybko skarcił własne myśli paladyn. Co się stało z nim samym? Po chwili wojska ruszyły, a Niordd wraz z nimi, postanawiając w głębi duszy nie zawracać sobie głowy dochodzeniem do tego czy znał tamtą kobietę czy nie.
Musiał się teraz przygotować do nadchodzącej bitwy, tak by każdy jego miesień był w pełnej gotowości. Zdawał sobię sprawę, że za nie długo w okół niego będzie się roiło od konających. Od krzyków zarzynanych, pełnych strachu pisków i błagalnych agonionalnych szeptów. Zastanawiał się tylko ile ludzi oprócz niego miało tą świadomość...Ilu ludzi wytrwa gdy powietrze przesiąknie smrodem krwi, potu i mutantów.
To było ważne dla wyniku bitwy - nie dla niego. On miał tylko jedno zadanie. Zabić tylu ile zdoła. Rozsmarować to ścierwo równo z trawą i oczyścić splugawioną ziemię.
Bitwa się zbliżała, powoli, niczym skrytobujca w ciemnościach. Był gotowy.
Offline
Bogowie są niczym
Arghez wszedł dumnie trzymając sztylet wpuszczony pod pasem tak by on zasłaniał tylko fragment ostrza. Skinął głową na przywitanie Arevisowi. Po czym zwrócił się do zarządcy
- Ja z rozkazu Mistrza - Wtedy do w końcu wyciągnął sztylet i eksponując go - Jakie oddziały zostaną mi przydzielone? Mam nadzieję że Mistrz nie zapomniał o tym z kim przyjdzie się tam mierzyć.
Arghez miał już gotową strategię, lecz nawet jeśli chciał ją wprowadzić w życie musiał wziąć poprawkę na to jakie oddziały będzie miał do dyspozycji, oraz na ukształtowanie terenu, ale to już na miejscu.
Offline
Po kilku tygodniach tułaczki i picia w karczmach krasnolud chciał wsiąść się w garść bo co by powiedział pradziadunio.Blawin zawędrował do zakonnych koszar w celu zaciągnięcia się do armii. Dowiedziawszy od oficera dyżurnego się że wojsko już ruszyło nie zastawiając się ruszył za armią, miał na dzieje na jakiś awans i bogate łupy Kiedy wreszcie dogonił wojsko zaczął się przepychać do pierwszej inni. W końcu czuł ze żyje ,niczego tak nie kochał jak wojaczki
- życie to nieustająca walka
powiedział do siebie ,lecz jego filozoficzne rozważania przerwały krzyki ...
__________________________________________________________
http://www.zakonswiatla.pun.pl/viewtopic.php?id=1744
Ostatnio edytowany przez Bladwin (2010-06-27 14:05:07)
Offline
Pudzian wstał, oczywiście z mniejszym entuzjazmem niż wtedy, gdy do budynku weszły cyc… to znaczy, Mistrzyni i jej służki, ale jednak wstał. Widać, ze choć to zwykły Niziołek, odebrał wojskowe przeszkolenie, inni jego rodacy zapewne nawet nie raczyliby podnieść głowy.
- Witam panie generale. – powiedział z nienaganną dykcją – Chciałbym zobaczyć pański sztylet, jeśli to możliwe. Mistrz poinformował mnie, ze taka ma być procedura przed wyznaczeniem oddziałów dla każdego z was. – to powiedziawszy zdecydowanym ruchem wyciągnął pulchną, krótką rękę w stronę Argheza, a jego szalone oko zawirowało wesoło.
Jednocześnie zwrócił się do Arevisa w sposób trochę mniej formalny, wskazując mu gestem brody krzesło za nim. Było to bardzo wymowne "siadaj i czekaj, są tu ważniejsi od Ciebie", no ale cóż robić? Fakt, aktem, poselstwo od Mistrza zawsze było najważniejsze dla zakonnych urzędasów.
Offline
Bogowie są niczym
- Źle Ci z oka patrzy, ale jeśli Mistrz tak kazał...
Arghez podał sztylet bez protestów. W razie czego miał przecież sporo borni przy sobie, ale nie liczył na jakikolwiek zły ruch niziołka.
- Mistrz chyba pamiętał, z przydziałem wojsk, z kim przyjdzie tam walczyć, prawda? Prosty oddział łuczników zapewne nie wystarczy...
Offline
Arevis zauważył gest niziołka i usiadł na krześle za nim. Przynajmniej nie zignorowano go całkowicie za co był wdzięczny opatrznościom. Kiwnął głową wchodzącemu Arghezowi. Pewnie też dostał jakieś zlecenie od Mistrza by podbić jakąś krainę. Kto wie, może nawet Anioł pokusi się o jakiś mały wypadzik łupieżczy? Teraz wystarczyło poczekać aż Upadły skończy załatwiać swoje sprawy.
Offline
Po pokonaniu całej masy schodów, prowadzących z Szóstego Pietra Wieży gdzie mieścił się gabinet Mangela, ruszył czym prędzej do punktu poborowego, tak jak mu nakazano. Gdy wszedł do środka zobaczył tram Argheza, który tuż przed nim opuścił gabinet. Miał ochotę bez pardonu wtrącić się w jego z rozmowę z niziołkiem, ale nie chciał sobie robić problemów i postanowił poczekać aż skończą.
Oparł się plecami o jedną ze ścian pomieszczenia. Jedną rękę oparł o biodro, odgarniając przy tym połę płaszcza i wystawiając na widok sztylet otrzymany od Mangela.
Zastanawiał się jakie wojska zostaną mu przydzielone. Nigdy w życiu nie dowodził wojskiem i nie wiedział jak sobie z tym poradzi, ale lubił wyzwania, a zwłaszcza te większe.
Offline
Niziołek nie podniósł wzroku na Lejsa ani jednym, ani drugim okiem. Zaczął za to bardzo wnikliwie studiować fakturę sztyletu Agrheza, niemal wsadzając nos w rękojeść. Gdy inspekcja dobiegła końca, Hobbit oddał ostrze właścicielowi i poszedł na chwilę na zaplecze. Wrócił z ptakiem Ti, którego wypuścił przez okno.
- To posłaniec, zgromadzi panie wszystkich potrzebnych Ci żołnierzy. – po chwili, widząc, ze Arghez nie został wtajemniczony w temat ilości swoich wojsk dodał – piętnastu łuczników pigmorfów, osiemdziesięciu magów żywiołów, trzech nekromantów, dziesięciu sokolników i jeden motykarz, Alberto, będzie pańskim doradcą taktycznym.
To powiedziawszy Pudzian popatrzył na psiona wyczekując zapewne jakiejś reakcji, choć cholera tylko wiedziała jakiej.
Offline
Bogowie są niczym
Arghez myślał przez chwilę, jednak od momentu odebrania sztyletu nie drgnął. Słuchał dokładnie słów niziołka, rozmyślając jak to wszystko ułożyć. Łucznicy - świetnie... Sokolnicy, podobno tak zgrani ze swoimi zwierzętami że potrafią zrozumieć ich przekaz - świetnie... Nekromanci jeśli wszystko dobrze pójdzie - świetnie... Magowie żywiołów - świetnie... No i motykarz... Musi znać teren - świetnie!
Podczas nieustającej ciszy Arghez nagle podniósł wzrok z ziemi, a następnie wrócił patrząc na niziołka.
- Za ile oddziały przybędą? Chociaż nie, inni czekają, ja poczekam na oddziały...
Offline
Niziołek nie nalegał na dalszą rozmowę, widać, nie miał do tego melodii. Zwrócił się w stronę Lejsa, wiedząc, że oto przybył kolejny generał i nie wolno mu go zignorować. Wszak, jego stanowisko pracy zostało utworzone tylko dla sprawniejszej obsługi generałów i ich podkomendnych.
- Witaj panie, czy mogę obejrzeć twój sztylet? – zapytał Pudzian miękko jak jakaś wytworna panna z północnych zamków. Choć wyglądał na jednego z silniejszych i lepiej zbudowanych hobbitów, nadal w porównaniu do zwykłych wojowników wypadał jak najgorzej, przez co często ludzie nieświadomie porównywali go do kobiet.
Offline
Nie spiesząc się zbytnio podszedł do niziołka. Wyciągnął zza pasza sztylet generalski i chwytając go za czubek ostrza podał go niziołkowi.
-Mam ruszyć do Azerot. Jakie masz dla mnie wojska? - spytał.
Ciągle zachodził w głowę jak spisze się jako generał stojący na czele wojsk. Czy był do tego gotowy? Czy sobie poradzi? Nie ukrywał jednak przed sobą, a przed innymi jak najbardziej, że traktuje to jednak jako wyzwanie, zabawę, a nie odpowiedzialne stanowisko w ważnym zadaniu. Nie dawał tego po sobie poznać - wydawał się bardzo skupiony i przygotowany na wszytko, ale w głowie kłębiły mu się zupełnie inne myśli. Bez wątpienia chciał podjąć się tego zadania, ale rezultat był już dla niego obojętny.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Do punktu wszedł Arcykapłan. Ubrany był na swą starą modłę. Szaty kapłańskie z narzuconą nań kolczugą.
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Dostrzegł osoby które widział w biurze Króla.
Nie chciał wielce przerywać rozmowy, wyciągnął więc sztylet i machnął nim tak by niziołek go dostrzegł.
-Generał Dark Verreuil. Mam podbić Kushit.
Anioł spojrzał na niziołka niebieskimi oczyma.
Podobał mu się ten sztylet. Klął się że tym sztyletem utoczy krew każdemu z przywódców klanów. I na Bogów tak się stanie.
-Chciałbym wiedzieć jaki przydział otrzymam i gdzie mam się po niego stawić.
Padło kolejne zdanie. Najważniejsze tutaj.
Ostatnio edytowany przez Dark Verreuil (2010-06-29 17:48:39)
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |