Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Solidny kamienny budynek, tu urzęduje Straż Zakonu. Zakratowane okna aresztu i zbrojone drzwi zaopatrzone w mirhitowe okucia mówią same za siebie. Policja tropi przypadki oszustw, kradzieży (ale z tym różnie bywa), plagiatów, napaści, nietolerancji, czy inne karygodne zbrodnie. Każdy może tu złożyć skargę, każde zgłoszenie będzie rozpatrzone. Pracować tu mogą tylko osoby nie posiadające żadnej innej funkcji w Zakonie. Na drzwiach wisi kartka „Chętni na stanowisko komendanta zgłoszą się do Mangela”.
Offline
Mangel wkroczył do budynku. Zaczął ustawiać meble, ścierać kurze i pajęczyny, porządkował akta.
Wydobył i wypolerował jakieś narzędzia tortur... Kiedy już miał wyjść przypomniał sobie o kartce która wisiała na drzwiach, zerwał ją i z drugiej strony napisał "Witamy nowego komendanta i dowódce Srebrnej Straży, Nergoraxa", przypiął karte do drzwi i wyszedł.
Offline
Dowódca Srebrzystych
Nergo stojąc przed drzwiami Straży patrzył na kartkę przez dłuższą chwile poczym z dumą w sercu ściągnął ją. Wszedł do nowego pomieszczenia z prywatnymi przedmiotami.
Odkurzył półeczki poukładał kartotekę. Czekając na petentów stał przy oknie i rozmyślał o zakonie.” …Hmm ciekawe jak będzie wyglądać wojna bod murami zakonu” Po czym powrócił do biurka i zaczął w spokoju rysować projekt jego nowej zbroi.
Znacznie Później:
Kiedy odwiedził pomieszczenie straży zauważył ze jest w nim czysto i schludnie. Wcale sie nie zdziwił domyślił sie ze Mistrz kazał opiekować sie jego rzeczami.... Musze podziękować mu za troskę..... Jak na razie Kartoteki stały puste lecz smok wiedział ze ma sie to wkrótce zmienić. Gdyby czasem mnie ktoś odwiedził.
Ostatnio edytowany przez Nergoraxon (2007-11-26 22:45:38)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Smok wszedł do pomieszczenia i niezwykle ucieszył się, widząc drugiego Smoka.
-Witam. Imię me brzmi Smenciciel i mam pytanie. Czy jest możliwość znalezienia płatnej pracy w charakterze strażnika?
Offline
Arevis powoli wszedł do pomieszczenia. Rozejrzał się w poszukiwaniu osoby u której mógłby złożyć skargę.
- Chcę złożyć skargę na na niejakiego Nikonxa i Ramena. Korzystali oni z kuźni która nie należała do nich a nie mieli pozwolenia na korzystanie z niej. Uczyłem ich kowalstwa lecz moje pozwolenie na korzystanie z niej skończyło się wraz z nauką a oni nadal z niej korzystali oraz z narzędzi będących w kuźni.
Offline
Podobnie jak w Sądzie, akta zostały zdewastowane. Spalone a potem zalane wodą. Natomiast strażnicy zaczęli się budzić. Wszyscy rozglądali się zdezorientowani dookoła. Jednak nie mogli zlokalizować źródła dziwnej siły, która wszystkim na raz kazała pogrążyć się we śnie. Natomiast każdy z nich odczuwał dotkliwe dreszcze. Wszystko było pokryte kurzem i brudem, a w szczególności zbroje wartowników. Gdzieniegdzie pojawiła się też rdza.
Offline
Sadoma Wchodzą do pomieszczenia ujrzał naganny widok jak na miejsce i osoby które mają sprawowac lad i porządek w zakonie.
Sam z nie wyjaśnionych przyczyn Sadoma zapodział swój ekwipunek.
Postanowił zwrócić się z prośbą o nowy.
Widząc otumanionych kompanów ,zdał sobie sprawę że dziwna siła też dała znać i tu.
Zasiadł na pryczy czekając na przełożonego.
Offline
Kiedy strażnicy dochodzili do siebie, do siedziby Srebrzystych wkroczył nowy ich kapitan. Był to człowiek surowy dla podległych mu strażników. Słyszał kiedyś o doktrynie ,,kija i marchewki" jako sposobie postępowania z pracownikami.
Cóż, Necterisowi kij nie był potrzebny, bo chlastał marchwią po głowach.
Drugą ważną rzeczą w obchodzeniu się z Kapitanem na służbie był należny mu z urzędu szacunek. Wampir nie pozwalał się rozstawiać po kątach. Szczególnie tym, którzy nie mieli ku temu żadnych praw. Dlatego właśnie Kapitan Srebrzystych nie był kimś, komu można było bezkarnie grozić palcem. Chyba, że chciało się liczyć tylko do dziewięciu.
Poza tym Necteris słynął z praworządności i umiłowania honoru. Od czasu objęcia przez niego urzędu stały się to dwie podstawowe, obok lojalności wobec mistrza, zasady postępowania Srebrzystych.
Pierwszego dnia pracy wkroczył do siedziby i ujrzał w niej ogłupionych Srebrzystych i smoka, który znajdował się tutaj z niewiadomych powodów.
-Mam na imię Necteris i od dzisiaj mi podlegacie z łaski mistrza Mangela -rzucił krótko - Ogarnijcie ten bałagan, weźcie si w garść i zacznijcie wyglądać jak elitarna jednostka Srebrzystych, gwardia przyboczna samego mistrza, którą podobno jesteście, bo przysięgam na wszystkich bogów, że...
Tu przypomniał sobie o obecności Sadomy. Dla dobra renomy i prestiżu Srebrzystych nie pozwolił sobie na łajanie strażników w obecności osoby postronnej.
-Co was tu sprowadza, wielmożny panie?
Tak właśnie Necteris podjął swoje obowiązki.
Offline
Sadoma zbliżył się ku nowemu dowódcy i rzekł:
-Jestem Sadoma ,stawiam się ponownie na kontynuowanie obowiązków strażnika.
Po czym z niecierpliwością czekał na odpowiedz wampira.
Zadowolony iż w końcu ktoś zajmie się srebrzystymi twarda ręką.
Offline
- Kontynuowania? - wampir podniósł wysoko czarną brew - nic mi o tym nie wiadomo. Ale załóżmy, że znajdzie się dla ciebie miejsce...dlaczego powinienem cię przyjąć? Co czyni cię tak wyjątkowym, tak unikalnym, ażeby zająć miejsce w gwardii przybocznej samego Mangela?
Mówiąc cały czas obchodził pomieszczenie oglądając je badawczo. Podszedł do wieszaka, zdjął kapelusz i obszerną pelerynę. Miał na sobie lekką kolczugę solidnej roboty i dwa wąskie pasy krzyżujące mu się na piersiach i za plecami. To właśnie z tyłu, pod łopatkami nosił swoje ukochane noże.
Necteris usiadł z biurkiem i zaczął wyrzucać z szuflad wszystko co się w nich znajdowało. Niedbałym gestem wskazał Sadomie krzesło przed swoim biurkiem i nieco pedantycznym gestem poprawił długie, czarne włosy.
Offline
Bogowie są niczym
Nagle w pomieszczeniu można było usłyszeć ciche rytmiczne stukanie. Wszelkie wątpliwości co do pochodzenia dźwięku rozwiały się, gdy zaskrzypiały zawiasz od drzwi. Stanął w nich Anioł, ot powiedziałbyś zwykła itstota gdyby nie to że miał tylko jedną rękę... Trzasnął za sobą drzwi po czym lekko uchylił głowę na znak powitania i począł mówić:
- Mam pewien problem, konkretnie zamurowano mi wejście do mojego własnego domu...
Offline
Sadoma zrozumiał aluzje i podszedł do krzesła,spokojnie obserwując zachowanie wampira.
Nie spodziewanie trzask drzwi spowodował odruch bezwarunkowy który odwrócił jego uwagę w stronę wyjścia z siedziby.
Ujrzał postać bez kończyny,cóż za biedak pomyślał.
Wysłuchał problemu kaleki po czym w głębi duszy zaśmiał się z zaistniałej sytuacji.
Offline
Necterisowi nie było jednak do śmiechu.
Wstał i wskazał gestem krzesło obok siedzącego smoka, przed swoim biurkiem.
-Sadomo, wrócimy do tej rozmowy. Tymczasem idź pomóc reszcie przy kontrolowaniu sytuacji w celach.
Jako dowódca straży musiał zdobywać zaufanie zakonników. Pomoc z ich strony i ich sympatia byłyby wskazane dla optymalnego funkcjonowania Srebrzystych i Necteris doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Właśnie dlatego wysłał smoka do pomocy swoim ludziom. Miał przed sobą anioła, któremu należało pomóc, a obecność kandydata na strażnika byłą tu zbędna. Takie rozmowy lepiej prowadzi się w cztery oczy.
Uśmiechnął więc się przyjaźnie do Argheza
-Witam, jestem Necteris i pełnię funkcję kapitana Srebrzystych. Proszę opowiedzieć mi o tym, co się stało a dołożę wszelkich starań, ażeby wam pomóc.
Wyciągnął dłoń w stronę anioła. Wampir mówił rzeczowym i profesjonalnym tonem osobnika, który załatwia milion takich spraw dziennie. Niemożliwością było poznać, że funkcje kapitana pełni od minuty.
Offline
Sadoma wysłuchał dowódcy po czym zaczął się brać do roboty.
Miguśiem zaczął pomagać innym strażniczkom w uprzątnięciu tego bałaganu jak i odpowiedniego trybu pracy.nie zważając na brak zainteresowania szefostwem Sadoma wykonywał to co umiał najlepiej,czyli wykonywać rozkazy.
taki bałagan był wyzwaniem nie tylko dla Smoka jak i dla pozostałej reszty.
jednak w głebi siebie Sadoma czekał na odpowiedni werdykt w sprawie jego ponownej kandydatury
i zaszczytnego miejsca w sród Srebrzystych.
Offline
Bogowie są niczym
- Witam... - Od początku gdy poznał w kapitanie Żywego Wampira chciał zadać pytanie o jego ród, lecz na szczęście sie powstrzymał... Nie chciał owijać w bawełnę więc od razu przysiadł przy biurku i zaczłą tłumaczyć.
- Jestem prawnym posiadaczem Krypty Zakonnej. Pełni ona coś na kształt mojego mieszkania. Po dłuższej nieobecności, jakby to ująć po prostu podchodzę tam i co widzę? Mur, ściana... - I tutaj westchnął głęboko jakby do niego jeszcze to nie dotarło - No więc to chyba na tyle. Po prostu chciałbym odzyskac do niej dostęp.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |