Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bankier
Chłopak zerknął na Argheza, który najwidoczniej wszystkie skarby zatrzymał by dla siebie, a następnie zwrócił się do Markosa.
-Jeśli dobrze zrozumiałem, to w tym ciele gnieździsz się razem ze swoimi kuzynami. Jeśli tak to weź im powiedz, żeby przenieśli się do tych ciał leżących pod ścianom. Ich poprzednim właścicielom już się nie przydadzą, no a dzięki przeprowadzce twoich kuzynów, również się nie zmarnują. Jako widma możecie się zgłosić do Mangela. On powinien zapewnić wam autonomię żeby...Nikt was nie próbował wykorzystać. Jeśli nie, to oczywiście możecie przyłączyć się do mnie...-Po tych słowach odwrócił się z zamiarem podejścia do Ekeny, z którą przecież tu przybył.
Wcześniej jednak zatrzymał się koło Sadomy.
-Nieźle... Ale brakuje Ci jeszcze refleksu.- Oczywiście nie zwrócił by uwagi na smoka, gdyby nie jego dziwne zachowanie. W końcu do niedawna Sadoma nie kłaniał się nikomu, a tu nagle oddaje niski pokłon zwykłemu słudze. Shiro nie obchodziło co znalazł smokowiec. Po prostu podobało mu się to że złapał go praktycznie za rękę i może go teraz za to zganić...
Shiro wreszcie dotarł do Polimorfki i przyjaźnie klepnął ją w plecy. Oczywiście dłonią nie wyposażoną w śmiercionośne srebro.
-Co tam? Widzę że masz ciekawych znajomych. Choć mnie on bardziej przypomina sługę. -Shiro uśmiechnął się złośliwie, co oczywiście zostało zasłonięte przez hełm.
Offline
Bogowie są niczym
- Cóż Shiro, większość ciał należy do członków Konsylium Nekromanckiego, więc widma mogą się podzielić wszystkimi innymi poza tamtymi...
Arghez wiedział że tak czy tak tych ciał nie jest aż tyle, a i tak członków musiałby pochować w Konsylium.
- No więc...? - Ponaglił ponownie Upadły patrząc na Panterołaka.
Offline
Członki Markosa opadły na chwilę, przyczyniając się prawie do jego upadku „na pysk”, jednak w porę władza w nich powróciła i znów stanął pewnie na ziemi, a obok niego zaraz pojawiło się pięciu nieżywych już nekromantów, podtrzymujących go, tak na wszelki wypadek. Widma, choć stworzone do walki i zabijania, nie wydawały się szczególnie groźne. Zaraz ruszyły, za swych przywódcą, bo nim chyba wydław im się widmiak Shiro, w kierunku wojownika o srebrzystym palcu. Stanęli z boki i grzecznie czekali na dalsze polecenia.
Bosh nie był tak stateczny, natychmiast zaczął przechadzać się miedzy górami szpargałów i złota, zapamiętale notując coś na płaskiej, kamiennej tabliczce kawałkiem kredy. Gdy wrócił do nich po kilku chwilach był rozemocjonowany jak mały kociak, wpuszczony do mysiej nory bez wyjścia.
- Na ile… oceniacie swoje straty spowodowane letargiem? – zapytał jednym tchem, najwięcej uwagi poświęcając Ekenie. Był tak radosny, że aż nie wytrzymał… Zmienił się w windigo i powrotem, dając upust swej radości, która najwyraźniej tak okazywał.
Offline
Bankier
Shiro zaplótł ręce na torsie przyglądając się uważnie Boshowi.
-O straty pytasz... Cóż, to będzie na pewno ręka królewny i co najmniej pół królestwa.- Ton wojownika był wręcz śmiertelnie poważny, lecz postawa zdradzała że właśnie w tej chwili dobrze się bawi. Najwidocznej fakt, że tyle widm stoi za nim murem, dodawało mu sporej pewności siebie. Daray wiedział jednak że wystarczyło by jedno słowo Markosa, by go zabić. Dlatego też już dawno postanowił traktować go jak przyjaciela, a nie swoją służbę...
-Nie było tego dużo... Dwa miecze po ojcu i droga koszula, z której pewnie nic nie zostało. Do tego może sakwa złota... Nie posiadałem zbyt wiele poza letargiem. Można by rzec że moją największą stratą jest moja pamięć, ale wątpię byś mógł mi to zrekompensować...
Offline
Bogowie są niczym
Arghez czekał na taki moment. Niektórzy z "nieznanych mu powodów" nazywali go skąpcem. A on po prostu dbał o swój dobytek wiedział dokładnie ile ma pieniędzy i gdzie są...
- To będzie... 2490 dukatów... Magiczne Berło... Ciekawy młot... Kamień Gwiezdny... Oraz fiolki o ciekawej zawartości. To chyba to... Bo stary strój już pewnie zniszczony...
Upadły mówił szybko każdą nazwę po czym robił kilkusekundową pauzę i mówił dalej.
Offline
Bosh w dwie sekundy odnalazł w najbliższej stercie dwa miecze, jeden jedno ręczny, drugi, półtora ręczny, jakieś zawiniątko, spakowane w skurzaną torbę i sakiewkę pełną… srebra. Wszystko podał Shiro i znów zanurkował w stos rzeczy.
Po chwili podał Arghezowi sporej wielkości torbę, jadeitową bransoletę w kształcie węża, mającą oplatać biceps, kamień gwiezdny w formie broszy przedstawiającej sporego chrząszcza, którego odwłokiem był kamień, i druga torbę, zdecydowanie lżejszą.
- Sprawdźcie proszę czy odpowiada wam to. Mam pamięć wzrokową i niestety, muszę powiedzieć, że nie widziałem ani drogiej koszuli, ani berła, młota czy fiolek. Myślę jednak, ze to co wam daję ma podobną, jeśli nie węszą wartość. – to powiedziawszy zwrócił się do reszty kompanii – A wy? Co utraciliście? Jestem tu by wam pomóc, więc proszę, mówcie.
Offline
- Konia, kota, dwa psy i sokoła, kurna. Reszta mnie nie obchodzi. - Ekena osunęła się powoli po ścianie, masując nieustannie skronie. Gdy wreszcie uklękła, podparła się rękami i bezceremonialnie zwymiotowała. - Czy ktoś mógłby mi pomóc wyjść? Ja przy tej ilości srebra nie wytrzymam.
Albinoska oparła łokcie na kolanach, zaś głowę złożyła na dłoniach, usiłując jakoś dojść do siebie.
Offline
Bogowie są niczym
- Greinth...
Arghez przyjrzał się uważnie bransolecie, miał nadzieję że to nie jest zwykły jadeit. Powoli zaczął badać jej strukturę magiczną jednak po pierwszych rezultatach przyjrzał się Kamieniowi Gwiezdnemu. Chciał sprawdzić z czego jest "chrząszcz" i czy da się wyjąć sam kamień. Kolejnym punktem było sprawdzenie zawartości lżejszej torby. Na sam koniec przysiadł i przejrzał większą torbę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł podrapał się po głowie... Co on do cholery utracił. Już wie!
-Był Miecz... Bardzo ciekawy... Sygnet ze złota z białym kamieniem, 12 odłamków złota... I to chyba wszystko z tych ważniejszych.
Anioł wymienił tylko najcenniejsze przedmioty. Dukatów nie stracił dużo... Jednak te dwanaście bryłek... Naprawde były dużo warte.
Jednak na nieczym mu tak nie zależało jak na jego ostrzu. Dostał je w końcu od bogów gdy wypił ich krew. Tak samo sygnet. Taaak Błysk powinien znów spocząć przy pasie anioła.
Arcykapłan spojrzał na kotołaka z ciekawością. Ciekawe czy to znajdzie.
Offline
Bosh zignorował kapłana. Podbiegł do polimorfki, wziął ją na ręce i wyniósł ją z krypty. Reszta zakonników mogła usłyszeć jak sadza ją gdzieś poza ich polem widzenia i stara się docucić i uspokoić, przepraszając jednocześnie za zwłokę. Zachowywał się jakby go co najmniej ścięciem postraszono, jaj rzecz jasna.
W tym czasie Arghez odkrył, ze przekazano mu blisko 1700 dukatów w ciężkiej skórzanej torbie, że bransoleta może być magiczna, ale chyba nagromadzenie artefaktów w krypcie uniemożliwiało mu dokładniejsze jej zbadanie. Kamień w broszy był obluzowany i łatwo można było go wyjąć, ot, wystarczyłby nóż i chwila skupienia. Ostatnia torba… zaskoczyła go.
W środku było dziesięć boskich znaków, bez podkowy Reitera i Morgensterna Zelgadrisa, oraz platynowy skalpel! To był SKARB!
Offline
Bankier
Shiro spojrzał na miecze badawczo. Z wielką radością stwierdził że miecz jednoręczny, to ten sam miecz, który dawno temu odziedziczył po ojcu. To było faktycznie ważne znalezisko. Przynajmniej dla wojownika. Gdy Bosh wrócił, Daray wcisnął mu bezceremonialnie półtoraka, a następnie pokazał mu miecz ojca.
-Gdzieś tu powinien być drugi taki. Chcę go...- Po tych słowach wojownik zostawił go i zaczął sprawdzać, co jeszcze dostał.
Offline
Bogowie są niczym
- TAK GREINTH - Wrzasnął Arghez unosząc tryumfalnie ręce do góry. To były punkty z jego listy "życzeń do bogów".
Upadły schował wszystko to toreb dokładnie. Nie chciał tego oddawać. Niech się teraz dzielą. Może uda się znaleźć jeszcze Silata i Krew... Albo wystarczy Krew, dzięki niej znajdzie Berło... Ale on zdobył dziesięć z wielu punktów, na szczęście te były ważniejsze od niektórych z niej...
- Dzielić to szybko, bo pan wraca do siebie! - Powiedział tryumfalnie przyglądając się wejściu do krypty.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł otworzył ze zdziwienia usta. Spojrzał na kotołaka i odetchnął.
Co prawda nie był przyzwyczajony do takiego traktowania, jednak widząc że kroją się problemy z polimorfką, zrozumiał że ma ważniejsze rzeczy do roboty.
Miast tego, podszedł do wrót krypty i zaczął rozglądać się za swoimi skarbami.
Miecz... Miecz i Sygnet. Dary od bogów które personifikowały go jako ich sługę.
Jego grudki złota także mogłyby się odnaleźć. Trochę pomogłoby to finansowo.
Obejrzał się raz jeszcze na kotołaka i dalej zaczął poszukiwać zarówno jego rzeczy... Jak i przedmiotów mogących go interesować.
Offline
Sadoma stał na uboczu,najwyraźniej przyłapany przez motykarza,jednak jego dobra strona nie wydała smoka na pastwę reszty zakonników.Sadoma przyglądał się reszcie jak to dobrze pamiętali swoje skarby,i nie będąc wścibskim co jakiś czas przyglądał się to jednej torbie to drugiemu przedmiotowi ,które odzyskali kompani.
Sam jednak nie był w stanie sobie za żadne skarby przypomnieć co posiadał przed zimowym zajściem,powodem tej amnestii mogły być te wszystkie piękne skarby znajdujące się w pomieszczeniu.Jednak stał godnie i jak by nigdy nic czekał aż i do niego się ktoś zwróci z pytaniem.
Offline
Kotołak bezradnie popatrzył na Shiro, wypiętego w jego stronę tyłkiem. Widać, był zmieszany słowami człowieka, ale szybko mu przeszło.
- Jeśli znajdziesz tu ten miecz, jest twój. – powiedział dobitnie, jak gdyby podkreślając niemożność wykonania tego zadania . To powiedziawszy, odszedł od Shiro w stronę Darka.
W tym czasie wojownik żachnął się po cichu, gdy odpakował zawiniątko z torby. Była to szmaciana laleczka z zaszytymi ustami, oczami z guzików i nosem wykonanym z jakiegoś drucika, chyba miedzianego. Wyglądała wręcz prostacko, wypełniona chyba piaskiem, zaś za włosy robiły trzy źdźbła siana, wystające z materiału.
- Ni dobrze, co wy straciliście panowie? – zapytał w końcu Bosh Darka i Sadome, patrząc to na jednego, to na drugiego. Jednocześnie, czujnie nasłuchiwał czy aby królowa polimorfów go nie woła.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |