Zakon Światła Ostoja Fantazji

  • Pamiętniki
  • Galeria

Reklama

  • Rudik - portfolioKroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy

Gazeta

  • Przesuń w dół scrollem by przeczytać resztę!
    Czytaj więcej...
Facebook ZakonnyRSS
  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

Ogłoszenie

Sprawdź fazę księżyców! Posłuchaj herolda! Pokaż list gończy! Sprawdź warunki pogodowe! Zbieraj zioła!
Posłuchaj adepta świątynnego! Sprawdź tablice projektową! Czytaj nagłówek gazety!

Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
przerwynikprzerwynik


Optymalne przeglądanie forum umożliwia przeglądarka Opera!

Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!


Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
przerwynikprzerwynik

Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
przerwynikprzerwynik

przerwynikprzerwynik


#1 2008-04-02 18:18:07

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Nora

Savantram! Wspaniałe, tętniące życiem, bogate Savantram! Miasto ludzi! Miasto kolorów, kiermaszów i wyśmienitej zabawy! Miasto pełne praworządnych obywateli i sumiennych strażników. Miasto pięknych kobiet, bogatych wielmoży i dzielnych poszukiwaczy przygód. Jak nie kochać tego tętniącego życiem miejsca?

Na to pytanie z łatwością odpowiedziałby niejeden żebrak i złodziej, który skończył żywot w brudnych, cuchnących miejskich rynsztokach. Jak w każdym szanowanym ludzkim mieście i w Savantram są miejsca, o których żaden porządny obywatel nie wspomina. Miejsca, gdzie najlepszym przyjacielem jest sztylet i własne umiejętności. Miejsca, gdzie bez 'odpowiednich znajomości' lepiej nie zapuszczać się samemu. Jednak to nie są jedyne przymioty obrzeży tego miasta... To tu można znaleźć przyjaciół, którzy chętnie Ci pomogą pozbyć się wielu problemów.(oczywiście za odpowiednią opłatą)Ktoś zalazł ci za skórę? Okradł? A może po prostu stanowi dla ciebie zbyt wielka konkurencje by to zignorować?

Kierując się coraz to brudniejszymi ulicami w końcu docierasz pod wyglądający niepozornie budynek. Jeżeli niepozornym można nazwać coś co ledwo trzyma się w posadach i wygląda bardziej jak ruina aniżeli budynek nadający się do użycia. Kierujesz swój wzrok do góry i co widzisz? Zarośnięty mchem niegdyś wspaniały szyld ukazujący spieniony kufel piwa. Witamy w Norze...

Nie jest to jedyne wejście do tej karczmy o złej sławie, której nazwę znają głównie mieszkańcy miasta opuszczający bezpieczne łóżka po zmroku. Inna droga prowadząca do środka jest nieco mniej reprezentacyjna, ale pozwala zachować dyskrecję. Jednak kto by chciał ją wybrać?

W ścianie jednego z rozsypujących się budynków można zauważyć, o ile oczywiście ktoś jest tak zdesperowany, by przejść tą śmierdzącą uryną, brudną aleją, dziurę o wysokości około połowy metra, nad która ciągnie się pionowa szczelina, znikająca mniej - więcej w połowie ściany. Gdy dołączyć do tego gryzonie i bezpańskie kocury przebiegające po ziemi oraz pijaczków podpierających opiekuńczo ściany, całość przypomina norę jakiegoś przerośniętego szczura. Jednak w tej uliczce, zawsze ukrytej w bezpiecznym półmroku, można czasem dojrzeć przemykającą cieniami przygarbioną, lub skuloną postać złodzieja. Oczywiście masz szczęście, jeśli w ogóle go zobaczysz. Ci przedstawiciele różnych ras mają niezwykła wręcz zdolność wtapiania się w tło i znikania z cudzą sakiewką w tłumie. Znacznie rzadziej szybkimi krokami odległość między budynkami pokonuje cień dumnie wyprostowanej sylwetki należącej istoty okrytej płaszczem o nieco kocim chodzie, pewnych siebie ruchach i dłoni opartej niedbale o biodro, albo udo. Jednak nawet przed królem ściana się nie rozstąpi, więc również skrytobójca musi pokonać wąski, niski korytarz w dość niewygodnej pozie. Na szczęście to utrudnienie nie trwa długo. Zdarza się też, że do korytarza wbiega pewnym krokiem szczur, lub kota, a czasem nawet wilk czy pantera. Polimorfy korzystają z tego przejścia znacznie chętniej niż ludzie.

W środku karczma ta nie wygląda lepiej niz na zewnątrz. Stoliki oblepione grubą warstwą brudu, podłoga także nie w lepszym stanie. Gdzieniegdzie można podziwać zaschnięte resztki czyjegoś obiadu lub (co gorsza) pozostałości po dawnych gościach tego miejsca. Wszyscy bywalcy wyglądają tak jakby nie zauwazali niedoczyszczonych plam krwi zdobiących ściany i podłogę. Tutaj kazdy wie gdzie jego miejsce, a ten kto nie wiedział zapłacił za swoją niewiedzę najwyższą cenę.
Przy stosunkowo czysztszych stolikach dostrzegasz zgarbione nad trunkiem postaci. Możnaby powiedzieć jak w każdej karczmie, coś jednak jest inne. Kątem oka dostrzegasz jak jeden z biesiadników kładzie dłoń na sztylecie, drugi rzuca wrogie spojrzenia spod naciągniętego na twarz kaptura dając do zrozumienia, że nie przepadają tu za obcymi. Nie słychać skocznej muzyki, ani zaśpiewek pijanych gości. To nie jest karczma do zabaw, tutaj ubija sie interesy.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#2 2008-04-02 21:13:01

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

Coś spadło z dachu na przeciwko ściany z dziurą prowadzącą do Nory. Po chwili jednak wstało i okazało się, że jakiś człowiek w płaszczu po prostu zeskoczył i, gdy się rozejrzał po uliczce, zaczął iść. Pewny, dumny krok mógł zniechęcić niejednego łotrzyka. Jednak jeszcze bardziej odsłonięta i zaakcentowana opartą niedbale dłonią rękojeść sztyletu pełniła tą rolę jeszcze lepiej. Po kilku krokach człowiek rozejrzał się ponownie. Przyklęknął przed szczeliną i zmienił się w śnieżnego kota z obrożą na szyi. Kocie oczy czujnie zbadały teren, po czym zwierzak wbiegł w korytarz. Jednak w stosunkowo cichej karczmie słychać było po chwili stuk obcasów. Mogło wydawać się to samobójstwem w dziwnym stylu, jednak polimorfka wiedziała, co robi. Zachowywała się dumnie i władczo. Na wpół ukryta pod kapturem twarz i wyprostowane plecy świadczyły o pewności siebie. Z pozoru niezbyt łatwy cel. Poprosiła o coś cicho karczmarza i przesunęła dyskretnie po ladzie dwa dukaty. Nie miała powodu, by zachęcać licznych złodziei do przeszukania jej. Albo jej martwego ciała. Zabrała kubek z winem i przysiadła się do "stolika" milczących postaci grających w kości. Sprawdziła, czy żaden kosmyk nie wystaje spod kaptura i upiła nieco wina. Liczyła, że trafi w końcu na kogoś, kto mógłby zlecić jej robotę. Interesowały ją też plotki. Ostatecznie zorientowanie się, z kim siedzi i pije. A może i zagra?


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#3 2008-04-03 21:08:54

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

-Proszę, proszę mamy nowego gościa. -powiedziała nader spokojnie osoba siedząca obok Ekeny. Potem gość rzucił kośćmi. -Szlag. -spojrzał na wyjątkowo niefortunny wynik i podał kilka dukatów kobiecie na przeciwko. Ta zaś była jedyną bez kaptura chyba w całej karczmie. Przynajmniej z tego miejsca Ekena nie była w stanie poznać żadnej twarzy. Ale co się dziwić, w tym zawodzie potrzebna jest dyskrecja. Ta uśmiechnęła się tylko i z ociąganiem zabrała monety. Nikt więcej się nie odezwał. Albo powiedzieli już swoje, albo czekali aż polimorfka przejmie inicjatywę.

Po jakimś czasie 'główne' drzwi karczmy otworzyły się bezdźwięcznie. Stanęła w nich niska, całkowicie zasłonięta przez płaszcz i kaptur osoba. Lekkim bezszelestnym, niemalże kocim ruchem podeszła do czegoś co niegdyś musiało być wspaniałym barem.
-To co zawsze. -zakapturzona postać mruknęła lekko ochrypniętym głosem. Karsin, przygrubawy, wyjątkowo szpetny karczmarz odwrócił się i nalał do stosunkowo czystej szklanki szkarłatny trunek. Na bardzo krótką chwilę jego oczy, a dokładniej jedno bo drugie stracił podczas jakiejś bójki, spoczeło na dziewczynie. Ta posłała mu paskudny uśmiech, odebrała szklaneczkę i skierowała się w jedyny wolny kąt.
-No proszę, jednak uraczyłaś nas dzisiaj swoją obecnością. - karczmarz zaśmiał się cicho i szybko wrócił do swoich czynności, czyli czyszczenia brudnych kufli jeszcze brudniejszą szmatą.
-Podobno karawana kupiecka ma przybyć do Savantram. -odpowiedziała lekko znów wpatrując się w swój trunek.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#4 2008-04-03 21:22:02

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

Sięgnęła po kości i położyła na blacie 5 dukatów i schludnej wieżyczce. Rzuciła kośćmi, jednak nawet nie spojrzała na wynik. - Skrytobójcy. Są nowi w mieście? - Zapytała spokojnym tonem, po czym upiła nieco wina. Nie podnosiła głosu. Chciała tylko zdobyć kilka ogólnych informacji od przypadkowych towarzyszy. - To jedyne co chcę wiedzieć w sprawie interesów. - Dodała po chwili cicho, ujmując brzeg kaptura między palec wskazujący a kciuk. Powoli przesunęła dłoń wzdłuż całej długości swojego coraz częstszego towarzysza. Chciała spojrzeć po prostu na towarzystwo i upewnić się, że jej odmienność zakryta jest bezpiecznym cieniem. Kątem oka zauważyła nowego gościa karczmy. Nadstawiła uszu. Karawana. To oznaczało wielu bogatych kupców. Wielu bogatych kupców oznaczało silną konkurencję dla tutejszych bogatych kupców. Konkurencja dla tutejszych bogatych kupców oznaczała szansę na zlecenie morderstwa. Tych plotek polimorfka nie mogła zignorować.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#5 2008-04-03 21:41:57

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

Towarzysz Ekeny uśmiechnął się pod nosem. -Nowi skrytobójcy powiadasz... może tak może nie. Savantram to duże miasto. -dodał patrząc jak kości toczą się po blacie brudnego stołu. -W tym rejonie nowi rzadko kiedy sie pojawiają. -znów zamilkł i tym razem już nic nie mówił. Odezwała się natomiast kobieta. -Może nam się przedstawisz moja droga, my tutaj znamy swoje imiona. -powiedziała słodkim, aczkolwiek strasznym głosem. -Jak mamy się do Ciebie zwracać? -była uprzejma, jednka Ekena wiedziała dlaczego. W końcu wszyscy jechali na jednym wózku. Gdyby jednak weszła jej w drogę... Tutaj jednak każdy zna swoje miejsce i swój przydział do odpowiednich części miasta

Dziewczyna zaczęła bębnić palcami w blat stołu. Już powinien tu być. Miał być tu przed nią, a tymczasem nikogo nie było. Tylko kilku starych bywalców, jakiś nowy 'kapturnik' i ten uroczy syfiasz, który siebie mianował karczmarzem. "Kapturnik -bogowie, co to za określenie." -przeszło jej przez myśl. Później uświadomiła sobie, że ona też jest tak ubrana. -O ironio. -mruknęła znów lekko zachrypniętym głosem. Karczmarz zaśmiał się pod nosem. Jak będzie chciała to i tak się schowa. To miała jak w banku. Poza tym wszystkie stare twarze były już jej znane, jak nie z widzenia to z 'interesów'. Nagle wstała i znów podeszła do baru. Jej kroki nie wydawały żadnego dźwięku na drewnianej podłodze. Szybkim ruchem zdjęła kaptur i spojrzała barmanowi w oczy. -Co cię tak bawi, skarbie? -zapytała patrząc na chichoczącego tłuściocha.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#6 2008-04-03 21:50:20

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

- Możecie mnie nazywać jakkolwiek... I tak pewnie każdy w tym mieście rozpozna mnie bez problemu... - Westchnęła, unosząc minimalnie kaptur, spod którego błyszczała para zdecydowanie nienaturalnie jasnych oczu. Teraz było widać pojedyncze kosmyki białych włosów oraz większy fragment skóry. - Ekena. - Szepnęła. Nawet, gdyby rozmówcy okazali sie niegodni zaufania, podejrzewała, że dałaby radę ich zabić. W ten, czy inny sposób. A skoro chciała wrócić do interesów, musiała stworzyć sieć informatorów. Spojrzała katem oka na osobę przy barze. Zaniemówiła ze zdziwienia. Ireth tak odważna i zwracająca sie do kogoś w taki sposób?! Przecież jej przyjaciółka była znacznie bardziej nieśmiała i cicha. Odsunęła dość gwałtownie krzesło i podeszła szybkim krokiem do znajomej twarzy. - Ireth? Co Ty tu u diabła robisz? - Syknęła możliwie cicho, nie chcąc zwracać na siebie uwagi. - Jeszcze jedno wino. - Dodała głośniej, zwracając sie do karczmarza.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#7 2008-04-03 21:58:21

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

Dziewczyna odskoczyła od albinoski. Tak, w tym miejscu ważny był refleks. Szczególnie jak chciało się pożyć dłużej niż kilka następnych dni. Stojąc w już 'bezpiecznej' odległości od polimorfki odgarnęła kosmyk kruczo-czarnych włosów za ucho i znów założyła na głowę kaptur. -Chyba mnie z kimś mylisz, kotku. -powiedziała nie spuszczając wzroku z tejże kobiety. -W życiu Cie na oczy nie widziałam.- Obrzuciła raz jeszcze karczmarza wyjątkowo odważnym spojrzeniem, w którym ewidentnie ukryta była swego rodzaju groźba. Potem znów kątem oka zerknęła na drzwi i wróćiła do swojego stolika, jednka wciąż czujnie i nie przestając myśleć o tej kobiecie, która tak na nia wyskoczyła. Tak, na nią trzeba będzie uważać.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#8 2008-04-03 22:03:57

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

Odwróciła sie do karczmarza. - Jak sie nazywa? - Zapytała cicho, jedną dłoń kładąc na swojej sakiewce. Delikatnym gestem głowy wskazała kobietę, która usiadła do stolika. Kątem oka spojrzała na ludzi, z którymi niedawno siedziała. Nie chciała wzbudzać niepotrzebnych sensacji i wolała widzieć, czy nic nie kombinują. Zamierzała potem sprobować coś jeszcze podsłuchać na temat osoby tak podobnej do Ireth. Jednak to nie była właściwa chwila. *Będzie sie teraz pilnować. Mnie z reszta też...*


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#9 2008-04-03 22:14:09

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

Karczmarz uśmiechnął się paskudnie i nachylił swoją cuchnącą mieszanką alkoholu i potu twarz w stronę Ekeny. -To, moja droga jest Mia. -znów zarechotał swoim basowym głosem. -sięgnął za ladę i wyciągnął kolejny brudny kufel i zaczął szorować go swoją szmatą. Odwrócił się i wrócił do swoich barmańskich obowiązków. Widocznie tutaj dzisiaj nikt nie był zbytnio rozmowny.

Drzwi do Nory znów się otworzyły i ukazał sie w nich wyjątkowo niski jegomość. Czyzby niziołek? Mia spojrzała na niego po czym zawołała skinieniem głowy. Przez dłuższą chwile przy owym stoliku trwała cicha wymiana zdań po czym hobbit znów zniknał za drzwiami. Chwile póżniej i czarnowłosa zebrała się do wyjścia. Rzuciła na blat baru dwa dukaty, z resztą nie swoje i po chwili zniknęła za drzwiami. Nikt sie nie odezwał, nikt nie spojrzał na wychodzącą. Karczma znów pograzyła się w cszy od czasu do czasu przerwanej uderzeniem kości o blat stołu.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#10 2008-04-03 22:22:16

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

- Diabli! - Syknęła do siebie. Była wściekła. Najchętniej teraz wykorzystałaby potężne łapy śnieżnego kota i zniszczyła kilka "mebli". Po chwili usiadła przy stoliku, gdzie siedziała wcześniej i zajęła sie niedokończonym winem. Najpierw posmakowała dokładnie niewielki łyk, by upewnić się, że jej kubek nie został wzbogacony o żadne dodatki. W końcu, by jakoś odreagować, zajęła sie grą w kości. W ogólnym rozrachunku podejrzewała, ze nic nie wygra i nie przegra. Ale mogła przynajmniej pograć... Postanowiła dokładniej przypatrywać się Ireth i tej całej Mii. W sumie mogłaby sie zbierać, jednak wolała nie przechodzić przez drzwi, a perspektywa spacerku drugim wyjściem nie uśmiechała jej się nawet pod postacią kota.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#11 2009-02-01 10:46:44

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

Każda porządna karczma powinna mieć szynkwas, stoły, krzesła oraz kominek. Wszystkie savantramskie jadłodajnie posiadały owo podstawowe wyposażenie. Nora nie byłą wyjątkiem. Co prawda większość stołów zastępowały beczki, czasem ustawiano dwie obok siebie i kładziono na nie drzwi, aby uzyskać większy blat. Rolę zydli i ław spełniały zazwyczaj drewniane skrzynki oraz odwrócone wiadra, których niektóre pary lub trójki nakrywano długimi deskami. Jedynie niektóre meble były najprawdziwszymi, wygodnymi, kradzionymi stołami oraz krzesłami. Te zajmować mogli tylko najważniejsi, najsilniejsi w świecie cieni i ukrytych noży. Jedynie szynkwas i kominek zbudowane były porządnie i wyglądały, jakby miały przetrwać niejedną bójkę, czy nawet wojnę. I zapewne przetrwały. Palenisko kominka w Norze zawsze było zimne. Kamieni nie pokrywała sadza, nikt od wielu lat, a być może nigdy, nie próbował nawet rozpalać tam ognia. Dym mógłby przyciągnąć niechcianą uwagę straży miejskiej. Istniał jednak jeszcze jeden powód, dla którego starej karczmy nie rozświetlały radośnie trzaskające płomyki...
Stary, zgarbiony żebrak otulony szczelnie połatanym płaszczem szedł powoli, kulejąc, ciemnymi uliczkami miasta. Wyciągał drżącą dłoń do każdego spotykanego człowieka. A w nocy oznaczało to głównie patrole straży. W pewnym momencie staruszek dotarł do bogatszych dzielnic. Tutaj patrole były znacznie częstsze, jednak nie pomogło mu to w zdobyciu środków do życia. Żebrak skręcił w ciemną uliczkę, dzięki czemu znalazł się przy drzwiach kuchennych jednej z najwspanialszych posiadłości. Tam rozejrzał sie czujnie i wyprostował, po czym pobiegł leciutkim krokiem i zaczął sie wspinać po murze. Po kilku chwilach budynek zyskał nowego gargulca na dachu. Rzeźba przeczesywała wzrokiem ulice, wykonując kamiennym łbem minimalne ruchy. Blade usta wygięły sie w uśmiechu, gdy wszystkie patrole sprawdziły najbliższą okolicę i zaczęły się oddalać. Jednym gwałtownym ruchem gargulec zerwał się z miejsca, przebiegł dach i skoczył, po czym wylądował na sąsiednim dachu. Krótki bieg, skok, lądowanie. Trasa obrana przez owiniętą płaszczem postać nie była zbyt wymagająca. Dłuższy skok przeniósł skrytobójcę nad murem oddzielającym najbogatszych od zwykłych mieszczan. Tutaj domy był bardziej zróżnicowane, niektóre dachy były w nieco gorszym stanie od reszty. Obluzowana dachówka wyślizgnęła sie pod stopy biegnącej postaci i upadła z cichym stukiem na bruk. Na szczęście straż byłą daleko, a mieszkańcy mijanych budynków byli coraz biedniejsi i patrole nie cechowały się przesadną gorliwością. Skrytobójcę dzieliło już tylko kilkanaście metrów od slumsów i zrujnowanych domów. Niektóre budowle sprawiały wrażenie, jakby już podczas budowy były ruinami. Tak było w rzeczywistości. Dachy w najbiedniejszej dzielnicy był w paskudnym stanie. Jednak życzliwi rozwieszali między dachami liny, czasem nawet sieci, rozkładali wąskie deski. Tutaj każdy chciał, by postaci zerkające z cieni patrzyły na niego przychylnym okiem. Skrytobójca przebiegł zgrabnie po kilku ostatnich dachach, zwalniając nieco na napiętych sznurach wiszących między domami. Wreszcie dotarł do celu. Zatrzymał się przy niepozornym kominie zniszczonej dawno karczmy. Wreszcie podskoczył, wsuwając nogi w otwór.
Ekena wylądowała zręcznie na zimnym palenisku. Wyszła pochylona nisko z kominka i rozejrzała się po wnętrzu Nory, poprawiając kaptur. Tym razem nie musiała obawiać sie, że jakiś niesforny kosmyk zdradzi jej tożsamość. Podeszła do lady i poprosiła cicho o wino, po czym oparła sie plecami o szynkwas i zaczęła przyglądać sie gościom karczmy o złej sławie.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#12 2009-02-05 20:10:07

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

Gościom karczmy, których raczej było niewielu. Dwie osoby rozmawiające szeptem przy jednym prowizorycznym stoliku. Nawet jak na tą karczmę tłum to nie był. Mimo to w pomieszczeniu panował niezdrowy wręcz zaduch. Zaduch utworzony przez praktycznie zerowy przepływ powietrza i różne, ciemne interesy, które przeprowadzane były w małym pokoiku pod właściwym pomieszczeniem tego rozwalającego się budynku. Ale o tym wiedzieli tylko nieliczni wybrańcy, w tym kobieta, którą Ekena 'poznała' podczas pierwszej wizyty. Kobieta, która aktualnie wbijała w albinoskę spojrzenie swych zielonych oczu. Spojrzenie nie tyle co wrogie, jednak mało przychylne. Z tego co jej było wiadomo polimorfka nie złamała reguł narzuconych na nią ani przez fach ani przez to miasto, jednak wciąż stanowiła zagrożenie. Była obca, była spoza murów Savantram. A ona nie lubiła obcych, szczególnie teraz.

Karczmarz mruknął pod nosem coś niezrozumiałego, coś czego albinoska zapewne nie chciałaby usłyszeć. Wyjął zza lady coś co niegdyś było poważającą się szklanką, a teraz było jej brudną imitacją. Wyszczerzył zęby i polał płyn kolorem przypominający wino. Prawdopodobnie było ono robione na nieco 'innej bazie i napewno miało niższą cenę niż trunek podawany w zwykłych karczmach. Cięcie kosztów to jedno z podstawowych pojęć rządzących tym mrocznym półswiatkiem. Ekena nie musiała obawiać się (jeżeli można to tak ująć w TAKIM miejscu) że barman postanowi ją otruć lub przynajmniej urozmaicić pobyt w Norze. Nie po tym co stało sie poprzedniemu 'właścicielowi' lokalu. Wracając do karczmarza. Najprawdopodobniej był to człowiek, w średnim wieku, chudy, z niesamowicie ostrymi rysami twarzy. Takiego trudno było zapomnieć. No i śmierdział. Śmierdział jak całe to miejsce i cały ten interes. Nie takiego oberżyste polimorfka pamiętała z poprzedniej wizyty.
Ale czy można było wnikać w coś co nie należało już do spraw sowojego własnego prywatnego życia?


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#13 2009-02-05 20:26:25

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

Ekena odciągnęła minimalnie kaptur do tyłu, odsłaniając oczy, których tęczówki były widoczne tylko dzięki cieniutkiej, jasnoszarej obwódce. Rzuciła wyzywające spojrzenie zielonookiej, po czym odwróciła sie do karczmarza, sięgając po trunek. Na szczęście spojrzała na szklankę, zanim podniosła ją do ust. Zawsze wiedziała, że zajmuje się dość brudnymi interesami, ale uważała, że przesadna dosłowność jest zdecydowanie złym pomysłem. Zwłaszcza, gdy chodziło o dosłowność tego typu. Paznokciem zdrapała coś szarego z brzegu "szklanki" i pstryknęła palcami drugiej dłoni, posyłając zaschnięty brud w stronę nosa mężczyzny.
- Słyszałeś o czymś takim jak woda? Odkryli ją już jakiś czas temu. Całkiem przydatna do utrzymywania naczyń w czystości. Ciała z resztą też... - Mruknęła, krzywiąc się, gdy wyraźniej poczuła odór karczmarza. Ostrożnie uniosła trzymane w doni naczynie i powąchała jego zawartość. Nie był to dobry pomysł. - Widziałeś kiedykolwiek wino? Zrozumiałabym, jakbyś je chrzcił, ale to? Co to jest? Z reszta nieważne. Możesz to polać drugi raz, ale, niechaj bogowie się nad tobą zlitują, w czymś czystym!
Albinoska zawsze uważała, że nie przeszkadza jej picie i jedzenie najróżniejszych dziwactw, nawet jeśli próbowały uciekać podczas konsumpcji, ale istnieją przecież jakieś granice! Szczególnie, że nie była żebrakiem, czy kieszonkowcem. Ba! Nie była nawet byle mordercą! Od najmłodszych lat wpajano jej, że skrytobójcom należy się pewien rodzaj szacunku. Nauczono ją również, że powinna mieć swoją godność i nie zezwalać na pewne zachowania. Zdaniem Ekeny już samo spojrzenie karczmarza można by podpiąć pod zachowania, którym tolerować nie powinna. A co dopiero podanie jej byle czego w czymś niezwykle brudnym, czego największy optymista nie nazwałby szklanką.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#14 2009-02-13 13:24:58

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

Karczmarz spojrzał na albinoskę w co najmniej dziwny sposób. Czy owa 'dama' nie wiedziała, gdzie jest i czego może spodziewać się w dzielnicy takiej jak ta? Czego ona chciała będąc w miejscu, o którym porządni chcieliby zapomnieć.
- Wody ni ma, pani. - Mruknął z silnym akcentem. Najwyraźniej dryblas nie był stąd. Na co wskazywała też charakterystyczna 'uroda'. - Studnia struta odkąd... - Urwał nagle swój szept i błysnął zębami równoczśnie wyciagając ręke jak żebrak po datki. Chcęć zarobku była u niego naprawdę silna. - Ale mamy eszcze na składzie kilka małych buteleczek mocnej. Onej nie trza pić w szklanicach. - Ciągnął głośniej szczerząc zęby jak jakiś rozpuszczony bachor. Zgarnął z lady trunek Ekeny i odstawił, tam gdzie oko klinteli dostrzec go nie mogło.
- To jak bedzie szlachetna pani?


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#15 2009-02-13 13:52:37

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

- A niechże Cię szlag trafi! Po ile ta mocna? - Zapytała, wsuwając dłoń do sakiewki. - A jak się okaże, że niewarta ceny, to obawiam się, że Nora znów będzie miała nowego karczmarza. I czemu tu tak mało ludzi? Jakieś ważniejsze wydarzenia w mieście?
Polimorfka uznała, że skoro już jest w karczmie i płaci, może sprobować uzupełnić swoją wiedzę o aktualnych wydarzeniach w Savantram. Zerknęła dyskretnie na pozostałych gości karczmy. Zastanawiała się, co odciągnęło półświatek miasta od jedynej znanej jej karczmy w której mogli w miarę bezpiecznie napić się i ubić interesy. Oczywiście pod warunkiem, że przeżyli wypicie czegokolwiek ze szklanic, które zdawały się tworzyć własne formy życia.
- A macie tu chociaż chleb? Najlepiej taki, który da się ugryźć, nie próbuje uciekać i nie ma w sobie dodatków w guście kawałków szczura, czy jakiego robactwa.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

Pokaż kalendarz! Pokaż listę medyczną! Pokaż tablice ogłoszeń!


przerwynik przerwynik

Zakon rozwija się dzięki pracy Pawła Neściora aka Rudik (skrypter php i CSS), Pauliny Kwidzińskiej aka Reira (grafik i ilustrator), Andre Norton (autorka fantasy, której prace są wykorzystywane do uzupełniania świata), Hajime Kanzakiego (autora anime "Slayers", z którego również czerpiemy część rozwiązań i nazewnictwa) i wielu innych, graczach i zwykłych przyjaciołach, poświęcających swój czas i talent dla rozwoju forum i świata Zakonu.

Wszystkim serdecznie dziękujemy.

Stopka

Reklama Toplisty Wspieramy Zakon w pigułce
Rudik - portfolio TOP50 Gry Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl Napisz do nas
Gra naruto
Mesjasz
narutoogra.pun.pl
Night Moon - Twoja ścieżka fantasy

Wszystko o grze Call of Duty 2
Wszystko o grze warcraft3!
Miecz Prawdy
Najlepsze strony poświęcone RPG, cRPG i Fantasy
Toplista stron o tematyce fantasy rpg itp.
10 Najlepszych Polskich Stron Fantasy
pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB


Racjonalista.pl - sprawdź sam
Wielka Rada


Mistrz: Mangel(Urlop):
7659312
stanmangel@aqq.eu


Mistrzyni: Skimrra(Urlop):
6114003
stanadorosa@aqq.eu


Zastępca Mistrza: Erufaile:
929152
stanerufaile@aqq.eu


Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro:
4050011
standaray@aqq.eu


Dziekan: Sulam:
7506594
stansulam@aqq.eu


Bibliotekarka: Erufaile:
929152
stanerufaile@aqq.eu


Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop):
6114003
stan adorosa@aqq.eu


Pancermistrz: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Instruktor walk: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Łucznik: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Rada Mniejsza

Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop):
6114003
stanadorosa@aqq.eu


Myśliwy: Elian:
828625
stankrystek2165@aqq.eu


Ogrodnik: Elian:
828625
stankrystek2165@aqq.eu


Projektant: POSZUKIWANY!:

stan


Arcykapłan: Dark Verreuil:
6990996
stanverreuil@aqq.eu


Dowódca Srebrzystych: Angelus:
4880466
stanrkofan@aqq.eu


Sędzia: Kraght'nar:
849959
Statystyki


Stat24:

Googlebot był ostatnio:

Pagerank:


Nagrody:

Katalog stron

Legenda

Oznaczenia postów Maniera pisania postów Grupy
- stary
- zamknięty
- przyklejony
- przekierowanie
- nowy
- zamknięty nowy
- nowy przyklejony
WIELKIE LITERY - krzyk

Kursywa - teksty pisane (poza biblioteką)

Administratorzy

Moderatorzy

Glejt Ducha

Stolica

Raana

Łańcuch

Podróż

Zwykły tekst - opisy czynności i dialogi Pogrubienie - NPC sterowane przez graczy (krwawniki, etc.)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora