Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mag popatrzył od niechcenia na swe knykcie i biżuterie je zdobiącą. Było w tym geście coś lekkiego, normalnego… Ale i była tam desperacja, przerażenie i zwierzęcy instynkt przetrwania, który trzymał tą wybuchową mieszankę razem i nie pozwalał postawić jednoznacznego wniosku co do niego.
- Jak to skąd je mam? - zapytał element arianin marszcząc brwi w geście bezgranicznego zdziwienia – Otrzymałem je od matki w dniu, w którym zostałem przyjęty na nauki u mojego Mistrza.
Offline
Smoczy Sędzia
- Dobrze... - mruknął Kraght'nar i postąpił krok do przodu, masując nadgarstek odkrytej ręki. - Powiedz mi jeszcze... - przeniósł wzrok z pierścieni na twarz maga. - Kiedy to było oraz jakiego rodzaju nauki pobierałeś.
Offline
Mag nawet się nie zamyślił, nie zastanowił, nie mrugnął też okiem, ani prawym, ani lewym.
- Sześć zim temu, Mistrz Urutho przyjął mnie na nauki magiczne i u niego zgłębiałem tajniki magii ziemi. Niedawno osiągnąłem poziom wystarczający, by rzucać zaklęcia VI poziomu i, zgodnie z tradycją, odszedłem z praktyki u mego Mistrza. –wyrzucił z siebie jednym tchem - Jestem teraz niezależnym magiem, od trzech lat należę do Zakonu. Czy mam okazać znak?
Ręce mu się trzęsły, ale szybko wysupłał spod szatu łąńcuszek na którym zawieszono Znak Zakonu.
Offline
Smoczy Sędzia
- No dobrze... - mruknął smok. - Jak zapewne wiesz, wszyscy stracili przez ostatnie dwa lata cały swój dobytek. Nieważne, czy złom, czy coś bezcennego. Zostały tylko ubrania. Powiedz mi w takim razie, jak tobie udało się zatrzymać coś, co dostałeś sześć lat temu? Taka wiedza może się przydać i to nie tylko mnie...
Offline
Tu nerwy maga zawiodły. Cała jego postać posypała się w drobny mak. Uśmiech zniknął, włosy stanęły w nieładzie, usta wykrzywił grymas strachu, a dłonie upuściły znak Zakonu.
Przerażony rzucił się do ucieczki, machając rękami jakby oganiał stado os. Było w tym coś zabawnego, ale i groteskowego zarazem, czy on naprawdę sądził, że ucieknie smokowi?
Offline
Smoczy Sędzia
Kraght'nar bez szczególnego pośpiechu zmienił postać na smoczą i wzbił się w powietrze. Poleciał za uciekającym człowiekiem, zatoczył nad nim koło i wylądował naprzeciwko niego.
- Czemu tak uciekasz? - zapytał uśmiechając się paskudnie. W płuca nabierał już powietrza, jakby miał zaraz zionąć.
Offline
Etamin weszła spokojnym krokiem do sądu. Ale ku jej zaskoczeniu coś pustawo tutaj było. Będzie musiała zaczekać na pana sędziego. Przyszła z konkretną sprawą , na której bardzo jej zależało. Pewnie jak każdemu kto tutaj przychodzi. Musiała prosić o pozwolenie wybudowania sklepu jubilerskiego. Usiadła sobie gdzieś pod ścianą budynku. Miała czas, nigdzie jej się nie spieszyło. Tak się zastanawiała czemu nikogo nie ma. To dobry pomysł na skrócenie sobie czasu czekania. Przymknęła oczy nasłuchując wszystkiego wokół.
Offline
Drzwi otworzyły się trochę zbyt szybko, pod trochę za mocnym pchnięciem, wywołując tym samym dźwięk trochę głośniejszy niż było to w takim miejscu stosowne.
Stanęła w nich Ireth, mamrocząc pod nosem jakieś skargi na temat 'tych wszystkich wrednych drewnianych przedmiotów martwych'. Następnie westchnęła pod nosem i tym razem delikatnie puściła wrota, tak by same zamknęły się nie wywołując już takiego huku. I dopiero w tym momencie dojrzała siedzącą na jednej z ław postać. Momentalnie oblał ją lekki rumieniec, bo nie mógł być to sędzia, którego to ślady smoczej działalności widziała przed budynkiem. Oznaczało to zatem, że był to jakiś petent. A ona zachowywała się jak jakaś zupełna idiotka... Musiała to wszystko jakoś nadrobić!
Żywo podeszła bliżej owej kryjącej się w cieniu postaci, by poznać w niej Etamin, kobietę, którą to miała już przyjemnośc poznać. Tyle, że wtedy polimorfka raczej nie prezentowała się najlepiej, ubłocona, w podartym płaszczu, ogólnie w nieładzie, niczym dzikie, leśne zwierzątko. Teraz było inaczej. Ubrana była skromnie, ale bardzo schludnie. Włosy miała upięte w ciasny kok, który nadawał jej poważniejszego wyglądu. W oczach krył się jakiś tajemniczy spokój połączony z tą wieczną iskrą zaciekawienia. Krótko mówiąc, wyglądała (i czuła się!) o niebo lepiej niż wtedy.
- Witam. - Skłoniła się lekko, przywołując na twarz delikatny uśmiech. - Sędzia załatwia jeszcze pewną sprawę, ale powinien w najbliższym czasie wrócić. Mogę w czymś pomóc? - Miała w prawdzie mocno ograniczone pole działania, ale zawsze mogła chociaż przygotować odpowiedni dokument, by skrócić całą procedurę...
- Proszę tylko o chwilę. - Znów obdarzyła smoczycę delikatnym uśmiechem. Po czym podeszła do biurka sędziego, wyjęła ze swojej torby sygnet z symbolami Mistrza Mangela i położyła go na blacie. Później albo ustnie przekaże Kraght'narowi wiadomość od Wielkiego Mistrza, albo też napisze mu notkę. I tak wiedziała już, że smok sam rozwiązał (albo rozwiązuje?) sprawę poprzedniego, podejrzanego interesanta. Należało go więc jeszcze poinformować o nowych przepisach i płacach, jakie miał zamiar wprowadzić Mangel. Ale to później, w końcu go tu nie było...
Wróciła do Etamin po minucie lub dwóch. - Więc?
Offline
Jakie było jej zdziwienie gdy spotkała na swojej drodze tą sympatyczną dziewczynę, tą samą z lasu, od półgryfa. Uśmiechnęła się do niej przyjaźnie, już wstała na nogi przygotowana, na to ,że ma gdzieś iść. Musiała także przyznać, że ta Ireth którą teraz widziała, wydawała się być poważna. Już Etamin myślała, że jest ona sędzią, księgowym, czy coś w tym kierunku. Gdy Ireth podeszła i zapytała się w czym może pomóc już Etamin otworzyła usta by coś powiedzieć. Jednak w tym samym momencie Ireth poprosiła ją by zaczekała. Tutaj Etamin nawiedziły myśli, że trochę głupio obok polimorfki stać. Ona tak ładnie ubrana, a Eta nadal ten sam strój. Niestety teraz odczuwała ten brak pieniędzy. Smokowi były zbędne nowe ubrania. Toteż Etamin nie przywiązywała do tego wagi, aż do teraz. Zresztą czym się Etuś przejmuje? Jak będzie miała sklep jubilerski, też sobie kupi coś nowego. Musiała koniecznie na jakiś czas wrócić do domu, musiała znów przybrać politykę smoków. Im dłużej w ludzkim ciele tym więcej ze swojego zachowania nie rozumiała. Z rozmyślań dopiero wyciągnęła ją Ireth. Wróciła tak szybko, ale jednak smoczyca o tym nie wiedziała. Znów posłała dziewczynie przyjazny uśmiech -Więc ja chciałam prosić o budowę sklepu jubilerskiego. W zasadzie tylko po to tutaj przyszła.
Offline
- Oczywiście. - Znów na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Pozwolisz, że podejdziemy do mojego stolika? Nie jestem aż tak wprawna w pisaniu na stojąco. - Nie czekając na odpowiedź sama ruszyła w stronę biurka stojącego z boku, niejako w cieniu głównej ściany budynku. Tam przysiadła, wskazując Etamin krzesło na przeciwko siebie. Z szuflady wyjęła czysty kawałek pergaminu, piórko i mały słoiczek z atramentem.
- Czyli pozwolenie na budowę. No dobrze potrzebna tu jest lokacja, w jakiej miałby stanąc sklep. Jak mniej więcej miałby wyglądać. To jest ilość pięter, pokoi. Ogólnie rzecz ujmując metraż. Ja wypiszę wstępnie to pozwolenie, dam Sędziemu do wglądu, on ustali kosztorys i wtedy wyrazi swoją zgodę, bądź też nie. Tak czy siak, będziesz musiała poczekać, ale przynajmniej tę część będziesz miała z głowy. - Ponownie obdarzyła Etamin delikatnym uśmiechem. Złapała piórko w dłoń i lekko umoczyła je w atramencie, czekając na odpowiedź smoczycy.
Offline
Poszła spokojnym krokiem za Ireth. Usiadła na wskazanym przez nią krzesełku na przeciw niej. Spojrzała jej prosto w oczy i się uśmiechnęła lekko. Wysłuchała wszystkiego z uwagą, nawet wymalowaną na twarzy. Gdzie miał być jej sklep? niech się zastanowi -Myślałam, że tutaj w Quidsors, więcej osób tutaj przechodzi się, większa szansa na zarobek, a jeśli nie to zostaje Targ Drugie pytanie, jak mniej więcej miałby wyglądać, znów smoczyca musiała się zastanowić. Na pewno chciała bym by sklep nazywał się "Złoty smok" Tego była w 100% pewna, ale podała inne dane, do wyglądu wróci na końcu Pokoi no to dwa, bo chciałabym, żeby ten sklep miał kształt prostokąta i pierwsza sala miała kształt kwadratu,a ta druga siłą rzeczy będzie prostokątem, no i piwnicę dość obszerną Z wiadomych jej względów, bo jako smok musiała się tam zmieścić, lepiej będzie topić metale. Teraz niestety przyszła kolej na wygląd Myślałam by cały budynek z zewnątrz był zbudowany z cegły, a w środku aby było wykończone drewnem orzecha, duże okna z cisowymi okiennicami, podobnie jak drzwi też z cisu, a gdy się wejdzie do sklepu to po lewej i prawej półki ze szklanymi gablotkami gdzie będą leżeć różne ozdoby, ale nie przy samej ścianie tylko z odstępem tak by zmieściły się między ścianą, a regałem dwie osoby Tak właśnie Etamin nie umiała liczyć, więc nie poda jej konkretnych odległości [/i] Jak ktoś wejdzie to prawie pod przeciwną ścianą chce by stała moja lada, a za nią fotel, tak bym miała na wszystko oko, tak aby światło padające z okien mnie nie oślepiało, a ten drugi pokój to będzie mój pokój gdzie będę spała, chciałam by tam było dla odmiany drewno bukowe, a wejście do niej żeby było noo na styku tej ściany północnej i wschodniej, łóżko by było przy oknie, był by też kominek i stolik z dwoma krzesłami, prowizoryczna kuchnia i klapa do piwnicy , a ta piwnica to taka by smoka pomieściła, a tam to muszę pomieścić różne przyrządy i stół kamienny [/i] Smoczyca nie wiedziała czy o to Ireth chodziło, ale opowiedziała prawie całą swoją wizję.
Offline
Smoczy Sędzia
Do sądu znowu przybył Kraght'nar. Osiadł delikatnie przed budynkiem sądu i, podpierając się przednimi łapami o gruzy ściany, pochylił się i wypluł gdzieś w róg głównego pomieszczenia związanego mężczyznę, który wcześniej tutaj przyszedł. Gdy to zrobił, wrócił do ludzkiej postaci i wszedł do budynku przez miejsce, w którym niegdyś znajdowały się frontowe drzwi.
- Witam panie i przepraszam za chwilę nieobecności - powiedział, wskazując na mężczyznę. Podszedł do swojego biurka, by zobaczyć, co Ireth zapisuje, po czym zwrócił się do smoczycy.
- Jeśli dobrze pamiętam, to wysyłałaś już list w tej sprawie... Sklep jubilerski? Quidsors? - zapytał, by się upewnić.
Ostatnio edytowany przez Kraght'nar (2010-06-12 13:52:56)
Offline
Patrzyła na Ireth jak ona notuje, ale nagle wyczuła obecność smoka. Tak to pewnie pan sędzia już wrócił. Chyba, że inny smok też musi coś tutaj załatwić, to wtedy inna bajka się szykowała. Spojrzała w tamtym kierunku wyraźnie zaciekawiona. Przez drzwi wszedł nikt inny jak Kraght'nar. Jednak się nie myliła. Na przywitanie smoka odpowiedziała spokojnym głosem - Dzień dobry, nic się nie stało-W końcu Etuśminka miała bardzo dużo wolnego czasu. Spojrzała na Ireth, pytającym wzrokiem. Czy dziewczyna przekaże jakieś papiery? A może odda już ten formularz? W końcu smoczyca nie znała całej ten dziwnej struktury. Wtedy znów przemówił sędzia, zadając pytania. Etamin natychmiast, już szczęśliwszym głosem odpowiedziała- Tak owszem, tak właśnie sklep jubilerski w mieście Ciekawe co z tego wyniknie, czy dostanie tą zgodę, czy będzie musiała przyjść tutaj jeszcze raz.
Offline
Dziewczyna notowała to co powiedziała Etamin, ubierając to jedynie w nieco inne słowa. Pergamin szybko zapełniał się drobnym, lekko pochyłym pismem. Kiedy smoczyca skończyła mówić, Ireth podniosła wzrok, odłożyła piórko, zamknęła słoiczek z atramentem. Następnie bez słowa wstała, podeszła do Kraght'nara i wręczyła mu papier.
- To wstępnie przygotowane pozwolenie. - Uśmiechnęłą się delikatnie. - Wystarczy jeszcze Twoje ustalenie kosztorysu, zgodności z Twoim zamysłem i podpis. - Powolutku uczyła się tych wszystkich śmiesznych pozwoleń, zezwoleń, ustaw i tym podobnych pism. Miała trochę czasu, by przejrzeć część z ocalałych dokumentów. Inną część (tą zniszczoną, ale nie na tyle, by była nieczytelną) miała okazję przepisać, więc jakoś część zapadła jej w pamięć. - Chyba, że sam chcesz to napisać. W końcu to Twoja praca. - Lekko wzruszyła ramionami, pozostając jednak cały czas uśmiechniętą. paradoksalnie humor jej dopisywał.
Offline
Smoczy Sędzia
Kraght pokiwał głową, słysząc odpowiedź Etamin i odebrał dokument od Ireth.
- Dziękuję - powiedział, również się uśmiechając i sprawdził, czy wszystko w dokumencie się zgadza.
- No dobrze... - mruknął, zwracając się do Etamin. - Pozwolenie będzie kosztowało dwadzieścia dukatów - podszedł do biurka i wyjął z kieszeni płaszcza swoje pióro i kałamarz, by wypisać brakujące informacje.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |