Zakon Światła Ostoja Fantazji

A więc chciała się nauczyć obrony? On sam miał bardzo prostą taktykę obrony "Najlepszą obroną jest atak". Ale są sytuacje kiedy to atak nie wystarczy, dlatego znał kilka obronnych sztuczek. Tylko zastanawiał się nad tym, czy ją uczyć. W sumie to był szkolony w szkole dla każdego, a i trochę pieniędzy by się przydało
-dokładniej co Cie interesuje? chodzi mi o rodzaj walki.

Głównie jego walka polegała na improwizacji, tak jak w przypadku tańca. Po chwili zastanowienia powiedział
-Dobra, zaatakuj mnie
Pierwszy raz zdarzyło mu się być nauczycielem. Naszła go obawa, że niczego konkretnego jej nie nauczy. Jednak warto spróbować. Jeśli dobrze mu pójdzie, to może otworzy szkółkę samoobrony dla Kobiet...

Zrobił krok do tyłu i złapał ją za rękę. Westchnął. Widocznie będzie musiał nauczyć ją w inny sposób. Tylko zastanawiał się w jaki?
-No dobra, jeszcze raz. Spróbuj mnie zaatakować w ten sposób.
Stanął obok niej. Postawił lewą nogę do przodu i prawą wykonał zamach. Następnie przeciął powietrze wykonując prawego sierpowego.
-Dasz radę?

Przyblokował atak nogą własnym kolanem i szybko złapał nadgarstek ręki, którą atakowała, i wykręcił jej rękę za plecy ustawiając Aranel tyłem do siebie. Oczywiście mocno Jej ręki nie wykręcił. Gdy już miał Elfkę odwróconą tyłem do siebie natychmiast zaczął ją "przyduszać" drugą ręką. Oczywiście tylko lekko ją złapał, jakby chciał ją przytulic, albo coś w tym stylu. Przytrzymał ją tak przed dłuższą chwilę, a następnie rozluźnił uścisk.
-Wiesz mniej więcej o co chodzi?
Był prawie pewien, że Elfka tego nie zrozumiała.

-Jeśli będzie grupa i Cie zaskoczą? Na przykład wybiegnie jakiś obleśny typ i złapie Cię splątując ręce za Twoimi plecami. Będziesz miała skrępowane ręce i mało ruchów. W tedy weź zamach głową i wyceluj czołem prosto w nos, ewentualnie brew. Jeśli dobrze trafisz i z odpowiednią siłą to jesteś wolna. Oczywiście sama ten atak odczujesz. Jeśli natomiast jesteś w takiej sytuacji jak ta to są dwa wyjścia. Po pierwsze, jeśli przeciwnik nie ma butów albo ma jakieś kiepskie, to w tedy najlepiej piętą z całej siły nadepnąć napastnika na palce. Drugie wyjście. Jeśli jesteś tej samej wysokości co agresor, to w tedy weź zamach głową do przodu i uderz tyłem czaszki w jego twarz. To zapewne też odczujesz, ale lepiej mieć chwilowy ból głowy, niż zostać zabitym lub, albo też i zgwałconym.
Uśmiechnął się i puścił ją, jednak cały czas stał bardzo blisko niej.

Złapał ją za nadgarstek dość mocno i obrócił przodem do siebie. Objął ją i mocno przycisnął do siebie podnosząc ją przy tym.
-Uwolnij się teraz. Pomyśl, że jestem grubym, łysym...
Po chwili zastanowienia podniósł oczy jakby oglądając swoją głowę
-...fakt, jestem łysy... Więc pomyśl, że jestem grubym, łysym, paskudnym, starym, obleśnym facetem który się coraz bardziej podnieca i zaraz przygwoździ Cię do ściany i zedrze z Ciebie ubrania, następnie bestialsko zgwałci dusząc Cię przy tym i zostawi na ulicy prawie gołą, na widok ludzi, którzy będą stawać przy Tobie i wytykać Cię palcami, następnie śmiać się z Ciebie przez cały czas i nikt nie wyciągnie do Ciebie pomocnej ręki, oprócz biednego mężczyzny, który Cię wychowa, a następnie zamordują go...
Mówiąc to sam jakby wpadał w gniew. Nienawidził gwałcicieli i różnych tego typu osób. Najchętniej by ich wszystkich wybił. W sumie koniec tego przemówienia przypominał jakby kawałek jego życia, przez co jeszcze bardziej się zdenerwował i zacieśnił uścisk.

Ostatnio edytowany przez Sammy (2010-04-18 21:24:52)

-Jak mam Cię cholera zmusić do ataku?
Zastanowił się i patrzył jej w oczy
-Dobra, ostatnia próba.
Nie wiedział, czy to poskutkuje ale zawsze warto spróbować. Wpił się w jej usta. Zaczął ją namiętnie całować, dodatkowo zaczął penetrować jej usta swoim językiem. Po dłuższej chwili przestał. Skoro wcześniej "uciekła", to wywnioskował, że w ogóle nie chciała. Może to wystarczy...

-Ehhh, nie tak... Nic nie uzyskasz, gdy jesteś w uścisku i prawie nie możesz ruszać rękoma. Uderz z głowy w nos
Uśmiechnął się i powtórzył czynność, która to bardzo ją rozzłościła. Czyli pocałunek. Ponownie wpił się w jej usta, masując jej język swoim. Po paru chwilach przestał i znów się uśmiechnął
-Uderz najmocniej jak umiesz.