Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Wielki sad stał pokryty warstwą śniegu. Białe pola odbijały blask słońca, które próbowało przedrzec się przez chmury. Za bramą wielkiego sadu stały drzewa, które w czasie zimy tworzą piękny krajobraz. Gałęzie przykryte warstwą białego puchu straciły już liście i czekają na przyjście cieplejszych dni. Na zaoranej ziemi wyrastają fioletowe tulipany, które zachwycają swoim pięknem i wspaniale się komponują z pejzażem zimy. Rolnik jak zwykle wcześnie wstał ubrał kalosze, zimową kurtkę i wyszedł na spacer. Idąc zachwycał się urokiem natury i rześko spoglądał w stronę słońca. Wrócił do domu i zszedł do piwnicy i zajrzał do spichlerza aby sprawdzic czy jakies gryzonie znowu nie próbują zrobic sobie uczty z jego owoców. Na szczęście wszystko było w porządku. Zapach tych ogromnych zapasów unosił się w całym domu. Rolnik przygotował się do zimy i udało mu się zabrac tyle jedzenia, że wystarczy na zimę i zostanie jeszcze trochę na wiosnę. Zamknął drzwi na klucz i poszedł się zdrzemnąc.
Ostatnio edytowany przez Etherius (2008-01-10 16:23:43)
Offline
(Cennik:
Melony-5 dukatów za kosz
Arbuzy- 12 dukatów za kosz
Gruszki- 3 dukatów za kosz
Jabłka- 3 dukatów za kosz
Agrest- 3 dukatów za kosz
Figi- 6 dukatów za kosz
Daktyle- 3 dukatów za kosz
Cytryny- 8 dukatów za kosz
Granaty- 9 dukatów za kosz
Limety- 12 dukatów za kosz
Mango- 3 dukatów za kosz
Migdały- 6 dukatów za kosz
Oliwki- 4 dukatów za kosz
Orzechy laskowe- 4 dukatów za kosz
Śliwki- 8 dukatów za kosz
Truskawki- 10 dkuatów za kosz
Winne grona- 5 dukatów za kosz
Jeden kosz mieści w sobie jeden funt owoców.)
Offline
Lukas biegał po sadzie jak głupi, za nic mając wpatrującego się weń sadownika. W gruncie rzeczy, zachowywał się tak samo jak przed godziną w warzywnym ogródku -łapal co mu wpadło w ręce i ładował do ogromnych koszy, przewieszonych przez kark szczurołaka. Jabłka, gruszki, śliwki, melony, czereśnie, limony, i różne inne cudactwa, których nazw nie znał i nie chciał znać. Wszystko mialo znaleźć się na weselnym stole.
Offline
Skoro planowała wyrób swoich alkoholi powinna mieć je z czego robić! Dlatego zawędrowała na farmę i teraz stała przed drzwiami. Zapukała cicho i czekała na farmera. Miała nadzieję na sporą ilość jabłek, winogron i śliwek.
Dzień mimo, że słoneczny był piękny i nawet jej niechęć do słońca osłabła. W końcu idzie wiosna.
Offline
Z wnętrza dobiegło ją głośne zawołanie. - Już idę, idę! - W drzwiach pojawiła się... Kobieta, w średnim wieku, szczupła o pszennych włosach Ogólnie dosyć surowej i specyficznej urody, jednak było w niej cos miłego dla oka. Jakas taka wrodzona uprzejmośc i delikatność. Tylko co robiła tu właśnie ona? Widocznie farmer miał na głowie masę innych zajęć, bądź też odsypiał nadmiar napojów wyskokowych. - Witam panią! W czym mogę pomóc? Zgubiła pani drogę? Sprzedaje pani coś? A może nowa sąsiadka? - Uśmiechnęła się przyjaźnie.
Offline
Widok kobiety nieco ją zaskoczył, ale jeszcze bardziej zaskoczyła ją wesołość i uprzejmość kobiety. Oczywiście Skimrra była mile zaskoczona. Na ciepły uśmiech odpowiedziała podobnie.
-Ah, ja właśnie przyszłam w sprawie kupna.- powiedziała na wydechu.- Chciałabym cztery kosze winogron, trzy kosze jabłek i może kosz śliwek. Czy dałoby się to załatwić?
Jedyne co ją irytowało to fakt, że jak zwykle musi patrzeć w górę rozmawiając z kimś. Niewiele było osób tak niskich jak ona. Chociaż miało to czasem i swoje dobre strony.
Offline
-Ah no tak! - Kobiecina zaśmiała się perliście, na krótki moment znikneła w przedsionku, by po chwili wrócic ubrana w ciepły płaszcz. - Proszę za mną, ale obawiam się, że z winogronami może być problem. Wie pani, one krótko trzymają, nawet w dobrych warunkach. - Uśmiechnęła się znów i zaczęła brnąć przez śnieg i chlapę. W końcu doszła do oddalonej o kilkadziesiąt metrów szopy. Wyglądała niepozornie, jednak to tam ona i jej mąż trzymali to co udało się zebrać latem. Wyjęła z kieszeni mały kluczyk i 'rozbroiła' zamek będący teorytycznie jedynym zabezpieczeniem. Niewiele osób wiedziało jak sam Mistrz Mangel opiekował się tym skromnym przybytkiem. Z niejakim trudem wyniosła z wewnątrz trzy kosze pełne żółto-czerwonych drobnych jabłuszek. Potem znów znikneła we wnętrzu, by tym razem wrócić z koszem śliwek. - No tak jak mówiłam z wionogron zrobiły się nam rodzynki. - Zaśmiała się. - Może wybierze sobie pani coś innego?
Offline
Ucieszyła się na widok jabłek i śliwek. Jednak słysząc problemy z winogronami przygryzła wargę. Zajrzała kobiecie przez ramię do wnętrza. Uderzyła ja mieszanina różnorakich, apetycznych zapachów.
-Hmmm... w takim razie poprszę jeszcze dwa kosze jabłe. Jak na razie będzie musiało wystarczyć.- uśmiechnęła się w końcu. W takim razie wino będzie pewnie dopiero na jesień, kiedy przez lato urosną winogrona i będzie można je zastosowac do produkcji. Na razie będzie tylko wino jabłukowe, albo destylat.
Gdy tak rozmyślała kobieta zniknęła we wnętrzu szopki. Skimrra przyjrzała się jabłkom i śliwkom. Wyglądały świetnie jak na całą zimę czekania na kupca.
Offline
Wyniosła kolejne dwa koszyki, stawiając je na ziemi westchnęla głęboko. Odwróciła się do drzwi i zamknęła szopkę wypowiadając przy tym jakieś nieznane słowo. Zabezpieczenia. - No, to się nazywa interes! - Powiedziała patrząc na koszę z owocami. - Teraz niech ja tylko to wszystko podliczę. To będzie pięć mnożone przez trzy i jeszcze osiem. Piętnaście i osiem, dwadzieścia trzy. - Powiedziała łapiąc się pod boki. - Jeśli można zapytać, co chce pani z tym wszystkim zrobić. Bo chyba nie piec ciasta dla całego legionu wojska!
Offline
Roześmiała się wdzięcznie.
-Ciasta piec nie będę.- wyciągnęła sakiewkę, odliczyła należność i podała kobiecie.- Proszę. A owoce... przydadzą się do wielu rzeczy, wolę kupić więcej i ewentualnie postoją sobie trochę, mam piwniczkę więc nie zepsują się tak szybko.
Postanowiła jak na razie trzymać język za zębami. Im mniej osób dowie się o jej nowym interesie tym lepiej. Przynajmniej do czasu, aż zakonnicy tak się przyzwyczają do nabywania u niej trunków, że nawet stróże prawa zrezygnują ze ścigania jej, wolą wpaść od czasu do czasu po butelkę czegoś mocniejszego.
-Dziękuję bardzo i jeszcze pewnie tu wrócę.- uśmiechnęła się do kobiety i pozbierała z trudem wszystkie kosze, po czym zniknęła w nagłym błysku, przenoszac się z powrotem na Ulicę Produkcyjną.
Offline
Sad był pusty i cichy. Niby nic się tu nie działo, ale przy bliższych oględzinach łatwo było znaleźć elementy niepasujące do tego spokojnego, zimowego krajobrazu.
Coś połamało wszystkie niższe gałęzie i stratowało wszystkie krzewy przecierając sobie drogę przez północną część sadu. Ziemia była zlodowaciała, lecz to co tamtędy przeszło zdołało ubić jej zewnętrzną warstwę na twardy i bardzo stabilny trakt który zaczynał się i kończył dokładnie przy kamieniach określających granice sadu.
Offline
Bankier
Shiro usiadł wygodnie opierając swe plecy o konar jednej z jabłoni. Zdjął swoją zbroję odsłaniając światu swe haniebne podobieństwo do elfiej rasy. Na szczęście nie było tutaj nikogo, kto mógłby zobaczyć jego twarz... Trzymał w swej ręce nowy zakup, mandolinę która wydawała mu się w tej chwili tak skomplikowanym narzędziem. Po chwili rozpoczął swe pierwsze próby gry naśladując barda którego widział kiedyś w karczmie... Zapewne jeśli ktoś przechodził by tu w tej chwili, mógłby pomyśleć iż ziemie tę opanowała jakaś złowroga istota wydająca dziwne dziwne odgłosy. Co chwila dźwięki te cichły, tak jakby dziwna zmora zniechęcała się własnymi jękami, jednak wkrótce ponawiała je...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Jednak ktoś był. Aranel znalazłasię na farmie, ponieważ chciała kupić owoce, jednak gdy już doszła na miejsce, nie zauważyła żadego sprzedawcy. Za to usłyszała przerażające dźwięki. Z początku nie miała pojęcia co tak zawodzi wydawało się jej to niebezpieczne, jednak po chwili nasłuchiwania była prawie pewna, że to dźwięki mandoliny.
Cóż...dźwięki to za mocne słowo...
Ale skoro juz tu była, to postanowiła podejść bliżej. Chciała zobaczyć instrument, którego tak dawno nie widziała i poznać osobę, która tak się nad nim znęca.
Tak więc zbliżyła się. Wyszła zza drzewa.
-A więc tak wygląda oprawca tego biednego instrumentu... -powiedziała z uśmiechem.
Offline
Bankier
Shiro spojrzał w górę, a był to wzrok zaszczutego zwierzęcia... Mandolina potoczyła się po ziemi gdy wstał szybko. Odruchowo szukał swojej broni przypiętej do pasa, jednak ta leżała spokojnie niedaleko. Dlatego też szybko rozpuścił swoje długie do pasa włosy, by zakryć swe haniebne oblicze.
-Kim jesteś?- zapytał asekuracyjnie, zasłaniając się kurtyną prostych, czarnych włosów. Jednak podszedł nieco bliżej tej dziwnej istoty...
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Jestem Aranel Uurion, Zielarka -odpowiedziała spokojnie.-Nie jestem groźna.
Musiało to brzmieć bardzo zabawnie z ust istoty, która w starciu z nim byłaby kompletnie bezbronna.
Jednak nie wiedziała kim jest. Więc chyba można jej to wybaczyć?
-Nie potrzebujesz przypadkiem pomocy z nią? -wskazała na mandolinę, która leżała na ziemi.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |