Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Ruszyła za Łapą, ale zaraz się zatrzymała. Bacznie i troskliwie obserwowała Wirid. Zrozumiała, co się dzieje z dziewczyną. Uśmiechnęła się serdecznie i ciepło, jakby chciała powiedzieć – dbaj o siebie- pobiegła dalej w głąb za Finuą.
Las okazał się dość gęsty i skrzydła na niewiele się zdały. Słyszała jedynie kroki Łapy, starała się ile sił w nokach ją dogonić.
-Łapa…- wołała z nadzieją, że ją usłyszy i przystanie, głupia jednak jest. Młodzieńca trzeba łapać, gdzież on uciekł?
Offline
- Znowuż...znowuż przytrafiło mi się coś złego.Wszyscy mi grożą ,są nie grzeczni,bezczelni,irytujący,niewychowani i nieprzyjacielscy.A wystarczyło tylko przeprosić i i iść dalej.Ale nie...I do tego mnie taranują po drodze.-Wampirzyca wysyczała jeszcze kilka przekleństw.Nie mając ochoty wstawać wyjęczała jaki świat jest okropny i zły dla osób takich jak ona.
-Takich powinno się zabijać chłostać i zabijać.Zabijać do śmierci!Gdybym teraz mogła z chęcią wypatroszyła bym go jak rybę mając przy tym taki ubaw ,że szok.Ale to było by nie wskazane.Przecież to ,że każdy posiada broń nie oznacza ,że ''O zabijmy go!Ale frajda !Ha Ha ha!''
Wampirzyca była oburzona do szpiku kości.Aż się w niej gotowało.W końcu odczuła zimno ziemi.Musiała wstać w końcu i się pozbierać i wrócić do?...Domu?Ruchy utrudniała jej roślinność w której została utopiona wręcz.Gdyby spojrzeć z góry można by zobaczyć odcisk jej ciała na kwiatko-krzewo-roślinkach.Gdy w końcu znalazła się na bosych stopach.Coś jej zazgrzytało boleśnie.
-Będzie trzeba się stąd wydostać...wydostać.W którą to teraz stronę?...eh?
Offline
Bankier
Jednakże cały pościg nie miał już właściwie żadnego sensu. Shiro znał te tereny jak własny dom, bowiem póki co puszcza była mu domem. W czasie też miał sporą przewagę nad dziewczynami i do tego właśnie zbliżał się do granicy tej części puszczy. Wojownik nawet nie biegł. Po prostu szybko przedzierał się przez las brzózek znów trzymając oburącz swoją zdobycz. Z czego jedną ręką głaskał Kiera by choć trochę go uspokoić. Przecież bez niego nie było by zabawy... Nie minęło wiele czasu, nim Shiro całkowicie opuścił Zagajnik, przenosząc się do innej części puszczy. Bez śladów i bez świadków. Zniknął jakby był niewidzialny.
(z/t jakby co. Coś za bardzo się rozwlekł ten temat, więc opuszczam go z trofeum ^^)
Offline
Cyganka pozostawała głucha na wszelkie wołania. Biegła przed siebie jak szalona, gnana strachem o rudego przyjaciela. Nie obchodziło jej, że poślizgiwała sie na omszałych pniach ani liściach, ignorowała szelest żab i jaszczurek w poszyciu. Nie krzywiła się już nawet, gdy na stopach pojawiały się kolejne zadrapania. Przystanęła tylko na chwilę, widząc jakąś kobiecą postać.
- Przepraszam, widziałaś może takiego wysokiego z ciemny... a nieważne! - Finua warknęła przez zęby, machając dłonią i biegnąc dalej, gdy zdała sobie sprawę, że napotkana kobieta wygląda, jakby nie miała pojęcia, gdzie ma własną rękę, nie mówiąc już o wskazaniu drogi. Dziewczyna zmuszała się do biegu, choć posuwała się coraz wolniej, ledwo widząc drzewa za zasłoną mgły.
(z/t na pochybel! ^^)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Szeleszczący na wietrze las, maskował nawet najgłośniejsze kroki. Wtedy właśnie, wampir wyłonił się spośród drzew, pragnąc znaleźć się na środku polany. Jasna, księżycowa noc rozświetlała mroki, tym samym kontrastując z ciałem Angela. Spojrzawszy przez ramię szukał albinoski, która jeszcze przed chwilą była za nim. Czyżby się zagubiła ? Choć wątpił by nie dotrzymała kroku. Rozpiąwszy płaszcz, zapomniał o braku swej koszuli. Nieco pokrzyżowało to jego plany, finalnie nie ściągając go. Stał, wpatrując się w czarne niebo i niemal biały księżyc. Atmosfera niemal przełamała maskę pustki, stale goszczącej na jego twarzy. Zazwyczaj, taki stan rzeczy miał się jedynie wtedy, gdy Ang był sam na sam, z pochmurnym, rozpadanym wieczorem, kiedy jego wewnętrzne uczucia i nastroje, były jak otwarta księga.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Ekena rzeczywiście została nieco w tyle. Nie zgubiła się jednak, ani wampir nie narzucił zbyt ostrego tempa. Zwyczajnie wyczuła zapach pobliskiej watahy, która musiała znów bezczelnie polować na jej terytorium. Zamaskowała obcą woń własną, po czym szła znacznie wolniej, ocierając się pyskiem o niektóre krzewy. Mogło wyglądać to dziwnie, aby była to jedna z metod oznaczenia swojego terytorium, a albinoska zamierzała upierać się przy swoich prawach do polowania w okolicy. Weszła na polanę powoli, znacznie spokojniejsza, niż wychodziła z karczmy. Zmieniła się w człowieka, odruchowo starając się nie czynić hałasu.
- Dziękuję. Nie wytrzymałabym tam długo. - Powiedziała cicho, patrząc na plecy Angelusa, w końcu ze swojego miejsca tylko je widziała.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Aż tak odwykłaś od ludzi ? - Pytanie zadał zaraz za tym jak spuścił wzrok z niebios. Widoki takie jak to, odbierały mu myśli, przez nie nie potrafił się na niczym skupić, toteż wzrok powędrował po chwili, w korony drzew. - Nie masz za co dziękować. Jednak wciąż tego nie pojmuję. - Być może dlatego, że nie przyszło mu nigdy przeżyć tego co albinoska ~ odpowiedział sobie po chwili. W końcu jego życie w większości opierało się na znajomościach, bez większego przywiązania, co tylko utwardzało postawę wampira co do innych istot. Teraz, mur powoli pękał, ale czy Zakon i jego istoty są wystarczającym motywatorem ?
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- Chyba tak. Na pewno odwykłam od tego hałasu... i Karczma nie jest już dla mnie miejscem aby wypić ze znajomymi kufelek piwa, pośmiać się... Ech, nieważne. Po prostu dla mnie jest Puszcza i moje dzieci, tego powinnam się trzymać. Następnym razem wyjdę do miasta poszukac krawcowej i jeszcze kogoś zaatakuję, bo rzuci jakąś uwagę w moją stronę. - Słowa Ekeny zawierały w sobie nutkę goryczy, chociaż jej postawa nie zdradzała zbyt wiele z uczuć, jakie w niej siedziały. Wzięła lekki rozbieg i wspięła sie na drzewo rosnące na brzegu polanki. Powoli stanęła na jednym z niższych konarów i zaczęła przesuwać się coraz bliżej krańca, utrzymując równowagę dzięki rozłożonym szeroko rękom. - Nie wiedziałam, że w Karczmie serwują też takie... specjały. Możesz w ogóle jeść zwykłe jedzenie?
Albinoska postanowiła zmienić lekko temat, nawiazując do napoju zamówionego przez Angelusa. Nie była co prawda pewna, ale miała dostateczne powody by uważać, że jej podejrzenia były słuszne.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Jak najbardziej. Cielęcina jest bardzo smaczna. Ponadto ryby. Łosoś, mmm. - Uśmiechnął się, obserwując albinoskę. Chwilę później, ni stąd, ni zowąd siedział na gałęzi tuż obok polimorfki. Jedyne co zasygnalizowało jego obecność, był znikomy podmuch wiatru. - A Ty ? Odwykłaś już od przyrządzanych, przyprawianych dań, na koszt surowego mięsa ? - Wzrok jego skierował się w dół, po czym w koronę drzewa, doglądając blasku księżyca.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Ekena pokiwała głową ze zrozumieniem, gdy wampir mówił o rybach. Nagle zamrugała, gdy zdawało jej się, że wampir zniknął. To było bez sensu. Przyprowadził ją tu, rozmawiali i nagle zniknął? Wtedy spojrzała w bok i zdziwiona odchyliła się nieco zbyt mocno w tył. Tylko lata ćwiczeń uchroniły ją od uderzenia w ziemię, gdyż udało jej się chwycić konaru, na którym przech chwilą stała. Wyraźnie widać było, że dłonie zmieniła częściowo w kocie łapy, by wykorzystać zakrzywione pazury.
- To nie jest zabawne! - Syknęła w kierunku Angelusa, próbując sie rozhuśtać dostatecznie, by zaczepić o gałąź nogami i jakoś się podciagnąć. Albo przynajmniej przeskoczyć na niższy konar. - I owszem, od dawna jadam tylko surowe mięso, jak już musisz wiedzieć. W ogóle ta krew w Karczmie wystarczyła Ci na jakiś czas, czy mam się czuć wpisana do karty dań i chciałeś tylko dać mi do zrozumienia, że mam przechlapane?
Wreszcie, dzięki pazurom zapewniającym jakiś uchwyt, dała radę oprzeć obie stopy na gałęzi po bokach dłoni. Wciaż jednak zwisała, jedynie w innej pozycji i była gotowa puścić sie w każdej chwili, woląc spotkanie z ziemią niż z wampirzymi kłami.
Ostatnio edytowany przez Ekena (2011-01-31 21:48:57)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Po raz kolejny nieumyślnie wystraszył albinoskę. Chyba nigdy nie nauczy, się że przy istotach pokroju Ekeny, trzeba zachowywać się i poruszać, bardzo ostrożnie. W każdym razie, sytuacja wydała mu się bardzo zabawna, co wywołało promienny uśmiech, na jasnej jak księżyc na nocnym niebie, twarzy. - Tak. To wystarczająco zaspokoiło mój głód. - Odpowiedział. Tym razem nie zamierzał się droczyć, nie miał ochoty na kolejne 'potyczki' z albinoską, do czego niechybnie doprowadziło by jego zachowanie. Choć mógł nieco przysporzyć gęsiej skórki Ekenie. - Więc nadal się mnie boisz ? Khm. - Sprostował szybko. - Nadal wolisz, utrzymać dystans, by przypadkiem mnie nie skrzywdzić ? - Nieco sarkazmu, spowiło jego uśmiech, choć ten był ciepły i przyjazny. - Muszę jednak przyznać, że lubię Cię czasem nastrasz... wprowadzić w stan gotowości. - Spojrzał na albinoskę, nieco odsuwając się od Ekeny, by ta mogła komfortowo usiąść na gałęzi i nie czuć się zagrożona.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- O-ho-ho! Jacy dowcipni sie zrobiliśmy! I owszem, wolę dalej trzymać dystans, bo wiesz... taki słabiutki i delikatniutki jesteś, jeszcze przypadkiem bym Cię jakimś kołkiem przebiła, czy coś. - Mimo swojego dziwnego położenia, Ekena uśmiechała się nieco łobuzersko, choć wciąż serce waliło jej jak młotem. Spojrzała powoli na swoje stopy z nieco niepewną miną. Nie zapowiadało się, aby wampir zamierzał pomóc jej wstać, a nie sądziła, aby ręce długo utrzymały jej ciężar, nawet jeśli brać pod uwagę pomocne pazury. Powoli przesunęła jedną stopę, aż zaczepiła kolanem o gałąź i wtedy przesunęła identycznie drugą. Niewiele to dało, pomijając, że wisiała teraz głową w dół. Ostrożnie schowała pazury i pozwoliła dłoniom wrócić do zwykłego kształtu, puszczając konar i zwisając teraz na ugiętych w kolanach nogach. Gdyby dobrze sie rozhuśtała, albo gwałtownie podciągnęła, mogłaby nawet usiąść. Najpierw jednak potrząsnęła kilkakrotnie rękami, by przywrócić prawidłowe krążenie i dopiero wtedy zabrała do poprawienia swojej sytuacji. Podciągnęła sie jakoś do pozycji siedzącej i spojrzała na Angelusa.
- Oficjalnie nienawidzę Cię za to i nie możesz liczyć na przebaczenie, choćby nie wiem, co. Swoją drogą, jakim cudem to zrobiłeś?
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Jak usiadłem tuż obok, sprawiając iż tego nie zauważyłaś ? - Właściwie to nie uważał tego za jakąś specjalną umiejętność. Chyba wszyscy przedstawiciele jego rasy to potrafili. To prawda, że wampir jest bardzo szybki. Ale dopiero umiejętne wykorzystanie, nocy, wiatru i atmosfery pozwala krwiopijcom znikać, pojawiać się, znów znikać i znów pojawiać się blisko, kompletnie niezauważonym. - Kwestia praktyki. To nic nadzwyczajnego. W dzień, by mi się to nie udało. Ale teraz... - Twarz jego spowił tajemniczy uśmiech, który szybko zniknął. - Ah tak. Zapomniałem. Żadnego straszenia. To samo tyczy się Ciebie, dzięki swemu węchu możesz tropić, będąc panterą. Dlaczego pytasz ? - Usilnie starał się powstrzymywać wszelkie uśmieszki, by nie wywołać lęku u albinoski. Mogła bowiem odebrać jego zachowanie jako przygotowanie do 'kolacji'.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- Wiesz... ujmę to tak. Jak za dnia sie tak uśmiechasz, jest to do przyjęcia. Ale teraz wygladasz... - Określenie "jak wampir" niezbyt pasowało do sytuacji, więc powstrzymała się od niego. - ...trochę przerażająco. Tropienie jest normalne. Wszystko może tropić, tylko z różną skutecznością. Ale nawet nie zauważyłam, jak się poruszyłeś. A jednak jestem skrytobójcą i powinnam być czujna. Da się nauczyć paru takich sztuczek, czy jakiekolwiek tego typu możliwości idą tylko w parze z kłami?
Ekena wydawała się naprawdę zainteresowana takimi możliwościami Angelusa, choć wciąż pamiętała, jak omal nie spadła z tego powodu z drzewa. Jednak była skrytobójcą, pół życia spędziła ucząc się, jak chować sie w cieniach i poruszać bezszelestnie. Zwyczajnie fascynowały ją takie umiejętności i ciekawość była w stanie przezwyciężyć jej lęk, który swoją drogą słabł powoli w miarę, jak oswajała się z przebywaniem niedaleko wampira.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Ani na chwilę nie zmieniał wyrazu twarzy. Być może, chciał nieco dłużej utrzymać albinoskę w stanie 'podwyższonej gotowości', a może po prostu zastygł, zachowując obecną minę. - Czyli interesują Cię moje umiejętności, ponadto zastanawiasz się czy można się takowych umiejętności nauczyć ? Cóż... Znam pewien sposób, by nauczyć się takich 'trików'. Zainteresowana ? - Uniósł lewą brew, z szelmowskim uśmiechem, sugerując jej tylko jedno wyjście, by posiąść takowe umiejętności. Przyglądając się polimorfce, zastanawiała go reakcja na daną jej propozycję. Z tego co udało mu się wywnioskować, do wampirów było jej daleko, ale kto wie. Propozycja Angela była bardzo kusząca, dawała wiele możliwości. W końcu nieumarłe wampiry były nieco silniejsze i szybsze od tych żywych.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |