Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Miała coraz większą ochotę wykonać "travoltę". naprawdę musiała się mocno skupić, aby zachować powagę. Wyrzucone w górę ręce opadły mu na szyję.
Zrobiło się gorąco. Ale to chyba od tańca, prawda? Ach, jak teraz załowała, ze nie ma spódnicy, która by tak pięknie falowała! Zamiaste tego ma te przeźroczyste portki... też się materiał porusza, ale nie tak, jak by w sukience latał...
Offline
Człowiek
Zrobił parę kroków do tyłu, a następnie znów splątał swoje palce z jej palcami. Chciał, aby ta chwila trwała wiecznie. Ponownie obrócił partnerkę tyłem do siebie. Powąchał jej włosy i zamknął oczy. Przypomniały mu się czasy dzieciństwa, kiedy to trenował taniec. Przychylił głowę na wysokość jej głowy i znów wyszeptał jej do ucha
-dziękuję...
Następnie wyprostował się i poluzował uścisk, jednak jej nie puścił. W każdej chwili mogła zostać w jego objęciach, albo po prostu wyrwać się z nich i pójść w swoją stronę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Toczyła wewnętrzną bitwę czy wykonać swoje taneczne kroki czy nie. A moze zamiast tego zatańczyć niczym mieszkańcy Księżyca? Ich słynny "moonwalk"?
Ale taniec dobiegł końca. Więc sprawa sama się rozwiazała. Ale Sammy jej nie puścił. A, ze ona czasem zachowuje się jak pokorne cielę to tak grzecznie stoi. Po chwili obróciła się i już nie stała tyłem do niego.
Nie wyszarpywała się, ponieważ nie czuła sie więziona. Nie spieszyła się do domu, przecież moze wrócić o której godzinie będzie chciała i tak nikt jej nie będzie z tego rozliczał. Uśmiechneła się do niego.
Coraz bardziej utwierdzała się w swoich planach na dalsza naukę. Ale to później. Znajdzie Eru i ją o to poprosi.
- Za co dziękujesz panie?
Offline
Człowiek
-Za towarzystwo... i za taniec. Dzięki Tobie wróciły wspomnienia z dzieciństwa.
Stał tak blisko niej i patrzył się jej w oczy.
-Na prawdę dobrze tańczysz
Nadal lekko ruszał się na boki czując w sobie muzykę. Lecz zaczął trapić go inny problem. Nie wiedział co ma zrobić w tej sytuacji, a przecież cały czas nie będzie stał z nią w swoich objęciach. Jednak bardzo cieszyło go to, że nie odeszła i stoi blisko niego.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Nieprawda.. -powiedziała z uśmiechem. Widać było, ze cieszyła sięz jego słów.- W ogóle nie potrafię tańczyć, ale... jeszcze się nauczę, zobaczysz...
Zachowywała się zupłenie naturalnie, jakby znała go od dawien dawno. Nie przeszkadzało jej to, że jest tak blisko, a nawet gdyby, to czy by cokolwiek powiedziała?
Offline
Człowiek
-Ależ nie wątpię. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz razem zatańczymy
Powiedział uśmiechając się. Od pobytu na Zakonie spotkał dwie kurtyzany i osłabioną Dziewczynę, ale właśnie ta elfka wywarła na nim największe wrażenie. Przez chwilę miał takie uczucie, jakby chciał zatrzymać ją na zawsze. W pewnym momencie przybliżył swoją twarz do Jej twarzy. Chciał tego, a jednocześnie karcił się w duchu. W końcu to ich pierwsze spotkanie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Oj, jednak za blisko. Przynajmniej w tej chwili.
Wyplątała się i odsunęła się. Odeszła kawałek. Wzięła z koszyka roślinki i zaczęła wsadzać do klatek. Skoro tu jest to może nakarmić przebywające tu ptactwo, prawda?
Jednak nie podobało się jej to, że wszystkie są pozamykane w klatkach. To było dla niej smutne i nienaturalne.
Byłoby bardzo nie w porządku, że jedna gołębica dostała "przepustkę" i poleciała rozprostować skrzydła, a inne nie. Tak więc zajęła się otwieraniem klatek. A ptaki, jak to ptaki. Wrócą.
Offline
Człowiek
Wydawało mu się, że teraz jakby zaczęła go ignorować. Zajęła się jakimiś ptakami. Właśnie, jakimiś... Zwierzęta były mu obojętne. Może jedynie przejmował się niedźwiedziami. Sam nie wiedział dlaczego akurat nimi. Kiedyś usłyszał, że ma taki totem. Sam nie wiedział po co jest ten totem, skąd się wziął i tak dalej. Zrobił parę kroków bliżej niej, jednak nie na tyle blisko jak ostatnio.
-po co to robisz?
Powiedział patrząc się na otwarte klatki.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Oddaję Cezarowi to, co cesarskie. -odparła nadal wypuszczając ptaki.- Ich żywiołem jest powietrze, kochają szybować w przestworzach.. więc jakim prawem ktokolwiek tego zabrania?
Skończyła uwalniać ostatnich więźniów. Uśmiechnęła się.
-Tak jest o wiele piękniej. -dodała patrząc na odlatujące zwierzaki.
Po chwili trzepot skrzydeł i najróżniejsze gwizdy, trele i skrzeki uciszły. W ptaszarni zrobiło się niewiarygodnie cicho i pusto...
Offline
Człowiek
-No tak... ale pewnie były czyjąś własnością, a Ty teraz je wypuściłaś...
Uśmiechnął się
-...fajnie
Obejrzał się za odlatującymi ptakami. Przymrużył oczy. Rzeczywiście wyglądało to pięknie. Gdy nastała owa cisza przymrużył oczy i wzdychnął. Cisza i spokój... To, co lubił najbardziej.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Nie można mieć na własność żywych istot.. -powiedziała.
Była zadowolona. Wypełniła normę pomocy innym na dzisiaj. Co nie znaczy że nagle teraz będzie zła i okrutna.
-No dobrze, ja jestem zielarką, a ty? Czym się zajmujesz? -czy to dziwne, ze chciała cokolwiek wiedzieć?
Offline
Człowiek
-Hmm.... dobre pytanie. Teoretycznie pracuję jako strażnik, praktycznie to wygląda inaczej. A ogólnie rzecz biorąc jestem motykarzem.
Powiedział gestykulując przy tym na swój sposób. On sam już nie wiedział czy ma prace, czy nie. Ogólnie organizacja straży wydawała mu się bardzo kiepska. Teraz jak się nad tym zastanowił, to chyba znajdzie sobie inną pracę
-Jeszcze chcesz coś wiedziec?
Offline
Mieszkaniec stolicy
-A w czym się specjalizujesz? Jeśli chodzi o walkę... -w jej rudej głowie zrodził się plan.
Wbiła w niego spojrzenie, które gdyby mogło, topiłoby lodowce. I czekała na odpowiedź. A kto wie, może właśnie się okaże, że mógłby jej pomóc? Któż to wie...
-Mam nadzieję, że pytania ci nie przeszkadzają.. -dodała chwilę potem.
Offline
Człowiek
Wyprostował ramię i lekko nim potrząsnął. Nagle w jego dłoni pojawiła się brzytwa. Podniósł rękę i rozłożył ostrze tuż przed swoją twarzą. Uśmiechnął się.
-W połączeniu z tańcem daje śmiertelny efekt
Cicho zaśmiał się. Schował brzytwę do rękawa i sięgnął pod płaszcz. Wyjął krótki kij zakończony ostrzem. Pogładził czubek owego kija i w pewnym momencie rozszerzył się. Złapał Guan-Dao tuż pod ostrzem i trzymał je ostrzem zwróconym do ziemi i kijem wzdłuż ramion
-Od zawsze uczyłem się walki tą... pięknością
Znów się uśmiechnął.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Brzytwa bardziej przydałaby się golibrodzie, a guan-dao.. cóż.. może dałoby się nim kosić zboże?
Lubiła wynajdować pokojowe zastosowanie do broni. Ale teraz chodziło jej po głowie coś zupełnie innego.
-A czy byłbyś tak miły i pokazałbyś mi kilka chwytów? -spytała trochę nieśmiało.- Oczywiście nie w celach ofensywnych.. jedynie do obrony. -dodała szybko, jakby się usprawiedliwiając.
-Zapłacę, jeśli trzeba...
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |