Zakon Światła Ostoja Fantazji

  • Pamiętniki
  • Galeria

Reklama

  • Rudik - portfolioKroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy

Gazeta

  • Przesuń w dół scrollem by przeczytać resztę!
    Czytaj więcej...
Facebook ZakonnyRSS

Ogłoszenie

Sprawdź fazę księżyców! Posłuchaj herolda! Pokaż list gończy! Sprawdź warunki pogodowe! Zbieraj zioła!
Posłuchaj adepta świątynnego! Sprawdź tablice projektową! Czytaj nagłówek gazety!

Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
przerwynikprzerwynik


Optymalne przeglądanie forum umożliwia przeglądarka Opera!

Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!


Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
przerwynikprzerwynik

Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
przerwynikprzerwynik

przerwynikprzerwynik


#181 2010-04-15 21:27:08

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Kryjówka Yoda

Odejdź, odejdź, odejdź! To jedno słowo wciąż przewijało się jej przez głowę, gdy tak cofała się w kierunku drzew. Nie spuszczała z oczu owego pierzasto-futrzastego przybysza, może i się go nie bała, jednak fakt, że było to dziecko Ekeny robił swoje. Ona i Ekena były teraz niczym ogień i woda lub coś jeszcze bardziej się zwalczającego. A Ireth wiedziała jak działała druga polimorfka, zbyt długą ją znała. Tak samo jak świadoma była tego, że jeśli półgryf nadto się zbliży to pozostanie na nim jej zapach... Nie, to bardzo niedobrze, źle! Bo wtedy wszytsko się posypie. Ekena 'przypomni' sobie (choć pewnie dalej bardzo dobrze pamiętała) o jej istnieniu, o zemście. I zacznie jej intensywniej szukać, a Ireth nie miała najmniejszej nawet ochoty na konfrontacje. To by chyba zabiło Sulama...
Wydarzenia sprzed kilku godzin wyparowały z jej głowy jak za dotknięciem magicznej różdżki. Teraz musiała działać, by jakoś pozbyć się towarzystwa, bez zbytniego zbliżania się do niego...
W końcu oparła się plecami o szorstki pień rozłożystego dębu, który dopiero co zdążył delikatnie się zazielenić. Koniec odwrotu.
Ireth wyciągnęła dłoń przed siebie, modląd się w duchu, by ta 'groźba' zadziałała. Może dzieci Ekeny tak jak ona sama nie przepadały za magią?
- Stój! - Nie zamierzała oczywiście w żaden sposób skrzywdzić Lunatiego (tak, poznała już półgryfa, że też wcześniej się tego nie domyśliła), jedynie go przestraszyć, spłoszyć i zniechęcić do swojej osoby. Skupiła się w sobie, siegąjąc wgłąb swojego umysłu. To była ostateczność i nie chciała tego robić, czy jednak miała wybór?
- Nie podchodź! - Krzyknęła siląc się, by jej głos przekazał groźbę lepiej niż wcześniejszy gest.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#182 2010-04-15 21:47:18

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Kryjówka Yoda

Lunati zatrzymał się spokojnie, patrząc uważnie na istotę. Przez chwilę bił sie z myślami, jednak wreszcie westchnął ciężko, powietrze ze świstem wydostało się przez dziób. To nie mogła być jego znajoma. Przecież ona nie bałaby sie go, nie kazała zatrzymać tak daleko. Nie przypominał sobie nawet, by Ireth kiedykolwiek mu rozkazywała. Półgryf położył się jak stał, po prostu w jednej chwili masywne nogi utrzymywały go nad ziemią, zaś w drugiej podpierały tylko obrócony tyłem do dziewczyny łeb. Nie chciał patrzeć na nią, skoro pomylił się aż tak bardzo. Nie miał jednak już nawet ochoty odchodzić. Po prostu otulił się skrzydłami oraz ogonem, zamykając oczy. Jedną opazurzoną łapę położył na dziób, by stłumić docierający do jego nozdrzy zapach. Ogromna, dumna bestia leżała tak na środku pola, zrezygnowana, bez ruchu, chcąc uspokoić się całkowicie, zanim wróci do rodziny.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#183 2010-04-15 22:11:59

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Kryjówka Yoda

Zamknęła oczy. Wzięła kilka głębokich wdechów. Czuła sie teraz potwornie. Jak jakiś mały, wstrętny potworek żywiący się czyimś cierpieniem. I co z tego, że cierpiało po części tylko i aż zwierze. Lunatki zawsze darzył ją bezwarunkową i bardzo czułą przyjaźnią, a ona teraz okrutnie go skrzywidziła.
Do czego była teraz zdolna? Kim sie stała?
Opuściła dłoń, mimo iż wciąż w myślach utrzymywała jedno krótkie słowo. Tylko tyle i aż tyle. Ale tak było lepiej. I dla niej i dla niego. Bo cóż mogła uczynić Ekena w swoim szale? Ireth wątpiła, by była zdolna skrzywdzić własne dziecko, jednak Lunati na pewno poniósł by karę za spotkanie się z dawną przyjaciółką polimorfki... I nie przyniesienie jej głowy, jako trofeum do Jaskini Półgryfów. Mimowolnie się wzdrygnęła. Ta cała sytuacja z Królową Polimorfów ją przytłaczała.
A przecież to była Ekeny cholerna wina! Więc dlaczego ona była teraz gnębiona przez wyrzuty sumienia?
Bardzo powoli, wciąż plecami opierając się o pień dębu zaczęła się wycofywać, czy raczej okrążać drzewo. Nie mogła wrócić tą samą drogą, bo na niej aktualnie leżał półgryf, musiała więc udać się w kierunku przeciwnym.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#184 2010-04-15 22:19:31

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Kryjówka Yoda

Półgryf oczywiście usłyszał za sobą ruch. Był urodzonym drapieżnikiem, urodzonym mordercą, dzieckiem mordercy. Powoli uniósł łeb i spojrzał za siebie, po czym zaskrzeczał cicho, żałośnie. Chciał sie pożegnać. Bestia zaczęła wstawać, wykorzystując potężne mięśnie do uniesienie cielska. O ile wcześniej szedł powoli, ostrożnie, o tyle teraz dosłownie człapał w kierunku majaczącej spory kawałek dalej Puszczy. Dumny władca lasu oraz przestworzy wlókł się łapa za łapą, zrezygnowany, niechętny do niczego. Łeb oraz skrzydła zwieszały się smętnie, pióra i ogon sprawiały, że trawa szeleściła, gdy ciagnęły się za Lunatim. Sam syn Ekeny nie odwracał się już, nie zatrzymywał. Potężne pazury, nawet przeciagnięte po ziemi tylko z powodu braku chęci na uniesienie łapy wyżej, zostawiały wąskie ślady w glebie.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#185 2010-04-15 22:43:33

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Kryjówka Yoda

- Wybacz mi... - Szepnęła, zatrzymując się i spoglądając na półgryfa. Był wystarczająco daleko i nie wyglądał juz na chętnego do powrotu. Teraz nawet ochota na ucieczkę jej przeszła. Osunęła się plecami po korze drzewa na ziemię nie przejmując się zupełnie faktem, że będzie wyglądała teraz już zupełnie jak osoba bezdomna, żebraczka czy ktoś podobnego pokroju. Już chyba nic nie mogło jej zaszkodzić. Płaszcz lata swojej świetności dawno miał za sobą, teraz dorobił sobie kilka nowych zaciągnięć i przetrać, ubłocony był chyba do pasa, do tego pozostawał w niesamowitym nieładzie. Tak samo jak włosy polimorfki, zupełnie poplątane i potargane. Już dawno przestała się przejmować faktem, że gdzieś tam w tej czarnej masie znajduje się rzemyk, którym zwykła je wiązać.
Przypominała teraz osobę dziką, niezwiązaną w żadnym stopniu ze społeczeństwem, krążącą gdzieś z dala od niego. Jak zwierze, które jednak żywi się odpadkami. Nie mogła odejść, ani też podejść zbyt blisko.
Najgorszy w tym wszytskim był fakt, że polimorfka powoli zaczynała w to wierzyć. W to, że nie mogła być juz normalną członkinią grupy jaką jest Zakon, że ciążyło nad nią jakieś cholerne fatum, które uniemożliwiało jej życie jak każdy normalny człowiek. A powrót ze świata śmierci tylką ją w tym utwierdzał.
Ukryła twarz w dłoniach. Musiała znaleźć tego człowieka.
Odlecieć To słowo było chyba teraz tym, które w jej myślach pojawiało się najczęściej. Może ono zawierało w sobie odpowiedź?


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#186 2010-04-15 22:51:13

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Kryjówka Yoda

Lunati rzeczywiście nie słyszał słów polimorfki, nie miał aż tak czułego słuchu. Obrócił się jednak, by spojrzeć jeszcze raz na to miejsce, nie wierząc, by postać wciaż tam była. Spojrzał jednak idealnie, by zobaczyć, jak Ireth osuwała się po drzewie. Półgryf nie zastanawiał się ani chwili, ruszył z miejsca pędem, sądząc, że jego przyjaciółce coś sie stało. Bestia dopadła do istoty, zatrzymując się gwałtownie i rozglądając z nastroszonymi piórami. Stał tuż nad dziewczyną na szeroko rozstawionych łapach, węsząc i sycząc ostrzegawczo. Skrzydła nie zwisały już po bokach, teraz były prawie całkowicie rozłożone, czubkami celując w niebo. Lunati spojrzał pytająco na polimorfkę siedzącą na ziemi i zaczął ostrożnie przybliżać dziób, by móc się przywitać i upewnić, że jest bezpieczna.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#187 2010-04-15 23:09:20

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Kryjówka Yoda

Polimorfka nie musiała podnieść wzroku, by wiedzieć co się stało, nie musiała drgnąć nawet o cal. Siedziała w bezruchu, trzymajć twarz ukrytą od świata za zasłoną złożoną z rąk.
- Głupiś. - Powiedziała, a głos jej był bardzo niewyraźny. Czy to przez pozycję w jakieś się znajdowała, czy też przez grające w sercu emocje? Półgryf nie mógł tego wiedzieć, w końcu przecież nie wszystko też rozumiał.
- Głupiś i nieposłuszny. Mówiłam, żebyś nie podchodził, teraz Twoja matka bardziej się postara, bym stała się jej przywieszką. - Ireth westchnęła i podniosła wzrok, w którym błyszczały łzy. Nie wiedziała dlaczego właściwie płacze. Coś niedobrego działo się w jej wnętrzu, coś czego nie rozumiała. Uśmiechnęła się krzywo jednocześnie wyciągając dłoń i klepiąc wielki dziób półgryfa. Pokręciła delikatnie głową. - Jesteś niegrzeczny. Nie wiesz, że nie powinieneś wyłazić teraz z Puszczy? Wszędzie aż roi się od różnego ścierwa, które tylko czyha, by cię ubić. - Powiedziała drobna kobieta, do wielkiej bestii, która samym zamachem swoich skrzydeł byłaby zdolna ja przewrócić. Oczywiście nie przeszkadzał jej fakt, że półgryf jej nie odpowie... To nie o to w tym wszystkim chodziło.
Podniosła wzrok na niebo. Słońce już niemal zniknęło za horyzontem. Nieboskłon rozświetlała już tylko wściekle czerwona łuna, ginąca jednak za liną drzew. A o wschodzie miała go zacząć szukać...
Żeby się nauczyć? Czego? To wiedział chyba ów tajemniczy człowiek. Dlaczego właściwie zamierzała iść za nim skoro groził jej nożem? Skoro zostawił na jej ciele ten swój 'znak'? Czy naprawdę była aż tak głupia? Nie wiedziała co nią tak naprawdę kierowało w tym momencie, coś nieokreślonego, co nie pozwalało jej się jednak wycofać.
- Pomożesz mi nad ranem? - Zapytała.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#188 2010-04-16 14:54:02

 Etamin

Mieszkaniec stolicy

Zarejestrowany: 2010-04-01
Posty: 192
Punktów :   

Re: Kryjówka Yoda

Nie wiadomo co ją tutaj skierowało. Może po prostu zabłądziła, a może to instynkt ją tak pokierował. W każdym bądź razie szła ścieżką, nie pełna lęku czy obawy, ale głupiej ciekawości. Co ją spotka u końcu wędrówki? Sama tego nie wiedziała. Mimo wszystko schowała dłonie do kieszeni. Włosy jej zbytnio nie przeszkadzały bo wszystkie włącznie z grzywą, zawiązała z tyłu głowy na kitkę. Pewnie przez biały ubiór mogła się rzucać w oczy wśród zielonych płaci drzew. Jednak ona nadal się tym nie przejmowała. W pewnym momencie musiała stanąć, bo z dziwnego zamyślenia wyrwał ją nie codzienny widok. Oto może dalej przed nią stał duży gryf. Chyba po raz pierwszy się spotyka z takim zwierzęciem. A obok niego kucała, albo siedziała jakaś kobieta. Sama nie była pewna jak zwierzę na nią zareaguje, jak kobieta zareaguje. W końcu bądź co bądź była smokiem i może gryfy umieją wyczuwać takie coś. Mimo, że na twarzy nadal nie malowały się żadne uczucia, to jednak wewnątrz, sama po raz pierwszy w życiu nie wiedziała co zrobić. Postanowiła na razie zostać na swoim miejscu, poczekać na rozwój wydarzeń. Wewnętrznie starała się opanować, chciała znów przywrócić swój spokój, jaki panował na zewnątrz. Wyciągnęła też ręce z kieszeni, by w razie co pokazać gest poddania. Nie szukała zwady z żadną istotą. Wolała unikać wszelakich wrogich zachowań.

Offline

 

#189 2010-04-16 16:05:13

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Kryjówka Yoda

Lunati pozwolił polimorfce poklepać sie po łbie, po czym cofnął sie kilka kroków, wypinając pierś i napinając potężne mięśnie. Wielki dziób oraz zadbane pióra praktycznie lśniły w ostatnich pormieniach słońca. Młody półgryf chciał pokazać przyjaciółce, że jest zdrowy, silny i nie da jej skrzywdzić nawet matce. Chwilę potem leżał już przy Ireth, tuląc się do niej wielkim łbem i pomrukując cicho. Tym razem postanowił mieć ją na oku gdy tylko mógł. Nagle półgryf zaczął węszyć i wstał gwałtownie, obracajac sie w stronę zblizajacej się istoty, strosząc pióra oraz jeżąc sierść. Z dzioba wyrwał się ostrzegajacy syk, ostre pazury zaczęły oraz ziemię. Lunati patrzył kątem oka na Ireth, jakby czekajac na instrukcje. Instynkt kazał mu odstraszyć intruza, zaatakować, jednak doświadczenie podpowiadało zaczekać na rekację polimorfki.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#190 2010-04-16 17:14:49

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm