Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Rzucił się na nieznajomego, przewrócił go na ziemie swoją masą, wyszczerzył zębiska na niego.
-Przepraszam ale nie widzisz że my rozmawiamy, po za tym, co ty wyprawiasz najlepszego?-
Zrobił jeszcze groźniejszą minę, miał nadzieję że to go wystraszy. Bał się konwersacji z przeciwnikiem, nie widział czy da sobie rade.
- a teraz cię puszcze, ty grzecznie wstaniesz, i odejdziesz albo zrobię ci krzywdę , może i siły nie mam dużo ale masywny troszkę jestem.-
Wstał z nieznajomego i odsunął się kawałek od niego, przygotowywał się do dalszego przebiegu akcji. Szybko Rzucił w stronę Ketry – mam nadzieje że ci nic nie jest , i jak coś uciekaj ja go zajmę.-
W myślach: poco ja to robię, ucieknij błagam, no już , będzie boleć ja to wiem.
Offline
Nim Drafinix zdołał zrobić coś jeszcze, usłyszał tylko "Barbasa", i niezwykły przeciwnik odleciał o kilka metrów i oberwał o ścianę jakiegoś domu. Zaraz potem obok maga przemknął półelf i uderzył cel końcem kosturu. Bardzo boleśnie uderzył. Zaraz potem się odwrócił, podszedł do elfki, podnósł ją z ziemi i powiedział:
- Witaj, mości damo. Nazywam się Aster, i jeżeli jeszcze kiedys ten pan będzie sprawiał problemy, to możesz mnie o tym poinformować. - Zaraz potem odwrócił się do roztrzęsionego smoka i znowu sie przedstawił - Jak zapewne usłyszałeś nazywam się Aster, dodam ponadto, że z Saar'u pochodzę oraz Panem Powietrza jestem. Mam prośbę. Czy mógłbys zabrać tego oto pana - z tymi słowy wskazał na napastnika- zabrać spod tej pieknej kamienicy, ponieważ szpeci ją okropnie ?
Offline
-Dziękuje ci za pomoc z tym barbarzyńcą.-
Ukłonił się.
-Zwę się Drafrinix, pochodzę z śnieżnych gór , nazwy nie znam.-
Lekko zbulwersowała go prośba Astera, lecz wolał się nie narażać komuś kto zna magie.
Podszedł do człowieka chwycił zębiskami za cześć ubrania, zaciągnął go do najbliższego kompostownia jaki znalazł i wrzucił go tam , niczym jakiś śmieć by zgnił w smrodzie.
Po krótkiej chwili wrócił plując śliną na boki , jakby ubranie tamtego było trucizną skropione.
Usiadł na kamiennych płytkach.
-tak sobie myślę może wybierzemy się w trójkę do kawiarni, chyba taka jest niedaleko karczmy.-
Uśmiechnął się, mając nadzieje że zamiast oberwać z wiatru, znajdzie nowego sprzymierzeńca.
Offline
Astera rozśmieszyła prośba Drafrinixa, bowiem od razu domyślił się powodu egzaltacji młodego smoka. Niechciał jednak wyjść na gbura, więc odpowiedział grzecznie:
- Z chęcią poprzystanę na twoją propozycję, ale mam nadzieję, że idziemy do kawiarni na kawe albo herbatę, bo sądząc po twoim stanie raczej nie masz chęci na coś z procentem mam rację... O JEJKU, ale z nas niewychowany motłoch. Powiniśmy poprosić najpierw obecną przy nas damę, o towarzyszenie nam przy kubku gorącewj i mocnej herbaty. Na nasz koszt oczywiście.
Obdarował kobietę pięknym uśmiechem, i zaraz potem dodał - A może mógłbym zapytać cię o imię, piękna, chyba że nie chcesz mi go zdradzać. - Kolejny usmiech i błysk w oku.
Mam nadzieję, że to nie grzech być uprzejmym wobec damy, no bo przecież lepiej nie robic niczego złego, zanim Arcykapłan Dark Vereuil nie mianuje mnie na kleryka, pomyślał i zerknoł na smoka. Był zdecydowanie zabawnym stworzeniem, a nie groźnym tytanem, jak zazwyczaj opowiadają legendy
Offline
-Dziękuje wam - Powiedziała Ketra i wstała z pomocą Elfa - Jestem Ketra - Powiedział i uśmiechła się do drugiego elfa - zapłacę za siebie.
Gdy Drafrinix podchodził do dziwnej istoty ta uderzyła ją tępą stroną. Wstał wściekły na tych dwóch wybawców peleryna, kaptur i maski został tylko pył. Teraz cały stał w zbroi i niebieskich płomieniach - Ratujecie tę podłą Kanalie ? A tak przecież jesteś Elfem a on Smokiem to pewnie jesteście jej sługami - Rzekł groźnie. Ketra wściekła że obraża jej wybawców wyszarpała sztylet i rzuciła mu sztylet w głowę stwora. Gdy go wyciągała był złoty ale gdy już zaczęła rzucać był cały w czerwieni. Stwór padła na ziemie i rozleciał się w proch - Skorzystam z waszego zaproszenia, ale nie wiem czy kurtyzanie coś takiego można - mówi smutnym glosem
Offline
Upadł na ziemie po spotkaniu się z kijem, złapał się za głowę z bólu i zaczął ją masować łapkami. Rzucił na głos kilka przekleństw,
- co to miało być nie dosyć że i tak głowa mnie boli po noce w karczmie, to jeszcze obrywam od jakiś stworów-
Podniósł się z podłogi lecz przeciwnik już był w proszku. Podszedł do pozostałości, poskakał troszkę po nich.
- noto co idziemy wreszcie nim coś złego znów mnie spotka ?-
Ruszył w stronę karczmy gdzie sądził że niedaleko znajdzie kawiarnie.
Offline
Ketra ruszyła najpierw ku proszkom i wyciągnęła złoty sztylet Sai, przekręciła nim w dłoni i schowała w pochwie buta. Dogoniła smoka i pomasowała mu trochę głowę.
-Przepraszam i dziękuje że też chciałeś mi pomóc - Uśmiechnęła się miło do smoka i szła koło niego w kierunku Kawaiarni - Aster idziesz z nami ? - Uśmiechnęła się do niego promieniście.
Offline
Zatrzymał się na chwilę w oczekiwaniu na odpowiedź trzeciej osoby.
Pod dłuższej chwili znudziło go czekanie, wiec ruszył dalej przed siebie w kierunku kawiarni.
-Ja idę, ty możesz zaczekać na niego, choć sądzę że dołączy do nas jak się w końcu namyśli-
Nie zatrzymał się podczas mówienia, nawet lekko przyśpieszył.
Offline
-Aster zaczekamy na ciebie w Kawiarni - Rzuciła szybko przez ramie i dogoniła smoka który już szedł do Kawiarni. Ruszyła dumnym krokiem i położyła mu lekko dłoń na ramieniu. Weszła z nim do kawiarni i uśmiechnęła się do smoka - Dziękuje za zaproszenie - Rzekła do niego wesoło
Offline
Fileus obszedł razem z Sherine cały targ, przyglądając się poszczególnym kramom i straganom, aż w końcu obydwoje znaleźli to, czego szukali. Jednak zarówno węgla dla dziewczyny, jak i inkaustu dla anioła (chodź wielu kupców próbowało go do tego namówić, nigdzie nie kupił pióra) trzeba było jakiś czas szukać, bowiem ilość tandety wyłożonej na targowisku na sprzedaż przekraczała miarę.
Anioł odetchnął lekko, gdy znaleźli się na placu. Ruch nie był tutaj jeszcze tak wielki, więc można było w miarę spokojnie łapać powietrze, jednak strach pomyśleć co by się stało w gąszczu ludzkich i nieludzkich ciał z miłującym puszczę i otwarte przestrzenie podróżnikiem.
Offline
Na całe szczęście ni ebyło tu dużo osób. Plac nie zdążył się jeszcze zatłoczyć, ponieważ Fileus i Sherine przybyli tu dośc wcześnie. Był to bardzo dobry pomysł, albowiem czarnowłosa nie znosiła tłumów.
Sherine rozglądała sie po targu, oglądając różne stoiska i stragany. Po jakimś czasie w końcu udało im się znaleźć miejsce, w którym mogli kupić węgiel. Dziewczyna podeszła do stoiska i przyjrzała się czarnym kawałkom. Węgiel nadawał się do rysowania i były to wyboru zarówno cienkie jak i grube sztuki.
- No i jest węgiel - uśmiechnęła się.
Ostatnio edytowany przez Sherine (2011-06-15 15:30:45)
Offline
- Wiedziałem, że tu będzie.- Uśmiechnął się Fileus.- Skoro jesteś przekonana, że sama chcesz go sobie kupić, to nie będę się wtrącał.- Zaczął przesuwać opuszkami palców po jej karku, jakby chciał ją zdekoncentrować przy jakiejś niesamowicie ważnej czynności.
Offline
Chciał ją zdekonctentrować i mu się udało. Sherine przymknęła na chwilę powieki i uśmiechnęła się, poczym natychmiast spróbowała skupić na rzeczy. Uh, to co ona miała zrobić? Ano tak, węgiel. Wybrała sobie dwa kawałki i sięgnęła do swojej torby, aby wyciągnąć sakiewkę z dukatami.
Ostatnio edytowany przez Sherine (2011-06-15 16:21:15)
Offline