Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
- Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego siedziba Mistrza, jest niemal niedostępna dla śmiertelnika ? - Zaczepił Cię mężczyzna w barze, stawiając Ci kolejkę piwa. Niewysoki mężczyzna o bursztynowych oczach, ujął swój kufel jednym tchem opróżniając go do połowy. - Biżuteria, magiczne przedmioty, złoto ! Nie masz ochoty się wzbogacić ? Mam dla Ciebie propozycję, niemal nie do odrzucenia. - W pewnym momencie na twarzy Twojego sponsora ukazał się nieprzenikniony uśmiech. Będąc już po kilku dobrych kolejkach, nie miało to większego znaczenia. Kasa to kasa ! - Udaj się na ostatnie piętro Gwiezdnej Wieży, by mi coś przynieść. Oczywiście to co znajdziesz po drodze, będzie należeć do Ciebie. Ja chcę tylko jedną małą rzecz. Przy biurku w gabinecie Mistrza znajdziesz sygnet, z dwoma zielonymi skrzydłami. Przynieś go mnie, a ja uhonoruję Cię dodatkową nagrodą. Co ty na to ? - Pytanie to było zbędne, tak jak pijackie namysły, które trwały ułamek sekundy. Chwiejnym krokiem, udałeś się pod wrota Gwiezdnej Wieży, skąd miałe\aś dostać się na ostatnie piętro.
( Poziom trudności - Bardzo trudny )
( Misja przeznaczona dla jednej osoby. Chętnych proszę o zapisywanie się w wątku. )
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- No cholera, co mnie podkusiło... - Ekena mruknęła pod nosem, patrząc na gładkie ściany Wieży. Właściwie nie musiała tego robić. Wiedziała aż za dobrze, że nie ma tam uchwytów dla rąk ani oparcia dla stóp. No i rzucałaby się w oczy, wspinając się na szóste piętro po ścianie. - A tak, kasa i alkohol. Pięknie.
Albinoska weszła po prostu do środka budowli i zaczęła mozolną wspinaczkę po schodach. Jednego w życiu się nauczyła: jeśli będziesz święcie przekonany, że masz pełne prawo gdzieś iść lub przebywać i nie zawahasz się, rzadko kiedy ktoś zastanowi się nad zatrzymaniem. Dlatego też pełna wiary w swoją bezczelność skierowała się do Ogrodu na szczycie Wieży. Próba wejścia do kwater Mistrza frontowymi drzwiami byłaby całkiem interesującą próbą samobójczą, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że właściwie szła go okraść. Swoją drogą, gdyby zadanie było choć trochę łatwiejsze i bardziej sensowne, duma skrytobójcy nie pozwoliłaby jej podjąć się go. A tak polimorfka pokonywała kolejne schody z przeświadczeniem, że z ogrodu zlokalizuje znajdujące się podówczas pod nią okno albo balkon i zwyczajnie zejdzie po jakimś pnącym paskudztwie, zeskoczy, czy dokona równie kretyńskiego czynu. A gdyby nie namierzyła możliwości dostania sie do pokojów Mistrza od zewnatrz, wtedy cóż... wyżej wchodzić nie będzie musiała, aby dokonać spektakularnej próby samobójczej poprzez skorzystanie z oficjalnego wejścia. Wciąż rozochocony alkoholem mózg albinoski nie wziął, oczywiście, pod uwagę opcji, że mogłaby wparować radośnie oknem tylko po to, by wpaść na Mistrza.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Oooo, pewnie. A może w dodatku nasz Mistrz jest wielką stopą ?! - Rzekł jeden ze strażników, na piątym piętrze. Właśnie tam udało się zawędrować albinosce, bez większych problemów. - No mówię Ci ! To Nieumarły ! W dodatku regularnie widuje się z tym Czarnoksiężnikiem. Mówię Ci to nie wygląda za dobrze. Mam nadzieję, że nie chce zdradzić Zakonu. - Odrzekł drugi. Cień, rzucany przez blask świecy na przeciwległą ścianę, informował Ekenę iż strażników było trzech, a nie dwóch, jakby się mogło wydawać z ich konwersacji. Trzeci bowiem spał, o dziwo nie chrapał, co było dość podejrzane, zważywszy na predyspozycje do głośnego snu, typowego strażnika. Trójka mężczyzn siedziała przy stole, najprawdopodobniej w kuflach będących na blacie, znajdował się trunek, niekoniecznie bezprocentowy. Oczywiście można to było łatwo wydedukować po głosach dwójki strażników, który kłębił w sobie nad wyraz wyrozumiałość i miłość do bliźniego. - Nie uważasz, że to dziwne. Nikt nie znał tego gościa, i nagle stał się naszym szefem, jako dowódca, a teraz to ?! To podejrzane. - Uargumentował swoje słowa jeden ze strażników, gestykulując dłońmi. - Masz racje. Ale jeśli jest wampirem, to znaczy że ma doskonały słuch, a więc czy nas nie słyszy ? - Rzucił drugi retorycznym pytanie, po czym obaj wybuchli śmiechem zanurzając dzioby w kuflach. Ekena miała dość trudną przeprawę. Bowiem korytarz był bardzo nietypowy. Wąski, długi, a prowizoryczna strażnica złożona z beczki piwa, stołu i trzech pijaków była we wnęce po lewej stronie korytarza, patrząc oczami albinoski. Możliwości było mało, lecz nim polimorfka zdążyła wpaść na pomysł, ujrzała drzwi tuż obok niej, w rogu pomieszczenia prowadzącego do korytarza. Drzwi były z ciemnego drewna, tuż zewnętrznej powłoce Gwiezdnej Wieży, a więc pomieszczenie musiało być bardzo małe.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
~ O proszę. Piętro piate, siedziba Rady i komórka na miotły. Świetnie. ~ Ekena mogła swobodnie przejść obok strażników, tłumacząc się spacerkiem do Sali Chwały, albo ogrodu. Ale jeszcze który wpadłby na pomysł eskortowania jej. Dlatego bez większego zastanowienia chwyciła klamkę drzwi, chcąc otworzyć je jednym szybkim ruchem, ot stara sztuczka, aby zawiasy nie skrzypiały. Chowając się w tym pomieszczeniu miała szansę podsłuchać coś więcej z rozmowy strażników. No i na chwile obecną wynikało z niej, że Mistrz był u siebie, a to nie wróżyło najlepiej. Pozostawało przeczekać trochę, może wyłowić jakieś przydatne informacje, albo zwyczajnie doczekać chwili, gdy strażnicy się upiją. I obmyślić dokładniejszy plan.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Rozmowa powoli cichła, zastępując bardziej nie związane ze sobą stwierdzenia i pytania. Na nieszczęście, a może szczęście albinoski nie było to pomieszczenie gospodarcze, zaś pewnego rodzaju szatnia dla służby. Wsłuchując się w odgłosy strażników, albinoska pozwoliła sobie przejrzeć cóż ciekawego mogłaby znaleźć. Miotła, srebrna taca, oraz ubrania dla sprzątaczki i pokojówki, nie byle kogo, bo to stroje służby najwyższej arystokracji. Uuuaa, dość wyzywające ubrania jak na stronie dla podwładnych... Rozpływając się w myślach, polimorfka usłyszała kroki. Jeden ze strażników podniósł się właśnie. Po chwiejnym kroku, mogła śmiało stwierdzić iż to jeden z tych pijanych. Tuż obok drzwi do szatni, było okno, tam też udał się mężczyzna w celu załatwienia spraw fizjologicznych, nie ma to jak sikanie z czwartego piętra... Skończywszy strażnik wrócił na swoje miejsce miotając się od ściany do ściany. Cóż też miała zamiar zrobić Ekena ?
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Albinoska zaklęła pod nosem, gdy zdała sobie sprawę, ze straciła szansę na ogłuszenie i przebranie sie za strażnika. Ale z drugiej strony, jego kompanii raczej rozpoznaliby przebierankę. Zaczęła więc szukać stroju służki, który pasowałby na nią, mając przy okazji nadzieję, ze trafi na jakieś kosmetyki i coś, czym mogłąby zasłonić, albo pokryć włosy. Żałowała, że nie pomyślała o tym wcześniej i nie zmieniła koloru włosów za pomocą kory dębu. Ale skąd miałaby teraz wytrzasnać korę i gorącą wodę? Zostawało mieć nadzieję, że natrafi chociaż na jakiś czepek i mazidła pozwalajace zmienic nieco koloryt twarzy. Niespecjalnie chciała zostać rozpoznaną. Szczególnie, jeśli Mistrz rzeczywiście był w swoim gabinecie. Problemem zostawało jeszcze schowanie broni pod ubraniem służki i przejście w stylu "mam pełne prawo tu być" przed strażnikami. Pozostawało mieć nadzieję, że nie postanowią jej zaczepić.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Strój pasujący na polimorfa znalazł się już po chwili. Niestety, żadnej chusty czy kapturka nie udało się znaleźć. Lecz... Po dalszych poszukiwaniach, w dębowego kufra Ekena wyciągnęła perukę ?! Co do diabła robiła tu peruka ?! Czyżby ktoś inny regularnie szpiegował Gwiezdną Wieżę ? Peruka była ognisto-rudego koloru. Długie, bo sięgające aż talii sztuczne włosy wydawały się być jedynym wyjściem. Bluzka, jak przystało na strój służących miała duży dekolt, i nigdzie nie udałoby się schować sztyletów, podobnie jak spódniczka, była zbyt, ale to zbyt krótka. Jedyną szansą były kozaki, długie bo aż za kolana. Być może tam udałoby się Ekenie schować broń. Czas uciekał, a być może Ekena rozmyślała nad innym sposobem by dostać się na ostatnie piętro ?
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Patrząc na stroj, Ekena rozważała przez chwilę opcję wkorzystania swojego szeroko znanego tupetu, pewnego chamstwa i absolutnego braku poszanowania dla nikogo, a szczególnie władzy. Ale z drugiej strony, gdyby tak po prostu przeszła obok strażników, oznajmiając, że jak Mistrza nie ma, to "sobie poczeka i niech ktoś, do cholery, przyniesie dobre wino", byłaby pierwszą podejrzaną w sprawie zaginionego pierścienia, który miała zdobyć. Na szczęście była przyzwyczajona do noszenia broni w butach i przebrała się możliwie szybko, mając nadzieję, że strój nie postanowi się rozpaść, gdyby musiała przemienić się w zwierze, tylko kulturalnie wniknie w jej skórę, czy cokolwiek robiły te szalone tkaniny dostosowane do zmiennokształtnych. Z pewnym rozbawieniem założyła perukę, zastanawiając się, czy to nie aby jakiś rekwizyt do wieczornych rozrywek Mistrza. Jednym zdecydowanym ruchem przekształciła fragment peruki w przydługą grzywkę, która miała zasłonić jej oczy. Cóż, musiała obyć się bez karminu do warg i innych takich specyfików, potarła więc tylko energicznie policzki i zagryzła kilkakrotnie wargi, by wyglądać nieco normalniej. Jeszcze tylko schować sztylety do butów i mogła ruszać na podbój świata, w tym przypadku szóstego piętra. Zdecydowanym krokiem z serii "mam absolutne prawo tu być i lepiej niech nikt mi nie przeszkadza, bo butelka wina na dole cholernie się za mną stęskniła" ruszyła do strażników. Zamierzała po prostu powiedzieć, że idzie posprzątać w gabinecie Mistrza. Gdyby pijani strażnicy mieli jakieś obiekcje, postanowiła zacząć marudzić, że miała nikomu nie mówić, ale wreszcie "zdradzić im w wielkiej tajemnicy", że Mistrz wprost uwielbia, gdy w jego gabinecie są kwiaty, a szczególnie takie małe, fioletowe bratki, Ekena wybierała się więc na ogród znajdujący się na samym szczycie Wieży.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nadeszła chwila prawdy. Energiczny, dumny i pewny krok albinoski na wiele się jej nie zdał. Gdy tylko strażnicy usłyszeli stukot butów o posadzkę, zajęli się nowym gościem. - No proszę, kogo my tu mamy... - Podniósł głowę jeden z nich na widok nieco wyzywającej polimorfki. - A Pani to dokąd ? Nie przypominam sobie byśmy się znali... Zapamiętałbym. - Dopowiedział drugi, odsuwając kufel.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline