Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Lehora wzruszyła ramionami i westchnęła.
- Cóż, tak więc dziękuję Panu bardzo... - powiedziała. Teraz nie wiedziała, co ma robić. Jeśli bibliotekarz, który widział zapewne wiele obrazów, nie mógł by powiedzieć chociażby jednego słowa na temat jej znaleziska, to zapewne ciężko będzie znaleźć osobę, która będzie wiedziała, co to jest.
Zwinęła obraz w rulonik. Uśmiechnęła się do bibliotekarza.
- Nie będę już Panu przeszkadzać, Dowidzenia! - powiedziała, obróciła się i wyszła z biblioteki...
Offline
Gdy przeczytała całą książkę i sobie spisała najważniejsze wiadomości, wstała od stolika. Schowała pergamin pióro oraz atrament do kieszeni tam gdzie pierwotnie się znajdywały. Zamknęła książkę z lekkim uśmiechem. Nie powie, że był to zmarnowany czas, wręcz przeciwnie. Wiele zdążyła się nauczyć oraz zrozumieć. Podeszła do bibliotekarza by oddać mu dzieło jakie wypożyczyła. Położyła je na biurku na przeciw mężczyzny. Skinieniem głowy podziękowała, jeszcze za pewne i tak tutaj wróci. Po chwili w ciszy opuściła czytelnię by innym nie przeszkadzać.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Po kilku dniach odpoczynku do czytelnie powrócił Feyan i od razu podszedł do bibliotekarza szczerze się uśmiechając.
- Witaj Bibliotekarzu chciałbym wypożyczyć Runy powszechne.... - powiedział przyglądając się bibliotekarzowi.
Trzeba zacząć się uczyć... - pomyślał.- Bez tego nie osiągnę swego celu.
Offline
Drzwi otworzyły się niemal bezgłośnie. Widocznie tutaj dbano nawet o tak drobny szczegół jak naoliwione zamki, by utrzymać wszechogarniającą i wręcz bijącą w uszy ciszę. Do wnętrza pomieszczenia weszła droba kobieta, która niemal natychmiast jednym ruchem ręki zrzuciła z głowy kaptur, z szacunku jakim było to miejsce.
Biblioteka. Tu można się było wielu rzeczy nauczyć, czy też w spokoju poczytać zebrane tu dzieła, odprężyć się przy dobrej lekturze.
Ireth przyszła tu po części z ciekawości, po części z chęci przeczytania czegoś o faunie zakonnej. Odetchnęła głeboko suchym powietrzem przepełnionym zapachem atramentu i papieru. A potem po cichu ruszyła w kierunku biurka bibliotekarza. Obdarzyła staruszka miłym uśmiechem.
- Witam. - Zaczęła. - Chciałabym wypożyczyć... - Zawachała się na moment. Czy wziąć dzieła z działu zoologicznego ogónie, czy też skupić się na czymś bardziej szczegółowym? - Bestiariusz. - Dodała w końcu. Postanowiła zacząc jednak od troche mniej obszernego dzieła. Przynajmniej tak też jej się wydawało. - Mógłby mi pan pomóc?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł wszedł do czytelni. Przydało by mu się powtórzyć wiadomości o egzorcyzmach.
Podszedł więc do bibliotekarza i uśmiechnął się promiennie.
Widział że Feyan i Ireth coś wypożyczają więc dorzucił się z uśmiechem.
-Drogi bibliotekarzu... Czy i ja dostałbym "Egzorcyzmy i Błogosławieństwa" mojego pióra?- powiedział i skłonił się lekko- Arcykapłan Dark Verreuil. Do usług.
Powiedział i uśmiech poszerzył się na radosnej twarzy anioła.
Coś musiało spowodować tak nagłą metamorfozę charakteru. Owszem, dawniej anioł był taki na co dzień... Jednak zmartwychwstanie i Letarg odcisnęły w nim charakter tajemniczego członka kleru, stroniącego od słów i czyjegoś towarzystwa. Teraz był zupełnie inny.
Po chwili jednak zdał sobie sprawę co też może pomyśleć o nim bibliotekarz. "Po jakie licho mu jego własna książka?", ułożył sobie prawdopodobne myśli mężczyzny. Nie przejął się tym. Niech sobie myślą co chcą. Wiedzę trzeba odświeżyć.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Sergh podszedł do lady bibliotekarza. Położył na niej egzemplarz "Duchów i ich pochodnych" i powiedział:
- Przeczytane. - uśmiechnął się do staruszka i dodał - A czy mógłbym teraz wypożyczyć "Egzorcyzmy i błogosławieństwa"? Bardzo przydałoby mi się to do posługi kapłańskiej... - czekał na odpowiedź starca z niecierpliwością...
Offline
Wróciła do biblioteki w piąty dzień od ostatniej wizyty. Aż się zdziwiła jaka znów kolejka jest, jeszcze większa niż wcześniej. Jednak jak to ona nie dała tego po sobie poznać. No to będzie musiała zaczekać. Ale skoro wszyscy zamawiali zaraz dzieła, nie chciała być gorsza. A nóż, widelec może jakaś inna osoba wypożyczy jej te książkę z pod nosa. - Ja bym bardzo prosiła o książkę "O metali właściwościach... " Jeśli jeszcze jest nie wypożyczona... Czemu akurat ta pozycja książkowa ją interesowała? Bo to jej się bardzo przyda do jubilerstwa. Będzie znała stopy i inne, a to cenna umiejętność. Przynajmniej wtedy rozróżni brąz od zwykłej miedzi, czy srebro od żelaza. Różne są istoty i różne rzeczy mogą chcieć jej wcisnąć jako coś naprawdę pożytecznego. Ale jej ciekawska natura jak zwykle kazała zlustrować każdego po kolei. Elfa już widziała, więc sobie darowała. Natomiast kobietę i mężczyznę zlustrowała od dołu do góry. Kotowatego też już wcześniej spotkała, więc też nie dostarczała mu dodatkowego stresu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Raisa weszła do czytelni. Rozejrzała się. Przy licznych małych stolikach siedziało mnóstwo adeptów, lecz pomimo tego było tu bardzo cicho i spokojnie. Na widok licznych ksiąg serce szybciej jej zabiło. Uwielbiała czytać. Mogła to robić całymi godzinami. Oczy jej błądziły od ściany do ściany. Nagle zatrzymały się na biurku bibliotekarza. Śmiało podeszła do niego.
- Czy szanowny Pan, mógłby mi wypożyczyć księgi pt. Choroby nieuleczalne - podstawy medycyny oraz Szkoła Nimfomanki czyli o arkanach erotyki - Buhajowe jądra– powiedziała i szczerze uśmiechnęła się do mężczyzny.
Offline
Bibliotekarz obudził się; był starszym człowiekiem i potrzebował coraz więcej snu. A czytelnia to przecież takie spokojne miejsce, mało kto tu zagląda, a jeśli już, to siedzi cicho...
Zaraz zaraz. Mało kto tu zagląda?! Toż przed jego oczyma powstała prawdziwa kolejka! Nawet zdziwienie mogłoby go dopaść, jednak miał już swoje lata i to i owo widział.
Powiódł wzrokiem po zgromadzonych, poprawił okulary i przystąpił do pracy. Na elfa tylko spojrzał krótko - przecież widział go już wcześniej - i bez słowa podał mu książkę, o którą prosił. Najwidoczniej musiał mieć ją pod ręką, ponieważ nie wstał nawet ze swojego miejsca.
Kobiecie, która weszła następna, przyglądał się dłużej. W błękitnych oczach starca tkwiło coś przenikliwego, coś, co zdawało się przenikać przez skórę i niemal dotykać głębi... Trwało to jednak chwilę, krótką chwilę.
- Tak, proszę poczekać - odparł na jej pytanie, uśmiechając się lekko. Podreptał gdzieś między regałami, a po chwili wrócił, niosąc księgę.
- Proszę bardzo - podał Ireth nieco podniszczony egzemplarz Bestiariusza. Znać było, że już kilka pokoleń uczyło się z tej księgi... Niemniej, z metalowymi okuciami, nadal prezentowała się całkiem okazale.
Następny w kolejce był anioł. Słysząc zamówienie, bibliotekarz spojrzał na niego z lekką irytacją (która pojawiła się w jego wzroku z niewiadomych przyczyn), ale nie powiedział nic. Tylko skinął głową i sięgnął gdzieś pod biurko, a po chwili wyjął spod niego książkę. Egzemplarz był nowy, najwidoczniej dopiero niedawno trafił do biblioteki.
- Proszę bardzo - odezwał się i przeniósł wzrok następną osobę.
- Przykro mi - westchnął, usłyszawszy prośbę kotołaka - Arcykapłan Pana uprzedził.
Oddaną książkę schował z pieczołowitością.
Bibliotekarz, zobaczywszy znajomą już twarz Etamin, uśmiechnął się lekko.
- Tak, jest wolna, proszę chwilkę poczekać.
Znowu gdzieś podreptał, znikając między rzędami regałów, aby wrócić kilka minut później. Następnie podał smoczycy nieco wiekowy egzemplarz księgi, którą sobie zażyczyła.
Pytanie nimfy mogłoby zirytować staruszka; wszak na pergaminie, który zdobił ścianę, było napisane: „Po jednej książce na osobę!”. Miast tego, uśmiechnął się tylko.
- Jedna osoba może wypożyczyć tylko jedną książkę na raz - rzekł pouczającym tonem. - Na co więc się Panienka decyduje?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nimfa niestety wcześniej nie zauważyła zdobiącego ścianę pergaminu. Stała przez chwile i myślała, którą książkę ma wypożyczyć. Streszczała się, bo nie chciała zabierać cennego czasu bibliotekarzowi. Uśmiechnęła się i powiedziała:
- W takim razie proszę o Choroby nieuleczalne - podstawy medycyny.
Offline
Podziękowala grzecznie odbierając księgę z rąk bibliotekarza. Po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie dbając o to, by nie wydać nawet najmniejszego dźwięku, który mógłby przeszkodzić w czytaniu, nauce innym istotom tu obecnym. Tomik miło ciążył jej w dłoniach dając przedsmak tego, co kryło się w środku. W końcu