Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bankier
Chłopak stanął tuż przed elfką by wreszcie spojrzeć jej prosto w oczy. Niestety w tym celu musiał odsłonić część swojej twarzy, nad czym z resztą ubolewał. Dziwiło go w postawie tej osobie jedno.
-Nie boisz się mnie?- Pytanie to wyrwało się z jego ust tak nagle, że aż sam nie mógł uwierzyć, iż to on je zadał.
-Jaki interes masz w tym aby mi z tym pomóc?- Warknął już bardziej rzeczowo. W takich właśnie momentach ukazywało się jego nieobycie w towarzystwie i nieumiejętność prowadzenia normalnej rozmowy.
-Odejdź... Dziewczęta nie powinny się szlajać w takich okolicach po zmroku...- Odwrócił się wracając do drzewa by podjąć swoje próby wykrzesania z instrumentu normalny dźwięk... Miał też nadzieje iż jego nieśmiałość nie wyjdzie na jaw...
Ostatnio edytowany przez Darayawus Shiro (2010-03-16 00:12:31)
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Nie boję się. Powinnam? -naprawdę się nie bała. Jej cechą było prawie bezgraniczne zaufanie. wszystkim bez wyjątku.
-Nie mam w tym żadnego celu. Lubię pomagać a poza tym... nie da się tego słuchać...
A co do szlajania się... dziękuję za troskę, już sobie idę i nie przeszkadzam. Ale jeśli dojdziesz do wniosku, ze mogę ci się przydać, to znajdziesz mnie na targu. -odparła spokojnie i z usmiechem. Nie miała zamiaru pomagać na siłę. Jeśli będzie chciał to przyjdzie.. może nawet się przedstawi...
-Tak więc, do zobaczenia... może.
Rzeczywiście zrobiło się późno.Powinna wrócić do domu.
Offline
Bankier
-Zaczekaj! Znaczy...- Jakże trudno przechodziło przez gardło to magiczne słowo komuś, kto nigdy o nic nie prosił. A często zabierał to siłą...
-Ja... Ja potrzebuje pomocy... Mogła byś? ... Była byś na tyle łaskawa?- Powoli zaczął gubić w tym co mówi... Nie wierzył tez w to co robi... Czyżby muzyka tak bardzo zmieniała ludzi? Przez chwilę popatrzył na instrument jak na narzędzie szatana. Nie był już taki pewien czy chce na nim grać. Co gorsza przy kimś okazał swoje zakłopotanie czyli słabość. Jakże brakowało mu swojego hełmu na karku... Odrzucając wszystkie te denerwujące myśli rzucił się za elfką i chwycił ją za rękę.
-Proszę pomóż!- Koniec świata...
Ostatnio edytowany przez Darayawus Shiro (2010-03-16 00:30:57)
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Oczywiście, że pomogę. -uśmiechnęła się.-Cieszę się, że będę mogła przekazać komuś to, co umiem.
Gdyby tylko nie ściskał jej tak mocno za rękę..oj, będzie siniak...
-Ale to nie czas i miejsce na naukę. Przyjdź do sklepu jutro po południu, wtedy zaczniemy naukę.
Pamiętaj, że nie jest to proste, przynajmniej początki, ale naprawdę warto...
Cieszyła się, ze się jednak zdecydował. W końcu przestanie bezproduktywnie egzystować, tylko się komuś przyda...
Offline
Bankier
Popatrzył na nią ze zdziwieniem.
-Jakiego sklepu?- Jednak już wkrótce jego myśli zajęło co innego, a chłopak odskoczył jak oparzony rumieniąc się wściekle, co zresztą szybko zostało zasłonięte ścianą włosów. Przez chwile stał w milczeniu rozmyślając o paru nie istotnych do tej pory dla niego sprawach. W końcu by przełamać tę dziwną ciszę, ponowił pytanie.
-Przyjdę, ale do jakiego sklepu?
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Do sklepu Zielarza. Wcześniej prowadził go nekromanta Sulam. Tam mnie znajdziesz.
Nawet jeśli zdziwiło ją nagłe odskoczenie chłopaka, to nie okazała tego. Po co wprawiać go w jeszcze większe zakłopotanie?
-A teraz wybacz, ale powinnam już iść. Miałeś rację, z tym chodzeniem po zmroku...
Offline
Bankier
-Odprowadzić Cię?- Wypalił nagle całkiem nie zastanawiając się nad tym co powiedział. Oczywiście nie miał żadnych złych intencji, ani nawet sprośnych myśli. Shiro miał swoją własną wizję świata i kierował się swoimi zasadami. A że zawsze był obrzydliwie moralny to już inna sprawa. Był jak dziecko z charakterem starca. Nie posiadał mądrości, a mimo to czuł że tak powinien postąpić.
-Oczywiście musiała byś poczekać, aż się spakuje...- Dodał już bardziej roztropnie...
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Jeśli taka jest twoja wola -uśmiechnęła się..a właściwie po prostu nie przestawała się uśmiechać.
Zwykle nie bała się spacerować samotnie w nocy, jednak aż tak daleko to się zwykle nie zapuszczała.
A wiadomo, że na rozmowie czas płynie szyciej i przyjemniej...
Tak więc czeka, aż się spakuje.
-Hmm... Skoro chcesz mnie odprowadzić to może zdradzisz swe imię?
Miłoby było wiedzieć z kim się idzie, prawda?
Offline
Bankier
Shiro wrócił pod "swoje" drzewo, gdzie w przyspieszonym tempie starał się założyć zbroję. Wkrótce pozostał już tylko hełm, jednak aby go ubrać, chłopak musiał zapleść włosy w koński ogon. Robiąc to odsłonił wreszcie swoją twarz o kobiecych wręcz rysach twarzy. Odsłonił też swoje lekko szpiczaste uszy... Jednak widok ten można było zobaczyć jedynie parę sekund, gdyż już wkrótce Shiro stał w całym ekwipunku gotowy do drogi.
-Dziwna sprawa z tym moim imieniem. Sam go nie pamiętam, jednak moja pracodawczyni usilnie próbuje mnie przekonać iż brzmi ono Darayawus... Darayawus Shiro. Miło mi poznać?- Jego głos był nieco stłumiony przez tą kamienną maskę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Mnie o to pytasz? -spytała, gdy już ruszyli.- [/i] Hmm.. jest Ci wygodnie w tej zbroi?[/i]
Spojrzała na żelastwo troszkę niechętnie. Nie mogła pojąć jak można nosić coś tak nieprzyjaznego...
Sama miała na sobie długą, ale zwiewną suknię i płaszcz. Co prawda marzła, ale wszystko było mięciutkie i komfortowe.
Offline
Bankier
Shiro wzruszył ramionami roztaczając wokół dźwięk metalu.
-Można się przyzwyczaić. Z resztą to lekka zbroja...- Nie nadmienił że służyła bardziej do przestraszenia wroga, niż obrony, bo też nie było w tym krzty sensu.
-Po za tym jestem jedynie narzędziem w cudzych rękach. Nie potrzebuje z życia żadnych przyjemności.- Właściwie zakup mandoliny był pierwszym przejawem chęci uczłowieczenia samego siebie.
-A ty? Jak możesz chodzić bez broni?- To właściwie intrygowało chłopaka jeśli chodziło o kobiety. Nosiły zupełnie niepraktyczne przedmioty, ubierały się niezbyt przezornie no i nie lubiły broni... To było takie... dziwne.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Jak to narzędziem? Nie.. nie powinieneś być narzędziem w niczyich rękach... -nie spodobało sie jej to, ze mówi o sobie jak o przedmiocie.
-Dlaczego bez broni? No wiesz... żeby nikomu nie stała się krzywda... -odparła tak po prostu.
Zabawne, że jeszcze żyje z takim podejściem do życia. Pewnie ma cholernego fuksa.
MZoże to było głupie i naiwne myślenie, ale naprawdę nie chciała nikogo ranić. Ani bezbronnych stworzonek, ani przerażających potworów... bo przecież potwory.. też czują...?
Offline
Bankier
Elfka była chyba całkowitym przeciwieństwem motykarza, ale Shiro nie zdawał sobie jeszcze z tego sprawy.
-Różne rzeczy można określić pięknymi słowami, ale nie zmieni to ich przeznaczenia. Po za tym w byciu narzędziem nie ma nic złego...- Argumenty chłopak pozostawił dla siebie. Mimo wszystko nadal miał problemy z nawiązaniem prawdziwej rozmowy, a takie pauzy w mówieniu zdarzały mu się bardzo często.
-Jesz, śpisz i wykonujesz kolejne zadania. Najprostszy sposób na życie...
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Czy takie życie czyni cię szczęśliwym?
Jakże proste pytanie. Ale czy odpowiedź też taka będzie?
Spojrzała na niego. W jej oczach zbroja nie była przerażająca, nie była też czymś służącym w walce.
Widziała w niej raczej ochronę przed światem zewnętrznym, zupełnie taką, jak skorupa żółwia.
Offline
Bankier
-Nie umiem Ci odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiem czym jest to cała szczęśliwość, ale do tej pory nie była mi potrzebna.- Po raz kolejny wzruszył ramionami, a jego głos nie wyrażał żadnych emocji. Co więcej, wyglądało to na wykalkulowaną odpowiedź. Shiro był chłopakiem, który nie kierował się żadnymi uczuciami i emocjami. Często też odrzucał je jak coś bezwartościowego. Coś co przeszkadzało mu w pracy.
-Nie wiem co Ci mam powiedzieć...
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |