Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Anioł przytulił nimfę mocniej i odetchnął głębiej.
-Nie wiesz nawet ile to dla mnie znaczy... Ile teraz ty dla mnie znaczysz...
Powiedział i pocałował nimfę lekko w ucho i w szyję.
Zastanawiał się czy taką falę wylewu szczerych emocji spowodowały procenty czy stosunek chwili... Nie odpowiadał jednak na to pytanie. Samo się rozwiążę.
Spojrzał ponownie na kobietę i uśmiechnął się.
Ścisnął mocniej dłoń którą trzymał i po raz kolejny zbliżył swoją twarz do jej twarzy. Tym razem jednak zwieńczył to wpierw delikatnym, następnie namiętnym pocałunkiem.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Ależ wiem, Dark. Doskonale wiem ile znaczę dla Ciebie w tej właśnie chwili. Podobnie jak Ty dla mnie... pomyślała uśmiechając się do siebie. Jako nimfa była przyzwyczajona do uczuć, które budziła. Nauczyła się nie oczekiwać zbyt wiele na dłuższą metę. Być może dlatego, że sama się nudziła dość szybko. Nie przywiązywała zbyt wielkiej wagi do związków, co nie oznaczało, że nie reagowała emocjonalnie. Absolutnie! Jej miłostkom i przygodom towarzyszył zazwyczaj wybuch emocji równy z wybuchem gwiazdy bądź wulkanu.
Nie kłamała. Nie miała potrzeby. Anioł znaczył teraz dla niej niemal wszystko. Gotowa była zapomnieć się i zatracić w tej chwili, pozwalając napływającym emocjom wydostać się na zewnątrz i opleść ich oboje.
Odpowiedziała na jego pocałunek równie namiętnym, kąsając swoimi miękkimi wargami jego usta.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł westchnął i przerwał pocałunek. Spojrzał na nimfę i zaraz złożył pocałunek na jej szyi.
Wolną ręką objął ją w talii, drugą zsuwał z jej ramienia torując drogę swoim pocałunkom.
Pocałunkami pozwolił sobie dojść do ramienia po czym przerwał delikatną pieszczotę.
-Panno Jasmin...- pozwolił sobie na odrobinę luzu- Czy zechcesz dziś i w przyszłości związać się z moją skromną osobą?
Zapytał i pocałował ją jakby na zapieczętowanie ów pytania w szyję i w usta.
Anioł był w stanie w którym i tak hamował swoje męskie potrzeby.
Najchętniej rzuciłby się na nimfę, jednak ona znaczyła coś więcej... Oj tak.
Bez wątpienia.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Jej dłonie rozpoczęły wędrówkę po jego karku lecz zamarły gdy padło pytanie Darka. Jasmin zamrugała kilka razy jakby chcąc oprzytomnieć.
- Słucham? - zapytała niepewnie.
Czy on zapytał czy się z nim zwiążę? - była przekonana, że się przesłyszała.
Wzięła wszystko na karb wypitego trunku i uśmiechnęła się lekko. Mężczyźni po alkoholu mówili różne dziwne rzeczy. Pamiętała że kiedyś jeden z nich zwrócił się do niej: Mamo. Zdławiła parsknięcie śmiechem.
- Oczywiście Dark - powiedziała nieco pobłażliwie, lecz ciepło. Jego pocałunki sprawiały, że po jej ciele wędrowały dreszcze. Natura nimfy dawała już o sobie znać eksplodując w niej falami ciepła. Zdecydowanie była wrażliwsza niż inne kobiety.
- Jeżeli tego będziesz chciał... - dodała cicho i odchyliła się lekko w tył, poddając się jego dotykowi.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł przejechał dłonią po szyi kobiety i skierował się w dół aż dotarł do podbrzusza.
Złożył na jej dekolcie lekki pocałunek odetchnąwszy ciężko.
Podjechał z pocałunkami spowrotem do szyi kobiety. Dłonie wędrowały po ciele nimfy próbując ogołocić ją ze wszelkich oznak ubioru.
Czuł że kobieta nie traktowała poważnie jego słów. Czuł że potraktowała je jak gierkę słowną... Cóż wróci do tego tematu później.
Teraz miał ważne zajęcie które absorbowało go w całości.
Wewnątrz odczuwał pożądanie jakiego nie odczuwał od dawna. Niewątpliwie wpłynął na niego alkohol... Jednak nie tylko on budził w nim podobne uczucia. Główną siłą napędową była sama nimfa.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Przymknęła oczy drżącą skórą pragnąc jego dotyku najbardziej na świecie. Wygiąwszy się w łuk jeszcze bardziej otworzyła oczy. Jej wzrok padł prosto na posążek Gimriego. Wydawało jej się, że Miecz Światła patrzy prosto na nią. Poczuła się nieswojo.
Pokój Arcykapłana, jego gabinet, jego biurko... To wszystko było jakby częścią Świątyni. Jej mięśnie spięły się lekko.
To niemal jak bezcześcić ołtarz... Może to na tym biurku powstają kazania i mowy dziękczynne? Na tym biurku... Posążek Gimriego zachichotał w jej głowie. Była niemal pewna, że widziała ten grymas. Rozsądek i doświadczenie mówiły jej że to tylko jej wyobraźnia, ale Jasmin miała tendencje do fantazjowania. Usiadła gwałtownie i spojrzała na anioła przytomniej.
- Nie... - poprosiła niepewnie - Nie tutaj, nie tak... On na mnie patrzy - wskazała na figurę i roześmiała się uświadomiwszy sobie jak to zabrzmiało. Śmiejąc się zeskoczyła z biurka i pociągnęła Darka za sobą. Jej nastrój był jak pogoda. Zmienny, kapryśny. Jak ona sama. Okręciła się wokół swojej osi pozwalając na pokazanie gibkości ciała. Jej szata rozchyliła się odrobinę, ukazując smukłe nogi.
- Zatańczmy - przypadła do anioła by wyszeptać te słowa i po chwili pociągnęła go znów za sobą, wirując po pokoju w sobie znanym tańcu.
Offline
Miała tutaj przyjść tak powiedział Wielki Elektor. Była ubrana w swoje codzienne cichy tak jak jej nakazali. Rozejrzała się trochę nie pewna, o czym będzie rozmowa. Zapukała do drzwi, żeby ktoś jej otworzył, nie chciała wejść bez zaproszenia. Nawet się nie pożegnała z Aranel, ale mus to mus. Czekała teraz tylko na głos z wewnątrz. Westchnęła sobie cicho. Czego mogła się spodziewać? Sama nie wiedziała. Na twarzy miała skupienie, w oczach cień zatroskania, złociste włosy dosięgały ziemi. Ciemne rękawicę za łokcie miały maskować ciepło bijące jej z rąk. Musiała porozmawiać z Wielkim Elektorem też o tym, że chciała by otworzyć sklep jubilerski i tak sprzedawać. Czy tak było można?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Smoczyca usłyszała znajomy głos Wielkiego Elektora nakazujący jej wejść do biura.
Gdy tylko przekroczyła próg, Wielki Kapłan wskazał jej miejsce siedzące.
Samemu spojrzał w dokumenty i zaczął coś skrobać zaciekle. Pismo miał całkiem ładne. Prawdopodobnie z przymusu. Był bowiem hierarchą świątyni. Księciem tej świętej instytucji.
-Etamin.. Smoczyca... Kapłanka Versa... Wyświęcona w 16 Ythar 55056 roku, drugiej Ery Ładu... Przez Jego Ekscelencję Wielkiego Elektora Rorana Einhowera.
Wszystko to zapisał w odpowiednim dokumencie i odłożył na bok.
Spojrzał na smoczycę i uśmiechnął się.
-Czeka cię teraz wiele wyzwań, wiele wyrzeczeń... Ale też wiele radości. Od dziś tytułować możesz się w publice kapłanką... Jednak w Świątyni jesteś jeszcze akolitą. Tytułów nie zgarnia się za urodzenie. Są one wyrazem wdzięczności Arcykapłana za trudy włożone w życie kapłańskie.
Elektor wstał i podszedł do szafki. Była tam ładnie ułożona szata pomarańczowo czerwonego koloru, widocznie przeznaczona dla kobiet.
-Proszę. To twoja szata. Od dziś jest twoim normalnym ubiorem. Nosisz ją publicznie.- napił się kawy która stała obok. Chyba nie należała do niego.- Jeśli odprawiasz nabożeństwa lub obrzędy, zakładasz na to albę i Elkorion. Tratlonu jeszcze nie możesz używać. W obecności przedstawiciela kapłaństwa wyższego, obowiązuje cię milczenie do czasu gdy ten cię z niego nie zwolni.
Kapłan skończył mówić i czekał na reakcję i pytania kobiety. W końcu zaczynała nową drogę życia. Chyba miała jakieś pytania.
Offline
Gdy usiadła patrzyła się na Wielkiego Elektora. Zaczął mówić, a ona potakiwała głową. Ciekawe jak dużo wyrzeczeń? W końcu zobaczyła jak mężczyzna wstaje i podchodzi do szafki. Pomarańczowo - czerwona szata dla kobiet. Chyba o ten ubiór będzie musiała dbać nadzwyczajnie. Podeszła by wziąć swoje "nowe ubranie". Jednak to jej nie przeszkadzało w dalszym słuchaniu. - Więc, jeśli będą jakieś obrzędy lub nabożeństwa przychodzę do świątyni po Elkorion? Chciała się upewnić po prostu, miała też inne pytania - A czy jako kapłanka, mogę uczęszczać do szkoły magii? mogę prowadzić też sklep jubilerski? Mam milczeć dopóki nie pozwoli mi coś powiedzieć? Muszę być obecna w świątyni na wszystkich świętach? A co kiedy zejdę na złą drogę i zatracę granicę między tym co jest dobre a co nie? Jak tamten kapłan, co wiele zła uczynił w świątyni.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Człowiek zaśmiał się i odłożył filiżankę.
Wypisał dokumenty i podał jej.
-To twoje dokumenty które pozwalają ci odprawiać nabożeństwa i zapewniają ci bezpieczeństwo na polach walk cywilizowanych krajów.- człowiek odbił od tematu i uśmiechnął się.- Ale wracając... Odpowiadam. Elkorion zabierasz ze świątyni. Powinni ci go wręczyć bez problemu. Po obrzędach odnosisz go. Do szkoły magii możesz uczęszczać bez problemu. Mało tego. Zalecamy ci to. Poznawaj magię. Co do pracy w sklepie jubilerskim... Możesz takowy prowadzić do czasu uzyskania święceń wyższych. Milczysz do czasu aż przedstawiciel kapłaństwa wyższego nie pozwoli ci się odezwać... Chyba że posiadasz tytuł ostensariusza. Musisz być być obecna na wszystkich świętach twego boga oraz Świętach Powiadamialnych. Święta Powiadamialne to takie na które otrzymujesz zaproszenia. No i ostatnia odpowiedź... Świątynia bardzo szybko radzi sobię z herezją... Bo herezja jest jak chwast. Wyplenić i spalić...
Kapłan spojrzał na kobietę mrużąc oczy. Czekał na reakcję kobiety. Nie wiedział czy to wszystkie pytania. Nie czytał ludziom w myślach.
Offline
Wzięła dokumenty od Wielkiego Elektora. Ciekawe gdzie je teraz będzie trzymać, jednak później się nad tym zastanowi. Elkorin w świątyni bez problemu, musiała to zapamiętać. Szkoła magii też ją ucieszyła, może tam uczęszczać super. Gorzej było z przyjęciem wiadomości o sklepie jubilerskim. Może go mieć do czasu, a potem co? Będzie musiała wybierać na czym jej bardziej zależy. Chwilowo wolała o tym nie myśleć. Odnotowała w pamięci też to co zostało powiedziane o świętach. Herezją się nie przejmowała. W końcu chyba wszędzie tak było, a może się myliła. Trudno jej to było powiedzieć. - Więc na święcie wszystkich bogów muszę być mam rozumieć? Bo tam jest nie tylko Vers, ale wszyscy pozostali - Zaproszenie na święta, chyba najbardziej ją zaciekawiły, ale nie dała tego po sobie poznać.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Elektor pokiwał głową i uśmiechnął się lekko.
-Na świecie Potęg będziesz miała swój debiut. Zresztą... Dobrze by było gdybyś odprawiła nabożeństwo w świątyni. To taka twoja prymicja.
Śmiertelnik wstał i podszedł do szafki. Wyciągnął jakąś książkę i zasiał za biurkiem.
-Jeśli to wszystko to jesteś wolna. Spodziewaj się listu w najbliższym czasie.
Po tych słowach pogrążył się w lekturze.
Młode jeszcze oczy śmigały po tekście tempem błyskawicy.
Musiał czymś bardzo zasłynąć skoro w tak młodym wieku uzyskał jeden z najważniejszych tytułów.
Offline
Skimrra zjawiła się w komnatach Arcykapłana wraz z Heną. Dwórka podążała za Mistrzynią, która szybkim krokiem przemierzała korytarze, aż wreszcie, uprzednio bardziej pro forma niż z przekonania zapukawszy w futrynę weszła.
-Witaj, Dark.- powiedziała uśmiechając się lekko.- Mam do Ciebie sprawę rzec by można wręcz zawodową. Zechcesz mnie wysłuchać, czy moje urocze wtargnięcie jest Ci wybitnie nie na rękę?
Uśmiechnęła się lekko do Arcykapłana.
Offline
Etamin właśnie się zastanawiała czym takim zasłynął, ale to bardzo krótko. Nie wnikała w prywatne sprawy. W końcu jeśli będzie chciał to sam się z nią tym sekretem podzieli. Skoro była już wolna to ruszyła powoli do wyjścia. Tak się zastanawiała jeszcze nad tym świętem i listem. No właśnie to miał być jej debiut, a co jeśli zwali? Dziwnie myśli jak na smoka, który powinien być beztroski. Wzięła kilka wdechów, żeby znów napełnić się spokojem. Najgorsza była część, z nabożeństwem. Jak ona powinna je odprawić? Musi myśleć nad jakąś przemową czy co? Może znajdzie to w bibliotece, albo gdzie indziej. Stanęła przy drzwiach i jeszcze raz odwróciła się by spojrzeć tym razem nie na samego osobnika, ale na jego książkę. Nie będzie przecież pytać o to co on czyta, bez przesady. Smoczyca w końcu zebrała się w sobie i otworzyła drzwi. - Do widzenia - Powiedziała spokojnym głosem, dodatkowo lekko się skłoniła. Kultury nigdy za wiele. Miała nawet lekki uśmiech na twarzy, ale to chyba bardziej dla siebie. Przeszła przez próg, zamykając za sobą drzwi. Po chwili ruszyła tylko w sobie znanym kierunku.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Arcykapłan wszedł zaraz po tym jak Etamin wyszła z komnat. Pożegnał się z Wielkim Elektorem i zasiadł chcąc się zdrzemnąć. Wybudziło go wtargnięcie królowej.
Spojrzał na nią zza półprzymkniętych powiek. Uśmiech wykwitł mu na twarzy.
-Wiesz Wasza Wysokość że możesz nachodzić mnie dniem i nocą... Choć to ostatnie byłoby mi wielce nie na rękę.
Anioł poprawił maskę na twarzy i usiadł wygodniej.
Położył kilka dokumentów na bok i wskazał krzesła na przeciwko.
Ostatnimi czasy coraz więcej ludzi odwiedzało to święte miejsce. I dobrze. Przynajmniej byli bliżej bogów.
-Herbaty? Kawy? A może czegoś mocniejszego?- zapytał przekręcając głowę.
Strzelił pacami zamieniając się w słuch.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |