Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bankier
Minęło sporo czasu, ale Shiro w końcu się obudził. Pierwszy kontakt z światem taki innym od tych ze snów, wywołał pewnego rodzaju szok. Dlatego też młodzieniec zerwał się i usiadł na pryczy. Tak gwałtowny ruch wywołał potworną migrenę, co świetnie tłumaczyło tak mętny wzrok, jakim potoczył po pomieszczeniu.
-Jestem w niebie? ... Zaraz ... Ja nie wierzę... Au! Moja głowa.- W chwili tej wojownik przycisnął dłonie do skroni, jakby to miało powstrzymać ból. Kredowo biały i nadal osłabiony po utracie krwi, upadł z powrotem w "pościele". Przekrzywił jednak głowę w poszukiwaniu Nikoletty. Szybko pojął że tylko ona mogła go tu przynieść. Wcześniej jednak natrafił na swoją broń opartą o ścianę. Wzrok zatrzymał wyłączanie na dwóch bliźniaczych mieczach, które były najwidoczniej dla niego ważne. Po paru sekundach powędrował jednak dalej... Na Amazonkę jednak nim nie natrafił...
-Nikol...?- Zawołał niepewnie i... z pewnym przestrachem.
Offline
Ocknęła się z tego "zapatrzenia" w płomienie, potrząsając głową niczym zwierzę.
- Nie, to na pewno nie jest niebo - wrzuciła mocno już zwęglony patyk do ognia. - A przynajmniej ja nie jestem niebiańską istotą - dodała z gorzką ironią.
Woda w kociołku zabulgotała, więc Nikol napełniła ją kubek. Odmierzyła kilka kropel zielonkawej mikstury i zamieszała, wykonując naczyniem koliste ruchy. Zdmuchnęła parę.
- Musi nieco ostygnąć - mruknęła.
Wreszcie raczyła pokazać się Daray'owi, ale nie podeszła bliżej.
- Coś taki wystraszony? Skoro żyjesz, to nie miałeś zginąć. Bladyś jak prześcieradło... Nie masz gorączki? - zapytała, lecz w jej głosie nie uświadczył troski.
Offline
Bankier
Shiro ponownie podniósł się do pozycji siedzącej. Tym razem jednak zrobił to o wiele wolniej i ostrożniej. Delikatnie dotykał okolic zranionego barku, badając w jakim jest stanie.
-Zapomnij o tym... Trzeba zszyć ranę. Zrobiłaś to?- Oczywiście obrażenie wcale nie wymagało takiej interwencji odkąd Amazonce udało się zatamować krew i odpowiednio zabezpieczyć ranę. Słowa te jednak zdradzały, iż wojownik chce jak najszybciej odzyskać pełną mobilność. Nawet kosztem większej dawki bólu i paskudnej rany. Było tam też głębsze dno, czego Daray w obecnym stanie nie potrafił dobrze ukryć. Chłopak chciał odwrócić uwagę Asasynki, aby nie myślała już o tym, co udało jej się dostrzec. O tym strachu, którego nie zdołał zachować dla siebie...
Offline
Popatrzyła na niego z dezaprobatą.
- Nie ma co szyć. Rana jest wąska niczym nić pajęcza. No, może troszkę szersza. zrobiłam wszystko, co należy - dmuchała na napar. - Możesz mi wierzyć lub nie, w końcu jestem Nikoletta. Masz, pij póki ciepłe - podała mu kubek. Napój miał silny aromat ziół.
Drugą zaś dłoń przytknęła mu do czoła. Było ciepłe i wilgotne od potu. To oczywiste, że Shiro miał podwyższoną temperaturę.
Dziewczyna zręcznie ominęła też komentarzy na temat niecodziennej reakcji motykarza. Po cóż miałaby się nad tym roztrząsać?
Offline
Bankier
Shiro skrzywił się na sam widok dziwnego wywaru, a gdy zapach dotarł do jego nozdrzy, chłopak odwrócił głowę. Na prawdę miał w sobie jeszcze wiele z dziecka... Od aromatu jednak nie dało się tak łatwo uciec, tak więc wojownik postawił wszystko na jedną kartę. Choć sam w to do końca nie wierzył, to jednak postanowił wypić to...coś. Lekko drżącą ręką przechwycił kubek z rąk Amazonki i duszkiem zaczął z niego pić. Już w połowie poczuł ostry ból gardła świadczący o wysokiej temperaturze mieszanki ziół.Z heroizmem pomieszanym z szaleństwem dopił jednak do końca, a już na tym końcu skrzywił się i skulił w sobie.
-To smakuje jeszcze gorzej, niż wygląda! ... Wygrałem prawda?- Było to pytanie całkowicie nie pasujące do kontekstu i zapewne zupełnie niespodziewane.
Offline
Nikola milczała. Wzięła tylko od niego naczynie i odchodząc nieco, postawiła na stole. Będąc w pobliżu piecyka, dorzuciła trochę chrustu, by ogień mógł palić się dalej i dawać ciepło.
- Chwila moment, a posłałbyś mnie na tamten świat. W sumie, niedługo po tym podążyłbyś za mną - odparła wreszcie i zamoczyła w misie coś na kształt kawałka materiału. Dawno już zmieniła w niej wodę. Wyżęła szmatkę i na powrót podeszła do łóżka. O dziwo - usiadła obok.
- Z tym wywarem, jest jak ze mną - zironizowała słowa Daray'a. - Bredziłeś coś o tygodniu...Mógłbyś się położyć? Rana musi się dobrze zasklepić - przytknęła mu zimny okład do czoła.
Należało zbić temperaturę. Z pewnością nie służyła Darayawusowi. Mógłby znowu zacząć majaczyć.
Offline
Bankier
-Tak, tak... To dobrze...- Wojownik wyglądał na uspokojonego tym co usłyszał, a już na pewno nie przejął się tym porównaniem z naparem. Albo miał gorączkę, albo... Bardzo mu ulżyło. Równie powoli co wcześniej wstawał, teraz położył się. Nie obrócił się jednak, a wciąż wpatrywał w sufit.
-Więc wygrałem... To znaczy że...- Nie dokończył tego zdania bojąc się gniewu Amazonki. Obecnie był zbyt słaby by się bronić, no i coś się zmieniło. Motykarz nie wiedział za bardzo co i potrzebował czasu, żeby to zbadać. Dobrze jednak że wreszcie wrócił... Może teraz wszystko się zmieni.
Offline
Kiedy się położył, odeszła znów w stronę piecyka. Krople deszczu zaczęły pukać w dach. W jednym miejscu amazonka ustawiła duże gliniane naczynie, do którego po chwili zaczęła skapywać woda. Patrzyła przez moment, czy dobrze odmierzyła miejsce.
- To znaczy, że nic się nie zmieniło - dokończyła, jakby na przekór myślom Daray'a, których znać oczywiście nie mogła. - Chcesz się przespać? Może powinnam wyjść? Bo mogę wyjść.
A może faktycznie się zmieniło? Zachowanie amazonki było bardziej rzeczowe. Postanowiła się nie spoufalać z kimś, komu miała "służyć w nie wiadomo czym". Takim zbliżaniem się do Shiro mogła jedynie wyjść na idiotkę. Będzie po prostu wykonywać, co do niej należy.
Offline
Bankier
Shiro roześmiał się widząc postawę, jaką prezentowała Amazonka. Tak właściwie to tylko zachichotał, to na nic więcej nie miał jeszcze siły. Gdy już skończył, zapadła cisza. Milczenie to trwało jeszcze dobrą godzinę, w której to wojownik zbierał siły. W końcu jednak odrzucił nakrycie, którym była wyprawiona skóra i kolejny już raz usiadł w łóżku. Tym razem jednak przekręcił się na bok i posłał swe stopy w poszukiwaniu podłogi. Ucieszył się w duchu, iż mu się to udało i w przypływie nadziei odepchnął się jedną ręką, próbując wstać... Utrzymanie równowagi nie było wcale takie łatwe, gdyż w młodzieńcowi nadal kręciło się w głowie i huczało niemiłosiernie. Jednak największą motykarza przykuło coś innego. Dopiero teraz zauważył, że ubrany jest tylko w spodnie... Daray na wpół rozeźlony, a na wpół rozbawiony, podejrzliwie spojrzał na Nikol.
-Wykorzystałaś moment, kiedy byłem nieprzytomny?- Udał zawstydzenie, jednak rumieniec na twarzy był już prawdziwy. Chłopak przygryzł paznokieć prawego kciuka i patrząc gdzieś w bok, dorzucił jeszcze...
-Mam nadzieję że weźmiesz za to odpowiedzialność...- I z tymi słowami klapnął z powrotem na łóżko. No cóż... Któż normalny wstawał by w takim stanie? Chyba tylko ktoś uparty jak dziecko...
Offline
Przekrzywiła głowę i uniosła prawą brew do góry, przyglądając mu się tak w milczeniu, aż zapadło pytanie. Amazonka westchnęła ciężko i popatrzyła na niego z politowaniem.
- Daray, Daray, Daray...czy byś tego chciał, czy nie, nie wykorzystałam ani momentu, ani sytuacji, ani ciebie. I mógłbyś nie wstawać, bo będzie się dłużej goić - prychnęła, odrzucając pasmo włosów na plecy.
Pokręciła się chwilę w te i z powrotem.
- Gdzie byłeś, kiedy ciebie nie było? - zapytała w końcu, zerkając czy aby nie jest zmęczony i za słaby na opowieści.
Offline
Bankier
Chłopak najpierw odpowiedział mimochodem, co wyglądało tak, jakby w ogóle nie chciał o tym myśleć.
-Daleko... O wiele za daleko...- Po dłuższej przerwie jednak dodał jeden mały konkret.
-Na granicy życia ze śmiercią.- Była to oczywista metafora do terenów dzielących włości Zakonu, od terenów chaosu. Jednak to co tam robił, Shiro pozostawił tylko dla siebie...
-Ważne jest to że wróciłem do Ciebie, prawda?- Młodzieniec mrugnął do niej, a jego usta przybrały grymas spontanicznej złośliwości.
-A ty co robiłaś przez ten czas, kiedy mnie nie było? Wreszcie czułaś się wolna, czy może tęskniłaś?
Offline
Na te słowa teatralnie przewróciła oczyma.
- Ależ oczywiście, ze tęskniłam - odrzekła z mocno przesadzoną ironią.
Właściwie, co ona mu mogła opowiedzieć. Nic nie robiła. Nic się nie działo. Obijała się między tą chatą, a puszczą i karczmą. Raz zajrzała na Tereny Rolnicze... Unikała raczej towarzystwa, prócz tego wampierzego. Miała na myśli Angelusa, który wydał jej się całkiem interesujący i pociągający ze względu na to, jak wielkie niebezpieczeństwo stwarzał.
- Ja...? Owszem, nadal się nią cieszę - powiedziała z przekąsem, bacząc na obecny stan Daray'a.
Nikola podeszła do kociołka, który stał na piecyku. Woda bulgotała. Sięgnęła do stołu, chwytając chochlę i zamieszała. Po czym wsypała do garnka przypuszczalnie garść ziół. Ponownie zamieszała i dmuchając na ciesz, przytknęła do ust łyżkę.
- Jeszcze - mruknęła i odwróciła się z powrotem do Shiro. - Na granicy życia i śmierci to byłeś niedawno. Czasem się zastanawiam, po co cię uratowałam... - uśmiechnęła się paskudnie.
Offline
Bankier
-Bo mnie kochasz i bardzo Ci na mnie zależy?- Chłopak zaczął się śmiać z własnych słów, zupełnie jakby ktoś właśnie opowiedział świetny dowcip. Przestał jednak gdy ponownie zawroty głowy dały o sobie znać, a żołądek spróbował wysłać swą zawartość do góry...
-Wybacz... Nawet dziecko nie uwierzyło by, gdybym powiedział mu coś takiego. Na mieście słyszałem wiele legend o krwiożerczej amazonce, kobiecie-wilczycy. Żaden z nich nie mówił jednak miłości.- Po ostatnich słowach spoważniał. Niewiele osób lubi, jak ktoś grzebie w ich przeszłości, a Daray właśnie przyznał się, że zrobił malutki wywiad... Wojownik zaczął zginać palce lewej dłoni i z przyjemnością słuchać jak "strzelają". Następnie zaczął kręcić dłonią, sprawdzając jego stan.
-Zająłem Ci łóżko... To niezbyt dobry sposób na odwdzięczenie się, za opiekę medyczną...-Młodzieniec ponowie zaczął podnosić się z pryczy.
Offline
- Leż - rzuciła rozkazującym tonem. - Nie po to Cię wyleczyłam, żeby mi teraz to poszło na marne.
Znów zwróciła się ku kociołkowi, mieszając w nim łyżką.
- Chyba zwyczajnie nie chciałam uciekać. Zostawiłabym cię wilkom jak tchórz. Nie tak miałeś zginąć - powiedziała, puszczając jego kąśliwą uwagę na temat jej samej.
Czy mieszkańcy zakonu cokolwiek o niej wiedzieli? Tak. Gówno.
Wreszcie sięgnęła po gliniane miski i nalała do nich ugotowanej strawy. Jedną z nich, mocno parującą, podała Shiro. W nozdrza uderzył mu zapach rosołu.
- W każdej legendzie jest wszak ziarno prawdy. Z palca sobie tego nie wyssali, ale następnym razem mógłbyś zapytać bardziej wiarygodnego źródła o moją przeszłość. Na przykład mnie. A łóżkiem się nie przejmuj. Nie jest mi ono niezbędne. Wystarczy mi kawałek podłogi, choćby w Karczmie... - zdmuchnęła parę i trzymając miskę oburącz, przystawiła ją do ust i przechyliła lekko, upijając nieco bulionu. - Nie jestem dobrą kucharką...
Offline
Bankier
Młodzieniec parsknął i wywrócił oczyma.
-Phi! Też mi nowina...- Położył się jednak grzecznie, pilnując by za dużo ciężary nie przeszło na zraniony bark. Przez chwilę też myślał nad wcześniejszymi słowami Amazonki, co dało jej choć chwilę spokoju. W końcu jednak udało mu się poukładać sobie wszystko.
-Masz rację... Plotki i legendy faktycznie nie są zbyt dobrym źródłem informacji. Nikt nie mówił na przykład, że ta groźna Nikoletta oddaje swoje łóżko potrzebującym i pomaga rannym. To się dobrze sprzeda na rynku! Przekupy będą gadały o tym tygodniami!- Wojownik zakrył się częściowo derką. Mimo że w pomieszczeniu było ciepło, to jednak on sam nie mógł zagrzać się od zewnątrz. Zapewne zbyt mało krwi krążyło w układzie krwionośnym chłopaka...
-Dasz spróbować?
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |