Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Sadoma nie próżnując spojrzał pochylona głową w dól na swój wisiorek pochwycił go ręką i uśmiechnął się.
Takiego uśmiechu jeszcze zakonnicy nie widzieli był to bowiem uśmiech prawdziwego zadowolenia.
Gdy duch był blisko po spoliczkowaniu człowieka,ten już nie czekał a wiedział co zrobić.
Stojąc na przeciw ducha,szybko otworzył usta składając je w literkę "0" i wypuszczając masę lodu która zamierzał pokryć twarz jak i ręce z korpusem.
Po chwili wyjął grudkę srebra i z całych sił wbił mu ja w zmrożone ciało,to powinno go unicestwić.
Do tego kopiąc w klatę przeciwnika liczył na oddaleniu jego i bolesnym upadku.
Offline
No tak, zamrozić, się go nie dało, kopnięcie przez niego przeszło… Parszywe duchy miały w zwyczaju stawać się przenikalne, gdy się je atakowało fizycznie. Co innego srebro. To było niezawodne na takie okazje i tym smok ducha zaskoczył.
Dał się słyszeć tylko krzyk przerażenia i ciało kuchcika zmieniło się w fontannę iskier rozchodzących się po pomieszczeniu, jego materia astralna rozpierzchła się po świecie. Tak więc, stało się, smok został mordercą…
Offline
Bankier
Shiro siedział na schodach obserwując całe zajście. A że schody były jedyną drogą ucieczki, smok musiał by najpierw przejść przez wyszkolonego motykarza, który na dodatek był w pełnej zbroi.
-Ho ho. Ostatnio próbowałeś mnie uczyć bodajże honoru, a tu proszę. Sam mordujesz na chybił-trafił. Hipokryzja z Ciebie wyłazi...- Chłopak wstał i sięgnął do pasa, by wydobyć wakizashi. Krótszy miecz będzie odpowiedniejszy do walki w ciasnym pomieszczeniu...
-A teraz pójdziesz grzecznie ze mną i pozwolisz mi odebrać nagrodę za złapanie mordercy...
Offline
-Głupcze niczego nie rozumiesz.
Zdenerwowany Sadoma w zmrożonym pomieszczeniu ledwo co uszedł z życiem przed obłąkanym kuchcikiem czy tez duchem ognia,który niesprawiedliwie go osadził i czym bardziej spoliczkował co doszczętnie obraziło Smoka.
Sadoma wyprostował się i spojrzał na motykarza z pod byka w jego oczach było widać drzemiącą moc.
Następnie dodając;
-Nie miałeś nawet na tyle odwagi by się stawić w szranki ze mną ,a tu nikt nie patrzy biedaku.
Offline
Bankier
Shiro wycelował ostrze w stronę smokowca, lecz był to raczej gest niż otwarty atak. W końcu dzieliło ich paręnaście stup.
-To ty masz pecha. Sama Twoja głowa jest warta tyle samo, ile ty żywy. A ja nie potrzebuje publiki żeby Cię zabić. Więc jeśli chcesz zachować choć namiastkę życia, to lepiej się podporządkuj. Srebrzyści wiedzą co trzeba zrobić z mordercami... No i dobrze za Was płacą.- Opuścił lekko ostrze i przyjął postawę bojową chwytając wakizashi oburącz. Nie spodziewał się iż smok podda się bez walki, ale cóż... Zawsze warto spróbować.
Offline
-Wiesz może masz racje,nie należy się stawiać uzbrojonemu szermierzowi mimo wszystko.
-Cenie swoje życie najbardziej.Powinieneś się odsunąć bym mógł wyjść i iść przodem byś miał na mnie oko.
Tymi słowami wskazał na swoja uległość,chciał mieć to jak najszybciej za sobą.
Dobrze wiedział co się tu wydarzyło i jako honorowy mieszkaniec liczył na ułaskawienie z woli Sędziego.
Spuścił ręce na dół i wyprostował się zadzierając brodę lekko wyżej.
Offline
Bankier
-Ty chyba masz mnie za idiotę?! Ja pozwolę Ci wyjść, a ty zamienisz się w smoka i odlecisz zostawiając mnie z tym całym bajzlem?- Shiro uśmiechnął się szyderczo, lacz smok nie zobaczył tego śmiechu. Hełm przypominający głowę demona wszystko przysłonił.
-Zrobimy tak... Ja podejdę teraz do Ciebie. Przystawię Ci ostrze do szyi. Tak samo jak zrobiłem to wtedy tej nimfie. Następnie zaprowadzę Cię do srebrzystych. Dalszy Twój los zależy od nich... Zgoda?
Offline
-Jestem smokiem i dobrze o tym wiesz,nawet powiem ci ze udało ci się wpaść na mój plan.
-Zapewne nie wiesz tego co ci zaraz zdradę ,ba skąd taki bez mózg miałby wiedzieć,skoro rzuca się z nożykiem na smoka.
Słowa szydercze,że aż wręcz obraźliwe,padają z Sadomy ust.
Ten jednak powoli wycofuje się do tyłu tuż pod ścianę piwniczki.
Dodając:
-Jak wspomniałem mnie smoka nawet w ludzkiej postaci nie zranisz nożem,gdyż mam nadal tak samo twardą skórę co smocze łuski.
Za to ja zakończę to co mieliśmy w puszczy.
Małymi kroczkami tak się wycofywał że plecami dotknął ściany,pokręcił głowa i zrobił minę przerażonego ze nie ma już gdzie się oddalić.
PS Odpisze dopiero jutro jadę do rodziny
Offline
Bankier
Tym razem Sadoma usłyszał śmiech wojownika. Głośny, zimny i cholernie szyderczy.
-Tak myślałem że nie będziesz chciał iść ze mną po dobroci. Myślę że pozbawienie Cię jednej nogi nieco ułatwi sprawę.- Postępował za nim krok w krok, jednak nie skrócił początkowego dystansu.
-Spójrz na to ostrze...- Skinieniem głowy wskazał na wakizashi.
-To nie jest zwykła stal, przyjrzyj się. To ostrze z równą łatwością przetnie smoczą skórę, co marną tkaninę. Po za tym... To pomieszczenie jest za małe byś mógł się przemienić. To by Cię zabiło szybciej niż ja sam.-Chłopak ponownie się uśmiechnął. Miał wszystkie asy w rękawie i jeszcze parę króli w ręku.
Offline
Sadoma słysząc brednie motykarza na temat swojego ostrza,chciał mu się roześmiać w twarz.
Jednak gdy się cofnął, ten szedł za nim wiec i wpadł w drugą podstępną pułapkę wielkiego smoka.
Teraz już jest pewne że nie wykaraska się łatwo,no i przynajmniej zabawa będzie przednia.
Przemawiając do człowieka:
-Twoje imię nie zostanie nawet zapamiętane,i całe to zdarzenie będzie owiane tajemnicą,gdy stąd wyjdę.
-Twój miecz pęknie,a twoje ciało spłonie,bez żadnej litości.
Sadoma nie zwlekając ani chwilki rozpoczyna atak,otworzywszy usta złożył je w literkę 'O'
Używając swoich naturalnych zdolności wypuszcza lodowy podmuch który leci z olbrzymia prędkością w stronę przeciwnika.
I następnie kolejna,i kolejną tak by zmrozić cel i mieć pewność że zapewne trafi.
Taki niebezpieczny lodowy atak unieruchomi biedaka.
Offline
Bankier
Pułapka okazała się nią nie być, gdyż Shiro spodziewał się tego od dłuższego czasu. Znał zdolności smoka od dawna i już kiedyś wpadł na plan kontrataku. Sadoma zapomniał że wojownik jest znacznie szybszy od niego, co było jego gwoździem do trumny. Wojownik zniżył się do samej ziemi, a następnie wybił się niczym sprinter na zawodach w biegu na krótkie dystanse. Dzięki temu mógł przebyć drogę do przeciwnika, jednocześnie omijając lodowy podmuch pod spodem. Całą akcje połączył z poprzecznym cięciem wymierzonym w nogi przeciwnika. Teraz cieszył się że odbył trening akrobatyki wojennej. Tylko to pozwoliło mu poruszać się tak nisko bez straty równowagi...
(Prosił bym MG o rozstrzygnięcie tej akcji. Nie odpisujemy dalej bez tego. :D )
Offline
Smok zadziwiony zwinnością motykarza,jednak się nie podał.
Lodowy atak będąc prowokacją w jednym celu,mianowicie udostępnienie wyjścia.
Prz czym odnosząc jak najmniejsze straty.
Gdy tylko Sadoma zobaczył iż człowiek na niego naciera,czym prędzej odbił się od ściany do której zbliżył się celowo by nabrać porządnego wybicia i przeskoczyć na drugą stronę pomieszczenia gdzie czekało wyjście.
Po tem już wszystko pójdzie z górki.myślał stanowczo.
Offline
Bankier
Shiro nie wiedział w jakim celu Sadoma próbuje przeskoczyć nad nim, jednak wiedział, że była to najgłupsza rzecz jaką w życiu zrobił. Gdy tylko smok znalazł się tuż przed nim, chłopak wybił się mocno kierując się w górę, by przebić przeciwnika. Ten nie mógł już zmienić kierunku w którym zmierzał, gdyż znalazł się już w powietrzu... Widać było, że Sadoma nie zna się ani na walce, ani na sztuce wojennej. Jednak to był już jego pech...
Offline
I tutaj akcja Shiro przyniosła spodziewane skutki. Dzięki znacznie wyższym zdolnościom w walce i szybszej możliwości reakcji zdołał zranić jeszcze miękką skórę smoka, doprowadzając do silnego krwawienia wewnętrznej strony uda. Smok nie miał już szans na szybką ucieczkę, prędzej by się wykrwawił.
Offline
AAA rozległ się krzyk gdy trafiony Sadoma ląduje na ziemie.
widząc jak jego ciało krwawi wpada w szał,teraz już nie chce uciekać mimo iż znajduje się zaraz przy przejściu.
Sytuacje są odwrócone biedny człowieczek teraz jest przyparty do muru.
Jednak rozcięta noga smoka nie wygląda najlepiej,choć i na to sposób się znalazł.
Sadoma lekko rozchylił usta by zmrozić nogę na tyle lekko że zatrzymał wyciekanie krwi,przez co teraz jest bardziej usztywniona.
Odzywając się do motykarza w głosie widać zdumienie jak i złość:
-A jednak nie odpuściłeś , w dodatku zostałem trafiony cóż niczego sobie wyczyn.
-Jednak spójrzmy prawdzie w oczy nie zawiniłem byś mnie zmuszał do ataku.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |