Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Anioł zmrużył oczy i uśmiechnął się lekko. Spojrzał na kota i boga po czym przemówił.
-Mam swoje pytania.- przełknął ślinę przypominając sobie ich treść.- Pierwsze. Jak zwalczyć blokadę. Pytam w imieniu Swoim i Świątyni. Nie Mistrza.- wzrok miał podłamany. Widocznie mocno go dotknął brak bogów na jego ziemiach.- Kolejne... Czego oczekujesz ode mnie jako waszego Namiestnika?- podrapał się po głowie.- Kim na bezdeń otchłani jest ten kot?
Zadał trzy pytania... Nie potrzebował odpowiedzi na więcej. Zresztą nie był pewien czy chodziło o łączną liczbę pytań dla obydwóch przybyszy czy o pięć pytań na głowę. Mniejsza o to. Swoje zapytał.
Zadał pytania jakie zadałby każdy Arcykapłan na jego miejscu... tak mu się zdawało.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Skinęłagłową aniołowi informując go, żeby wykorzystał wszystkie pytania.
Sama milczała. Nie to, ze nie miała pytań. Po prostu nie czuła potrzeby uzyskania na nie tak łatwej odpowiedzi.
Wolała sama odkrywać prawdę.
A poza tym, nie chciała rozmawiać z Bogiem. Ot, taki kaprys.
Offline
Avarone opatrzył na nich i znów zmienił się w ptaka, widać też miał swoje kaprysy. Jako skrzydlaty znów okrążył parę, szybując wolno nad ich głowami, następnie znów zawisł nieruchomo i popatrzył na anioła.
- Nie wiem jak macie przełamać tą blokadę… Nawet nie wiedziałem o jej istnieniu, bo nie potrzebowałem kontaktu z wami. – powiedział dobitnie – Co do Ciebie, jako mojego namiestnika. Nie wiesz jak to się robi? Ja Ci zapewniam odpowiedni status społeczny, ty mi rząd dusz. Dopiero gdy naprawdę będziesz gotów się mi oddać, będę stawiał przed Toba jakieś większe wymagania… Na razie jesteś zbyt niepewny, czuje to.
Sokół zrobił jedno małe kółko nad kotem, oglądając go z każdej strony.
- To zwierze, to wyrwidziura, istota potrafiąca przemieszczać się duchowo między światami bez wysiłku i bez portali. Musiał wyczuć, ze któreś z was pragnie skontaktować się ze mną, bo przyciągnął was aż tu i nigdzie nie porzucił… to dobrze o was świadczy i temu zawdzięczacie swoje życia.
Ostatnie zdanie jakoś ich nie pocieszało…
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł skłonił się lekko i uśmiechnął.
Słowa boga trafiły w głębie jego serca. Przymrużył oczy i powiedział już chcąc się żegnać.
-Panie... Głupio mi prosić... ale... Czy raczysz dać mi dowód dal wiernych. Niech otrzymają nadzieję. Niech zbiorą się i znów ożyją we wspólnocie.
Spojrzał na boga błagalnie i z wyrazem pokornego sługi na twarzy.
-Wiem ze proszę o wiele. I zrozumiem jeśli odmówisz. Tak czy siak. Chcę się pożegnać. Czas wracać.
Powiedział znów i po raz kolejny złozył delikatny gustowny ukłonik.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Stała cicho i się nie udzielała. Nie czuła takiej potrzeby. Co prawda czuła, że to niesamowite przeżycie, sam fakt wyjścia z ciała był czymś tak nierealnym dla niej, że aż trudno jej było w to uwierzyć.
Co do Avarone... Arcykapłan o wiele bardziej potrzebował tej rozmowy.
Tak, najbardziej nurtowało ją to, po co kot ją tutaj przyprowadził. Sama nie potrafiła znaleźć dobrego wytłumaczenia. Tak więc stała ze zmarszczonym czołem i myślała o tym. Intensywnie.
Offline
Sokół rzecz jasna nie mógł zmienić groźnego wyrazu swego dzioba, jednak zakonnicy usłyszeli głośny, radosny, niemal szczery śmiech. Nie miała to być dla nich obelga, nie śmiano się z ich słów, ten śmiech wywołany był takim samym uczuciem, jakie rodzice zaczynają żywić, gdy ich pociechy zaczynają z marszu rozwiązywać wielkie problemy świata.
- Dowód powiadasz? – przemówił Avarone w końcu, gdy jego radość wyczerpała pokłady jego humoru – Wiara nie ma prawa iść w parze z wiedzą. Jeśli nie wierzą, jeśli osłabli w czci, nie będę tego zmieniał. Zapamiętaj, bo to twój pierwszy krok ku zostaniu prawdziwym sługą bożym, dla mnie wiara jest warta coś tylko wtedy, gdy jest bezgraniczna, mimo braku dowodów. Zapamiętaj to dobrze, a teraz już idź… idź… idź…
Ostatniego słowa nie powtarzał jak wioskowy głupek, robiło to za niego echo. Echo hulające w pustce, przez którą spadali, a pustka ta nie byłą pusta! Dookoła wirowały obłoki, słońce, księżyc, gwiazdy i twarze nimf niebiańskich, zdziwionych nagłym pojawieniem się przybyszy. Aranel miała przez chwilę wrażenie, ze w coś uderzyła… ale to była nieprawda. Musiała, skoro nie czułą żadnego uderzenia, żadnego bólu… Nic nie czuła.
Oboje ocknęli się na korytarzu. Nie byli zmęczeni, nie czuli godzin podróży i skutków upadku z niebios… Kot łasił się raz do niego, raz do niej, najwyraźniej cholernie z siebie zadowolony.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wstała z posadzki.
-Hmm... ja już pójdę... -powiedziała. Jakoś nie chciała rozmawiać z aniołem. Ani o tej dziwnej wędrówce, ani o wcześniejszych zdarzeniach.
Chciała jak najszybciej opuścić to miejsce.
-Powodzenia.. -dodała i ruszyła w stronę wyjścia. Po drodze pogłaskała kota i wyszła.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł spojrzał na odchodzącą elfkę osłupiały. Ręce mu drżały umysł wibrował.
Spotkał Avarone'a. To niesamowite.
Spojrzał na kota i cmoknął na niego. Kucnął i zlustrował go uważni.
-Kim... Czym ty jesteś mały. Bardziej intrygującego okazu nigdy nie widziałem.
Po tych słowach pogłaskał go, a właściwie podrapał pod brodą po czym wstał i udał się do salonu.
Zasiadł na sofie obok torby z jajem i odetchnął głęboko. Więc ma być cielesnym odbiciem swego boga.
Będzie nim. Będzie przykładem. Będzie duchowym i cielesnym odbiciem boga którego miłował najbardziej. Krwawego sokoła.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nagle ktoś zapukał do drzwi. To Sergh - nowy kapłan. Niedawno oddał się na służbę Wernom'owi. Jako, że otrzymał wezwanie Arcykapłana, stawił się u niego.
Przekroczył nieznacznie próg, zamknął za sobą drzwi, po tym stuknął delikatnie kosturem o podłogę i ukłonił się Arcykapłanowi - nic nie powiedział, gdyż prawo mu zabrania przemawiać do arcykapłana, niepytany...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Monarcha świątynny stał na korytarzu. Uśmiechnął się z pwodu znajomości świątynnego prawa przez kotołaka i zaprosił go gestem dłoni do biura.
Zasiadł i spojrzał na siedzącego na przeciwko akolitę. Westchnął i nalał wina do dwóch kieliszków.
-Ciesze się że przybyłeś tak wcześnie. mamy kilka spraw do omówienia.
Powiedział i łyknął z kielicha. Spojrzał na dokument leżący obok i uśmiechnął się.
-Powiedz jak tam posługa? Lekko? Czy moze już doświadczyłeś przykrości? Możesz mówić śmiało. Pozwalam.
Po tych słowach oparł się wygodnie i zaczął słuchać podwładnego. Polubił tego kotołaka. Zajdzie daleko.
Offline
Nuda, ah jakaż ona okropna! Zawiodła kurtyzanę nawet do Dzielnicy Świątynnej. Gdy już się tu znalazła, zafascynował ją widok tego miejsca, przez co weszła głębiej i dalej. W końcu dotarła chyba do części mieszkalnej.
Zaczęła przechadzać się po pokojach tego miejsca, zastanawiając się, czy rzeczywiście ktoś tu mieszka. Nie kryła swojej obecności, a więc stukot jej obcasów na posadzce był słyszalny, podobnie jak szelest sukni.
W końcu dotarła do pomieszczenia, które najprawdopodobniej było salonem. Kanapa wyglądała... zachęcająco. Rozsiadła się na niej. Zawsze była bezczelna. Ale teraz bardziej niż arogancka, była zmęczona. Po chwili smacznie spała zwinięta w kłębek.
Ostatnio edytowany przez Gina (2010-04-05 22:03:45)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Sergh był trochę onieśmielony bezpośredniością Arcykapłana. W końcu on zawsze zdawał się być jakiś nieobecny i wyższy w hierarchii świata - z drugiej strony tak w rzeczywistości było.
- Tak więc w ciągu tych kilku dni nie miałem okazji odprawić żadnego rytuału poświęconemu memu bogowi - zmieszał się. Wiedział, że to podstawa -Ale z drugiej strony pomyślałem, że warto jest wyjść do wiernych - usiąść z nimi i szczerze porozmawiać, a przy tym poznać ich i dzięki temu nawrócić, jeśli trzeba, no i udałem się do karczmy... - nie wiedział, jak na to zareaguje przełożony.
Kapłanowi raczej nie przystoi przebywać w przybytkach tak niskiego poziomu... Lecz z drugiej strony nie chciał okłamywać Arcykapłana. Kotołak cenił sobie prawdomówność...
Po chwili dodał:
- A jeśli chodzi o przykrości, to nie. Jeszcze nic takiego nie miało miejsca - uśmiechnął się
Ostatnio edytowany przez Sergh (2010-04-05 22:19:33)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł kiwał głową i podpisał jakiś dokument.
-Dobrze robisz. Wychodź i rozmawiaj z nimi. Dawaj szanse. Ale nie po to cię wezwałem.
Anioł upił łyk wina i podsunął dokument w stronę Sergha.
Spojrzał na niego gdy czytał pismo nominacyjne. Zaraz też wyjaśnił.
-Z dniem dzisiejszym zostajesz mianowany Ostensariuszem tutejszego rewiru. Nie dziękuj. Po prostu pasowałeś na to stanowisko.
Powiedział i podrapał się po głowie. Spojrzał na niego uważnie i zmierzył wspomnieniem jego kostur.
Nie potrzebował więc oznaki władzy. Relikwie zaś otrzyma może kiedy indziej.
To wszystko co miał do przekazania. Oczekiwał teraz aż kotołak opuści gabinet. Miał do porozmawiania z intruzem...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Sergh przeczytał powoli pismo. Był zadowolony, że otrzymał tak szybko wyczekiwany przez niego przydział. Ścisnął delikatnie swoją laskę...
Wstał, ukłonił się i postukując delikatnie swoim kosturem o podłogę oddalił się. Wiedział, że czekają go teraz jego nowe obowiązki...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Tymczasem kapłan posiedział jeszcze chwilę i dopił wino.
Wstał i poszedł sprawdzić któż to go zaszczycił obecnością.
Szedł ostrożnie w stronę z której skończył dobiegać dźwięk obcasów. Czuł zapach perfum.
Nagle oprzytomniał. Jajo! Ono było w salonie. Szybciej nieco zaczął zmierzać do Salonu.
To co tam ujrzał, przyprawiło go o niemalże paraliż. Oto na jego sofie spała Nimfa w stroju... podkreślającym jasno zawód którym mogła się parać.
Ostrożnie podszedł do wolnego fotela stojącego na przeciw sofy i zasiadł tam. Wpatrywać się począł w Nimfę. Och jak on lubił nimfy...
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |