Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Człowiek
Z nieukrywanym zaciekawieniem spojrzał na znikający relikwiarz, pył i znikające rany. Nadal stał w tym samym miejscu obserwując osłabionego Anioła. Po dłuższej chwili zrobił parę kroków bliżej niego. W myślach próbował pookładać sobie wszystko i dowiedzieć się, co tutaj zaszło. Jednak jego wiedza o magii, bogach i innych tego typu rzeczach była znikoma. Pomyślał, że w najbliższym czasie przydałoby mu się trochę nauki.
Offline
Przez jakiś czas stał z przodu pośród tłumu z uwagą obserwując to, co się działo. Dostrzegł upadek kapłana i tajemnicze znikanie ran. Mimo wszystko był spokojny, jego posępny wzrok badał czujnie rozgrywające się zdarzenia. Nie rozumiał ich, ale cieszył się, że w końcu doświadczył czegoś niespotykanego, na co wbrew wszystkim zawsze czekał. Z pewną chciwością oglądał te niecodzienne wydarzenia, chcąc uchwycić jak najwięcej.
Offline
Mieszkaniec stolicy
W jednej niemal chwili rozległ się dźwięk trąb. Kapłan otworzył oczy i wstał podpierając się na akolitach ubranych w alby i Kapy.
Spojrzał w stronę świątyni i... Zapłakał?
Cicho, jak gdyby prywatnie zaczął coś intonować. Jakiś cichy śpiew.
Śpiew zaraz podjęli akolici niosąc Arcykapłana.
Anioł spojrzał na kilka znajomych twarzy, leżąc na barkach akolitów.
-Bądźcie dzielni... I nieustępliwi... Ale także kochający i pełni zrozumienia...
Powiedział cicho i znów odpłynął.
Widać musiał coś dostrzec gdy znajdował się w tak tragicznym stanie. Nie było tajemnicą że Arcykapłan widywał różne rzeczy i miewał liczne wizje.
Coś unosiło się w powietrzu zarówno w momencie gdy Arcykapłan znajdował się wśród ludu jak i po tym.
Jasmin mogła dostrzec po raz kolejny kształty krążące w powietrzu. Dokładnie cztery.
W zaskakująco szybkim tempie zderzyły się powodując orzeźwiającą falę energii. To oznaczało że jeszcze nie koniec... Teraz trzeba czekać na 3 Morinier... Na Święto Gwiazd i Księżyca... Na święto wielkich cudów.
Coś wam podpowiadało że zyskaliście wdzięczność Wyższych i nie było to wasze ostatnie spotkanie z tajemniczym relikwiarzem.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Jasmin dojrzała kolejne kształty. Duchy krążyły, zbliżały się szybko do siebie. W chwili zderzenia uwolniły falę potężnej energii, która przeniknęła ją całą powodując zadziwiająco przyjemny dreszcz. Kruk wzniósł się w górę i leniwie latał nad jej głową.
Słowa Arcykapłana brzmiały echem w jej głowie, gdy powoli zbierała się do odejścia. Powiodła wzrokiem za aniołem, jakby upewniając się, że nic mu nie jest. Nie było. Uśmiechnęła się i lekko skinęła głową w stronę Darka, w niemym pozdrowieniu.
Offline
Anioł opuścił świątynię i skierował swoje kroki na dziedziniec. Przechodził przez niego kilka razy, ale nigdy nie miał czasu żeby zatrzymać się tu na chwilę. Wszędzie gdzieś się spieszył.
Teraz jednak miał chwilę, aby poświęcić ją pobyt tutaj.
Przeszedł przez cały bruk i znalazł odpowiadającą mu ławkę, niedaleko ścian świątyni. Zasiadł na niej i wyjął kartkę z kieszeni. Rozłożył ją, po czym odczytał pod nosem modlitwy zapisane, jak myślał, przez mistrza.
Wsunął ją z powrotem do kieszeni i rozsiadł się wygodniej.
Offline
Paladyn przekroczył próg Dzielnicy świątynnej, jednocześnie wchodząc na dziedziniec. Nie wiedział co z sobą zrobić. Zagadnął pierwszą lepszą osobę, na szczęście Anioła. Podziwiał Anioły, może dlatego, że wydawały się mieć najwyższy kontakt z bogiem.
- Przepraszam, nie przeszkadzam? - Zagadnął siedzącego Eliana, wyraźnie coś czytającego. I tu dostrzegł swój błąd, ale jak na Paladyna przystało nie zamierzał się wycofać.
Offline
Z na wpół przymkniętymi oczyma, odwrócił się do przybysza.
Popatrzył na paladyna beznamiętnym spojrzeniem i odwrócił się. Nie miał najmniejszej ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Przynajmniej nie z paladynem. Co miał mu powiedzieć? Że popełniał błędy? Że nie był mile widziany w towarzystwie anioła i jego ego? Nie. Nie mógł tego powiedzieć, ale na jego myśli naszła ochota rzucenia jakiegoś potężnego zaklęcia. Tyle, że takowego nie znał.
- Cóż paladyna sprowadza w to miejsce? - zapytał jakby sam siebie. Na jego twarzy widniało rozbawienie.
- Ach tak - zaśmiał się. - Gwardia Świątynna! Tamtędy - wskazał lewą ręką na budynek niedaleko dziedzińca. Opuścił dłoń i usiadł prosto. Myśli Eliana wróciły do kartki, którą trzymał obecnie w kieszeni.
Rozejrzał się po dziedzińcu i rozłożył szeroko skrzydła.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Chodzenie było bardzo uciążliwe. Trzeba było ruszać nogami i ruszać, i ruszać, i ruszać... Ale co zrobić, gdy to jest się w ciąży? Na szczęście brzuszek jeszcze nie urósł bardzo i nie musiała zakładać nowo uszytej koszuli.
W dodatku podarunek od Argheza... Nie chciałaby go przewozić na swoich plecach. Mimo wszystko sprawiał, że przechodziły ją ciarki. Może dlatego, że widziała cały rytuał? Widziała, jak Upały zdzierał z Anioła skórę? Słyszała krzyki żywego i bezbronnego mężczyzny, który został obdarty ze skóry żywcem? Zadrżała lekko, gdy to przypomniała sobie całą tą sytuację. Na szczęście Ożywieniec jej słuchał. Dlatego kazała mu trzymać się w ukryciu dopóki go nie zawoła. I tak też zrobił. Czekał cierpliwie w cieniu z dala od ciekawskich oczu. A Aleera mogła spokojnie spacerować.
Co ją zaciągnęło do dzielnicy świątynnej? Prawdopodobnie jej nagła przemiana i niespodziewane błogosławieństwo od Bogów w pewnej kapliczce. To było takie cudowne uczucie. Jakby cały ciężar został zdjęty z jej smoczego serca, a wszystkie smutki opuściły jej ciało. Tak, szukała właśnie tego.
Spacerując tak sobie po dziedzińcu wyczuła Smoka. Jej smocza krew burzyła się lekko gdy w pobliżu był inny Smok. Serce radowało się po kryjomu, w oczach błyskał tak rzadko spotykany teraz w jej oczach płomień. Poszukała wzrokiem ów powód jej poruszenia.
I znalazła. Stał z Aniołem. Anioły to kolejne istoty, które wywoływały u niej pewną falę zaciekawienia, lecz nie czas o tym mówić. Anioły to Anioły. Jeden Anioł był jej szczególnie bliski, ale też nie czas o tym mówić.
I nawet nie zauważyła, kiedy to znalazła się obok mężczyzn. Uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Witam. - wtrąciła się, może i bezczelnie. I teraz właśnie uświadomiła sobie, że nie ma jak zacząć rozmowę. - Czy mogę usiąść obok Ciebie, Panie? - zapytała, patrząc w oczy Anioła, jednocześnie bacznie starając się wyczuć aurę Smoka.
Offline
- Witaj! - Rutynowo odpowiedział. Zmierzył przybyszkę spojrzeniem, i poczuł dziwną siłę. Uczucie... takie jakbyś zobaczył bliską ci osobę po wielu latach rozstania. Zaraz! Rude włosy, te dziwne uczucie, duma sylwetki i płomienie w oczach! Toż to smok, w dodatku czerwony. Zastanawiał się, czy także wyczuła jego drugą postać. Następnie odpowiedział Aniołowi:
- Wybacz, nie, nie szukam budynku Gwardii Świątynnej. Chciałbym zapytać się, gdzie mógłbym znaleźć Arcykapłana. - Powiedział obojętnym głosem, ale wprawne ucho mogło w nim wychwycić nutkę dumy Paladyna. Po chwili jego wzrok znowu począł przypatrywać się oczom Aleery. Niesamowite.
Offline
Siedział tak nieobecny. Jego myśli wędrowały z jednego końca w drugi. Nie potrafił się skupić na czymś konkretnym. Miał tyle spraw do załatwienia. Czekał też na wykład.
Otworzył oczy i dostrzegł przybysza. Złożył skrzydła i wskazał na siedzisko ławki.
Zerknął na kobietę i skinął głową. Wziął kilka głębokich wdechów i znowu rozejrzał się.
- Jeśli nie ma go w wieży, to z pewnością jest gdzieś na tych terenach - odparł cicho.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Uśmiechnęła się przyjaźnie i usiadła obok Anioła. Zerknęła ukradkiem na Smoka, lecz tym razem jej oczy były już spokojne. Ogień zgasł, a tęczówki przybrały kolor mokrej ziemi. Pokazała zęby w uśmiechu, lecz po chwili jej oczy znalazły coś, od czego nie mogły się oderwać. Skrzydła Anioła. Tak bardzo inne od jej skrzydeł. Ciekawe jak to jest mieć skrzydła w ludzkiej postaci... I mimo, że były mniejsze i zapewne bardziej delikatne, to nie mniej intrygujące.
Zauważyła po chwili, że zachowuje się jak dawna Aleera. Ta, która po prostu flirtowała otwarcie z mężczyznami, spotykając się z nimi bez zobowiązań. I mimo że jej uwodzicielski uśmeich i kokieteryjny wzrok zostały zarezerwowane dla jednego mężczyzny, to dalej miała to ciało i duszę, które robiły nadzieję nie jednemu mężczyźnie.
Postanowiła na razie się nie odzywać. Nie chciała przeszkadzać. Chociaż i tak już przecież się wtrąciła! Uśmiechnęła się sama do siebie. I jeszcze raz spojrzała ukradkiem w oczy Smoka, czując
ponownie rozpalany mały płomyczek w jej oczach, który płonął wesoło wokół jej źrenicy. Uśmiechnęła się delikatnie i szybko odwróciła wzrok. Na skrzydła Anioła. Pióra! Zaiste ciekawe!
Offline
Towarzystwo smoczycy było dla niego zupełnie nowym doświadczeniem. Do tego nie odzywała się. Czyżby miała coś do ukrycia? A może chciała się komuś zwierzyć i nie wiedziała, w jaki sposób to zrobić?
Wziął głęboki wdech i skierował spojrzenie na kobietę.
- Cóż cię sprowadza do świątyni? - spytał cicho, jakby chciał żeby tylko ona dosłyszała to pytanie. Wrócił do poprzedniej pozycji i zamknął oczy. Skupił myśli na sokole latającym gdzieś po niebie i odpłynął. Zaraz jednak opamiętał się i wrócił do rzeczywistości.
Nie przystawało odpływać mu w takiej chwili. Wstał i zrobił kilka kroków w przód. Zaplótł ręce na klatce piersiowej, a dłonie wsunął pod pachy. W taki sposób mógł się przynajmniej rozgrzać.
- Piękne miejsce, prawda? - spytał, sam siebie, głośno. Zdawał się nie zwracać uwagi na przybyszy.
Szybkim ruchem odwrócił się, na pięcie, do przybyszy i wygiął usta w uśmiechu.
- Zdradźcie swe imiona bym wiedział, z kim przystało mi rozmawiać - rzekł do nich spokojnie, po czym wzniósł oczy ku niebu.
Jego skrzydła znowu się rozłożyły, by zaprezentować swą potęgę, moc i barwę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Bogowie, Panie, a cóż innego? - odpowiedziała uśmiechając się przyjaźnie. Widziała po twarzy Anioła, że zatopił się w myślach. Jej samej często się to zdarzało, tylko ona po prostu starała się ignorować inne osoby.
Obserwowała uważnie Anioła, gdy ten wstał. A tak dokładniej obserwowała jego skrzydła. Pióra... Ciekawe jak lata się z takimi skrzydłami? Są lżejsze? Czy wiatr inaczej je otula? I czy nie sprawiają problemu w momencie, gdy zmokną?
Z zamyślenia wyrwało ją pytanie mężczyzny. Uśmiechnęła się pięknie.
- Aleera. - przedstawiła się. Ułożyła dłonie jedna na drugiej na prawym udzie, czekając na przedstawienie się Smoka i Anioła. I nie mogła oderwać oczu, choć bardzo się starała, od skrzydeł Anioła.
Offline
Pokiwał głową w milczeniu. Na jego myśli nasunęło się kilka pytań, które bardzo chciał zadać Aleerze. Spojrzał na nią przez krótką chwilę i przemyślał swoją odpowiedź.
- Elian - mruknął, chcąc nie chcąc. Jego imię nie znaczyło zbyt wiele dla niego. Choć może ktoś mógł wyciągnąć z tego więcej, niżby się sam zainteresowany spodziewał.
Zrobił krok w stronę Aleery.
- Więc to Bogowie cię tu przyprowadzili - powiedział z nutą ironii w głosie. Potrząsnął głową. - Który z Bogów ściągnął cię w to miejsce, droga Aleero? Przywiodły cię tu osobiste pobudki, czy może coś innego?
Obserwował ją jeszcze przez chwilę. Dostrzegł w jej oczach spojrzenie na swoje skrzydła.
- Czyżby moje skrzydła cię intrygowały? - spytał, przekrzywiając głowę w bok.
Offline
Mieszkaniec stolicy
I zaraz dosłyszeli ciche nucenie. Ot męski głos spacerowicz pomyśleć można. Jednak nie. Spacerowiczem okazał się ktoś niezwykły. Sam Arcykapłan.
Widział trójkę już z daleka. Wiedział o czym rozmawiali... Był w końcu siebie, był gospodarzem musiał wiedzieć co dzieje się w jego domu.
Podszedł bliżej dostrzegając kleryka, paladyna i kobietę. Dostrzegł jej wzrok skupiony na skrzydłach anioła. Zaśmiał się w duchu. Pamietał gdy sam posiadał tylko jedną parę. Teraz z woli Bogów nosi trzy pary wielkich pierzastych skrzydeł.
-Witam was. Niech Bogowie was błogosławią. Co was sprowadza do mego domu?
Głos miał miękki, przepełniony dobrem i czułością. Jednak biło od niego doświadczenie płynace z wielu mileniów które anioł przeżył.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |