Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Kowal Runiczny
Ja nic nie mówię, ale ten budynek chyba się przyda. - Wiz obejrzał dokładnie plany swojej kuźni. Skopiował plan paleniska i ruszył tam, gdzie planował. Dotarł do rozległego, niskiego budynku z kamienia. Przyjrzał się dużej karcie pergaminu. - Ten jest idealny. Dobrze, że nikt tutaj nie mieszka. - Miedziane rury spadły z brzekiem na posadzkę. Po chwili dołączył do nich także kilof i łopata. Wiz zamknął się od środka, zasłonił okna kurtynami które ze sobą zabrał i zabrał się do pracy. Kucie posadzki i założenie pompy z wodą nie było wcale takie trudne jak się wydawało. Po kilku godzinach na środku największego pomieszczenia znajdował się spory zbiornik. Najpłyciej - 50 cm, najgłębiej 2 m. Całoś otoczona była miedzianymi rurkami, wewnątrz których płynęła gorąca woda. Kilka pomp, palenisko i dużo kamiennych płyt skutecznie pomogło urządzić wnętrze.
Wchodząc czułeś na skórze ciepło. Przywita Cię głowa niedźwiedzia wykuta ze stali, wisząca teraz na ścianie nad kontuarem. - Witaj wędrowcze. Zostaw ubranie w pokoju obok i skacz do gorącej wody! Panuje samoobsługa, więc jeśli woda będzie zbyt brudna wypuść ją i nalej nowej. Jeśli za zimna, podrzuć drew do paleniska, albo zawołaj właściciela, bo on z chęcią podgrzeje atmosferę. Po krótkiej prezentacji gadającej głowy niedźwiedzia lokal został otwarty.
-Nie krępujcie się. Zapraszam do siebie. - Kowal szsybko zdjął ubranie i wskoczył do basenu, ale nie udało mu się... Wylądował na płyciźnie... Po szybkiej poprawce już pluskał się w goącym źródełku.
Offline
Mangel śmiało wkroczył do łaźni, zrzucił ubrania i wskoczył do wody, on trafił na głębie, po chwili wynurzył się. Podłpłyną do bandy, oparł się i z uczuciem ulgi i odprężenia powiedział
- Tego mi było trzeba...
Offline
Jak zwykle musiała zajrzeć wszędzie, więc zaszła i tutaj. Gdy poczuła przyjemne ciepło, zupelnie zapomniała o swych troskach. Zrzuciła futrzany gorste i szorty. Umoczyła stope w wodzie. Przebiegł po niej radosny dreszcz. Weszła na odpowiednią głębokość i czekała, aż zjawi się ktoś do miłeś pogawędki.
Offline
Kowal Runiczny
Witaj Nikoletto. Jak podoba Ci się nowy budynek? Mam nadzieję, że woda nie jest za zimna. - Kowal sprawdził temperaturę wody. - Coś musiało zapchać rury... Ale to naprawię później. Narazie trzeba trochę podgrzać atmosferę. - Kowal zrzucił spodnie, pasy, buty i koszulę, rozpędził się i wskoczył do zbiornika, tym razem udało mu się trafić na głębię. Zanurzył dłonie w wodzie. Po kilku minutach temperatura była już całkiem znośna. - Mam nadzieję, że to wystarczy. Masz ochotę na jakąś miłą pogawędkę?
Offline
- Jasne Wizzard - ucieszyła się. - Opowiadaj, co nowego ciekawego w Zakonie?
Offline
Kowal Runiczny
Nowego? Niewiele się tutaj dzieje. Mogę tylko powiedzieć, że Raana staje na nogi. Ale jakby to ująć przyjdzie mi za to zapłacić wysoką cenę. Ale nie mówmy o tym. Ogólnie, spokój i cisza. Jest tak nudno, że czytam Zakonnikom bajki z pewnej książeczki... Z resztą jeśli Shira się pojawi będzie mogła Ci trochę opowiedzieć. A jak ty sobie radzisz? Jak córeczki?
Offline
- Niestety, żyją i żerują - westchnęła. - U mnie? A co nowego może być u mnie? Sam powiedz... Ale jakos sobie radzę, tu przyjmę jakieś zlecenie, tam coś podkradnę albo wyżebrzę - zażartowała - i byle do przodu.
Offline
Kowal Runiczny
Dłużej tak być nie powinno. Zapraszam do Raany. Ugościmy Cię w naszej twierdzy i damy jakąś ciepłą posadkę. Grogo chyba się z tego powodu nie pogniewa. U nas źle Ci nie będzie. Dach nad głową masz w każdym razie zapewniony.
Offline
- Nie raz tak bywało, nie dwa - uśmiechnęła się. - A nie przeczę, że mam zamiar skorzystać.
Offline
I tu Mangel zawitał po dłurzszej nieobecności, piece były wygaszone rury zapchane, baseny niewyczyszczone.
- Co jest?- nzapytał z oburzeniem, niedowierzaniem i zaciętością- Kota nie ma w domu to myszy charcują, szkoda że w tym przypadku akurat się lenią...
Złapał za pergamin i pióro, nabazgrał na nim kilka mało przyjemnych zdań pod adresem Wiza który dopuścił się aż takich zaniedbań i reszty Zakonu która mu w ty ewidentnie pomogła. List kończył się słowami: "Jutro oczekuje że łaźnie będą działać jak należy, mam ochote tu wypocząć a twoim obowiązkiem jest pilnowanie tego przybytku, jeśli nie chcesz stracić... (tu atrament rozmazał się czego anioł niezauwarzył) lepiej rób co do Ciebie nalerzy, zagoń też reszte leni do roboty bo nie lubie bałagany i nadmiernego pijaństwa.
Mangel, wściekły ale światły w swej wyrozumiałości."
Wyszedł a trzask zamykanych drzwi słychać było w całym Kompleksie Zakonnym
Offline
Kowal Runiczny
Co ja mam sprzątać jak nikogo nie było? Co za ludzie i nie ludzie. - Wizz stanął na środku osuszonego basenu. Przy pomocy ducha wody szybko oczyścił cały basen i rury. - Teraz tylko połysk. - Kowal wcierał w ściany basenu roztówr soli i jakiejś glinki. Gdy skończył potraktował ściany płomieniem. Wszystkie były teraz równe, połyskujące, szczelne, a ci najważniejsze... czyste. Woda już lała się do zbiornika.
Offline
Mangel wkroczył do łażni po źle przespanej nocy, rzucił okiem na łaźnie i odrazu zrobiło mu się lepiej. Czekała już na niego ciepła kompiel, baseny były czyste a woda przejrzysta.
- No jednak wziął się do roboty- powiedział Mangel z uznaniem wchodząc do wody- a teraz poczekamy na reszte, oczekuje że jeszcze ktoś przyjdzie... chyba że zapomnieli co to higiena...
Offline