Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Zauważyła przybysza gdy tylko przekroczył próg.
- Mogę w czymś pomóc? - zapytała ignorując wygląd mężczyzny. Nauczyła się nie oceniać ani książek po okładce, ani ludzi po przyodzieniu. Nie było tu zbyt wiele rzeczy, które mógłby ukraść, a jeżeli nawet zniknęłoby jej kilka kubków... kupiłaby nowe.
Beanna zatoczył koło i opadł na ramię opiekunki. Zakrakał złowrogo łypiąc na przybyłego.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Szczury. Najliczniej wyłaniały się z tego miejsca. Potem rozbiegły się po ciemnych zakamarkach Quidsors. Ludzie w mieście nerwowo reagowali. Nie rozumieli. Plaga? Czy zwiastun czegoś gorszego?
Szczury nie udają się tak licznym gronem w zgodnym kierunku... ku powierzchni.
Świadkowie zdarzenia, trop i inne wskazówki znosiły oddział straży i tłumy co odważniejszych, bądź głupszych gapiów, ku jednemu z najważniejszych wejść do kanałów pod miastem. Oddział straży zniknął już jakiś czas temu w jednym z pomieszczeń domu wody. Według roznoszących się jak huragan plotek, to tam jest śluza. Tak też mówił stary dozorca, który rozpłynął się gdzieś jak mgła w zgromadzeniu. Tłum został bez odpowiedzi. Nikt nie odważył się zajrzeć do środka domu wody odkąd nie ma wieści o patrolu straży, dumnie wykonującym swe obowiązki.
Pod wrotami tłum stoi nerwowy i zbyt przestraszony. Szczególnie, że elfy i dzieci zgodnie twierdzą, iż słyszą czyjś szloch. Jest cichy, bowiem liczne fontanny go zagłuszają. Na budynkach wokół tego miejsca zgromadziły się wrony. Patrzą mrocznymi oczyma na zdaje się równie mroczne wnętrze domu wody...
Ostatnio edytowany przez Fallian De'Aray (2010-09-02 23:05:50)
Offline
Paladyn szedł przepychając kolejne osoby z ciżby. Zamierzał dostać się do domu wody, i, ku prawdopodobnej uciesze tłumu - sprawdzić co stało się z patrolem, i przynieść wieści.
Plagi szczurów? Słyszał o tym. W całym mieście o tej sprawie było głośno. A szczury przecież, jako inteligentne istoty, uciekają instynktownie wyczuwając kataklizm, taki jak na przykład powódź. I główna śluza znajduje się akurat... w domu wody. Dziwny zbieg okoliczności. Tak rozmyślając w końcu przebił się przez wszystkich i wszedł do środka. Uważnie rozejrzał się, jakby w nadziei, że ujrzy patrol, po czym zawołał do tłumu:
- Kto jest na tyle odważny, by wejść ze mną? - Dumny Paladyn patrzył z pogardą na niespokojne zgrupowanie.
Offline
Szczury... paskudne stworzenia nieodwracalnie przywodziły jej wspomnienia związane z najtragiczniejszą chyba historią miłosną, jaką poznał Zakon. I że też przez arogancję, głupotę i - niestety - chuć pewnej beznadziejnej amazonki musiała się ona skończyć dramatycznym odejściem jej przyjaciela, kochanka, Władcy Szczurów.
Ha, może była im coś winna? Może powinny ją zeżreć, jak myszy jakiegoś tam króla. Z pewnością jednak posłuchałby się jej, gdyby była Szczurzą Królową jako małżonka Lukasa.
Takie to chaotyczne przykre myśli krążyły jej po głowie, kiedy zmierzała do Domu Wody. Wieści o straszliwej pladze szczurów w czystym i zadbanym mieście Quidsors rozniosły się szybko i głośno. Nie wiedzieć czemu, Nikoletta postanowiła zbadać tę sprawę, lecz gdy przybyła na miejsce posłyszała nawoływania. Nie myśląc wielce ani długo przepchnęła się przez motłoch, wystąpiwszy przed szereg rzekła:
- Ja, naturalnie - zaczesując pasmo włosów za ucho.
Offline
Zawołał... I uzyskał odpowiedź, jakiej raczej się nie spodziewał. Zmierzył przenikliwym wzrokiem Amazonkę. Dokładnie zbadał jej oczy, mięśnie i ekwipunek w bardzo krótkim, prawie nie zauważalnym czasie. Amazonka. Zrobił krótką pauzę jakby na zastanowienie, ale tak naprawdę spoglądał w stronę tłumu.
- To dobrze. Wchodzimy we dwoje, czy czekamy jeszcze na chętnych? - Powiedział beznamiętnie, odruchowo krzyżując ręce na piersi i chyląc głowę przed Wojowniczką. To był jego zwyczaj.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Auriel przedzierała się przez tłum, chciała się zorientować co się działo. Podeszła bliżej, przyglądała się z uwagą. W pewnym momencie ktoś zaczął dobierać się jej do sakiewki. Odskoczyła dość żwawo na bok, żeby pozbyć się natręta. Zorientowała się jednak, iż tak naprawdę wyszła z tłumu w kierunku Paladyna i Amazonki. Przez myśl, jej przeszło, że może dobrze się stało. W końcu jakoś mogła się przyczynić dla ukochanej okolicy.
Offline
Nikoletta pokiwała głową.
- Zdaje się, że tak - spojrzała na wysoką, ładną elfkę, która chyba nie była w pełni świadoma, co się tutaj dzieje.
Nie wyglądała jednak na tkliwą panienkę. Na uwagę zasługiwało także to, że nie nosiła broni. Zatem mogła parać się magią...a gdzie wojowników dwóch, tam przyda się jeden czarodziej.
- Więc jak wiecie, ja jestem Nikoletta, miło byłoby poznać wasze imiona, coby nie wołać się bezosobowo podczas tej..yyy...wyprawy - wetknęła wzrok we wrota. - I na co czekamy? - podeszła doń by je pchnąć...
Offline
Paladyn kątem spojrzał na istotę wychodzącą z tłumu. Nie był pewien, czy Elfka chce z nimi iść, czy tylko została przypadkowo wypchnięta, jak to często się zdarza wśród tłumu.
Bez dalszych rozmyślań krzyknął:
- Czy ty też z nami idziesz? Jeśli tak, to czy jesteś pewna... - Za Amazonką rzucił tylko krótkie:
- Nepekil. - Po czym natychmiast, nie oczekując odpowiedzi ruszył za Amazonką.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Sądzę, że przyda Wam się czarodziej. - Odpowiedziała bez namysłu. Serce jej zabiło z podniecenia, lubiła brać udział w takich akcjach. Tym bardziej, że chciała zrobić coś dobrego dla okolicy. Spojrzała na swoich przyszłych kompanów. Jej wzrok przykuła piękna amazonka, która chyba wątpiła w jej możliwości. Podeszła do niej. Spojrzała w oczy.
- Auriel, miło mi. -uśmiechnęła się zadziornie, po czym spojrzała na wysokiego dobrze zbudowanego Paladyna - Na co czekamy? Idziemy? - zapytała.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Mistrz gry:
{Nie było wiwatów. Reakcje na śmiałe słowa paladyna były różne: pojawiła się nadzieja na powrót do normalności na niektórych twarzach, część ludzi spuściło głowę, oni i tak nie zajmowali się czymś takim na co dzień, byli by jedynie obciążeniem. Im więcej przesądów tym więcej strachu. Głęboko w tłumie dało się usłyszeć irytujące słowa jakiegoś obłąkanego starca, widzącego wszędzie zbliżający się koniec świata.
Wielu ludzi zwyczajnie się rozeszło, jakby ignorując problem, lub z zamiarem sprawdzenia czy ich domostwom nic nie zagraża. W okolicy domu wody nie było innych grup straży, poza tą która właśnie zaginęła. Być może jakaś się pokwapi i niedługo przejmie się.
Zostały jeszcze pary oczu życzących powodzenia ochotnikom. Odwaga nie zostanie im zapomniana, zwłaszcza że szloch niosący się echem przez kamienne ściany rozległego domu wody nabierał upiorności wraz z uchylaniem wrót przez Nikolettę.
W przedsionku istotnie było ciemno. Jednak w innych trzech korytarzach paliły się świece, wysoko umieszczone, by nie sięgały ich bicze wodne fontann i już ochładzające się z braku obsługi sadzawki. Oddział straży musiał zalecić ewakuację. Nikogo nie było w środku.
Lewy korytarz był niemal pusty i nudny, ale musiał prowadzić w jakieś miejsce.
Środkowy przesłonięty był ladą recepcji. Za nią było pomieszczenie, a w nim około dziesięciu kufrów z ciężkimi kłódkami.
Z głębi prawego korytarza dochodził szloch.
W przedsionku znajdowały się jedynie dwie fontanny... i pełno martwych, martwych mokrych szczurów, w półmroku nietrudno o poślizg na jednym z nich.}
Ostatnio edytowany przez Fallian De'Aray (2010-09-07 20:01:11)
Offline
Gdy szerzej uchyliła drzwi, by wejść do środka, uderzyły ją dwa zjawiska - ciemność i fetor mokrej sierści. Mimo, że nie widziała szczurów mogła się domyśleć,, że to o ich sierść chodzi i że - skoro tu są - muszą być martwe. I musi być ich sporo. Jeden szczur nie śmierdzi jak dwadzieścia.
Niechętnie dość wytężyła wzrok - jej źrenice zrobiły się wielkie na całą tęczówkę. Dzięki tej nadnaturalnej zdolności widziała w ciemnościach. Tak samo i tym razem. Nie czuła jednak smrodu, nie słyszała szlochu. Reszta zmysłów została przytępiona na tyle, na ile amazonka wyostrzała wzrok. Coś za coś.
Po powierzchownym obrzuceniu "cmentarzyska" spojrzeniem, odwróciła się do towarzyszy, zwracajac się do elfki.
- Skoroś czarodziejka, wyczaruj nam światło. W przedsionku jest ciemno jak diabli - obdarzyła Auriel spojrzeniem dwóch nieludzko rozszerzonych źrenic.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Auriel skinęła głową, w geście zgody na propozycję amazonki. - Dajcie mi chwilę - poprosiła. Stanęła wyprostowana Złożyła ręce przed sobą ze złączonymi małymi palcami razem od strony wewnętrznej i pozostałymi złączonymi wyłącznie przez opuszki. Tworzyła ze swoich dłoni coś na kształt naczynia, skupiając wewnątrz dłoni energię pozyskaną z własnego ciała lub otoczenia. Wypowiedziała inkantację, w dłonie akcentując wybrane słowa. Po uformowaniu w dłoniach kuli zaczęła się jarzyć się wewnętrznym blaskiem. Kula unosiła się nad głową Auriel oświetlając wszystko w promieniu 5 metrów bladym światłem.
- może być takie? - zapytała zadziornie
Offline
Gdy Elfka stworzyła światło, Paladyn poczuł się od razu lepiej, choć w ciemnościach widział niezgorsza. Przyglądał się nienaturalnym oczom Amazonki. Nigdy czegoś takiego nie widział.
Naraz pomyślał, przyglądając się teraz światełku, że jednak dobrze mieć przy sobie maga, lecz na jej pytanie odpowiedział pół - szeptem sucho:
- Może. - I rzucił jej pogardliwe spojrzenie.
Następnie ruszył pewnie naprzód sprawnie omijając martwe szczury. Zastanawiał się, który korytarz wybrać. Jedno było pewne, nie można się rozdzielać.
- To gdzie idziemy?
Offline
Amazonka pokiwała przytakująco głową i weszła do środka. Zaduch był niemiłosierny. Obie fontanny zaczęły obrastać w porosty i glony. Biały kamień, z których były zrobione, poszarzał znacznie i wydawał się brudny. Woda zastała i mętna.
Wtedy dopiero dał się słyszeć cichy, urywany szloch.
- Najpierw sprawdziłabym, co jest w kufrach. Może uda nam się je otworzyć... Niech nas nie zwiedzie ten niby-szloch. Z pewnością to woda szemrząca z fontann lub innej wodnej machinerii...
Kobieta podeszła bliżej jednej z dwóch fontann w przedsionku, uważając na truchła leżące na posadzce.
- Zatruta? - spojrzała na wodę, a potem pochyliła się nad nią i powąchała.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Auriel po rzuceniu czaru troszkę osłabiona, poruszała się wolnym krokiem. Wolała nie przejmować się spojrzeniem Paladyna. W skupieniu rozglądała się po pomieszczeniu. Próbowała dostrzec choćby jakiś znak, który pokierowałby ich we właściwą stronę.
- Woda, może być zatruta, lub chociażby zepsuta od tej padliny. - powiedziała spokojnym głosem. Podeszła do fontanny, oparła się o nią, musiała do siebie dojść. Chciała to zrobić dyskretnie tak żeby jej towarzysze tego nie widzieli.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |