Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
-Opowiedz mi o tym szamanie.- rzekł Nekromanta, sięgając po kolejne złoża życiodajnej energii natury. Zielona energia wędrowała do Aranel, okrywając i regenerując jej ciało. Za kilka chwil poczuje się najprawdopodobniej lepiej niż kiedykolwiek. Poczynał się niepokoić, jego moc choć znacznie wzrosła w przeciągu ostatniego roku nie była nieograniczona. Sytuacja była cholernie nieciekawa, a szaman z którym mieli do czynienia musiał być potężny, tych wilków wydawała się być setka, może nawet ich liczby przekraczały tysiąc , a może nawet i więcej. Bał się, po raz pierwszy od bardzo dawna naprawdę się bał. Z duchami mógł walczyć, proszę bardzo niech przyjdą!, ale niech to będzie jakaś sensowna liczba.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Rzeczywiście poczuła się lepiej. Tak... Dzięki mocy Sulama wyleczyłasię jej noga, a także złamany nadgarstek. Zupełnie o nim zapomniała przez te wydarzenia. Ale dobrze, że juz była nareszcie w jednym kawałku.
I wróciło całkowicie trzeźwe myślenie.
Ból ustał. Dopiero teraz doszło do niej jak bardzo ją bolało.
Słyszała wilki, mnóstwo wilków.
Nieciekawie ot co...
Offline
Wilk jednak stał już obok rannego anioła i obwąchiwał anioła jak i nimfę. Wyraźnie coś mu się nie podobało, jemu chyba ciągle coś się bardzo wyraźnie nie podobało, tak przynajmniej wynikało z jego pyska.
- A ten? Przyda się nam, sfor jest sporo i jedyne co trzyma je z daleka to potrzeba ściągnięcia dodatkowych watah. – powiedział niemal z obawą – Co do szamana… Efoz, czy Efrez się nazywa… Na pewno coś koło tego. Ściągnął mnie niedawno, razem z kilkudziesięcioma innymi, tymi których właśnie wysłałeś powrotem na tamtą stronę. – powiedział niby z wyrzutem – Nie wiem jeszcze nic konkretnego, dostaliśmy rozkazy atakować wszystkich, którzy się obudzą… no i mieliście pecha. Pomożesz mu, czy ma się wykrwawić i będziemy mieć jeden miecz mnie? – zapytał rozeźlony, widząc, że nikt nic dla anioła nie robi.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Lehora patrzyła na wszystkie ruchy elfa, który magią uleczał rany. Tak, widziała to nie raz, chciałaby sie tego nauczyć, ale nie czuje się na to gotowa.
Widziała, że obwąchuje ją wilk. Gadający wilk, dlatego tez była skrępowana. Ze zwierzęciem nie miałaby problemu, lecz ten myśli jak elf czy nimfa, a nawet nimi nie jest. To ją trochę przerażało...
Walczyła z chęcią dotknięcia zwierzęcia, jednakże po pierwsze, nawet nie było to zwierzę, po drugie nie wiedziała, jakby zareagował. Lecz jej ciekawość jak zwykle wzięła górę. Powoli wyciągnęła rękę do wilka, ale nie dotknęła go, tylko zbliżyła dłoń, zatrzymała ją i trwała w bezruchu.
-Nie wiesz dlaczego to robi? - zapytała nie ruszając się z wyciągniętą ręką.
Ostatnio edytowany przez Lehora (2010-03-31 16:22:48)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Jako pierwszy na miejsce przybył mag, cały zasapany. Zatrzymał się na moście, a jego wzrok wypatrywał Nekromanty. Stał on pewnie na cegłach, czekając na Sulama. Nagle, jego oczy spoczęły na wilku, obok której stał dziekan i reszta osób. Szybkim pendem, bez wahania pobiegł sprintem w tamtą stronę. Nerwowo zatrzymał się parę metrów przed bestią. -Co się dzieje ?.-Zapytał, a jego oczy patrzyły na Sulama.
Wybacz, myślałęm że to wataha wilków, update;
Ostatnio edytowany przez Akär (2010-03-31 19:17:53)
Offline
(Akar, tam jest tylko jeden wilk to jedno, a po drugie to to że Sulam to Sulam, a nie Sulim)
Arevis jak był nieprzytomny tak był i chyba większość o nim zapomniała. W końcu poczuł jak ktoś go dotyka, potem było coś zimnego jakby nos psa... Może tego wilka? Słychać było odgłos obwąchiwania. Anioł chyba powoli odzyskiwał przytomność, tak mu się przynajmniej zdawało. Po chwili jednak znowu poczuł otępiający ból w karku i ponownie rozstał się z rzeczywistością.
Ostatnio edytowany przez Arevis (2010-03-31 15:40:34)
Offline
Vicky ciągle klęczała przy nieprzytomnym Arevisie, zdąrzyła już starannie opatrzeć jego ranny kark i inne pogryzione miejsca. Miała nadzieję, że może jednak Sulam zdecyduje się użyć magii leczącej, której ona sama niestety jeszcze nie znała. Namoczyła trochę czystego płótna, w które zawinięte były fiolki z torby medycznej w śniegu i delikatnie przetarła czoło anioła. Może uda się go obudzić...
Przestraszyła się odrobinę, kiedy podszedł do nich wilk, nie odsunęła się jednak. Czekała poprostu co będzie dalej.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Podeszła do Vicky i Arevisa.
-Pomóc moja droga?
Teraz kiedy myślała trzeźwo mogła się do czegoś przydać.
Zwłaszcza, że miała w torbie zioła.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł przybył najszybciej jak potrafił. Obok niego stał dziwny krasnolud w mundurze gwardii Światynnej.
Nie posiadał broni która nadawała się do walki. Jego bronią była żarliwa modlitwa... A czy teraz zadziała? Wątpił.
-Dain... Przyszła chwila by cię światu okazać. Dalej!- powiedział do gwardzisty.
Spostrzegł wilka i Sulama. Widział rannego Arevisa oraz dwie kobiety widocznie się nim zajmujące.
Ścisnął mocniej swój żelazno srebrny kostur i podszedł bliżej, krasnolud szedł niedaleko ściskając dwa ostrza. Cały czas szeptał modlitwy... Cały czas prosił o pomoc. O podarowanie sił na to starcie.
Kiedyś życie było łatwiejsze. W niebiosach był nieporównywalnie silniejszy. Tutaj posiadał jedynie srebrny elementami kostur i wiarę... Oraz mięśnie. Które swoją droga też tak słabe nie były.
Ostatnio edytowany przez Dark Verreuil (2010-04-01 09:04:59)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Lehora czuła się dziwinie. Tyle osób, każdy sobie pomaga... Nie zważając na to, ze niektórzy się nawet nie znają. Ona sama przeciez nikogo nie znała. Żałowała, że nie poszła nauki podstaw medycyny... Mogła by przynajmniej w tej chwili pomóc.
Tymczasem obserwowała wszystkie ruchy innych, a szczególnie anielicy... W końcy mogła przynajmniej podpatrzeć to, co robi, a nawet wychwycić jakiś szczegół.
Jednakże najbardziej zaintrygowała ją postać anioła, który właśnie dołączył do ich małej grupki...
Offline