Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Łapa przez moment stała tylko z otwartymi do odpowiedzi ustami. Nagle jednak z jej oczu zniknął wojowniczy błysk i zaczęła przypominać raczej skrzywdzone dziecko. Po części w końcu właśnie tak sie czuła.
- Ja... szukałam go. Po prostu mi uciekł, jak zawsze. Bawił się, zabrał mi kolczyk i zwiał w las. Dopiero jak trafiłam na te kobiety, dowiedziałam się, czemu tak długo nie reagował. Bałam się o niego... - Finua mruknęła, wbijając wzrok gdzieś w dół i obejmując się za ramiona. Cmoknęła cicho, czując, że Kier zsunął się lekko, opierając przednie łapki na dłoni wojownika, zaś zadnie wciaż trzymając na jej ręce, gdzie też zastygł.
Offline
Nie wiadomo skąd wzięła się elfka na środku pola pszenicy. Przyglądała się zajściu które ma miejsce nie daleko niej między dwiema ludzkimi istotami. Klęczała na lewym kolanie nieruchomo. Chciała się im przyjrzeć. Trzymała rękę na rękojeści miecza pod płaszczem. Była gotowa do obrony kobiety, która była najwyraźniej ofiarom, czekała tylko na kolejny agresywniejszy gest mężczyzny. Jej zdaniem nie godzi się tak postępować z kobietą, nie zależnie od czegokolwiek.
Nie słyszała ich dokładnie, byłą zbyt daleko, a nie chciała żadnego z nich przepłoszyć, czy sprowokować. Czuła wiatr na twarzy, mimo kaptura, który skrywał jej twarz. Słyszała wesoło ćwierkające ptaki, mimo zajścia, które ma miejsce obecnie. Było dziwnie błogo.
Offline
Bankier
Wojownik pochylił się jeszcze bardziej, a następnie niczym czarny charakter, zaczął złowrogo szeptać Fin prosto do ucha.
-A więc sama przyznajesz że to też Twoja wina. Ty jednak postanowiłaś wyładować całą swą frustracje na mnie, bo to ja spędziłem ostatnim miesiąc w towarzystwie Kiera. Ja, a nie ty...- Shiro odsunął nieco głowę, jednocześnie chwytając podbródek Łapy. Stanowczo podniósł go do góry, by Finua znów spojrzała mu w oczy.
-A więc? Czy już się wyżyłaś na mnie wystarczająco?
Offline
Finua otworzyła zdumiona usta, szybko jednak zacisnęła szczęki w wilczym uśmiechu. Bez zastanowienia zamachnęła się wolną ręką, chcąc uderzyć Shiro w twarz.
- Jak śmiesz? To Ty go zabrałeś wbrew jego woli! A pomyślałeś może, że na całym świecie mam tylko Kiera, bo mój tabor już dawno zmienił miejsce obozowania i nie mogę go znaleźć? - Łapa podjęła próbę oswobodzenia drugiej ręki, wyraźnie w celu odejścia. Liczna biżuteria zabrzęczała wściekle przy gwałtowniejszych ruchu.
Ostatnio edytowany przez Finua (2010-09-13 20:33:32)
Offline
Bankier
Mężczyzna przyjął cios, nie próbując się choćby uchylić. Właściwie to nawet nie mrugnął... Shiro nie pozwolił jednak dziewczynie odejść. Przez chwilę patrzył na nią w milczeniu, najwyraźniej zupełnie zaskoczony tym jak Łapa w natłoku wrażeń, zupełnie obnażyła mu się z odczuć. Po chwili jednak uśmiechnął się w iście mrocznym stylu.
-Zabrałem go? Wbrew jego woli? Nie rozśmieszaj mnie! Gdyby nie chciał ze mną iść, to nie udało by mi się go utrzymać przez tyle czasu... Nie szukaj tak marnych wymówek.- Nagle przyciągnął dziewczynę do siebie i przytulił ją mocno do swej piersi.
-Po prostu... Po prostu powiedz, że przeze mnie czułaś się strasznie samotna. Czyż może być większa kara, od mojego poczucia winy?!
Offline
- Dziwnie sprawy oni załatwiają - pomyślała. - jakieś walki, ataki, udry... - nie myślała o włączeniu się do tej sytuacji. Bardziej ją to bawiło, zresztą jak każde niesnaski miedzy ludźmi. Śmiesznie dla niej się zachowywali. Rozsiadła się wygodniej, tak by widowisko można było milej oglądać. Jedynym przygotowaniem i czujnością na jaką sobie pozwoliła było trzymanie miecza pod płaszczem, tak by ewentualnie móc się obronić. Młodzieniec wydał jej się trochę nadto porywczy i lekko szalony. Pozwoliła sobie też nadstawić lepiej ucha. W duchu śmiała się do rozpuku, a uśmiech malował się delikatnie na jej twarzy. Była ciekawa dalszego rozwoju akcji.
Offline
W pierwszej chwili Łapa szarpnęła się, a Kier pisnął zaskoczony, szybko jednak wykorzystał okazję i odbił się od ramienia Shiro, by wylądować na głowie swojej pani. Ta zdawała się tego niezauważać, bo zmieruchomiała tylko i wymamrotała gdzieś w rękaw młodzieńca.
- Ja... tak, czułam się samotna. Bo nie dość, że jak zwykle zniknąłeś nie wiadomo, gdzie, to jeszcze zabrałeś ze sobą mojego jedynego towarzysza. Ja tu prawie nikogo nie znam i już myślałam, że tak zostanę sama... - Przy ostatnich słowach głos dziewczyny załamał się, a wiewiórka zaczęła drapać ją łapakami po włosach, chcąc zwrócić na siebie jej uwagę, by odciągnąć ją od złych myśli.
Offline
Bankier
Wojownik jeszcze przez chwilę tulił ją do siebie i poklepywał pocieszająco po plecach. Zaraz jednak odsunął ją na odległość rąk i poważnie spojrzawszy, powiedział.
-Wróciliśmy... Przepraszam że zabrało to tyle czasu. O wiele więcej, niż z początku planowałem. Przepraszam za to...- Młodzieniec odjął swe dłonie, z przedramion Fin, czyniąc ją wolną. Shiro sięgnął w tył, by zarzucić sobie kaptur i poprawiając jeszcze pakunek przewieszony przez plecy, ruszył przed siebie w dalszą podróż. Wymijając Łapę, powiedział jeszcze tylko.
-Ten breloczek na prawdę przynosi szczęście. Dbaj o niego...- Wątpił, żeby jego obecność mogła w tej chwili zdziałać coś dobrego, a tym bardziej wybłagać przebaczenie. Dlatego też wolał usunąć się w cień, aby dziewczyna mogła nacieszyć się powrotem swojego ukochanego zwierzaczka.
Offline
Cyganeczka oraz wiewiórka stali tak i patrzyli za odchodzącym wojownikiem. Wreszcie jednak Łapa podniosła rękę i chwyciła gryzonia, który natychmiast pisnął i zsunął się po jej ramieniu, by owinąć się dookoła szyji. Dziewczyna zaśmiała się, przytulając rude stworzonko, które następnie odsunęła na wyciagniętej dłoni, zdejmując przy okazji najmniejszy kolczyk w kształcie kółka. Ta właśnie ozdoba pojawiła się w dziurce na uchu Kiera, który zastygł w stójce, węsząc. Finua również znieruchomiała, ufając małemu przyjacielowi. Wypatrzyła na ziemi niezbyt duży kij, który podniosła i zaczęła rozglądać się czujnie za intruzem.
Offline
W duchu śmiała się do rozpuku. Tu się biją, a zaraz kochają. Przewrotna natura ludzka, a może właśnie miłości? Kto wie?! Elfka nigdy jej nie poznała. Dla niej ważne było tu i teraz, ale miała zawsze wrażenie, że to piękne i jednak wdzięczne uczucie i doznanie. Może w tym uśmiechu, który się delikatnie wyrysował na jej twarzy było widać nutę zazdrości.
Dostrzegła, że kobieta ku niej się zbliża, a młodzieniec gdzieś przepadł. Postanowiła nie wstawać, ale nadal była gotowa na ewentualny atak. Cały czas dłoń spoczywała na mieczu. Zakłam oczy by lepiej wsłuchać się w kroki, jakie każdy ma dla siebie dość charakterystyczne, inne, tylko jego. Była ciekawa co wyraża ich odgłos. Może nawet jaka jest kobieta.
Offline
Finua rozglądała się przez chwilę, idąc powoli w kierunku, który wskazywał jej Kier. Nie musiała bardzo długo szukać by dostrzec jakąś postać kryjącą się w niskich pozostałościach po słomie. Finua nie odezwała się pierwsza, oparła się tylko na kiju, który znalazła i patrzyła na napotkaną osóbkę. Kiera ruchem głowy odesłała na ziemię, nakazując mu pozostać z tyłu, w bezpiecznej odległości. Cyganka znacznie bardziej obawiała sie o swojego przyjaciela od czasu, gdy utraciła go na miesiąc, a przecież diabli wiedzą, kim była owa nieznajoma.
Offline
Drow'ka podniosła głowę, światło odsłoniło jedynie jej usta i cześć szui z cienia. Usta przybrały wyraz delikatnego figlarnego uśmiechu, a oczy z cienia jakimś cudem odbijały światło słoneczne. Nie była wrogo nastawiona, ale jednak dłoń spoczywała na mieczu pod płaszczem. Wzrok utkwiła na kobiecie. Bacznie przyglądała się jej. Dostrzegła nawet wiewiórkę, która na rozkaz oddaliła się.
- Witam - odezwała się pierwsza, siedząc dalej - ładna pogoda, nie sądzisz? - cały czas słyszał ptaki, które miały za nic dwie od nich wiele większe istoty.- Czy w czymś mogę pomóc? - nie brzmiało to zaczepnie, raczej dość obojętnie, ale jednak z nutą przyjazną, niż wrogą.
Była ciekawa jak zachowa się kobieta. Jeżeli dostrzegła jej granatowo- fioletowa skórę.
Offline
- Polujemy na nornice? - Cyganka mogła być naiwna, ale nie aż tak, by uwierzyć, że obecność tej nietypowej osoby w tym miejscu nie miała najmniejszego zwiazku z jej rozmową z Shiro. - Tak zimno, nie powinna pani siedzieć bezpośrednio na ziemi, to niezdrowo.
Zauważyła tonem uprzejmego zainteresowania, wciaż wspierając sie na kiju, który znalazła. Nie była to dobra bron w razie kłopotów, ale zastosowana w odopowiednim momencie mogła dać cenne sekundy, choćby na ucieczkę.
- Pytając poważnie: cóż panią sprowadza w to miejsce o tej porze roku? I to bez koni do orki?
Offline
Bankier
Nagle z ramienia Kelnerki odbiło się coś mięciutkiego i wystrzeliło w stronę Mrocznej Elfki. Fin z początku myślała, że to właśnie Kier znów jej ucieka, jednak futrzak pozostał na swoim miejscu. Zamiast tego, dziewczyna dostrzegło brzydko wykonaną laleczkę... Yukiko również ją dostrzegła, jednak nie miała już czasu zrobić unik... Gdy to dziwna lalka dotknęła ją swym miedzianym noskiem, Drow'ka poczuła jakby przeszła przez nią mała dawka prądu... Nic więcej się jednak nie stało prócz upadku paskudnego tworu na ziemię i gdy już wydawało się, że wszystko jest w porządku, Elfka upadła na ziemię. Zasypiała, choć nie wiedziała czemu... Walczyła z tym, ale przegrywała tę walkę. To było jak czar...
Tymczasem Shiro położył dłoń na ramieniu Łapy.
-Dobra robota...- Nie wiadomo nawet skąd się wziął, jednak to nie było najgorsze. Najprawdopodobniejsza hipoteza, na jaką mogła wpaść Fin, świadczyła iż wojownik umieścił to coś specjalnie na jej plecach. Jeśli tak właśnie było to młodzieniec na prawdę daleko wykraczał swoimi myślami naprzód...Jeśli tak właśnie było, to Daray ponownie wykorzystał swoją znajomą, a jego przeprosiny były tylko częścią gry. Sam winowajca obserwował z pod kaptura paniczne próby zachowania przytomności, jakie wykonywała Yukiko. Uśmiechał się przy tym, a po dłuższej chwili pochylił się i rozerwał poły płaszcza Drow'ki i dokładnie lustrował jej ciało.
-Wygląda na to, że dobrze się sprzeda... Wspólniczko.- Chłopak nie dość że ponownie okłamał Fin, to jeszcze sprawił że w oczach Elfki wyglądali na wspólników... Na prawdę nie należał do najmilszych ludzi...
Offline
Finua stała i patrzyła na wszystko, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. W myślach jeszcze raz przebiegła cały scenariusz dzisiejszego spotkania i zrozumiała nagle, jak paskudnie została oszukana i wykorzystana. W oczach stanęły jej łzy wściekłości, gdy patrzyła na nieprzytomną Elfkę i pochylajacego się nad nią wojownika. Pochylajacego się tyłem do niej! Nagle w głowie Łapy zrodziła się nieco szalona idea, ale w końcu była Cyganką, do cholery, już nie takie problemy rozwiązywała samodzielnie i nie takie ryzyko podejmowała! A Darayawusowi należała się nauczka. Bez głębszego zastanowienia, nie chcąc tracić okazji, uniosła szybkim ruchem ciężki kij, na którym opierała się dotąd i opusciła go oburącz na kark Shiro, a prznajmniej podjęła taką probę. Miała tylko nadzieję, że w razie niepowodzenia Kier będzie na tyle sprytny, by uciec.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |