Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Kotołak usłyszał tylko trzask. Obejrzał się i zobaczył stojącego w cieniu zakonnika. Ujrzał też na bruku szczątki jego głowy. Stanął prosto i wyjął miecz, trzymając go dumnie w prawej ręce.
- Widocznie została rozerwana... co to do cholery za krew?! Nie rozumiem... ale puki co... - Po krótkiej chwili zastanawiania się, ciął z całej siły w ciało, masakrując je. Kilkukrotnie uderzył również w "głowę" utworzoną z tej dziwacznej krwi. Miał zamiar rozpłatać to na wszystkie strony świata, nie liczył się z niczym innym. Widząc, jak anioł się bał, on nie mógł okazać strachu. Zbyt wiele rzeczy widział, ucząc się nekromancji, aby tak reagować. Chociaż, kilka lat temu teraz najprawdopodobniej by zemdlał, co kosztowałoby go życie. Jeśli jednak zginie teraz, to przynajmniej w boju. Nie miał zamiaru się łatwo poddać. Ciął dalej, zasłaniając głowę lewą ręką.
Offline
Bogowie są niczym
Ostrze przechodziło przez ciało niczym nóż przez ciepłe masło. W jednej chwili ciało rozpadło się na kilka części... Gdy krew zaczęła spływać z miecza, zaczęła się łączyć z resztą krwi... Ta zaś połączyła każdą część pociętego ciała. Sztylet spoczywający w ramieniu Sam'a wystrzelił do góry jakby organizm chciał wyrzucić wszystkie obce obiekty od siebie...
Tak oto stał przed wami w połowie Sam, a w połowie krew łącząca resztki jego ciała...
Offline
Elian cofnął się pod mur i przerażony patrzył na to... coś. Po głowie krążyły mu cholernie chaotyczne myśli, których nie potrafił ogarnąć. Wspomnienia, legendy i mity mieszały mu się z faktami.
Magia powietrza! Jego umysł pracował lepiej niż zazwyczaj i to pozwoliło mu wyodrębnić coś, czego nigdy by się nie spodziewał. Mógł spróbować uderzyć powietrzem w przeciwnika. To była myśl. Natknął się gdzieś we wspomnieniach na inkantację odepchnięcia i teraz miał okazję ją wykorzystać.
Skupił się na przelaniu części many do rąk, które były teraz jego jedyną bronią. Trochę też zmagazynował jej w skrzydłach i ustach. Nabrał powietrza przez nos.
- Barbasa! - wykrzyczał, po czym machnął skrzydłami i rękami jednocześnie w stronę tworu z krwi. Zaraz po tym wypuścił całe powietrze z płuc i zamknął oczy. Nie chciał widzieć tego, jak zadziałało zaklęcie. Choć coś go kusiło, by jednak popatrzeć.
Offline
Bogowie są niczym
Zaklęcie sprawiło iż cała krew oplatająca ciało Sam'a odłączyła się od niego i uderzyła w ścianę, przyjmując formę małej sprężystej porcji krwi. A trup po prostu oślizgnął się na ziemię, na której w mgnieniu oka zamienił się w popiół... To wszystko wydarzyło się tak szybko że Elian ledwie mógł to zauważyć...
Jednak ta krew... Wciąż pulsowała, tak jakby szykowała się do ataku. I rzeczywiście tak było! Jednym sprężystym "skokiem" wybiła się w powietrze i już miała spaść na Eliana gdy zdarzyło się coś dziwnego. Tuż z dziury z której się wydostała uderzył piorun. Krew została odrzucona i czekała... Z ciemności dobył się głos:
- STÓJ! - Powoli zaczynała się wyłaniać sylwetka jakiegoś mężczyzny...
Offline
Zszokowany dostrzegł zaledwie niewielki ruch. Wszystko przed jego oczami potoczyło się tak, jakby w cale nie miało miejsca.
Oddychał ciężko. Pierwszy raz udało mu się rzucić niewyuczone zaklęcie z takim skutkiem. Choć niezupełnie tego się spodziewał, ale jednak.
Oparł się o ścianę z trudem i spojrzał na leżący sztylet. Później go podniesie. Choć może słysząc ten głos wypadałoby chwycić go teraz?
Był zmęczony, a krew buzowała w jego organizmie i zmuszała do dalszego działania.
Offline
Bogowie są niczym
Postać jak tylko wyłoniła się z ciemności wielkiej dziury ponownie rzuciła zaklęcie błyskawicy, jednak tym razem krew rozbryzgała się na wszystkie strony.
- Nieudane doświadczenie...
Stwierdził bez wątpienia nędznej postury elf. Odziany był w stare łachmany, a na jego nadgarstkach wciąż spoczywały kajdany i resztki łańcucha.
Zaraz po tym zbliżył się do Eliana a ten... Poczuł jakby wszystkie jego siły wróciły w jednej chwili. Wszelkie obicia, siniaki czy minimalne rany zagoiły się.
Tak to nieznajomy rzucił na niego zaklęcie uzdrawiające.
- Nic Ci nie jest? - Zapytał mało obojętnym głosem.
Offline
Podniósł się powoli i utkwił wzrok w nieznajomym. Uzdrowił go. Ale czemu? Co takiego zrobił, by sobie zasłużyć na to? Przypadek? Niemożliwe. Anioł nie wierzył w przypadki. Wszystko musiało być z góry ustalone i tyle.
- Wszystko w porządku - mruknął cicho, po czym szybkimi krokami podszedł do tego, co pozostało i zabrał swój sztylet. Wrócił pod mur. Obserwował elfa uważnie. Nie mógł tego zrobić od tak. Jego wcześniej słowa dały Elianowi do myślenia.
- Nieudany eksperyment czego? - spytał jeszcze ciszej, jakby chciał ukryć fakt swojej ciekawości i chęci poznania czegoś nowego.
Offline
Bogowie są niczym
- Widmo się zbuntowało. Takich nazywam wybrakowanymi... Jeśli już znasz sekret kilku morderstw, to zapraszam na herbatę...
Powiedział wskakując w wielką dziurę. Wyglądał na starego i wygłodzonego, mimo to dał radę wykonać skok o ponad dwa metry z miejsca! Nie dość tego to nawet wylądował dwa trzy metry pod ziemią. I to stamtąd wrzasnął ponownie:
- Idziesz?
Offline
Wysłuchał słów elfa i gdy tylko ten zniknął, poczuł się nieco wystraszony. Szybko podbiegł do leżącego ostrza i podniósł je. Wsunął ostrze do buta i gdy tylko usłyszał głos elfa, odnalazł dziurę, przez którą dostał się na dół.
Niepewnie usiadł i wsunął nogi do otworu. Co mógł spotkać na dole? Śmierć? Kalectwo? A może jeszcze coś innego? Pozostało mu to tylko sprawdzić. Nie zamierzał się wycofywać. Chciał dowiedzieć się czegoś więcej o tych wybrakowanych.
Wsunął całe ciało do dziury i zjechał na dół.
Offline
Bogowie są niczym
Spadł dobre dwa metry niżej... Czyli w sumie znajdował się ponad cztery metry pod powierzchnią. Ale mimo to czuł przeciąg powietrze stale cyrkulowało między korytarzem w jakim się znalazł a zewnętrznym światem. W oddali widział światło bijące widocznie od płomienia. Tak było to zdecydowanie światło ognia, wielkiego... Im bliżej był tym bardziej czuł ciepło od niego bijące. Jak tylko przekroczył próg laboratorium doznał pewnego szoku... Znajdował się w wielkim pomieszczeniu, tuż przy jego "suficie. Kilkanaście metrów niżej usłyszał znajomy głos:
- Schodzisz? Czy raczej zlatujesz? - A zaraz po tym doszedł do niego podły śmiech elfa...
Offline
Westchnął i zszedł jeszcze niżej. Jak można było gnieździć się w takim miejscu? Jak kret, czy inne podziemne stworzenia!
Dotarł do elfa.
- Opowiedz coś więcej o tych... wybrakowanych - powiedział z lekkim wahaniem na końcu. Nie był pewien, czy wypadało, czy nie, ale postanowił improwizować. Nie mógł zmarnować okazji aby dowiedzieć się o czymś, co z pewnością nie było oficjalnymi badaniami w zakonie. Kto wie, co on tu robił?
Anioł postanowił się tego dowiedzieć i pewnie zachowa to dla siebie w tajemnicy.
Offline
Bogowie są niczym
Elf zdziwiony tak szybkim pojawieniem się anioła na "dnie" pomieszczenia że aż podskoczył do góry gdy ten się do niego zwrócił.
- Są to widma, które się "uszkadzają", zaczynają myśleć nad tym co robią, miast nieświadomie wykonywać moje polecenia... Czasem jest to śmieszne a czasem kończy się tak jak widziałeś. Ale pewnie zastanawiasz się skąd widmo miało cielistą powłokę... Otóż była to Krew Duszy - Widmo przepuszczone przez Wielki Skraplacz... Przepraszam naprawdę za to... Czy jedno z moich najpotężniejszych widm powinno Ci wystarczyć jako rekompensata i cena za obietnicę nie powiedzenia nikomu o tym miejscu?
Offline
Zdziwiony reakcją elfa popatrzył na niego tylko i analizował wypowiadane przezeń słowa.
Obietnica milczenia w zamian za coś takiego? To była dla niego szansa, ale i dosyć spore zagrożenie dla innych.
- Załóżmy, że hipotetycznie się zgadzam... - zaczął z dozą dystansu. - Ale jak do cholery będę chciał ukryć coś takiego, to co mam zrobić?
Obciągnął w dół bluzę i zaplótł ręce. Z przekąsem obserwował elfa.
Offline
Bogowie są niczym
- Każesz Krwi wejść w cudze ciało. Najlepiej żywe. Jak widziałeś przybieranie ciał zmarłych źle się kończy... A biorąc po uwagę że ten Wybrakowany był hydrokinetykiem był w stanie zarządzać swoją krwią, nawet w martwym ciele... Jeśli się zgodzisz, to pokażę Ci również coś ciekawego...
Elf uśmiechnął się pod nosem. Wiedział że teoretycznie mógł zabić anioła lecz... Nie wiedział jaką on ma siłę. Jeśli kazałby przejąć ciało przez widmo to nie wie czy sam by nie zginął. A miał do wykonania tyle rzeczy...
Offline
- Jednak podziękuję za pokaz - odparł stanowczo. Wolał nie mieszać się w coś, o czym nie miał nawet zielonego pojęcia.
Wziął głęboki wdech i rozejrzał się. Jak on mógł tu żyć? Rozumiał, że z dala od czyjegoś wzroku, ale bez przesady.
- Które z twoich... widm... chciałbyś mi podarować w zamian za milczenie? - spytał, celowo przeciągając niektóre słowa.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |