Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Aleera odwzajemniła uśmiech - był podobny do tych, które mógł zobaczyć na jej twarzy przy pierwszym spotkaniu. Ogień w jej oczach nie chciał zgasnąć.
Podeszła do Upadłego i usiadła obok niego na ławce. Rozejrzała się po kapliczce i uśmiechnęła się. Obróciła twarz w stronę mężczyzny.
- Mam nadzieję, że posiłek się przyjmie...
Offline
Bogowie są niczym
- Zabawne... Wiesz co się stało przed chwilą? Nie wiesz... Ktoś oprócz mnie wie? Nikt nie wie...
Upadły przekręcił głowę tak by kilka razy "strzeliło" mu w karku. Następnie wygiął palce by te też rozluźnić. Skierował się w stronę wiszącego ciała. Skóra zwisała trzymając się jedynie resztek głowy... Mocnym cięciem oddzielił ją mniej więcej w połowie długości szyi.... Ta wraz ze skrzydłami opadła spokojnie na ziemię... Arghez wyciągnął głowę która jakimś cudem trzymała wraz z resztkami tkanek kości w jednym kawałku, i odłożył ciało na ziemię. Wyciągnął rękę w stronę trupa. Powietrze w kapliczce nagle zgęstniało... Mana która była tutaj wszechobecna zaczęła kumulować się w dłoni upadłego. Tam mieszała się ona wraz z jego własną maną tworząc początek zaklęcia Nekromancji. Gdy wokół niej pojawiła się zielonkawa poświata Upadły wyszeptał inkantację "Animite" i wysłał ładunek many do trupa. Ciało powoli podnosiło się z ziemi. Po czym wskoczyło w płomienie. Można było przez nie dojrzeć, że zdrapywało z siebie resztki mięsa tak by pozostawić czysty szkielet. Gdy lekko nadpalone kości wyszły z płomieni, ożywieniec stanął przed Aleerą i uklęknął.
- Może Ci się przydać...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera patrzyła niepewnie na szkielet. Miała dość wrażeń jak na jeden dzień. Arghez był najbardziej szaloną i dziwną osobą, jaką kiedykolwiek spotkała w swoim całkiem długim życiu.
Przekręciła głowę na bok i przyjrzała mu się dokładnie. Po chwili uśmiechnęła się nieco rozbawiona i spojrzała na Argheza.
- Dajesz mi go? - zapytała z uśmiechem na ustach. - Co ja mam z nim zrobić? Może jakaś instrukcja obsługi? - zaśmiała się cicho i ponownie spojrzała na szkielet. Przekręciła z niedowierzaniem głową i westchnęła ciężko, uśmiechając się cały czas.
Offline
Bogowie są niczym
- Tak, jest dla Ciebie. A instrukcja obsługi... Został tak zaklęty by żeby Cię posłuchał musisz klasnąć w ręce, zrobić pełny obrót wokół własnej osi, podskoczyć i wydać komendę wymawiając ją od tyłu.
Upadły powiedział znów stając w drzwiach kaplicy.Przyglądając się nowemu nabytkowi Aleery.
- Masz może kamienny nóż i młot? Przydałyby się...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera uśmiechnęła się rozbawiona i popatrzyła na wyjątkowo osobliwy prezent. Nie to, że jej się nie podobał, ale był dość oryginalny.
- Niestety nie mam. Tylko sztylet. - powiedziała i uśmiechnęła się klepiąc się po udzie, gdyż to tam właśnie na pasku owiniętym wokół uda bezpiecznie ukryty był sztylet.
- A on będzie tak klęczał, czy się jakoś poruszy? Jakoś mnie to nieco krępuje... - powiedziała i zbliżyła nieco głowę w stronę ożywieńca. Przyglądnęła mu się z uwagą.
- Jest świetny... - stwierdziła z uznaniem.
Offline
Bogowie są niczym
- Znasz sposób na poruszenie go. Klaśnięcie, obrót, podskok i komenda od tyłu. Proste...
Arghez stanął obok Aleery obserwując ją dokładnie.
- Pamiętaj obrót musi być pełny, klaśnięcie głośne a podskok nie wysoki. Komenda wypowiedziana od tyłu ale w miarę wyraźnie, i wtedy masz oczekiwany efekt.
Upadły założył ręce i spojrzał na szkielet.
- Spróbuj sama...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera uśmiechnęła się szyderczo, po czym podniosła się i wyprostowała.
- Jeśli potrzebne jest Ci to do szczęścia... - powiedziała i uśmiechnęła się jeszcze raz. Klasnęła głośno w dłonie, obróciła się w okół własnej osi i podskoczyła lekko.
- Szyzseic ęis zaret? - zapytała i spojrzała kpiąco na Argheza, po czym zaśmiała się.
Offline
Bogowie są niczym
- Tak, teraz się cieszę... Jednak nie wyglądało to tak zabawnie jak sądziłem że powinno...
Arghez powrócił wzrokiem na szkielet.
- Wiesz chyba że wystarczą proste polecenia, i nic nie trzeba więcej. A i taka niespodzianka. Ożywieniec który był ofiarą rytuału ku czci Timona ma w sobie większe pokłady many które w razie zniszczenia części jego ciała, przepadają i nie mogą zostać wykorzystane przez wrogiego maga? Ale to tylko taka ciekawostka...
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Czyli że jak zaatakuje mnie bardzo zły i potężny mag, który chce zniszczyć wszystko i wszystkich dookoła by pomścić jakiegoś swojego praprapraprapra-dziadka lub wyrównać nigdy nie istniejące rachunki to mam zniszczyć mojego szkieletorka? - zapytała nawet nie siląc się na ukrycie lekkiej drwiny i ironii w głosie. Po chwili jednak uśmiechnęła się przepraszająco i westchnęła cicho.
- Przepraszam. - powiedziała. - Po prostu to wszystko jest dla mnie nowe i nie wiem, czy sobie z tym poradzę. Wiesz, wolałam już pozbyć się tysiące napalonych pijaków niż musieć powiedzieć Arevisowi, że będzie ojcem... Myślisz, że się ucieszy? - zapytała po chwili patrząc na Upadłego.
Offline
Bogowie są niczym
- Ja uważam że jeśli dowie się gdzie go nie znajdziesz, to tam się uda... A co do szkieletu... Nie, jeśli ten mag chciałby wysysać z niego manę wtedy szkielet zrobi małe bum... Dlatego jeśli do tego dojdzie, każ mu się zbliżyć jak najbliżej wroga. Proste...
Upadły opierając podbródek przeKRZYŻwił głowę raz w lewą raz w drugą stronę tak, że strzyknęło mu kilkukrotnie w karku.
- Założę się, że nie wiesz kim narodzi się wasze dziecko?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Spojrzała na Argheza z ciekawością i lekkim zaintrygowaniem na twarzy.
- Nie myślałam o tym. Wiem, że będzie moim dzieckiem i za to je będę kochać. Ale rzeczywiście nie słyszałam nigdy o mieszance Smoka i Anioła... - zastanowiła się chwilę, patrząc na figury w Kapliczce. Po chwili jednak ponownie przeniosła wzrok na Upadłego. - Ty chyba zależy od tego, po kim więcej przejmie cech, prawda? - zapytała i wpatrywała się w oczy Upadłego jak w szklaną kulę, w której może odczytać przyszłość.
Offline
Bogowie są niczym
- Cóż w jednym i w drugim wypadku narodzi się jako Muł... Zwani są również mieszańcami, półrasowymi, istotami półkrwi a czasem nawet półistotami. Cóż, jeśli będzie to dziewczynka nie będziecie musieli się przejmować jedną rzeczą... Jej ciążą... A w przypadku chłopca, ciążą jego partnerki. Będą bezpłodni. Urodzi się albo jako pół anioł, to pewne i pół... Albo smok albo człowiek...
Arghez zachowywał kamienną twarz. Naturalnie że taka wiadomość zasmuci większość osób ale on miał ochotę uśmiechnąć się szeroko i wybuchnąć śmiechem. Cierpienie innych... Ach, czasem bywa lepsze niż krew czy alkohol.
- Istnieje mała szansa że narodzi się smokiem z umiejętnością polimorfii w anioła... Lub całkowicie aniołem z domieszką ludzkiej bądź smoczej krwi... Wtedy to sprawa wygląda w miarę normalnie...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nie wytrzymała. W jej oczach pojawił się ogień, niedawno ugaszony. Palił z podwójną siłą. Teraz przecież nie chodziło o nią, tylko o jej dziecko.
Rzuciła się na Argheza, łapiąc go za ubranie tuż przy szyi i wbijając w jego oczy swoje płonące gałki oczne, które wyglądały teraz jak płynąca lawa.
- Nie wierzę Ci... - wysyczała. - Jesteś świnią, Arghez, i wiesz o tym. I jesteś z tego dumny... - stopniowo jak jej słowa wypływały z jej ust, stawały się coraz bardziej przesycone tęsknotą, a jej oczy zapłonęły teraz zwykłym ogniem. - Brakuje mi tego, Arghez... Tego, że niczym się nie martwiłam, że obojętne mi było moje życie. Mogłam robić to, na co tylko miałam ochotę... - jej uścisk zelżał teraz, trzymała tylko delikatnie ubranie Upadłego.
Offline
Bogowie są niczym
- Nie wierzysz? Więc żadnych rad i pomocy odnośnie tego - Położył rękę na jej brzuchu - Nie chcesz? Albo raczej "nie potrzebujesz"? Chcesz by ktoś, mówił Ci co masz robić, tylko po to by móc to lekceważyć, czy nawet sprzeciwiać się temu. Ale co jeśli to dotyczy Twojego dziecka? Czy zdołasz pozostać buntowniczką w takim stanie? Czy będziesz mogła? Czy będziesz tego chciała?
Upadły w końcu ukazał ten swój uśmiech. szeroki, ukazujący jego zęby, już po samym układzie ust można by rzec że to uśmiech jest wredny. Jakby dokładnie przyjrzeć się szczerym uśmiechom zawsze zauważa się ruch kącików oczu lecz u niego żaden inny mięsień twarzy nie drgnął...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Jej twarz była nieruchoma, jednak coś błysnęło w jej oczach. To coś następnie powoli spłynęło po jej policzku, zostawiając mokry ślad na pobladłej skórze. A w ślad za tą jedną łzą poleciały następne...
- Ja chcę żyć tak jak dawniej... - wyszeptała. - Pragnę zostawić wszystko losowi i pieprzyć sprawy innych. Jednak w moim stanie nie mogę tego robić, rozumiesz? Nie mogę! - ostatnie słowa zostały prawie wykrzyczane prosto w twarz Upadłego. - Ale kocham to dziecko... - dodała po chwili szeptem i oparła głowę o bark Argheza, jakby czepiając się ostatniej deski ratunku.
- Powiedz mi co mam robić... - wyszeptała błagalnym tonem, a łzy zaczęły spływać po jej policzkach szybciej i gęściej, a jej ciałem targały dreszcze.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |