Zakon Światła Ostoja Fantazji

  • Pamiętniki
  • Galeria

Reklama

  • Rudik - portfolioKroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy

Gazeta

  • Przesuń w dół scrollem by przeczytać resztę!
    Czytaj więcej...
Facebook ZakonnyRSS

Ogłoszenie

Sprawdź fazę księżyców! Posłuchaj herolda! Pokaż list gończy! Sprawdź warunki pogodowe! Zbieraj zioła!
Posłuchaj adepta świątynnego! Sprawdź tablice projektową! Czytaj nagłówek gazety!

Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
przerwynikprzerwynik


Optymalne przeglądanie forum umożliwia przeglądarka Opera!

Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!


Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
przerwynikprzerwynik

Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
przerwynikprzerwynik

przerwynikprzerwynik


#16 2009-02-13 19:27:30

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

Karczmarz spojrzał na polimorfkę krzywo. Zupłnie tak jabky chciał się w jakis sposób odszczeknąć, ale zrezygnował w ostatnim momencie. W końcu wolał nie zadzierać z tym nietypowym gościem. Na moment zniknął za szmatą oddzielającą pomieszczenie główne od schowka. Wrócił z małym bochenkiem białego chleba i buteleczką bezbarwnego płynu. Normalnie odkroiłby połowę, ale jako, że gość miał pewne anse do sterylnościi jego narzędzi, zwyczajnie urwał część. Położył na najczystrzej tacce jaką znalazł na 'zapleczu' i podał Polimorfce uśmiechając się głupawo. Może był czerstwy, ale wyglądał przyzwoicie. Postawił też na ladzie niewielką buteleczkę. Co do jakości trunku, to dryblas nie kłamał. Alkohol został skradziony jakiś czas temu z Rynku miejskiego i do tej pory wszystkim bywalcom smakował.
- 25 dukatów się należy. A o wydarzeniach w mieście to nie ze mną. - Znów błysnął zębami, podbródkiem wskazując jednychych gości karczmy o złej sławie.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#17 2009-02-13 22:37:18

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

Albinoska z ciężkim westchnieniem wyjęła z sakiewki 24 dukaty i położyła na ladzie. Świadomie nie zapłaciła całej sumy. Zanim karczmarz zdążył policzyć monety, zabrała kawałek chleba oraz butelkę i odwróciła sie na pięcie. Na próbę ugryzła pieczywo i, żując uważnie czerstwy wypiek, podeszła do jedynych gości karczmy.
- Zawsze sądziłam, że złodzieje lubią czasem odpocząć od pracy. Co się stało, że jedyna karczma w mieście dla takich jak my jest pusta? Czy też może moje informacje są przestarzałe i niepotrzebnie użeram się z tym idiotą za szynkwasem? - Spytała, gdy już przełknęła i zabrała się za otwarcie buteleczki. Nieufnie powąchała zawartość, po czym upiła niewielki łyk. Przez chwilę smakowała płyn, po czym ugryzła kolejny kawałek chleba. Jakoś nie czuła potrzeby przedstawiania sie obcym. Przynajmniej jeszcze nie teraz.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#18 2009-02-20 23:23:59

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

Ale obcy i tak wiedzieli z kim mają do czynienia. Wszak Ekena przedstawiła im się na pierwszym spotkaniu w tym miejscu. Zielonooka spojrzała na albinoskę wyniosłym spojrzeniem, jednak później uśmiechnęła się delikatnie. Na swój - chłodny sposób, jednak trudno było ją za to winić. To wypracowany odruch w zawodach takich jak ten.
- Kiepsskie czasssy wybrałaś jak na wizytę tu. - Powiedziała. Nietrudno było usłyszeć, że ona również nie jest z miasta ludzi, ale widocznie nie miała powodów by kryć swoje pochodznie. Uśmiechnęła się szerzej pokazując parę ostrych kłów. Czy jakikolwiek praworządny mieszkaniec Savantram spodziewałby się w jego chlubnym mieście wampira?! Tego znienawidzonego przez wszystkich krwiopijcy? - Mamy teraz... powiedzmyy... problemy z wodą. - W tym momencie z całą swoją siłą uderzyła pięścią w prowizoryczny stół, tym samym niszcząc obraz spokojnej kobiety przybywającej z daleka w celach typowo turystycznych. - Nie będę owijać w bawełnę, tak? Chcesz zarobić i zostać... członkiem naszego miejsckiego bractwa? - Syknęła mrużąc swoje oczy. Mimo, iż Ekena przybywała z poza terenów miejskich w owych dniach ta przywódczyni klanu była w stanie powierzyć jej pewną misję, była w stanie zaoferować jej pracę, dać jej szansę na wkupienie się w grupę jaką dowodziła. Poza tym przydałaby się im teraz jakaś świeża krew, która potrafiłaby ogarnąć bandę młodych rzezimieszków. Alvea nie była głupia, widziała, że ma do czynienia z kimś doświadczonym. - To jak będzie, oczywiście za sowitą zapłatą... - Dodała ciszej zerkając na karczmarza.
Jej towarzysz cały czas siedział cicho i tylko bezczynnie wpatrywał się w drzwi. Czyżby się jeszcze kogoś spodziewali?


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#19 2009-04-09 22:06:49

Niordd

Mieszkaniec stolicy

6779539
Zarejestrowany: 2009-01-13
Posty: 479
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Paladyn
Totem: Sokół

Re: Nora

Do nory wszedł wojownik, właściwie cały czas się zastanawiając co on tu właściwie robi. Przecież to nie było miejsce dla takich jak on. Nie, żeby się czuł wyższy...Ale inny na pewno. Z drugiej strony większości ludzi tu obecnych wojaczka nie była obca. Westchnął i pokręcił lekko głową w poziomie obserwując całe pomieszczenie. Uniósł brwi, i przez moment chciał wyjść, jednak przemógł się w sobie. Obiecał sobie, że pozwiedza Savantram, więc dotrzyma słowa! Ruszył już pewniejszym krokiem do karczmarza, i starając się niezbyt rzucać się w oczy poprosił o kufel piwa. Stał przy ladzie cały czas się rozglądając, i szukając jakiegoś towarzysza rozmowy.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=114

Offline

 

#20 2009-04-10 08:28:08

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

- Za co ma być ta zapłata? Nie chcę wpakować się w jakieś kłopoty, nie wiedząc nawet, co mam zrobić. Nie musicie podawać jeszcze szczegółów. Co to za robota i co to za... miejskie bractwo? - Albinoska pochyliła się nieco bliżej ku wampirzycy, ściszając głos, gdy usłyszała, że drzwi otwierają się. Rzuciła tylko na chwilę okiem w kierunku "nowego", by upewnić się, że to nie Ireth postanowiła zajrzeć to tej jakże wspaniałej karczmy.
- Zaintrygowałaś mnie, moja droga... Wyjaśnij mi tylko, co dokładnie mi proponujesz, a myślę, że się dogadamy... I jakaż to zapłata? - Ekena przyjrzała się uważnie towarzyszowi wampirzycy. Czyżby on też krył jakąś radosną tajemnicę dotyczącą pochodzenia? Zaskakujące, że to właśnie w mieście ludzi, najbardziej chaotycznej i zmiennej rasy, ciemniejsza strona wąskich uliczek okazuje się być wypełniona przez nieludzi.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#21 2009-04-10 13:28:24

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

- Zapłata w szacunku i dukatach. I...- Syknęła, potem jednak momentalnie zamilkła wbijając nienawistne  spojrzenie w przybysza. Jej towarzysz też zaskakująco szybko zmienił pozycję z 'rozluźnionej' na stojącą. A potem w mgnieniu oka dopadł do Niordd'a. Bezszelestnie, bez najmniejszego potknięcia. Karczmarz jedynie okrutnie wyszczerzył żeby przyglądając się całemu przedstawieniu. Tak w kilka sekund wojak został przyszpilony do ściany. Własciwie prowizorycznego blatu, za którym stał oberżysta. Chłód ostrza przykładanego do pleców, jednak niebezpiecznie blisko szyi był wyjątkowo nieprzyjemnym doznaniem. Szczególnie po ostatnim pokazie szybkości ochroniarza Alvei.
- Kim jesteś i czego tu szukasz? - Warknął Niorrdowi do ucha. - Nie lubimy tu takich szczurów jak Ty, od kogo przychodzić? Nietrudno było się domyslić, że mówi całkiem poważnie. Tak samo jak to, że podejrzewał woja o współpracę z jakąś znienawidzoną frakcją lub też samymi strażnikami. Tak to było jeżeli do nory wpadało się bez pleców lub też znanej większości reputacji.
Sama wampirzyca rzuciwszy Ekenie spojrzenie typu 'czekaj' wstała, by zobaczyć kogo to przywiało do tego sławnego inaczej przybytku. Jednym słowem, było nieciekawie.
Zaczynało się robić gorąco, gdy...
Pod ścianą oberży błysnęło zielonkawe światło. - On jest ze mną! - Zawołała wynurzając się z cienia. I jak zawsze pojawiając się z nikąd. Ale czego się można spodziewać po osobie podróżującej po mieście pod postacią małego gryzonia. Ireth uśmiechnęła się szelmowsko, jakby wesoło podchodząc do całego zbiorowiska. - Tyle, że zatrzymały mnie pewne sprawy i trafił tu pierwszy, nie? - Przechyliła delikatnie głowę pozwalając włosom opaść na twarz. Potem spojrzała na wampirzycę i dygnęła lekko. - Witam, pani. Miły dzień? - Znów usmiechnęła się w ten łobuzerski sposób, po czym chwyciła wojownika za rękaw i poczęła ciągnąć do stolika pod ścianą.
***
Wampirzyca z nieprzyjemnym grymasem na twarzy odwołała swojego towarzysza i powolnym krokiem wróciła z powrotem do stolika i albinoski. Na odchodnym zawołała jedynie. - Żebyś mi miała jakiś dobry powód Mia! A wracając do naszej sprawy. - Rzekła ciszej. - To chciałabym, abyś pomogła mi w uwolnieniu jednego z moich dowódców. Jak znalazł się pod kluczem to długa i skomplikowana historia, którą napewno usłyszysz, jeśli tylko wyrazisz zgodę... By wspomóc nas swoim sztyletem...
***
Dziewczyna posadziła zapewne ogłupionego wojownika na krześle. Na zawołanie Alvei machnęła jedynie ręką. Tylko, że wyraz jej twarzy pozostał zbyt poważny. - Czyś Ty zupełnie oszalał?! - Warknęła przez zęby, jednak wyjątkowo cicho. - Nie masz, gdzie przyłazić tylko tu i jeszcze teraz! Życie Ci niemiłe? - Usiadła na taborecie po drugiej stronie krzesła. Zastanawiała się jak Niordd zareaguje na jej słowa... No i czyny. W końcu spotkał ją w miejscu o bardzo złej sławie. Poza tym jego chcieli ugościć inaczej niż ją. Ją tu najwidoczniej znali... Pod imieniem Mia, ale znali. Czy raczej znali jej drugą osobowość. - I ani słowa o Ireth, jasne? - Tym razem spojrzała na niego inaczej. Jakby wyrażając niemą prośbę. No to teraz pytaniom nie będzie końca... pomyślała.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#22 2009-04-10 20:17:37

Niordd

Mieszkaniec stolicy

6779539
Zarejestrowany: 2009-01-13
Posty: 479
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Paladyn
Totem: Sokół

Re: Nora

M...Mia, huh...? - Wydukał spokojnym głosem spoglądając na polimorfkę. Jego twarz była pozornie wesoła. Tylko pozornie, w rzeczywistości pod natłokiem tych wszystkich wydarzeń wojownik był lekko...Oszołomiony. Już pomijając, że to wszystko stało się zdecydowanie za szybko. Nie był specjalnie zaskoczony tym, że na dzień dobry chcieli go zabić. W końcu taka dzielnica. To, czego się nie spodziewał to tego, że stało się to tak szybko i niespodziewanie. Na prawdę był pod wrażeniem szybkości ochroniarza - nawet nie zdążył zareagować. A potem jeszcze wampirzyca...wampir...w mieście ludzi?! Mimo tego, że czuł ostrze. Mimo tego, że ze strachu ręce mu się trzęsły spoglądając na nią, wymógł na poszczególnych mięśniach twarzy całkowity spokój. Uśmiechnął się lekko, i nawet już chciał coś odpowiedzieć(za co mógłby właściwie zostać przebity - nie wiedział, czy oprychy się znają na żartach ) aż tu nagle się pojawiła...Ireth...?! W tym momencie strach wojownika całkowicie uległ niedowierzaniu i całkowitemu zdziwieniu. Pokręcił głową otrzepując tunikę, i odprowadzając wzrokiem swoich oprawców powiedział cicho, jakby do siebie:
- Tak, mi też było miło was poznać - Jednak powiedział to głośniej niż zamierzał. Nie wykluczał, że to usłyszą. Wzruszył ramionami i spojrzał z powrotem na polimorfkę. Teraz był już rozluźniony.
- Och, jakie życie. Przecież jestem tu z Mią! - Powiedział ze sztucznym patosem wojownik zawiadacko uśmiechając się. Patrzył bystro na kobietę badając wszystkie jej reakcję. Na pewno nie była to osoba otwarta. Rozglądając się za jakimś alkoholem zadziwiająco spokojnie wycedził.
- I mógłbym to samo pytanie zadać: Co TY tu robisz, panno Mio...? - Uśmiechnął się tajemniczo cały czas badając wzrokiem twarz kobiety.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=114

Offline

 

#23 2009-04-11 18:02:17

 Ekena

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/hg3y

9730051
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 2703
Punktów :   
Rasa: Polimorfka
Profesja: Skrytobójca
Totem: Koń

Re: Nora

- To nie powinien być problem... Pozostaje tylko pytanie, czy życzycie sobie, aby wyglądało to na zniknięcie, czy też nie obchodzą was trupy... - Ekena uśmiechnęła się lekko, po czym spojrzała przez ramię i wyszczerzyła zęby. - Mia! Jak miło Cię widzieć! Później chyba nieco sobie poplotkujemy, co? I przedstawisz mi swojego przyjaciela...
Polimorfka nawet nie spojrzała na mężczyznę, którego ochroniła Ireth. Zamiast tego powróciła do rozmowy z wampirzycą i jej towarzyszem.
- Gdzie trzymają tego waszego dowódcę? Chyba nie w strażnicy, co? Jak go poznam? I jak on pozna, że jestem od was? - Albinoska mówiła cicho, by słyszeć mogli ją jedynie jej rozmówcy. Nie czuła potrzeby otwartego wtajemniczania w ta robotę kogokolwiek, a już szczególnie nie chciała ryzykować, ze usłyszy ją karczmarz, któremu nie ufała ani trochę. W zamyśleniu przeżuła ostatni kawałek zakupionego chleba i przyglądała się wampirzycy.


You can dance forever
You got a fire in your feet
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough
You can fly and never need to land
And never need to sleep
But will it ever be enough?
You know that it'll never be enough

Offline

 

#24 2009-04-13 18:02:40

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Nora

Wampirzyca skrzywiła się słysząc cały rząd różnych pytań. Ale to świadczyło o tym, że Ekena podchodziła do sprawy poważnie, a o to jej chodziło przede wszystkim. - Cóż, poznać go raczej prosto. Przez praktycznie cała twarz przechodzi mu taka zdobnicza blizna... I lewego oka przypadkiem nie ma. - Uśmiechnęła się ironicznie. Nie znajduje się w strażnicy... Gorzej, w głównym Posterunku straży miasta, tak jakby niewiadomo kto to był. - Znów ten sam uśmieszek wystąpił na jej twarz. - Trupy mnie nie obchodzą... Te patałachy same wiedziały z kim zaczynają walkę. Kretyni. - Machnęła ręką. - Moja grupa już się nimi zajmie, ale to później. - Potem niewidoczym dla żadnego niepowołanego oka wręczyła albinosce jakiś mały owalny przedmiot zawinięty w szarą szmatkę. - A pokarzesz mu to. - Szepnęła na koniec. Na stole położyła jeszcze jakiś brudny pergamin, zapiskami do dołu, po czym przebiła go sztyletem. Na znak 'podpisania umowy'. - Zaczynamy jutro wieczorem. - Dodała i wraz ze swoim kompanem cicho opuściła miejsce. Na kartce była mapa kanałów ciągnących się pod całym miastem, wraz z zaznaczonymi najważniejszymi miejscami i wejściami do podziemi.
***
Wiedziała, normalnie przewidziała jak się Niordd zachowa. Łącznie z tym udawanym podniosłym tonem. Ale przyjęła to ze spokojem, no prawie. - Jak na kogoś kto zna mnie tak krótko strasznie dużo o mnie wiesz. - Tym razem ona udawała. Oburzenie. - Prawie tyle co ona. - Podbródkiem wskazała samotną zakapturzoną postać w rogu. Ale nie powinien był jej widzieć tu, w tym ohydnym miejscu pełnym typów spod ciemnej gwiazdy. - Co ja tu robię? - Prychnęła. - Zwiedzam sobie bogate kulturowo miejsca, nie widać. - Ten ton, jakze odmienny był od zwykłego, lekko zamyślonego tonu Ireth. Tak jakby tu grała zupełnie inną osobę. Była to też reakcja obronna. Znalazła sie teraz w krzyżowym ogniu pytań, t