Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Piekielnica
- Na zielony?!
Wykrzyknęła. Nie za bardzo jej się podobało to, że jej paznokcie mogą być zielone, ale ufała świecie, że Sulam potrafi je do normalnego koloru doprowadzić. Tym bardziej, ze korzystały z tego sposobu inne elfki. A nie sadziła by chciały mieć zielone paznokcie. Wzięła kubek i napiła się naparu. Smakował mocno ziołowo, jak prawie wszystkie napary z ziół.
- Ile mam poczekać teraz?
Offline
-Minutkę moja droga, minutkę.- powiedział uśmiechając się do niej Nekromanta. W jego umyśle rodziły się wizje potomstwa Silver i Zefira. Mały mroczny czarnoksiężnik, będący repliką swojego ojca. Albo małe wścibskie ale słodkie dziewczątko, podobne do Silver. Tak czy siak zapewne będzie to dziecię o wybitnych zdolnościach magicznych i zapewne bardzo szybko przerośnie Sulama w dziedzinie nekromancji. Elf wątpił by Zefir nie uczył tej magii swojego potomstwa. I tak mijała ta minuta, mijała, wydawała się ciągnąć w nieskończoność. I w końcu paznokcie zaczęły się farbować na zielony. Jednak przeczucie nie myliło drowki. Sulam opadł w swoim fotelu z wrażenia.
-Cóż... nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć Ci: Jesteś w ciąży! Spokojnie ten zielony zaraz zniknie, to kolejna moja poprawka.- uśmiechnął się promiennie Nekromanta.- Jakbyś potrzebowała jakiejś pomocy, możesz spokojnie na mnie liczyć.
Offline
Piekielnica
- Wiedziałam... czułam to.
Uśmiechnęła się ciepło do nekromanty. Także myślała o swym potomstwie. Była ciekawa w jakim stopniu będzie elfem, a w jakim człowiekiem. Jakie będzie mieć oczka, a jakie włosy. Była ciekawa tez jakie będzie. Zimne jak Zef, albo ruchliwe jak ona? Uśmiechnęła się na myśl jaką minę zrobi Mangel gdy się dowie.
- A kiedy można stwierdzić czy to chłopiec czy dziewczynka?
Offline
Do sklepu wszedł dosyć spokojnym krokiem, pomimo iż miał lekko zaciśnięte zęby. Wątpił, żeby elf darzył go jakąś wielką sympatią, zresztą słyną on z generalnej nienawiści do ludzi. Nie wiedział jak zareaguję na jego propozycję, jednak domyślał się, że zapewne rozpatrzy ją negatywnie. A tego nie chciał. Chciał nauczyć się alchemii od kogoś dobrego. A Sulam był w okolicy najlepszy. Niordd stwierdził, że jego umiejętności na naprawdę niskim poziomie, kiedy nie udało mu się zmieszać dwóch podstawowych składników. Właściwie to go to trochę załamało. Gdy zobaczył siedzącą i przy ladzie inną elfkę, speszył się wyszedł za drzwi. Zacisnął mocniej rękę na księdze. Przecież nie przychodził tu znowu z pustymi rękami. Wziął głęboki oddech, wiedział, że jak teraz stchórzy, to już tu nie wróci. Jeszcze raz wszedł do sklepu, tym razem już pewniejszym krokiem. Podszedł do lady, i ukłonił się lekko przed elfką, po czym zmierzył wzrokiem nekromantę i powiedział:
- Chciałbym u ciebie terminować. - Skłonił głowę. Jego głos drżał lekko. - Również jestem alchemikiem...przynajmniej chciałbym nim być. Chciałbym się u ciebie uczyć. - powiedział, po czym sprawiał wrażenie, jakby sobie o czymś przypomniał. Położył księgę na ladzie. - Słyszałem, że próbujesz wskrzesić swój ród...to księga "O Kamieniu Filozoficznym". Może ci jakoś pomóc. - Zdenerwowany czeka na odpowiedź, przełykając ślinę.
Offline
-Jest jeszcze za wcześnie żeby to stwierdzić moja droga. Kolor twoich paznokci jest bardzo jasny to oznacza, że dopiero niedawno w nią zaszłaś. Przyjdź do mnie za kilka tygodni, może dwa, trzy. Wtedy spróbujemy.- odpowiedział Nekromanta. Był dumny ze swego specyfiku. Będzie musiał potrącić sobie za niego z pensji, ale co mu tam...
Do środka wszedł Niordd. Jego prośba nadzwyczajnie zdziwiła nekromantę. W normalnych okolicznościach, Niordd wyleciałby stąd z prędkością światła i z ogromny hukiem. Ale nekromanta był w dobrym nastroju, poza tym nie chciał denerwować Silver. Ona zazwyczaj bardzo przejmowała się nowymi zakonnikami, nawet takimi debilami jak Ragorin. Spojrzał na dzieło dostarczone mu przez człeczynę. Już sam tytuł go zainteresował. Perspektywa wskrzeszenia rodu czymś takim... była kusząca, ale chodziło o przysięgę. Na co by poszło jego poświęcenie, gdyby odkrył kamień filozoficzny? Poszło by na marne. Nie po to stawał się przecież nekromantą. Poza tym uzyskanie kamienia filozoficznego wydawało się być nie możliwe do osiągnięcia. Czytał już o tym wcześniej, jeszcze w czasie swoich studiów.
-A więc tak. Jako że jestem w dobrym nastroju, dam Ci szansę byś mógł się wykazać. Pokaż mi co potrafisz, a może nauczę Cię tego i owego.- powiedział poważnym tonem Sulam.Jeżeli ten człowiek nic nie potrafił to byłoby tylko marnotrawienie jego cennego, elfiego czasu, który równie dobrze mógł poświęcić na picie herbaty, czytanie książek lub na własne treningi.- Masz tu sprzęt i potrzebne składniki, tylko nie przesadzaj z ich używaniem, bo inaczej zapłacisz czymś więcej niż pieniędzmi.
Ostatnio edytowany przez Sulam (2009-01-27 13:37:00)
Offline
Piekielnica
-Dziękuję Sulamie. Na pewno się zgłoszę. Muszę powiedzieć o dobrej nowinie Zefowi. Na pewno sie ucieszy...
Uśmiechnęła szelmowsko. Tak na prawdę, żadne z nich nie wiedziało jak nekromanta zareaguje. To dziecko mogło być w takim samym stopniu przez niego odrzucone jak i przyjęte. Położyła na stoliku 10 dukatów.
- To za patronat medyczny, który dopiero się rozpoczyna...
Uśmiechnęła się promiennie i wyszła z pomieszczenia zostawiając Sulama sam na sam z Człowiekiem, który będzie u niego terminował.
Offline
Niordd kiwnął energicznie głową. Stanął nad sprzętem i wszelkimi surowcami i uśmiechnął się. W normalnych okolicznościach od razu zaczął by kombinować nad nowymi receptami na mikstury, jednak teraz musiał się wykazać. Pokazać, że coś umie. Przemyślał dokładnie wszystkie przepisy które znał. Chciał znaleźć coś całkiem trudnego do zrobienia, jednak znowu nie aż za. Jedyne co mu przychodziło na myśl, to wywar z końskiej stokrotki. Westchnął z zrezygnowaniem, to nie było coś, czym mógł się popisać...ale chyba nie miał wyboru. Znalazł wśród licznych butelek tą z jakimś alkocholem. Wlał część płynu do osobnej próbówki następnie znalazł końską stokrotkę. Dokładnie wycisnął cały sok do osobnej próbówki, tak by uronić jak najmniej. Drżały mu ręce. Nie chciał nawet myśleć o tym, że może popełnić jakiś błąd przy tak prostym wywarze. Teraz wystarczyło już tylko powoli wlewać wyciśnięty sok do alkoholu, mieszając przy tym dokładnie. Teoretycznie wywar był już gotowy, Niordd pamiętał, że zalecało się jeszcze dolanie wody dla rozcieńczenia, jednak on sam odkrył, że równie dobrze można dolać nektar jabkowy co również zwiększało walory smakowe. Tak też zrobił. I przedstawił gotową miksturę elfowi. Wiedział, że to nic wielkiego. Jednak po to tu przyszedł, żeby się uczyć.
Offline
Patrzył godnym politowania wzrokiem na Niordda. Wywar może i wyglądał dobrze, ale sposób jego przygotowania... pożal się Morrowi. Westchnął głośno, przetarł twarz dłońmi z zrezygnowaniem i zwrócił do człeczyny.
-Wszystko pięknie, ale chłopcze... W TYM ZAWODZIE RĘCE NIE MOGĄ CI SIĘ TRZĄŚĆ, JAK CHOREMU NA PARKINSONA!- wydarł się na niego Sulam. Gdyby nie to, że odwiedziła go Silver, człeczyna po czymś takim najprawdopodobniej już podczas warzenia wyleciałby z pracowni.- A gdybyś trzymał substancję niestabilną? Wysadziłbyś przez swoją głupotę, siebie, całą tą ulicę, a co ważniejsze, mnie. Takim dłoniom to ja nie dałbym probówek czyścić.
Wziął kubek herbaty i wypił go jednym duszkiem. Był zły... a gdyby temu człeczynie odbiło i chciałby zrobić coś wybuchowego, trującego, coś na wyższym i trudniejszym poziomie? Popatrzył na niego widząc, że chłopak jest zdeterminowany by posiąść jako taką wiedzę w tym zakresie, w zakresie alchemii. Cóż odmowa utwierdziłaby wszystkich, Sulam z rodu Al'berol jest rasistą jakich mało, a interesom to raczej dobrze nie sprzyjało. Nie miał zamiaru pić wywaru, który przygotował ten człowiek. To wzmagało adrenalinę a ta nie była mu teraz potrzebna, bo człeczyna mógłby źle skończyć gdyby elf się bardziej ożywił.
-Masz mi się jutro tu stawić i wykonać eliksir jeszcze raz. Jeżeli zobaczę choć najmniejszy wstrząs to obiecuję, że wypijesz jedno z moich lekarstw w fazie testów. Zrozumiano?- powiedział stanowczo elf, patrząc prosto w oczy człowieka.
Ostatnio edytowany przez Sulam (2009-01-28 13:38:47)
Offline
Człowiek udał skruchę i pokiwał kilka razy przepraszająco. Tak naprawdę elf go denerwował. Trzęsące się ręce...? Przecież nic wielkiego się nie stało. Poza tym, to były lekkie drgania. Na prawdę miał dość arogancji i rasizmu Sulama. Gdyby nie fakt, że rzeczywiście był tu najlepszy już dawno powiedziałby na głos co o tym wszystkim myśli, nie szczędząc ostrych słów w stronę nekromanty. Jednak wiedział, że potrzebuje nauki. I to dużo. Udawając skruchę, w milczeniu wyszedł i ruszył do przytułka. Tam uwarzył z własnych składników dwa razy miksturę, żeby przećwiczyć wszystkie czynności, i opanować je niemal do perfekcji. Na drugi dzień punktualnie zjawił się u nekromanty. Z uśmiechem na twarzy przywitał się, kłaniając się z lekka, jak się należało i od razu ruszył do sprzętu alchemicznego. Na widok wszystkich surowców i całego sprzętu naprawdę mocno musiał się powstrzymywać, przed próbą dodania czegoś innego do roztworu. Czegoś co by nie tylko sprawiło wzrost produkcji adrenaliny, ale również wyczuliło zmysły. Przebiegł w myślach wszystkie zioła... Ciekawe jakby zadziałało smocze ziele...Albo... Rozmyślał tak chwilę, po czym skarcił się w duchu. Musiał zrobić ten jeden głupi eliksir, żeby udowodnić, że potrafi coś tak prostego. Zapomniał gdzie jest, i kto na niego patrz. Tak jak dzień wcześniej powtórzył wszelkie czynności, już rutynowo. W jego ruchach było widać pewien brak entuzjazmu, żeby nie powiedzieć, że swoimi ruchami wyrażał własne znudzenie. Jednak były to ruchy pewne. Gdy ukończył eliksir bez większej dumy(bo i niby z czego) przedstawił go Sulamowi, czekając na jego opinię.
Offline
Drzwi skrzypnęły cicho, kiedy weszła przez nie Elfka, wpuszczając przy okazji do środka powiew wiatru i odrobinę śniegu. Za oknem panowała zamieć, ale Erufaile to nie przeszkadzało; lubiła taka pogodę. Stała przez chwilę, odurzona mieszanina zapachów. Właściwie, podobało jej się tutaj, nawet te pęczki ziół tworzyły - według Elfki - całkiem przyjemny klimat. Nie wiedziała co prawda, czy na dłuższą metę nie spowodowałoby to bólu głowy. Choć do wszystkiego idzie się przyzwyczaić...
- Dzień dobry - powiedziała, chcąc poinformować o swojej obecności. Początkowo była nieco zamroczona mieszanina zapachów, ale zdążyła juz zauważyć Sulama i nieznanego jej człowieka. Być może i oni - choć wyglądali na zajętych - usłyszeli skrzypniecie drzwi, ale dobrze było by się przywitać.
Offline
-No widzisz chłopcze... jak chcesz to możesz. Wybacz za dzień wczorajszy, ale widzisz... pewne ręce są w tym zawodzie nadzwyczaj potrzebne. Bez nich to ani rusz. Są substancje, które bardzo gwałtownie reagują na każde drżenie, a są takie nic sobie z tego nie mają. Dobry alchemik, bo chyba chcesz być w tym dobry, musi być jak wprawny chirurg. Ręce i mózg to podstawa naszej pracy.- stwierdził w końcu Nekromanta, jakby coś tłumaczył małemu dziecku. Wziął od niego fiolkę z płynem i przelał ją do kolby a potem zakorkował.- Masz, czasami może się przydać. Przyjdź do mnie jutro, a wtedy zaczniemy omawiać trudniejsze zagadnienia tej profesji.
Obrócił się szukając źródła, które wywołało skrzypienie drzwi. Gdy zobaczył kto jej wywołał, delikatnie szturchnął Niordda jakby chciał mu przekaz "idź już sobie". Uśmiechnął się jedynie na widok elfki.
-Dzień dobry moja droga. Witaj w moich skromnych progach. Napijesz się herbaty? Mogę zaraz zaparzyć. Po czym na potwierdzenie swoich słów postawił w kominku kocioł z wodą.- W czym mogę służyć?
Wątpił by Eru przyszła zobaczyć, jak nekromanta mieszka. Jeżeli już tu była to chyba chodziło o jakiś interes.
Offline
Niordd oparł się o ladę w oczekiwaniu na komentarz, jak się domyślał, zgryźliwy nekromanty. Przyglądał się wszystkiemu w okuło. Był na prawdę pod dużym wrażeniem wszystkiego co się tu znajdowało. Zdawał sobie sprawę, że jeżeli on by tu prowadził eksperymenty, to najprawdopodobniej dużo z tego budynku by nie zostało. Uśmiechnął się pod nosem. Pomimo swej rozwagi, w alchemi nie potrafił się powstrzymać od rzeczy ryzykownych. Słowa nekromanty go zaskoczyły. W pewien sposób były już milsze, co prawda dalej do niego nie docierały. Wojownik wiedział swoje...jednak wątpił żeby już kiedykolwiek ręka mu zadrżała. Przyobiecał sobie, że już nigdy więcej nie bedzie odczuwać stresu podczas robienia mikstur. Nie ważne kto go będzie obserwować. Wiedział, że musi się jeszcze dużo nauczyć, jednak jutro zapowiadało się już obiecująco. Co prawda nadal nie darzył Sulama jakąś osobistą przyjaźnią, to jednak podświadomie czuł, że będzie im się razem dobrze wspułpracowało na tle zawodowym. Nadal oparty o ladę pokiwał głową ze zrozumieniem. Przeleciał jeszcze raz wzrokiem po pracowni, gdy nagle jego wzrok natrafił na coś, czego wcześniej tam nie było. Wrócił zdziwiony i zobaczył elfkę ubraną na biało. Odruchowo uśmiechnął się delikatnie, i wtedy poczuł na sobie mało subtelne popchnięcie elfa. Wiedział co ono oznaczało...Niestety. Westchnął. Głupio było mieć kogoś nad sobą. Szczególnie w takich sytuacjach. Przyjrzał się jeszcze chwilę elfce, po czym czując na sobie wzrok Sulama odepchnął się lekko od lady zmarnowany, i leniwym krokiem wyszedł żegnając się przez ramię z nekromantą. Gdy przechodził obok elfki delikatnie się skłonił i wyszedł na zewnątrz. Rozejrzał się po okolicy, zastanawiając się nad przedłużjaącą się zimą, po czył wzruszył ramionami, wziął głębszy oddech i poszedł gdzieś leniwie.
Offline
- Bardzo chętnie napije się z Tobą herbaty. Jaką masz? - Uśmiechnęła się.
Nie bardzo wiedziała, czy ma się przedstawić człowiekowi, który najwyraźniej pobierał nauki u Sulama, czy nie. Na razie, ograniczyła się do pomachania mu dłonią - mógł się śpieszyć, mógł być zajęty, mógł nie mieć ochoty na zawieranie nowych znajomości.
- Widzisz, Sulamie- przeniosła wzrok na Elfa - poszukuje etanolu, alkoholu etylowego, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi. Pomyślałam o dwóch miejscach, w których mogłabym go dostać, a że sklep alchemiczny był jednym z nich... - uśmiechnęła się.
Offline
-Alkohol... alkohol...alko... jest!- powiedział Nekromanta przebierając wśród butelek z najwyższej półki. Warto było mieć porządek w miejscu pracy, warto było poświęcić pół dnia na układaniu substancji w kolejności alfabetycznej. Przetarł butelkę ścierką bardzo dokładnie, po czym podał ją elfce.
-Proszę.-powiedział zapisując coś w notesie. Następnie obrócił się na pięcie i podszedł do kociołka, nalać herbaty do dwóch ładnie zdobionych filiżanek. Była to zastawa rodowa, którą Sulamowi udało się znaleźć podczas swojej ostatniej wizyty w Witorsen. Bardzo miła to byłą niespodzianka dla elfa, kiedy ją odnalazł, mało się nie popłakał ze szczęścia. Zaparzył herbatę w dzbanku i nalał jej filiżankę herbaty, wyciągając cytrynę, maliny, cukier i jakiś stary dżem, które ustawił na osobnym talerzyku.
-Niestety chilli nie mam. -powiedział do uśmiechając się szczerze.- Opowiadaj co tam u Ciebie.
Offline
- Ile będzie mnie to kosztowało? - Uśmiechnęła się.
Skłoniła się wychodzącemu człowiekowi i ogarnęła wzrokiem cały sklepik.
- Ładna zastawa - powiedziała, przyglądając się filiżankom. - Wiedziałam, wiedziałam, ze będziesz mi wypominał to chilli! - Zaśmiała się. - U mnie, w gruncie rzeczy, nie dzieje się zbyt wiele... Ponawiam zaproszenie na herbatę, tym razem już bez - zaakcentowała to słowo - chilli. Ostatnio odkryłam u siebie, w pracowni, zespół alembików i rożnych takich urządzeń... I mam zamiar poeksperymentować. - Uśmiechnęła się. - A Ty, jak żyjesz?
Ostatnio edytowany przez Erufailë (2009-01-30 19:56:33)
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |