Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Jest to ciemny mroczny korytarz po którym prawie nikt się nie przechadza. Jego ciemność rozświetlają pochodnie. Prawie nikt nie zapuścił się wzdłuż korytarza. Plotki głoszą że grasuje tu potwór. Niewielka część zakonników która w to wierzy trzyma się od tego miejsca z daleka. Zawsze o północy dobywają się tajemnicze dźwięki. Niektórzy wierzą że to potwór a inni twierdzą że da się to logicznie wytłumaczyć. Było już kilku którzy chcieli zgłębić tajemnice korytarza. Niestety podczas przechadzania się korytarzem uciekli dając się opanować swojemu strachowi.
Offline
Ramen przyszedł do mrocznego korytarza. Szedł dość długo aż doszedł na skrzyżowanie dróg. Rozglądnął się i zaczął śpiewać melodię pod nosem. Nie wierzył w przesądy o potworze grasującym w korytarzu. Kiedy uświadomił sobie że potwór nie istnieję. Właśnie ten korytarz stał się ulubionym miejscem Ramena.
Offline
Zakonnik
Z ciemności wynurzył się Koach. Był całkowicie zrelaksowany, uśmiech nie schodził mu z twarzy. Zmierzch spoczywał w pochwie przy pasie, w lewej dłoni anioł niósł podłużny przedmiot owinięty w czarne szmaty. Śmierdziały dawno zdartą skórą. Gdy tylko upadły zauważył nekromantę, podszedł do niego i rzucił przedmiot na ziemię.
- Megen, na'im - przywitał się z błyskiem w oku. - To jest to, czego chciałeś.
Mówiąc to, kopnął lekko skórę, która opadła, odsłaniając oręż. Potężny bastard, miecz dobry do jednej i obu rąk, świetnie wyważony, obusieczny. Czarną jak noc stal pokrywały czerwone runy w nieznanym języku, sama broń jarzyła się karmazynowym światłem w ciemności.
- Nie ręczę za pełne bezpieczeństwo - dodał Koach. - Emanuje niewielką mocą Chaosu. Teraz, twoja część kontraktu.
Offline
Ramen spojrzał na Koacha - Ach tak- Po czym wyjął dwie sakiewki wypchane dukatami. Po czym zgrabnie je rzucił w stronę Koacha. - Czterysta czterdzieści dukatów, tak ?- Zapytał Ramen. Po czym ponownie popatrzył na Anioła.
Offline
Zakonnik
Anioł rozwiązał sakiewki i szybko przeliczył ich zawartość. Odrzucił kilka oberżniętych pięciodukatówek, wymieniając je na ładniejsze. Potem zawiązał sakiewki i wrzucił je do przepastnych kieszeni. Zdecydowanych ruchem odsunął miecz w stronę ducha i uśmiechnął się.
- Miło się robiło interesy - stwierdził upadły i powoli odsunął się w ciemność. Po chwili nie był niczym więcej jak konturem wśród mgieł...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wszedł ostrożnie do korytarza.
Nie ze strachu. Po prostu nie lubił ciemności.
Zauważył Anioła i nekromantę rozmawiających ze sobą i prawdopodobnie handlujących ze sobą.
Pokręcił głową i podszedł do samego już nekromanty.
-Co tam ci dał nasz aniołek?
Zapytał ciekawsko.
-A przepraszam jestem Archibald Allensen... Lich i nekromanta.
Powiedział wyciągając zakrytą rękawicą dłoń w geście przywitania.
Offline
Przyszedł tu z nudów. Chociaż tu panował spokój. Zerknął spod kaptura na rozmawiających ze sobą dwóch Nekromantów i Anioła;
Nie chciał mieszać się w ich sprawy, więc poszedł wolnym krokiem wzdłóż korytarzy...
Ostatnio edytowany przez von Kober (2009-05-12 18:29:41)
Offline
W dawno już nie odwiedzanym korytarzu rozległ się krzyk, a potem skrzek. Zapanowała cisza, przesycona ciemnością. Po chwili dało się słyszeć jakieś szepty i szelesty. Stukot obcasów wydał się wręcz upiornym kontrastem w stosunku do poprzednich hałasów. Gdy już ucichł w oddali, przez korytarz przetoczył się zimny podmuch wiatru, gasząc wszystkie pochodnie i rozwiewając zapach palonegołuczywa. Zapadła grobowa cisza, jednak każdy kto by się tu zjawił miałby przeczucie, że nie jest tu sam. Czyżby w podziemiach wieży straszyło?
Offline
W końcu i Sadoma odwiedził ów korytarz o którym tyle się mówiło i mawia do tej pory historii niestworzonych na temat jego zła,które się czai w mroku.
Jak owoż zło nie jest mu obce, ruszył wzdłuż. Było zaledwie pięć minut do północy, mrok ogarniał wszystko, okolice spowiła mgła.
Nieprawdaż ze taka pogoda jest wręcz wymarzona na spacer?
Offline
Gdy tak szedł korytarzem, ogarniały go jakieś dziwne przeczucia. Od czasu do czasu dało sie słyszeć w ciemności ciche, niezrozumiałe szepty lub kroki. Robiło się coraz zimniej i zimniej, a ciemność i mgła gęstniały. Każdy normalny człowiek czy też nieczłowiek zawróciłby widząc taką aurę tego miejsca. Jednak było w tym korytarzu coś magnetycznego, co przyciągało i wabiło...
Offline
Tak wiec ta przyciągająco,wabiąca,dziwna aura ciekawiła spacerującego Sadome nadal,nie zamierzał przestać mimo dziwnych przeczuć,które mu towarzyszyło.
Mgła była już dość ciężka iż na ciele zaczynały pojawiać się stróżki wody.zimne powietrze na dodatek,spowodowało iż zacząłem widzieć parę z wydychanego powietrza.
Ale nadal ta noc miała swój urok,spacer był kontynuowany,z baczna czujnością.
Offline
Nagle w ciemności rozległ się chichot. Damski, a raczej dziewczęcy. Mimo, że uroczy, było w nim coś mrożącego krew w żyłach. Ktoś przebiegł po prawej od Sadomy, pod ścianą. Kroki miał, czy raczej miała lekkie. Sadoma poczuł na policzku delikatną dłoń, ale gdy sie odwrócił w lewo zobaczyl już tylko kłębiącą się mgłę. Jednak, ktoś tu był...
Offline
Wyraźnie zacząłem wyczuwać czyjaś obecność tylko albo była na prawdę szybka albo to ta atmosfera.
Nadała mi jakieś dziwne omamy,które się pałętają w moje głowie.
Szybszym krokiem zacząłem iść dalej nie oglądając się do tylu ani zbytnio się nie rozglądałem.
Natomiast zwiększyłem uwagę i wykorzystując swoje umiejętności byłem w gotowości.
nie wierzyłem w to,albo nie dopuszczałem do siebie myśl ze te opowieści mieszczan się mogą ziścić
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wszedł do podziemi...,a raczej najpierw wypadałoby powiedzieć,że mimo swych umiejętności nawigacyjnych zgubił się na włościach zakonu co poskutkowało nieoczekiwanym pojawieniem się tutaj.
*Nie ma to jak prawdziwa orientacja w terenie...Nie cierpię miast*-mówił to jednak z lekką nutą rozbawienia,znalazł miejsce mroczne,ciemne i...pod ziemią.W sumie to nawet lubił takie miejsca.
Zaczął kroczyć pośród ciemności pewnym krokiem choć po kilku minutach marszu ogarnął go nieprzyjemny chłód i poczuł się nieswojo.Miał wrażenie,że wyczuwał tu jeszcze czyjąś obecność.
*No cóż,chyba to,że dzisiaj spałem bez koszmarów muszę opłacić koszmarami na jawie,ehh...ja to mam szczęście*-pomyślał rozglądając się.
-Jest tu kto?-zapytał dla pewności głośnym i zimnym głosem be cienia emocji.
Offline
Sadoma:
Idąc tak dalej, uslyszałeś urzekający, kobiecy śpiew. Dochodził raz gdzies z głębi korytarza, raz zza Twoich pleców, niekiedy z boków. W pewnym momencie poczułeś na policzku chlodny, niesamowicie delikatny pocałunek drobnych, dziewczęcych ust. Jednak nie dostrzegłeś jej postaci.
Marrow:
Nie odpowiedziało Ci nic prócz ciemności i mgły zasnuwającej korytarz. Mogłeś iść dalej, czując jak dziwna, magnetyczna siła ciągnie Cię w głąb podziemi, lub mogłeś zawrócić póki czas i udawać że nic się nie stało. Wybór należał tylko i wyłącznie do Ciebie.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |