Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Polimorfka. Ekena...To imie coś mu mówiło. Tak...Ale to już nie było ważne. To była jedna z nitek płaszczu przeszłości który Niordd zrzucił za sobą - jednak zdawał sobie sprawę, że polimorfka jest osobą do pewnego stopnia, w pewnych sprawach, godną zaufania. Kiwnął więc głową energicznie i gdy zaminiona z powrotem w śnieżnego kota kobieta w raz z nimfą kontynuowały poszukiwania, on postanowił przesłuchać jednego z kupców. Pech chciał, że został tylko jeden - a może to było szczęście, że został AŻ jeden...? Fakt. że w około przestało być gwarno i coraz więcej ludzi opuszczało to miejsce nie umknął uwadze paladynowi. Ruszył on dumnym krokiem w strone handlarza wiewiórek i stanął wyprostowany jak struna na przeciw niego, głębokim, niskim głosem mówiąc:
- Witaj. Poszukuję informacji o straganie z którego teraz pozostała kupa pyłu...- wskazał jakby od niechcenia ręką owe zgliszcza. - Czym tam handlowano...Czy działo się w pobliżu coś podejrzanego...Jakich wrogów mogli mieć ci ludzie...Może się liczyć nawet najmniejszy szczegół. - Paladyn, stał na przeciw człowieka, mimowolnie starał się wywżeć wrażenie jego własnego majestatu - poprzez odpowiednią pozę i delikatne wypięcie klatki piersiowej. Dodatkowo jego głos był pełen stanowczości i pewności siebie. Na swój sposób był również szorstki.
Offline
Ekena spojrzała najpierw za Nimfą, potem za Paladynem, kiwając przy tym łbem, jakby zgadzając sie z ich działaniami. Sama zignorowała fakt, że jeszcze chwila grzebania w tych szczątkach i będzie mogła udawać czarną panterę i zaczęła posuwać się nieco dalej, kierując sie bliżej środka straganu. Dotąd przeszukiwali brzegi, ona zaczęła więc rozgarniać łapą popiół leżący dalej, przechodząc ostrożnie nad resztkami konstrukcji straganu.
-Zapytaj go może od razu, kto tu handlował. Jakby co, tu Ekena. - Przekazała człowiekowi przesłuchującemu kupca cichą wiadomość mentalną, która rozbrzmiała w jego głowie głosem całkiem podobnym do głosu polimorfki, jednak niższym i bardziej chrapliwym.
Offline
Nimfa pierwsza zauważyła pręty klatki leżące w popiele. Były grube, ale krótkie, co sugerowało małe ale silne zwierze zamknięte za nimi. Nigdzie jednak nie było go widać, a więc zdechło zapewne wraz z właścicielem… Tylko jakie zwierze wymaga takiej nieproporcjonalnie wytrzymałej klatki do swojej wielkości?
Ekena także znalazła coś nowego… a raczej, coś starego, o czym prawie już zapomniała. Zapach, ulotny, subtelny… śmiercionośny. Znała go, choć nie czułą od lat, choć zniknął wraz z pewną osobą… To był zapach brudu, szczurów, kanalizacji i cwaniactwa, zapach Lukasa.
- Ja… no tego… no… Pomożesz mi połapać te małe dranie, jak Ci powiem? – zapytał handlarz drapiąc się po głowię z zakłopotaną miną. Nie wyglądał na przestraszonego, a jedynie mocno zmieszanego, jakby ktoś pytał go o rozmiar łechtaczki jego żony. Po prostu nie chciał rozmawiać na temat tego kramu i jego właścicieli.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Pręty i mężczyzna z wiewiórkami? Nimfa chyba znała już odpowiedź na pytanie, czym tu handlowano. Nachyliła się na szczątkami klatki. Stworzenie chyba nawet nie miało się jak z niej wydostać i spłonęło żywcem. Zaczęła dmuchać w pręty, aby odgarnąć je z popiołu. Okazały się grube i krótkie. Ale cóż za zwierz był w nich trzymany? Rozglądnęła się za towarzyszami. Najwyraźniej byli zajęci wypytywaniem jakiegoś mężczyzny. Zaczęła uważnie spoglądać na ziemię i dmuchała na nią, aby znaleźć jakieś poszlaki, które by udzieliły odpowiedzi na jej pytanie. Jednak nic nie znalazła. Widocznie wszystko spłonęło. spojrzała na faceta od wiewiórek i zdziwiło ją, że tylko on się uchował. Zacisnęła mocno w dłoni wisior i ruszyła w stronę Ekeny i paladyna, aby posłuchać, co mężczyzna od gryzoni ma do powiedzenia. Lecz nie skupiała całej uwagi na jego słowach. Zauważyła, że jest zakłopotany. Zaczęła się rozglądać, za innymi ocalałymi osobami lub przedmiotami.
Offline
Niewzruszone oblicze Niordda w żaden sposób nie mogło strzec kupcy, przed przyszłym zachowaniem paladyna. Otóż postąpił on zaskakująco szybko krok w przód, stając niemalże pare marnych centymetrów przed człowiekiem i niemalże natychmiast odrzekł twardym, surowym tonem.
- To nie jest kwestia negocjacji. Zgineli ludzie. Ktoś za to odpowiada. Twoim OBOWIĄZKIEM jest udzielenie mi wszelkich informacji jakie posiadasz, tak by winni zostali ukarani. - Maska paladyna prawie dotykała nosa sprzedawcy, jednoczesnie mówił on normalnym tonem, który przy takiej odległości musiał być bardzo nieprzyjemny dla bębenków sprzedawcy. Nie zmieniając ni pozycji, nie tonu dodał jeszcze po krótkiej pauzie. - Nie ma nic złego w pomocy innym zakonnikom, więc złapanie tych zwierzątek nie jest problemem. Sprawa jednak JEST jasna - to nie targ. Nie sprzedajesz nam informacji, tylko ich udzielasz. Zrozumiano...? - Ostatnio słowo zostało bardzo mocno zaakcentowane.
Offline
Kupiec zauważył rozglądającą się dookoła nimfę i to musiało mocno zadziałać na jego ego. Nie dał po sobie poznać emocji, jak to rasowy kupiec ma w zwyczaju, w końcu był Vitosianinem i nie takich interesów nabijał.
- Tak się składa mości panie, że jesteśmy na Targu, a ja znaku Zakonu nigdy nie otrzymałem. Jestem Wolnym Kupcem i moim jedynym obowiązkiem jest Ci okazać list żelazny – to powiedziawszy wyciągnął zza pazuchy kawałek pergaminu – który uprawnia mnie do handlu na terenie tego miasta i zapewnia nietykalność. Z łaski swojej, odsuń się no ode mnie. – prowokacyjnie popchnął pierś paladyna, grzebiąc małym palcem lewej ręki w uchu, które wciąż go świerzbiło po symfonii wywrzeszczanej przez wojownika.
Offline
Paladyn jednak nie zmienił pozycji, w ogóle nie reagując na popchnięcie człowieka, którego ręka natrafiła na metalową kolczugę ukrytą pod jego płaszczem. Jednak po krótkiej chwili ciężkiej ciszy odsunął się o mały krok, nie zmieniając jednak sztywnej i wyprostowanej postawy. Jego ton również był tak samo szorstki jak wcześniej - i tak samo jak wcześniej pozbawiony był premedytacji czy wyższości. Zdawało się, że Niordd nie potrafił mówić inaczej.
- Nie mówie tutaj tylko o obowiązakach nałożonych przez zakon. Obowiązują cię również obowiązki nałożone przez bogów, którym zawdzięczasz więcej nieźli ci się wydaje. Obowiązki zwykłego uczciwego człowieka i obywatela. I wreszcie obowiązek wobec zabitych i sprawiedliwości. - Każde słowo wymawiał powoli, dodatkowo robiąc delikatną przerwę po każdym zdaniu.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |