Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Drzwi otworzyły się i na progu ukazała się Hena, dwórka Mistrzyni, znana już wcześniej Aranel. Dygnęła lekko, jak nakazywało dobre wychowanie damy dworu i omiotła pomieszczenie błękitnymi oczyma.
-Na słówko do pani Aranel, Zielarki.- powiedziała po chwili zastanowienia.- Mistrzyni zamówienie złożyć kazała.
Po czym cofnęła się o krok, dając do zrozumienia, że może wyjść i poczekać na zewnątrz, aż elfka dokończy rozmowę z klientem, którym zdawał się być starzec. Rzuciła pytające spojrzenie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Ruiny... cóż, zapewne są, jednak ja nie znam ich położenia. -dolała mu jeszcze herbaty. Wtedy weszła jedna z dworek Mistrzyni. Chciała na słówko. Oj, czy wydało się, że czasami zabiera leki ze szpitala i leczy tych, co nie mają siły dojśćdo szpitala? Oj, będzie źle.
- Pan wybaczy na chwilę, obowiązki wzywają. -wstała i podeszła do dworki. Zaprowadziła ją tam, gdzie mogły spokojnie porozmawiać.
- Witaj -uśmiechnęła się przyjaźnie.- O co chodzi?
Offline
-Pani przysłała mnie z... dość nietypowym zamówieniem.- uśmiechnęła się Hena.- Mianowicie potrzebuje sporej ilości kwiecia. Różnorodnego, dobrze by było wonnego. Żywego rzecz jasna. Płaci sowicie żywym złotem. I prosi o decyzję czy sama dostarczysz je pani na drugie piętro Wieży, czy woźnego umówić trzeba?
Elfka przechyliła głowę wpatrując się w oczy Aranel i czekając na jej decyzję.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Jeśli kwiatów ma być dużo, to przydałby się ktoś do pomocy. Czy Mistrzyni ma jakieś wymagania co do koloru? Oczywiście postaram się dostarczyć kwiaty. Ale jeszcze jedna sprawa. Mają być na długich łodyżkach? Takie do wazonów i bukietów, czy też same główki, takie wprost idealne do rzucania, czy tez tworzenia kobierców?
To wszystko ważne dane, które pozwolą zgromadzić pożądane przez Mistrzynię kwiaty. Tak wiec bez tego ani rusz.
Offline
-Dostaniesz tylu ludzi do pracy ilu będziesz potrzebować, o to Mistrzyni kazała się nie martwić.- odparła Hena z lekkim uśmiechem.- Kolorystyka do Twego uznania. Pani byłaby ponadto bardzo zadowolona gdybyś zechciała zająć się dalszą obróbką tych kwiatów. Mianowicie udekorowaniem sali balowej. Kobierce rzecz jasna mogą być nieco kłopotliwe. Wszak przewidziana jest orkiestra i taniec. Ale wierzę, że jeżeli się podejmiesz, dobrze będziesz wiedzieć jak należycie przyzdobić salę.
Uśmiechnęła się zachęcająco do elfki.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Przekaż swej pani, że zajmę się tym z największą przyjemnością. -odpowiedziała z uśmiechem.- A mogę wiedzieć kto się jeszcze tym zajmuje? Mianowicie chodzi mi o cukiernika, czy też głównego organizatora. Przeciez to co ja zrobię nie może się gryźć z ich pracą.
Gryźć. Zanotowała w pamięci, żeby nie wstawiaćdo sali wielkich, zarłocznych i ludożernych roślin. Już widziała dawno temu, jak siecoś takiego kończy. Ale poza jednym incydentem ślub był dosć udany.
Offline
Hena zastanowiła się chwilę.
-Z tego co pamiętam wyrobami cukierniczymi zajmuje się Raisa, nowa szefowa piekarni.- odparła po chwili.- Jednak sądze, że w sprawie dekoracji sali pozostajesz ze sporym polem do popisu. Ty tworzysz atmosferę i główny motyw przewodni.
Uśmiechnęła się do elfki.
-Wybacz, mam jeszcze parę zleceń od Mistrzyni. Czy jest coś jeszcze o co chciałabyś zapytać? Bo jeżeli nie, to będę musiała już iść.- mówiła z lekkim zakłopotaniem.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Nie, już nie mam pytań, nie chciałabym przeszkadzać ci w pracy moja droga. Dziękuję za te wieści. Powodzenia w dalszym załatwianiu. -uśmiechnęła sie po raz kolejny. Tja, uśmiech miała opanowany do perfekcji. I to nawet naturalny.
Odprowadziła dziewczynę do drzwi. Już zaczeła rozmyślać o tym, jak to można zrobić i jakich dekoracji użyć. Och, jakie to ekscytujące, w końcu coś się dzieje!
Offline
Lucjusz, podczas gdy kobiety rozmawiały, dopił herbatę i siedział jeszcze parę sekund na krześle, po czym wstał podpierając się stołu. Nie chciał przeszkadzać Aranel, lecz musiał się pożegnać. Stanął więc na środku pomieszczenia i powiedział dość głośnym głosem jak na niego:
- Na mnie chyba już będzie czas... - miał nadzieję, że w ten sposób zwróci na siebie uwagę zielarki. Nadużył już jej gościnności, a przecież dopiero co przybył do Zakonu. Miał jeszcze tyle do odwiedzenia...
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Tak szybko pan idzie? No tak, tu jeszcze jest tyle do zwiedzenia... -zupełnie jakby czytała mu w myślach.- Ale mam nadzieję, że jeszcze pan mnie odwiedzi...?
Starszy pan chciał już sobie iść. Było jej głupio, ze tak go zostawiła, ale w sumie była to wiadomosć od Mistrzyni. Raczej nie mogłaby kazać jej czekać.
I dostała zlecenie. Przydałoby się wyruszyć, aby jak najszybciej je zrealizować.
Offline
Arevis podleciał do drzwi zielarki i zapukał. Po chwili pchnął drzwi i wszedł do środka rozglądając się za właścicielką. Miał nadzieję, że nie spławią go tak jak w szpitalu. Każdy może mówić, że nie ma surowców. Potrzebował mikstury natychmiast więc chaotycznie lustrował salę w poszukiwaniu Aranel. Wiedział, że serum jest niezwykle rzadko dostępne, ale potrzebował go bardzo pilnie.
- Jest tu kto? - zapytał
Offline
Mieszkaniec stolicy
- W czym mogę pomóc? -już miała wychodzić ze skepu na podbój łąk i ogrodów, gdy przyszedł jakiś mężczyzna, zapewne klient.
Zatrzymałasię a po chwili podeszła do niego. Czego mógł chcieć? Pewnie zaraz się tego dowie. Uśmiechnęła się lekko i czekała aż wyjaśni powód swej wizyty.
Offline
- Oczywiście, że odwiedzę Cię, panienko, jeśli tylko znowu będziesz chciała ugościć takiego starucha jak ja... - powiedział wesoło, ukłonił się i wyszedł z budynku zanim jeszcze anioł stanął w drzwiach. Tak, Aranel była bardzo miła, chętnie tutaj wróci, jednak na razie tyle ma jeszcze do zobaczenia na Zakonie, tyle do zwiedzenia i tyle do poznania, że musiał już wyjść. Mimo ze było bardzo miło, musiał wyjść. Najlepiej gdzieś do miasta...
Offline
Arevis zauważył dopiero teraz postać starca. Kiedy się odwracał w stronę Aranel ledwie zauważalnie kiwnął mu głową.
- Potrzebne mi serum z Gaawa z dodatkiem trzech korzeni mięty. Dostanę to u pani? Byłem już w aptece, ale nie mieli tego. Oczywiście sowicie zapłacę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Co prawda akurat nie mam gotowego serum, ale... zawsze mogę je przyrządzić. Ma pan trochę czasu?
Serum z Gaawa. Cóż za problem je przygotować? Apteka? Otworzono aptekę? Oj, nie słyszała o tym, a przydałoby się poznać właściciela, być może uda sie nawiązać współpracę.
Ostatnio edytowany przez Aranel (2010-06-24 19:56:58)
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |