Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Człowiek
-Nie możesz jeszcze zostać? Wiem, że już zabrałem dość Twojego cennego czasu, ale to były wspaniałe chwile...
Zrobił parę kroków bliżej niej.
-Jeśli to przez to, to już nigdy więcej Cie nie pocałuje, ani nie dotknę...
Wbił wzrok w ziemię. Zrobiło mu się trochę głupio.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-To nic z tych rzeczy.. -zaśmiała się.- Tylko wydaje mi się, że trzeba zostawić sobie coś na następne lekcje obrony...hmm.. mylę się?
W jej oczach błyskały wesołe ogniki. Wzięła koszyczek i stała nie idąc jeszcze. Wyglądała jak czerwony kapturek, tylko, ze nie miała czerwonej pelerynki tylko włosy... Czyżby on był wilkiem?
Offline
Człowiek
-Spokojnie, na następne lekcje wystarczy...
Podszedł jeszcze bliżej niej.
-A przecież było tak miło... nie sądzisz?
Pogładził ją lekko po włosach
-Nie dałoby rady przedłużyć tego spotkania?
Lekko przychylił głowę i uśmiechnął się.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Może i by się dało, ale... potem będzie już bardzo ciemno i nie trafię do domu.. -powiedziała zasmucona.
Było miło, ale jakie to ma znaczenie? Facet to facet, omami i porzuci, gdy na horyzoncie pojawi się kolejna kobieta. Tak, przerabiała to już zbyt wiele razy, aby kolejny raz pozwolić sobie na taki błąd.
Offline
Człowiek
-Z wielką przyjemnością odprowadziłbym Cię domu.
Jeszcze bardziej się uśmiechnął. W całym jego życiu nie udało mu się zdobyć żadnej kobiety, nie licząc drobnych wyskoków z pijanymi kobietami albo tanimi prostytutkami. Jednak chciał znaleźć tą jedyną Kobietę, która by była z nim na zawsze i której mógłby sam bronic i opiekować się nią. Niestety, wszystkie szkoliły się na wojowników lub innych magów. Elfka taka nie była, wręcz przeciwnie. I to najbardziej spodobało mu się w niej.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-To bardzo miłe z Twojej strony -uśmiechnęła się. Oczywiście jej dobra duszyczka nie wyczuwała w tym zadnych myśli nieczystych. Chyba była pod tym względem ułomna.
Ale było już ciemno więc towarzysz drogi w postaci dobrego wojownika nigdy nie jest niemile widziany.
Tak więc ruszyli. W trakcie spaceru rozmawiali, śmiali się i w ogóle, ach , och. Cud, miód i orzeszki.
Poszli stąd. Dokąd? Ano tam, gdzie ich nie ma a za chwilę będą.
Offline
Heedil kroczyła powoli drogą. Stanęła przed drzwiami. Przyjrzała mu się i okolicy. Weszła do środka rozglądając się. Uderzyło ją ciepło i charakterystyczny zapach. Powoli krocząc obejrzała ptaki myśliwskie. Uśmiechnęła się delikatnie i weszła wyżej. Co jest na górze? To pytanie zadudniło w niej. Była sama, nikt jej nie przeszkadzał i nie widziała niebezpieczeństwa. Nieco rozpięła płaszcz. Na piętrze były gniazda. Spojrzała na ptaki z ciekawością. Wpatrywała się w kotłowaninę patyków, pierza i traw czy tam wśród nich nie skryte jest jajo. Przystanęła na chwilę. Nasłuchiwała wśród świergotów ptaków. Ruszyła w górę, na drugie piętro. Co tam się kryje? Smocza ciekawość zwyciężała wszelki jej opór. Stanęła patrząc na ptaki różnych gatunków i ras. Jeszcze jedno piętro było. Spojrzała w dół. Nikogo nie dostrzegła więc mogła dalej zwiedzać ptaszarnię. Może na polowaniu będzie wiedziała czego nie zjadać. Ruszyła schodami. Ciemność ogarnęła ją wraz w wstąpieniem na ostatnie piętro. Rozwarła szeroko powieki, a źrenice zaraz zwiększyły się. Widziała zarysy nietoperzy i jakiegoś dużego ptaka. Przyglądała im się długi czas.
Offline
Do ptaszarni wszedł dość szybkim krokiem elf odziany w czarny płaszcz z kapturem zasłaniającym twarz.
Obrzucił całe pomieszczenie błyskawicznym spojrzeniem i odetchnął z ulgą. Nikogo nie dostrzegł. Wolnym już ruchem zdjął kaptur odsłaniając elfie rysy i uszy widoczne spod jasnych włosów.
Elf wolnym krokiem przyglądał się ptakom. Najbardziej intrygowały go myśliwskie i pocztowe.
Myśliwskie ponieważ w tak kruchych zwierzętach kryła się tak wielka siła i żądza krwi a pocztowe z powodu ich znakomitego wyszkolenia i niezawodności w swym fachu.
-Duszno tu, duszno tam... Zanosi się na burzę. - Powiedział półgłosem elf. - Ciekawe kiedy będzie to oberwanie chmury... Ech...
Mężczyzna po chwili zwiedzania ptaszarni zdjął miecz i odłożył sam zaś usiadł na sianie obok.
Offline
Dziewczyna wzdrygnęła się na trzaśnięcie drzwi. Czyjeś kroki, a potem ledwo słyszalny głos. Klapa prowadząca na trzecie piętro była otwarta. Stanęła w cieniu i wyjrzała w dół. Widok jaki ujrzała nieco ją zaskoczył. Dorosły elf siedzący na sianie i patrzący w dal. Cofnęła się o krok by jeszcze bardziej schować swój zarys. Zaczęła przyglądać się jego uzbrojeniu. Pierwsze co go widziała. Zapięła czarny płaszcz i zrzuciła kaptur z głowy. Raz się żyje. Krocząc bezgłośnie zeszła na drugie piętro podczas gdy ten siedział na pierwszym.
- Kim jesteś? - spytała. Wbiła oczy w niego z ciekawością. W każdej chwili gotowa jednak była do ucieczki w razie ataku. Bronić się nie umiała, a zamiana nie byłaby dobrym pomysłem. Smoczyca byłaby zmęczona, a poza tym w najlepszym przypadku zrujnowałaby swoimi rozmiarami ptaszarnię. Stanęła w miejscu. Utkwiła wzrok w nieznajomym.
Offline
Mężczyzna zdawał się przez chwilę spać. Nie było bowiem żadnej reakcji z jego strony na głos dziewczyny.
Dopiero po chwili podniósł głowę i spojrzał na dziewczynę. Spod jasnych włosów widać było błękitne oczy elfa...
Elf przyglądał się tak przez chwilę po czym wstał i ukłonił się dwornie.
-Pani raczy wybaczyć jeśli przeszkadzam. Sądziłem że nikogo tu nie ma... - Wyprostował się i znów spojrzał na kobietę. - Me miano Ellohir. A Panią jak zwą?
Offline
Uśmiechnęła się szyderczo.
- Wybacz jeśli Cię obudziłam. Przed chwilą spacerowałeś, więc nie sądziłam abyś mógł zasnąć w tak szybkim tempie. Widocznie się myliłam.
Zacisnęła jedną pięść czując przeszywające spojrzenie. Wyraz twarzy złagodniał. Wolała jednak być ostrożna. Z obcymi nic nigdy nie wiadomo.
- Miło mi poznać. Ja jestem Heedil. Wybacz moje maniery. Nie wiem kogo spotkam. - powiedziała i delikatnie dygnęła. Wpatruje się non stop w elfa. Lustruje jego ruchy, oddech, wzrok. Wszystko chcąc jak najwięcej wyczytać.
Offline
-Nie spałem. Odpłynąłem pod lawiną myśli... Stąd moja opóźniona reakcja.
Elf również nie spuszczał wzroku z Heedil. Ostrożności nigdy dość.
-Zawitałem tu by schronić się przed burzą. - Ellohir spojrzał w stronę wyjścia i nagle zrozumiał że już zaczęło padać. - Wygląda też na to że posiedzę tutaj dopóki burza nie minie. NIe lubię chodzić podczas deszczu. Samo w sobie jest to przyjemne doświadczenie , ale mokre ubrania...
Wreszcie spuścił wzrok ze smoczycy i począł rozglądać się po całej ptaszarni, czy przypadkiem nie ma tu kolejnych niedostrzegalnych osób. Tym jednak razem oprócz Heedil i ptaków nie dostrzegł nikogo. Odetchnął więc z ulgą.
Offline
- Jeszcze nikogo nie ma, ale wątpię aby ktoś wpadł. - powiedziała. Powiodła spojrzeniem na chwilę na zewnątrz.
- Od deszczu można się przeziębić a to niezbyt dobry pomysł. - powiedziała. Wpatrywała się tempo w dal myśląc.
- Skąd jesteś? - spytała i znów utkwiła wzrok w elfie. W tych niebieskich tęczówkach. Obserwowała go znów. Nie wiedziała co zrobić. Nie zamierzała wychodzić na zewnątrz w deszcze. Musi czekać w towarzystwie elfa. Mówi się trudno, jakoś wytrzyma. Krzywda się nie stanie jak kogoś pozna.
Offline
-Z daleka. - Odpowiedział beznamiętnie. - Sam dobrze tego nie pamiętam... To było tak dawno. Wiele, wiele lat podróżowałem. Zapewne więcej niż Ty żyjesz.
Ellohir chodził bez celu po ptaszarni czując na sobie wzrok Heedil. Nie odwzajemniał go jednak.
-Ciekawe ile jeszcze będzie padać... - Powiedział jakby sam do siebie nie przerywając chodu.
Po kolejnych kilku minutach krążenia wszedł wyżej. Tam jeszcze nie był. Minął Heedil i poszedł na następne piętro. Tam też był kolejnych kilka minut. Nie chciał jednak wchodzić wyżej i znów wrócił na dół. Do swojego miecza i na siennik.
Offline
- Może. - powiedziała. Zeszła na parter. Zaczęła nasłuchiwać czy pada. Zrezygnowana siadła w cieniu i skuliła się. Wpatruje w ciszy w elfa co robi. Przymknęła jedno oko, a drugim patrzy na elfa. Położyła głowę na kolanie. Stukot deszczu usypiał ją. Mgiełka zapłynęła przed oczyma. Zachciało się snu. Nadal jednak uparcie wpatrywała się w elfa. Rozchyliła usta. Zwolniła oddech. Patrzy dalej i czeka na piorun, czeka aż wszędzie nastanie mrok. Burza to jej ulubiona pogoda. Patrzeć na krople wody rozpryskujące się na łuskach. Jak pioruny odbijają się niczym lustro. Tylko patrzeć złotymi ślepiami w dal i czekać na zagubionego nieszczęśnika.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |