Zakon Światła Ostoja Fantazji

  • Pamiętniki
  • Galeria

Reklama

  • Rudik - portfolioKroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy

Gazeta

  • Przesuń w dół scrollem by przeczytać resztę!
    Czytaj więcej...
Facebook ZakonnyRSS

Ogłoszenie

Sprawdź fazę księżyców! Posłuchaj herolda! Pokaż list gończy! Sprawdź warunki pogodowe! Zbieraj zioła!
Posłuchaj adepta świątynnego! Sprawdź tablice projektową! Czytaj nagłówek gazety!

Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
przerwynikprzerwynik


Optymalne przeglądanie forum umożliwia przeglądarka Opera!

Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!


Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
przerwynikprzerwynik

Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
przerwynikprzerwynik

przerwynikprzerwynik


#136 2008-08-20 12:56:26

 Sulam

http://tnij.org/hg3xhttp://tnij.org/hg3y

7506594
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2008-08-15
Posty: 856
Punktów :   
Rasa: Elf
Profesja: Nekromanta
Praca: Dziekan Szkoły Magii
Totem: Bóbr
Zwierze: Stado martwych służących

Re: Kryjówka Yoda

(Grom moja postać nazywa się Sulam)
-Reakcja alergiczna nie jest zbyt mile widziana.- odpowiedział z nikłym uśmiechem- Dobra zaczynajmy. To nie powinno boleć.
Przystąpił do przekazania energii, wykonał kilka koślawych gestów lewą ręką, po czym prawą dotknął jej dłoni. Powoli lecz regularnie pobierał od niej siły życiowe. Chaotyczne lub nadmierne wyssanie energii mogłoby co najmniej wywołać śpiączkę. To było dziwne uczucie. Dawno tego nie robił, a nigdy nie był miłośnikiem wysysania życia. Energia życiowa zmieniał się jak polimorfka, raz była bardziej zwierzęca, raz bardziej ludzka. Musiał poczekać na odpowiedni moment. Gdy energia przestała pulsować i wyczuł jej ludzkie elementy, zaczął operację z tą samą regularnością. Wysłał większość energii do mózgu aby pobudzić świadomość Ireth jak i jej układ odpornościowy. Przekazał też trochę swojej aby uregulować spowolnioną pracę serca. Po kilku sekundach rzekł:
-Ireth jesteś z nami ?

Ostatnio edytowany przez Skolim (2008-08-20 12:57:54)


Karta Postaci
Bo najważniejszy w życiu jest pomysł, reszta przyjdzie sama
http://zakonopedia.boo.pl/promocja/userbar4.png

Offline

 

#137 2008-08-20 14:54:53

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Kryjówka Yoda

Wszystko raz jeszcze poczerniało, by potem wybuchnąć dwuktornie silniej jaskrawą czerwienią. Równocześnie w różnych częściach jej ciała eksplodował niewiarygodny, rwący ból. Czy to tak ma wyglądać przejście w Zaświaty? Przeciez przed chwilą wszystko było jeszcze tak spokojne...

Jak łatwo jest zmienić czyjś los, niemal już zapieczętowany. Wystarczy przecież wyłącznie chcieć.


Oddech gwałtownie przyspieszył, mimo iż wciąż urywany. Z ust dziewczyny wydarł się krótki jęk. Zupełnie tak jakby budziła się ze snu, koszmarnego snu. Zupełnie jakby ktoś ją z tego snu wyrwał. Ale przecież tak właśnie było! Tyle, że ten sen najprawdopodobniej byłby już wieczny. Jeden marny żywot miał zostać przedłużony, o ile? O tyle ile zechcą tego bogowie strzegący tego i wszystkich innych światów.
- Boli... - Szepnęła cicho, słabo. Niczym małe, bezbronne dziecko, zagubione, przestraszone. Otworzyła oczy i obdarzyła Sulama spłoszonym spojrzeniem.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#138 2008-08-20 15:36:08

 Sulam

http://tnij.org/hg3xhttp://tnij.org/hg3y

7506594
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2008-08-15
Posty: 856
Punktów :   
Rasa: Elf
Profesja: Nekromanta
Praca: Dziekan Szkoły Magii
Totem: Bóbr
Zwierze: Stado martwych służących

Re: Kryjówka Yoda

-Weź to- podał jej dwie czerwone tabletki- to powstrzyma dalsze krwawienie, jak i uśmierzy ból.
Sulam uśmiechnął się. Wiedział, że jest dobrym medykiem. "Na pewno lepszym niż magiem", pomyślał patrząc na swoją rękę. Nie było jednak czasu na dowartościowywanie swoich umiejętności. Piętnaście lat studiowania medycyny w szkole jak i podczas podróży przyniosło pożądane rezultaty. Stopa była w stanie beznadziejnym, nie trzeb było żadnej szkoły, żeby to orzec. Najprawdopodobniej brakowała jej sporego kawałku skóry i mięsa Nekromanta nie wiedział jak się za nią zabrać. "A może by tak?" zapytał siebie. Miał przy sobie składniki. Jednak istniało ryzyko, że ciało odrzuci sztuczny mięsień. "Lepsze to niż nic" westchnął. Wyciągnął serce niedźwiedzia, rozdarł je i zaczął zszywać je w kawałek mięśnia. Co chwila zaglądał do swojej pamięci jak taki mięsień ma wyglądać. Kiedy zauważył że serce przybrało odpowiednich kształtów, wysmarował je ziołami i zieloną substancją. Zdjął szwy. Potem przyszył je do urwanego mięśnia. Pasowało idealnie. Teraz trzeba było nadać temu substytutowi funkcji mięśnia stopy jak jak i pociągnąć oba układy: krwionośny jak i nerwowy. Głowa znowu zaczęła go boleć. "Nie teraz, błagam", po czym jeszcze raz użył fioletowego eliksiru na koncentrację. Do tego potrzebował magii. To nie był z byt skomplikowane. Zwykłe przeciągnięcie żyły i komórek nerwowych. Jego lewą dłoń wypełniła moc. Wyczuwał jak tą magię, niezbyt silną. I znowu z ogromną precyzją zaczął przedłużać kanalik. Kiedy zauważył, że krew zaczyna docierać do nowego mięśnia, pociągnął identycznie system nerwów. A teraz funkcjonalność. Przed włożeniem wypruł wszystkie "sercowe" organella. Do tego potrzebna będzie energia życiowa. Pobrał jej jeszcze trochę od Ekeny, i skumulował w mięśniu. "Powinno być dobrze". Jednak brak skóry uniemożliwił jej idealne zaszycie. Rozdarł swoją sakiewkę, monety posypały się na podłogę. Otworzył swój umysł aby przypomnieć sobie jedną z najtrudniejszych technik medycznych. Wziął kawał martwej skóry z sakiewki i zaczął własną energią przywracać ją do życia. Zaczął kasłać. Bardzo mocno nadwyrężył swój organizm. Skóra była znowu czysta, jak by w ogóle nie przeszła procesu suszenia. Przyszył ją z wielkim już trudem. Użył zielonej fiolki na skórę i zdjął szwy. Był wykończony, znowu zaczynał mieć sny na jawie, widząc duchy swojej uśmiechniętej rodziny. Nie mógł przestać kasłać. Potrzebował snu i błogiej ciszy.

Ostatnio edytowany przez Skolim (2008-08-20 15:59:22)


Karta Postaci
Bo najważniejszy w życiu jest pomysł, reszta przyjdzie sama
http://zakonopedia.boo.pl/promocja/userbar4.png

Offline

 

#139 2008-08-20 19:52:57

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Kryjówka Yoda

Polimofrka nie oponowała. Właściwie i tak nie do końca wiedziała co się z nią dzieję, pozostawała jakby zawieszona w swojej egzystencji, półprzytomna. Otępiała tylko majaczyła o różnych dziwnych rzeczach, rzeczach, których najprawdopodobniej nikt wcześniej nie słyszał. Bo niewiele osób pochodziło z tak dalekiego wschodu co ona. Pojedyńcze słowa wydawały się jedynie bardziej wyraźne spośród tej nic nie znaczącej paplaniny. Niektóre powtarzała na przykład kilkakrotnie.

Rzeka Roufur, trakt zachodni, Alesmera... Te pojawiały się najczęściej. Widocznie najbardziej utkwione w tym podwojonym umyśle. Najbliższe, najbardziej wyraźne spośród wspomnień.
Most... Zapewne związany z wymienianą wcześniej rzeką, ale któż mógł to wiedzieć? Któż oprócz mającej sny na jawie polimorfki?
Było wiele innych słów, mniej lub bardziej wyraźnych, jednak raptownie wszystko się skończyło. Dziewczyna wbiła mętny, pusty wzrok przed siebie by raz jeszcze przeżyć tę część swojego życa. Część dawno już skończoną, zamkniętą, zapieczętowaną. Tak jak los bliskiej jej sercu osoby.
Było już późno, bardzo późno. Właściwie już dawno zapadł zmrok, a na zewnątrz lało jak z cebra. Coś jednak obudziło z niespokojnego snu młodą, nieskoordynowaną nastolatkę. Trzaśnięcie drzwiami. A potem ciemna sylwetka sunąca za oknem. Wiedziała kto to. Jakby mogła nie poznać ruchów swojej starszej o niecałe dwa lata siostry. Nie myśląc zbyt wiele zerwała się na równe nogi, zarzuciła na plecy stary, powycierany płaszcz i ruszyła w mrok. Na myśl przychodziły różne pytania, łącznie z tym najbardziej oczywistym. Gdzie idzie jej towarzyszka, przecież rzeka o tej porze roku była bardzo niebezpieczna. A siostra kierowała się właśnie tą jedyną drogą prowadzącą nad Roufur. Późną jesienią wody zawsze podmywały brzegi, zalewały pobliskie gospodarstwa. Jakie szczęście miały mieszkając na wzgórzu! Jednak topiel zawsze była zdradliwa, rządna ofiar...
Młodziutka Ireth stanęła jak wryta widząc ciemną sylwetkę na kamiennym moście. Nawet ze swojego miejsca widziała jak wody szaleją pieniąc się i wirując. Widziała jak podmyły kamienny murek okalający wejście na most. Widziała jak kurczowo dłoń siostry zaciska się na małym przedmiocie. Mimo ulewy widziała, czy raczej wiedziała, że ona płacze. Łzy łącząc się z kroplami deszczu spływały jej po twarzy, gdy ta weszła na śliski bruk.
Wtedy wszystko potoczyło się strasznie szybko. Ireth zaczęła biec, Alesmera upuściła trzymany w dłoni przedmiot i rzuciła się w topiel. Nastolatka widziała jak ciało siostry uderza o rozjuszoną taflę wody, widziała błysk przerażenia w jej oczach. Widizała też jak jej zlociste loki znikają pod wodą.
Roufur dostała to czego pragnęła. Kolejną śmierć. Koleją wieczną towarzyszkę.

Na moście, w błocie leżał srebrny wisior należący do ich matki...


- Nie proszę... Nie zostawiaj mnie. - Szepnęła polimorfka z mieszaniną bólu i przerażenia w oczach. Zagubiona, zgubiona. Tak strasznie przestraszona. Może to środki Nekromanty tak na nią zadziałały? Czy też przebudzony brutalnie umysł chciał jej się za to odwdzięczyć.
Wspomnienia, niczym kartki z pamiętnika... W nim możesz odnaleźć siebie, lub też siebie stracić. Zatracić się w przeszłości i nie potrafić już dalej iśc na przód.
Żywić się wydarzeniami z przeszłości.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#140 2008-08-20 20:09:56

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Kryjówka Yoda

- Bogowie, co ja zrobiłam... - Ekena szepnęła, patrząc na Ireth. Widziała w życiu wiele śmierci. Niejedną osobę zabiła, patrząc jej w oczy. Wiele z tych osób znała. Ale od tak dawna nie ćwiczyła woli i tak długo jej sztylet nie zagłębiał sie w sercu humanoida... Dusza albinoski odzwyczaiła się od mordowania. A teraz jej przyjaciółka cudem uniknęła śmierci... z jej rąk. Spojrzała na Elfa.
- Dziękuję. Powiedz, jeśli będę mogła Ci sie jakoś odwdzięczyć... - Polimorfka spojrzała na przytomną już kobietę. - Ireth? Poznajesz mnie?
Ekena bała się, że ciemnowłosa zmiennokształtna doznała przez nią szoku. W każdym razie majaczyła i to od rzeczy. Chociaż polimorfka domyślała się, że Ireth mogła widzieć przed oczami obrazy z przeszłości. Albinoska nie wiedziała, co ma zrobić. Zabawne... Gdy chodziło o jakieś niemałe tarapaty, potrafiła jakoś wywinąć sie z większości opresji. Nie bała się być bezczelną wobec nikogo. Bez większego strachu, czy konieczności obmyślania planu rzucała sie na Smoka choćby ze sztyletem, czy samymi pazurami wielkiego kota. Ale gdy przyjaciółka leżała ranna, polimorfka zwyczajnie traciła głowę. Nie miała pojęcia, jak ma sie zachować, co zrobić, czy może pomóc ani chociażby czy wszystko jest już w porządku. Ekena zerkała co jakiś czas na Elfa, zastanawiając się, jak może mu sie odwdzięczyć i zdając sobie sprawę, jak bardzo ten jest zmęczony. Zdawała sobie sprawę, że powinna odwieźć go do karczmy albo jakiegokolwiek innego miejsca, które te wybierze i do którego będzie mogła dostać się jako klacz. Ale miała nadzieję, że nie będzie musiała zostawiać Ireth samej.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#141 2008-08-20 20:26:44

 Sulam

http://tnij.org/hg3xhttp://tnij.org/hg3y

7506594
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2008-08-15
Posty: 856
Punktów :   
Rasa: Elf
Profesja: Nekromanta
Praca: Dziekan Szkoły Magii
Totem: Bóbr
Zwierze: Stado martwych służących

Re: Kryjówka Yoda

Sulam był pół przytomny. Środki które wziął aby pobudzić swój organizm do działania, przestawały działać. Otępiałym wzrokiem szukał drobnych, które mu wypadły. Głowa pękała z bólu. Nigdy wcześniej nie miał takiej migreny:
-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze.-powiedział gasnącym głosem-Ekena zadbaj aby przez najbliższe kilka dni leżała w łóżku. Niech pije herbatę z tymi ziołami z miski. To wzmocni jej odporność. A teraz wybaczcie moje panie muszę się zdrzemnąć. Formę zapłaty omówimy później.
Nekromanta podszedł do krzesła. Ledwo zdążył na nim usiąść, a dopadły go ręce snu. Sulam odpłynął do świata pełnego mroku i ciszy. Znającego jedynie ograniczenie w jego słownikowym znaczeniu, jednak jedyną granicą tego świata była wyobraźnia nekromanty. Dryfował w zawieszony w kosmosie. I to sprawiało mu przyjemność.

Ostatnio edytowany przez Skolim (2008-08-20 20:27:52)


Karta Postaci
Bo najważniejszy w życiu jest pomysł, reszta przyjdzie sama
http://zakonopedia.boo.pl/promocja/userbar4.png

Offline

 

#142 2008-08-21 10:06:34

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Kryjówka Yoda

Nie wszystkie ostrza zadają rany krwawiące, nie wszystkie ostrza zadają rany ciału. Niektóre przebijają się głębiej do powłok niematerialnych.
Niektóre klingi potrafią zadać śmiertelny cios duszy...


Ireth także zasnęła. A śniły jej się dziwne rzeczy. Przeszłość przemieszana z teraźniejszością. A w tym wszystkim pojawiały się różne drobne przedmioty. Na przykład wymieniany wcześniej łańcuszek tonący w wodzie. W Nevori. Przecież ta rzeka płynęła stosunkowo niedaleko stąd. Szkoda tylko, że drogi sie pogubiły...
Mała, czarna książeczka z wytartym grzbietem. Pamiętnik, który sama spaliła. Jeszcze w domu.
Dom... Jak daleko zawędrowała, jak daleko od tych rodzinnych stron. Czasami w myślach i właśnie takich snach powracał obraz małego, wiejskiego gospodarstwa, powracał obraz dzieciństwa. Mimo iż i ono pozostawiało wiele do życzenia.

W końcu jednak nadszedł czas przebudzenia. Dziewczyna mętnym wzrokiem rozejrzała się po małym, nawet niezagraconym pomieszczeniu. I znów ogarnęła ją fala wspomnień. Tych stosunkowo niedalekich, właśnie z tego miejsca. Jak wszystko nagle się zmiejszyło, gdy po raz pierwszy stała się myszą...
- Jaroo? - Mruknęła niewyraźnie i cicho. Druid zapewne gdzieś musiał tu być. Powoli opierając się na lewej ręce podniosła się po pozycji siedzącej, opierając się o ścianę chatynki.
A potem zrobiła coś niewiarygodnego jak na kogoś kto przed paroma godzinami otarł się o śmierć. Wstała i chwiejnym krokiem wyszła przed budyneczek szukając wzrokiem mieszkającego tu druida. Wszędzie panowała niezmącona cisza, przecież było jeszcze wcześnie. A po trudach wczorajszego wieczora Ekena i Sulam wciąż jeszcze spali.

A jej zagmatwany umysł nie dopuszczał do siebie pojęcia takiego jak ból. Nie było cierpienia. Nie istniało. Zapewne wciąż była pod lekko narkotycznymi wpływami leków podanych przez Nekromantę. Dlatego nie czuła nic, nic oprócz przejmującej ciszy w głowie.
Powoli oddalała się coraz dalej i coraz ciszej szepcząc imię druida. Dlaczego? Pewnie dlatego, że tylko wspomnienie jego zdziwionej twarzy, gdy zamiast dziewczyny pojawiła się mała, czarna myszka wyryło się w jej wyobraźni najlepiej. Reszta nie była ważna. Reszta nie miała znaczenia.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#143 2008-08-21 15:06:03

 Sulam

http://tnij.org/hg3xhttp://tnij.org/hg3y

7506594
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2008-08-15
Posty: 856
Punktów :   
Rasa: Elf
Profesja: Nekromanta
Praca: Dziekan Szkoły Magii
Totem: Bóbr
Zwierze: Stado martwych służących

Re: Kryjówka Yoda

Nekromanta obudził się cały zlany potem. Tabletki, które zażył na spokojny sen przestały działać po jakimś czasie. Znowu widział spalony dwór, mordowanych krewnych, i przeżywając własną bezradność. Był wściekły, "Bądźcie przeklęte polimorfki" pomyślał i zaczął się rozglądać po chacie. W domku panował półmrok. Udało mu się uspokoić bez eliksirów, przypominając sobie ile ich zużył. Zobaczył wciąż chrapiącą Ekenę. "Oj gdybyś poszła do lekarza z moich stron to byś się przekręciła", po czym uśmiechnął się. Doktor Reques był zn