Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Herold z dzielnicy świątynnej mówił prawdę, gdy ogłaszał, że za zabicie bestii ukrywającej się na terenach rolniczych przewidziana jest nagroda.
Zgodnie z tym co mówił, pod dużym, rozłożystym kasztanowcem była wydrążona sporej wielkości jama, z której cuchnęło bardziej, niż krasnoludowi z buta. Dookoła porozwalane były kości owiec i kóz, a tuż przed wejściem leżała czaszka… tygrysa. Cokolwiek siedziało w środku, umiało sobie poradzić.
(Minimisja dla 3 osób, nagroda to 100 dukatów, w czasie wykonywania zadania będzie z wami NPC)
Offline
Nagroda Sadoma na samo słowo wyskoczył prawie z portek.
Nie bacząc na porę dnia i pogodę czym prędzej stawił się, koło śmierdzącej Jamy ,wydrążonej w wielkim drzewie.
By się rozejrzeć i wyczekać na kogoś do pomocy.
Tajemniczość jaka zżera smoka jest nie wiarygodna,miliony pytań bez odpowiedzi i jeszcze możliwość zlania czyjegoś kupra.
Ostatnio edytowany przez Sadoma (2010-06-02 11:58:48)
Offline
Bogowie są niczym
Arghez gdy tylko usłyszał o zajściu nie mógł się powstrzymać by tu nie przyjść. Po pierwsze nagroda, po drugie może W KOŃCU trafi na jakieś ciekawe stworzenie... Coś godnego uwagi... No i oczywiście nagroda, słowo które było w tym może nie najważniejsze ale... No w sumie to najważniejsze. Jak tylko dotarł na miejsce zauważył Sadomę. Przywitał go bez słowa, jedynie skinięciem głowy i zaczął się rozglądać. Czaszka tygrysa, była dość ciekawym "znaleziskiem", Arghez przyjrzał się jej dokładnie.
Offline
Arevis szybko stawił się na wezwanie. Mieszkańcy obok jego farmy mieli kłopoty to wypadało im pomóc, w końcu jeśli jest tu jakaś bestia to może przejść na jego pole, a to nie będzie miłą alternatywą. Szybko wyciągnął miecz i poprawił kolczugę. Nadal żałował, że cały jego ekwipunek przepadł, a w tym jego legendarny miecz Zguba Laoili. Niestety mimo pokonania "tego złego" nie zostały przeprowadzone żadne działania by odszukać stracony ekwipunek (tak patrzę na ciebie Mangel). Ostatnio nie miał okazji do rozruszania się więc będzie to niezły trening mięśni od dawna zaniedbanych. Na dodatek dochodziła do tego nagroda: 100 dukatów. Anioł potrzebował tych pieniędzy by (w końcu) zapisać się do Instytutu Umysłu. Skinął tylko głową smokowi. Nadal był na niego obrażony za przerwanie mu polowania, wszystko było przecież pod kontrolą i od początku planował taki zwrot akcji. Mniej więcej. Teraz jednak skupił się na wpatrywaniu w dziurę pod kasztanowcem.
Offline
Obok trójki mężczyzn pojawił się czwarty, herold który zapoczątkował całą tą przygodę. Miał na sobie skórzaną zbroję, ale nigdzie nie było widać żadnej broni, która mógłby operować. Czyżby chciał się chować za plecami towarzyszy?
- Witam panowie, czekamy jeszcze na kogoś? –zapytał, omijając ich starannie wzrokiem i wpatrując się w czystą, wylizaną czaszkę tygrysa, leżącą przed wejściem. W czerepie widać było dwa duże otwory, niemal idealnie okrągłe… To były ślady po zębach.
- Wchodzimy czy macie jakiś większy plan? – zapytał w końcu patrząc na nich bezpośrednio i uchylając lekko rondo kapelusza, który śmiesznie nie pasował do reszty jego odzienia.
Offline
-Ruszajmy
Powiedział ochoczo Sadoma do grupy zakonników która najwyraźniej wstawiła się w tym samym celu.
Nowo przybyły jegomość był dla Sadomy tajemnicza postacią, ubrany jakoś dziwacznie.
Może ten jego kapelusz sprawiał takie wrażenie,zero jakiegoś widocznego oręża,czym będzie walczył,skoro wokoło cuchnie widok tygrysiej czaszki wskazuje na to iz bestia umie powalić kawał zwierzyny, w dodatku te otwory jak by po kłach.
Na resztę grupy nie miał żadnych "Ale"
Bowiem z nie jednym miał już możliwość jakiegoś działania ,nie koniecznie po tej samej stronie.
Tak więc zbliżył się do wejścia i przez lewe ramie spojrzał na resztę.
Offline
Bogowie są niczym
- A może najpierw puścimy jakieś mięso armatnie... Najlepiej w głupiej czapce... - Spojrzał wymownie na herolda - No chyba że "to" potrafi coś zrobić?
Arghez uśmiechnął się szeroko przyglądając czaszce. Ten stwór musi mieć ostre, w miarę stożkowe kły... By się upewnić sprawdził mniej więcej rozstaw tych kłów.
- Chyba żeby...
Upadły usiadł wygodnie i skupił się. Wyciągnął ręce przed siebie i wypowiedział inkantację "Molwes". Tuż przed jego dłońmi miał zmaterializować się Ognik. Arghez skupiał się na nim by ten mały byt mógł służyć jako jego "oko".
Offline
Arevis westchnął cicho. Po cholerę im jakiś idiota bez żadnej broni? No w sumie jak już zginie to będzie można wziąć jego kapelusz. Anioł usiadł na pobliskim kamieniu. Trzeba pozwolić Arghezowi by odprawił te swoje czary, a w tym czasie barbita zapali sobie przed misją. I jak pomyślał tak zrobił wyciągając fajkę z kieszeni i poprawiając kolczyk w uchu.
Offline
Zaklęcie Argheza się powiodło i ognik zaczął wysyłać zaobserwowane obrazy bezpośrednio do jego mózgu. Wzleciał spokojnie i zaczął miarowo sunąć w stronę jamy, z której zaczęły dobiegać jakieś niepokojące gulgotania, beknięcia i chyba głośne pierdnięcie sytego myśliwego.
Herold spokojnie przysiadł na piętach, podzwaniając złotem w przywiązanej do skórzanego pasa sakiewce. Jak na ucho Arevisa, majętny był z niego skurczybyk, a do tego niezły chojrak. Nie tylko stawił sie do walki bez broni, ale chyba też nie bał się o swój trzos, choć porządne uderzenie byle drągiem powinno posłać tego bubka w niepamięć i dać im dostęp do nagrody bez wykonywania zlecenia.
Arghez krzyknął i padł w objęcia Sadomy, gdy jego ognik zanurzył się w jamie i został natychmiast unicestwiony przez wielką łapę. Nim rozwiał się jak kamfora, zdążył przekazać swemu panu obraz jakiejś paskudnej, obślinionej i pokrwawionej paszczy z rurkowatym ozorem i wielkiej, bezwłosej, niebieskawej łapy, uzbrojonej w pazury grube i ostre, ale jednak, białe, jak u albinosów.
Offline
-Gdzie
krzyknął Sadoma wydostając się od Argheza z obieca.
Dziwne są czasem jego zachowania,ale to musiało być związane z tym co ujarzał w jamie
Rozglądnął sie po okolicy patrząc na zakonników.
Sam jednak nie zamierzał wlesć tam jako pierwszy.
Offline
Arevis miał trochę inne plany niż Sadoma.
- Smoczuś włazisz pierwszy. Tylko ty mu dorównujesz rozmiarami, a i pancerz nie najgorszy stwarzają twoje łuski więc prowadź. - powiedział Anioł, co prawda łatwo byłoby zdobyć już teraz nagrodę, ale stwór nadal by tu pozostał. A co bardzo niepokojące zostałby w pobliżu farmy Arevisa, a na takie zagrożenie nie mógł pozwolić.
Offline
Bogowie są niczym
- Jeśli to była samica tygrysa... Mamy rozwiązanie czego możemy się tak spodziewać... Proponuję nie wchodzić lecz po prostu.. Sadoma, puść mu swój oddech, na pewno to go sprowokuje...
Arghez wstał i otrząsnął ubranie. Po co zdradzać im na razie swoje przemyślenia, lepiej niech stwór wyjdzie... Chociaż Upadły opracował kolejny plan.
- Ma ktoś coś wybuchowego?
Offline
-Dobrze ,tak zrobimy.
Rzekł Sadoma
-Jednak proszę cię oddalić wole w własnej postaci ochłodzić tą małą norkę.
-Potrzebuje dużo miejsca.
Te słowa wypowiedział z uśmiechem na ustach.
Jak to oni dobrze znali Sadome ze swej naturalnej postaci.
Rozglądał się jeszcze przez chwilkę by powoli przybrać swoja postać.
Jednak nie chciał nikogo zranić podczas odmiany.
Tak więc czekał.
Offline
Gdy Sadoma czekał na usunięcie się towarzyszy, to coś co siedziało w jamie wrzało potwornie, jak obdzierane ze skóry dziecko. Były w tym krzyku przynajmniej dwa głosy, choć oba wychodziły najwyraźniej z jednego gardła, jeden był piskliwy i przeciągły, drugi basowy i dudniący. Czyżby potwór ich zwęszył i odstraszał od swojego domu?
Offline
Arevis wstał i wycofał się kilka metrów za smoka. Dalej jednak palił fajkę, a jednocześnie złapał mocno oboma dłońmi rękojeść miecza. Zamierzał szybko wbiec do jamy zaraz po tym jak smok zamrozi wszystko co jest wewnątrz. Nie widział jeszcze jak wygląda potwór, ale pewnie z jego łba będzie niezłe trofeum.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |