Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
No to Daray zabił Nikoli niezłego ćwieka. Na to pytanie nie potrafiła nawet sama przed sobą odpowiedzieć. Mogła zbyć je wzruszeniem ramion, milczeniem, czy nawet ironicznym uśmiechem, ale nie mogła. Wszak wziął pod wątpliwość jej temperament, który znany był jako ostry, gorący i niepohamowany - czy to w gniewie, czy pożądliwości.
W stosunku do Shiro, czy był on gniewny, czy lubieżny? Czy jedno i drugie - ciężko było rozsądzić. Z pewnością był powściągliwy. To właśnie gubiło samego motykarza. Nikoletta zwykła być porywczą. Kierowała się impulsami, a nie chłodnym milczeniem. Być może nie widziała sensu w rzucaniu się Shiro do gardła za każdy jego przytyk. Wówczas dawno by go pogryzła.
Być może było to coś więcej, do czego dziewczyna - albo w swym rozumie nie doszła, albo przyznać się nie chciała.
Być może kiedyś uznałaby to za zabawę, a teraz uważa, że Shiro do zabaw nie jest zdolny, a ona się już nie nadaje.
W każdym bądź razie, zwróciła się ku niemu, na jej oblicze padał blask tańczących płomieni.
- A boli cię to? Cierpisz z mojego powodu? - zapytała, chcąc wiedzieć czy takie zachowanie jest mu na rękę czy też nie. - Wolałbyś żebym cię nienawidziła, czy kochała? Tylko w jedną z tych dwóch dróg mogę spuścić mój temperament ze smyczy.
Offline
Bankier
Shiro wyciągnął lewą rękę przed siebie i zacisnął prawicę na jej przedramieniu.
-Spójrz na to...- Kciukiem nacisnął punkt blisko nadgarstka, a palec wskazujący lewej dłoni drgnął. Nacisnął obok i poruszył się drugi palec.
-Istoty rozumne są jak ta ręka, która zrobi to co chcesz, jeśli przyciśniesz w odpowiednim miejscu. Ludzie... i ta cała reszta rasowych popaprańców, działają schematami. Jeśli się je zna, można manipulować nimi w większym, bądź mniejszym stopniu. Można też przewidzieć ich ruchy i wykorzystać je przeciw nim samym.- Chłopak opuścił ręce i zaczął przechadzać się po pomieszczeniu.
-Mówi się jednak, że to nie działa. Że na przykład porzucamy owe schematy w chwilach wielkiego strachu bądź euforii. Ale to nie prawda. Ludzie którzy się boją, również działają w sposób, który można przewidzieć. Ty też taka jesteś.- Wojownik zatrzymał się na środku pokoju i odwrócił frontem.
-Spytałaś czy to mnie boli... Wręcz przeciwnie. Jesteś anomalią. Działasz schematami, ale wymieniasz je co kilka dni, tak że właściwie nie ma jednoznacznego klucza do Twojego umysłu. To skrzywienie sprawia, że nie mogę znudzić się droczeniem z Tobą, w przeciwieństwie do tych idiotów nazywających siebie ludźmi tylko dla tego że oddychają, srają i pieprzą się naokoło.
Offline
- To tylko utwierdza mnie w tym, że jestem wynaturzeniem. Naprawdę chciałabym kiedyś, by ktoś pomyślał...powiedział, że jestem normalna. Ale nie. Taki psikus mi życie zrobiło, haha. Ale, ale z tego co mówisz, wynika że... - Nikoletta zamyśliła się, a wyglądała teraz jak mały chochlik obmyślający nowe figle.
W umyśle Nikoletty właśnie syntezowały się myśli, tworzyły teorie, sublimowały hipotezy i tego typu sprawy. Niewiele jednak z tego pojęła, a to co mówił Daray, wiedziała, tylko że na swój własny, sobie przyswojony sposób. Gdy nagle zapaliła jej się świeczka i spojrzała Shiro w oczy.
- Zmieniłeś temat. Zgrabny w tym jesteś. Nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie. A ja rzadko, bo rzadko, ale czasem żądam. Teraz żądam. Odpowiedzi.
Offline
Bankier
Chłopak uśmiechnął się, gdy Nikol odkryła jego sztuczkę słowną. Mimo wszystko wykazywała większą inteligencję niż ta, do której się przyznawała. Amazonka nie była głupia, a jeśli ktoś tak zakładał, przegrywał z nią już na starcie. Po prostu nigdy nie rozwijała się w kierunku logicznym, przez co miała problemy z delikwentami pokroju Shiro. Jednak najbardziej zadziwiające było to, że Asasynka adaptowała umiejętności swoich "przeciwników" i nawet wykorzystywała je potem jako kontrę. Zapewne gdyby chciała, mogła by ugłaskać Wojownika. W końcu już wiele razy próbowała to zrobić... Młodzieniec tak bardzo zainteresował się tą Niesforną Wilczycą, iż postanowił w końcu uchylić nieco informacji na temat samego siebie. Tylko dla niej...
-Ból fizyczny mówi nam, że coś jest nie tak z naszym ciałem. Niektórzy poddają się mu, inni wykorzystują do napędzania własnego ciała. Kilka osób potrafi go ignorować. Zaakceptować ból jako część siebie samego i umieć z nim żyć. Ja tak właśnie staram się robić... Jednak Rany psychiczne nie działają w taki sam sposób... Nie przechodzą stan otępienia, więc nie można się do nich przyzwyczaić.- Motykarz roześmiał się nagle, próbując jednocześnie uchwycić kosmyk własnych włosów.
-Próbuję Ci wyjaśnić, że jeśli przebywanie z Tobą sprawiało by mi ból, to po pierwszym spotkaniu nie zobaczyła byś mnie więcej. Ty... Bawisz mnie i ciekawisz na swój sposób.
Offline
Uderzyła się dłonią w czoło, a potem przetarła nią prawe oko.
- Nie o to pytanie mi chodziło. A tam, z tobą - machnęła ręką.
Spodziewała się, że motykarz będzie unikał odpowiedzi. Nic dziwnego. W sumie....nie wiedziała zupełnie, czy chce znać tę odpowiedź. Była jej niepotrzebna, a Nikoletta nie lubiła zaśmiecać sobie głowy zbędnymi informacjami.
Lecz! była tylko kobietą i niestety! do tej samej głowy napływały różne myśli i pragnienia.
- A jednak. Ramię - zironizowała cały sens rozmowy.
Ponownie ułożyła się wygodnie na łóżku, zatapiając palce w miękkim wilczym futrze.
Offline
Bankier
Chłopak najpierw zachichotał, a po chwili patrząc gdzieś w kąt zaczął pogwizdywać, udając niewinnego. Udając, że zupełnie nie ma pojęcia, o co mogło chodzić Amazonce.
-Brakuje Ci cierpliwości Pa-nien-ko.- Wojownik rzadko kiedy pozwalał sobie na sylabizowanie, ale kiedy już to robił, to znaczyło że pije do żywego...
-A jak już jesteśmy w tym temacie. Odkąd wygrałem, trzeba Ci sprawić jakąś zwiewną sukienkę. Nie zdzierżę więcej widoku tak ładnej dziewczyny w portkach...- Mimo wszystko Shiro był tradycjonalistą i wszystko co się z nią wiązało, wydawało mu się piękne. Czasami faktycznie mogła to być miła alternatywa, ale mimo wszystko tęsknota za ciemnymi wiekami mogła być niebezpieczna. Zwłaszcza dla kobiet i ich niezależności. Tak czy siak Zakon i tak był najbardziej zacofanym kontynentem na Terrze...
-Jak na ironię wszystko to przez magię...- Te słowa padły nieświadomie z ust Shiro... Były obrazem jego myśli... Tego jak bardzo cenił konwenanse, a nienawidził magii... Dlatego też zainteresował się technologią... Tylko ona mogła zastąpić mistykę.
Offline
Zesztywniała, a potem uniosła się na łokciach, wbijając weń oczy ja dwa sztylety.
- Co chcesz mi sprawić? Czekaj...dobrze słyszałam? Nie...nie, nie, nie... Wiesz, że jej nie założę. Wiesz o tym. Wiesz aż za dobrze! Nic mnie do tego nie zmusi. Nic i nikt! Nawet magia, której oboje nie znosimy!
Amazonka słynęła też z tego, że była uparta. Jak osioł. A na słowo "sukienka" dostawała gęsiej skórki. Wojowniczka w sukience...wygląda jak idiotka. A zwłaszcza ona. Nikola. Dlatego też żadna siła...
- ...nie zmusi mnie do włożenia sukienki! - pokiwała przecząco głową i uderzyła pięścią w pryczę.
Offline
Bankier
Motykarz zachichotał tym razem o wiele żywiej i bardziej szczerze.
-Jak tylko wykurujesz się na tyle, żeby wyjść z tej Hatki, to hymm... Pójdziemy do krawcowej by sprawić Ci coś odpowiedniego.- Cóż... To było aż nazbyt oczywiste, iż Shiro doczepi się szczególnie do tego, czego Nikol nie chciała. W końcu uwielbiał być złośliwy i trafiać w czułe punkty...
-Z początku myślałem o sukni, ale faktycznie mogła by ona sprawiać Ci problemy w podejmowaniu wielu czynności, w których na nieszczęście uczestniczyć będziemy. Dlatego też pomyślałem o krótkiej sukience dla Ciebie, ale to już ustalimy jak przymierzysz... Nie lubię brać kota w worku.-Młodzieniec odwrócił się i oburącz oparł o stolik. Nadal nie miał zbyt wielu sił, a ciepło które wcześniej zabsorbował z wyczynu kulinarnego Nikol, teraz już go opuściło. Zaczął więc rozglądać się za swoim płaszczem... Już sekundę później stwierdził że to bezsensowne, bowiem zarówno płaszcz jak i jego koszula były upaprane w błocie i krwi... Daray poczuł jak dreszcz zimna przebiegł mu po ciele, a na plecach pojawia się "gęsia skórka".
Offline
Wtem poczuł coś łaskoczącego i miękkiego na skórze, coś czego w zasadzie nie można pomylić. Było to futro, jedno z tych, co powlekało mebel zwany łóżkiem, choć niekoniecznie przypominał takowy.
- Cieplej? - zapytała, okrywając go wilczą sierścią.
Zaskoczyła go, bo przecież przed sekundą wylegiwała się na tych skórach. Ale miała to do siebie, że potrafiła poruszać się bezszelestnie, zupełnie jak kot.
Futro było przesiąknięte jeszcze ciepłem jej ciała.
Podeszła do kozy i dorzuciła jeszcze resztę suchego drewna. Potem wlała do kociołka uzbieraną deszczówkę, by się zagrzała.
- Wyjdę po chrust. Może znajdę coś suchego. A ty, jak chcesz, możesz się nieco umyć z tego błota - amazonka zawiązywała rzemienie od koszuli i od kaftanika.
Po czym chwyciła płaszcz oraz przypasała myśliwski nóż. Spojrzała na reakcję Daray'a. Szczerze mówiąc, nie spodziewała się, że pozostanie w chacie. Że skorzysta z okazji i sobie pójdzie. Ale kto go tam wiedział...
Wyszła.
Offline
Bankier
-Dziękuję...- Ten gest Wojownika, mimo że pozbawiony żywego tonu, był szczery i spontaniczny. Nieczęsto mu się to zdarzało... Gdy Amazonka już wyszła, Młodzieniec nadal stał ciesząc się nowym źródłem ciepła. Uśmiechnął się, przypominając sobie moment, kiedy Nikol go podeszła. Prawie wtedy podskoczył. Na szczęście nie dał jej tej bezpośredniej satysfakcji. Powinno wystarczyć jej to, że dał się podejść. Shiro w końcu jednak postanowił się ruszyć... Najpierw podszedł do garnka z deszczówką i podniósł go z jękiem wywołanym przez ból barku...
-Dobrze że Nikol tego nie słyszała...- Następnie podszedł do tego swoistego paleniska i rozłożył przed nim skóre otrzymaną od Asasynki. Na niej zaś przyklęknął plecami do ognia i powoli zaczął się myć, czerpiąc wodę rękoma z naczynia ustawionego przed nim... Nie korzystał z niczego więcej, więc mogło to potrwać jeszcze sporo czasu...
Offline
Zbierała co bardziej suche gałęzie, co było zajęciem dość trudnym, biorąc pod uwagę padający wcześniej deszcz. Dopiero teraz wychyliło się słońce. Zajęło jej to trochę czasu, ale wreszcie z chrustem wracała do chaty, ciesząc się bliskością lasu w tej okolicy i spoglądając w oddali na majestatyczne wierzchołki odległych gór spowite mgłą.
Stanąwszy przed drzwiami, bez namysłu je otworzyła. Bez namysłu, bo nie zastanawiała się, co robi (o ile jeszcze tam jest) Daray...
Offline
Bankier
W międzyczasie gdy nie było Nikol, Wojownik zdążył się już dawno umyć i to łącznie z włosami. Ogarnął też nieco w pomieszczeniu i ponownie zajął pozycję na skórze. Ni to siedząc, ni to klęcząc, Shiro rozmyślał przez chwilę, ale w końcu postanowił pomedytować. Zaplótł więc palce obu dłoni na kolanach i zaczął zagłębiać się w umysł. Przyjemne ciepło ognia ogrzewało mu plecy, a miękkość derki zapewniała niewielki komfort... Mógł więc w spokoju oddać się medytacji...
Niestety niewiele z tego wyszło, bowiem Daray już po paru minutach zapadł w pół sen, w którym królowała przeszłość Motykarza. Przykre wspomnienia, o których lepiej było by zapomnieć...Po twarzy nieświadomego Młodzieńca, raz za razem wydobywała się pojedyncza łza, tworząc ślad na policzku... I w takim to właśnie stanie zastała go Asasynka...
Offline
Nikola pchnęła lekko drzwi. I ujrzała. Cofnęła się ze zdziwioną miną i marszcząc brwi przypatrzyła się motykarzowi. Weszła wreszcie, kładąc chrust na podłodze po ścianą, a nie spuszczając wzroku z bankiera. Choć teraz wcale nie przypominał osoby piastującej taki urząd.
Bystre i spostrzegawcze oko wojowniczki zauważyło łzy, jakich w życiu nie spodziewałaby się po Shiro. On? Przecież on niemalże chełpi się swoją bezwzględnością i siłą woli. Oraz stoickim spokojem i odrzuceniem pragnień. Jak mnich jakiś cholerny. A tu nagle...
Jak każdy. Nosi maskę. Jak ona sama.
Patrzyła tak na niego, wiedząc, że nie jest tego świadom. Zastanawiając się, co też wywołało taki a nie inny stan u Daray'a?
Oprócz tego, w jej łepetynie zrodził się pomysł. Shiro był stosunkowo łatwą zdobyczą. Nikoletta zaś słynęła ze swej przewrotności, impulsywności i niepowstrzymanych żądz. Choć może słowo "żądza" nie jest właściwe. Chcąc jednak sobie zażartować, a przy okazji ulżyć w jakiś sposób, przypadła do niego. Bił od niej chłód dworu i zapach leśnej żywicy zmieszanej z aromatem igliwia sosny. Mocna, silnie oddziaływająca woń mogła zbudzić młodzieńca, ale było już za późno by zapobiec złożonemu na jego ustach pocałunkowi.
Offline
Bankier
W pierwszej chwili ręce Shiro uniosły się w niekontrolowanej rekcji obronnej, zapewne z zamiarem zaciśnięcia się na gardle Amazonki. W połowie drogi jednak zatrzymały się, a następnie z wolna opadły na swoje miejsce. Wojownik nie odwzajemnił pocałunku, jednak nie próbował również protestować, czy też osunąć się. Chłopak powoli otworzy oczy i z pewną konsternacją spojrzał na Nikol szarymi oczyma. Jednak oczy ten a powrót bardzo szybko przybierały intensywny odcień czerni. Taka zmiana była co najmniej dziwna, jednak dla Asasynki nie było coś aż tak nadzwyczajnego... W przeciwieństwie jednak do Nikoletty, taka zmiana koloru tęczówek nie wiązała się z żadną umiejętnością Motkarza, a jedynie ukazywała jego prawdzie uczucia. Zdradzała to, co Daray zwykle chciał ukryć...
-Za takie rzeczy zwykle trzeba płacić... Dlatego też...- Tym razem to on pocałował dziewczynę. Przelotnie i bardzo delikatnie, wręcz badawczo. Już po tym można było poznać, że Wojownik nie ma w tej sferze dużego doświadczenia i wolał zachować ostrożność...
-A teraz jesteśmy kwita...
Offline
Ich twarze były wciąż blisko, spojrzenia przenikały się, oddechy muskały skórę.
Nikola uśmiechnęła się, bez zamiaru odsunięcia się. Uśmiech miała nieco krzywy, na poły ironiczny. Wpatrywała się prosto w oczy motykarza, ciemne, niemal czarne, zlewające się ze źrenicami. Zagadkowe. Oczy zwykle są zwierciadłem duszy. Niestety nie Nikoli, gdyż ich nienaturalny kolor raczej odstręczał i zniechęcał do kontaktu wzrokowego, a co dopiero do odczytywania myśli i uczuć.
Ale Darayawusa...o tak, one coś zdradzały. Amazonka nie wiedziała tylko co? Jeśli oczy mu pociemniały - czy wiązało się to ze złością, czy czymś zupełnie innym...?
Nie mówiąc nic, powtórzyła pocałunek, ciekawa co będzie dalej.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |