Zakon Światła Ostoja Fantazji

Imię: Maxy
Rasa: Ludzie
Profesja do której pretenduję: Mistrz/Pani Nocy
Charakter: Szaleniec
Cel: Żyć po to, by władać mrokiem.
Umiejętności: M. Ciemności: Kły , Kradzież kieszonkowa
Ekwipunek: Sztylet, Złoty łańcuszek, Wyciąg z gryfiej jemioły zmieszany z korzeniami końskiej stokrotki (trucizna)
Złoto: 50 dukatów
Wiek: 22
Totem : Sokół

Historia: Wszystko zaczęło się pewnej nocy, kiedy Maxy wracał z przechadzki do domu. Szedł akurat ścieżką, w około której były same drzewa. Nagle usłyszał szelest liści... Chwila spokoju, znów to samo. Chłopiec zatrzymał się. Usłyszał tylko świst, a już przed nim stał zamaskowany mężczyzna. Maxy znieruchomiał lecz po chwili odzyskał świadomość. W ciemnościach zauważył zbliżający się ku niemu sztylet. Kopnął napastnika w piszczel i zaczął uciekać przed siebie. Biegł tak może z 5 minut, kiedy znów usłyszał szmer liści. Obrócił się... Nikogo za nim nie zauważył. Przez głowę chłopaka przemknęła myśl.
*Mrok... przyjaciel czy wróg?*
Znów usłyszał szmer, szelest... aż w końcu świst i znów poczuł czyiś wzrok na sobie. Cicho ruszył w stronę drzewa i skrył się za nim. Napastnik przeszedł koło niego nie zauważywszy go.
*Więc jednak przyjaciel...* - pomyślał chłopak.
Z takim utwierdzeniem wrócił ostrożnie do domu.
* * * * *
   Wielkie zdumienie ogarnęło Maxy'ego kiedy ujrzał budynek, do którego zawsze mógł wrócić. Właściwie teraz to już nie był budynek, a ruiny budowli. Chłopak padł na kolana. Ku niemu przywędrowała ciemna szata(z pomocą wiatru). Wziął ją w dłonie i ujrzał na kapturze znak księżyca. Z niewiadomych przyczyn właśnie kiedy ją ujrzał blask księżyca oświecił jego ręce wraz z ubraniem. Od tamtej chwili Maxy żyje w zgodzie z mrokiem, nocą itp.

* * * * *
   Kiedy następnego dnia Maxy odwiedził ruiny swojego domu ujrzał na uboczu swojego ojca. Szykował się bynajmniej do jakiegoś wyjazdu. Chłopiec podbiegł do mężczyzny i spytał energicznie:
-Ojcze... Myślałem, że zginąłeś!! Co się stało z naszym domem? Gdzie wyjeżdżasz?
-Nie mówmy o sprawie naszego domu... Wyjeżdżam w podróż, daleką... Mam zamiar występować.
Maxy pokręcił głową z zakłopotaniem.
-Też chcę jechać z Tobą... Mogę? - spytał chłopiec szybko.
-Dobrze... Wyruszamy za 2 godziny. - Rzekł ojciec i wrócił do swoich zajęć.
W tym czasie chłopiec przygotował wszystko co mu było niezbędne.
* * * * *
   Kilka dni później zatrzymali się w miejscowości, której nazwy Maxy nie znał. Mieli tu zabawić dość długo, więc chłopiec postanowił pokręcić się po okolicy.
Minęło kilka godzin kiedy wrócił. Zauważył, jak jego ojciec uczy tańczyć jakiegoś nieznajomego. Po skończonym treningu Maxy zaprzyjaźnił się z nim. Miał na imię Sammy. Okazało się, że są różni, jednak są sobie bardzo bliscy. Byli i są dla siebie jak bracia.
* * * * *
   Kilka lat później, kiedy chłopak stał się już pełnoletni ujawniła się u niego pewna zdolność. Młody mężczyzna potrafił kraść rzeczy z kieszeni innych ludzi. Zauważył to, kiedy spróbował zrobić to po raz pierwszy jego wrogowi z lat dzieciństwa. Cicho zakradł się do niego i wyciągnął z kieszeni jakieś papierki, w ogóle niepotrzebne. Wyrzucił je do kosza. Następne próby czyniły z niego typowego złodziejaszka.
Tak też pozostało do dziś. Maxy nadal zaprzyjaźniony jest z mrokiem i zamierza szkolić się na maga. Ma też zamiar pomóc przyjacielowi w jego celu, jak i pomścić również i ojca.

Opis postaci: Średniej postury, 22 letni mężczyzna. Ciemno-zielone oczy. Krótkie, ciemne, lekko rozczochrane włosy, średniej długości grzywka. Bardzo często chodzi w ciemnej, prawie że czarnej szacie o szerokich rękawach. Szata ma na kapturze znak księżyca.

Ostatnio edytowany przez Maxy (2010-03-12 22:36:04)