Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Podparła się na łokciach i zastygła w bezgłośnym krzyku bólu, który był jednocześnie tak rozkoszny. Przez moment miała wrażenie, że oszaleje z powodu ambiwalencji uczuć. Jednak po chwili mięśnie zaczęły się rozciągać, a ból ustępować. Zostawała czysta, dzika i zwierzęca przyjemność. Taka jaką kochała najbardziej. Głos miała już zachrypnięty od krzyku, a wszystkie mięśnie jej ciała napinały się przywodząc ją do największej przyjemności.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł zaś zaczął przyspieszać. Słychać było że jego oddech staje się nieco urywany i nieregularny.
Serce niekontrolowane, łomotało w szaleńczym tempie pompując życiodajną posokę po organiźmie.
Czuł ze zbliża się koniec. Natychmiast przyspieszył nie ukrywając chwilowych i krótkich jęków.
W pewnym momencie jego biodra szarpnęły potężnie po raz kolejny powodując falę przyjemności i wyrzucając z siebie nasienie anioła.
Cały drżąc wyszedł z kobiety i opadł obok niej. Odetchnął głęboko i poruszał jeszcze ręką między nogami.
Pot perlił się na jego czole. Oddech zaczął się uspokajać. Był doprawdy spełniony na dzisiaj.
Offline
Doznała wybuchu rozkoszy dosłownie chwilę przed Arcykapłanem. Niesamowite ciepło rozlało się od podbrzusza w stronę piersi, szyi aż w końcu zapłonęła twarz, a jednocześnie ciepło rozeszło się przez uda i łydki aż do stóp.
Błogi stan sprawił, że zmęczona opadła na sofę. Oddychała głośno dłuższą chwilę, skrajnie zmęczona. A żeby ją tak zmęczyć, trzeba się było naprawdę wykazać dużą sprawnością. Przymknęła oczy i dalej łapała łapczywie powietrze przez półotwarte w uśmiechu usta. Krople potu spływały jej po ramionach, plecach i brzuchu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł usiadł zmęczony. Spojrzał na leżącą kobietę i wstał. Przeciągnął się i poszedł do toalety. Targały nim różne emocje. Od złości po szczęście.
W toalecie tylko obmył się z potu i otarł. Wrócił ubrany w spodnie i koszulę.
Spojrzał na kobietę i odliczył 50 dukatów. Położył odliczoną sakiewkę na szafce.
Zdjął z wieszaka swą szatę i już miał ją założyć, jednak na moment jak gdyby zastanawiając się nad czymś odłożył ją na miejsce.
Podszedł do szafy (która była poświęcona tylko szatom kapłańskim) i przywdział prostą czarną szatę ze stójką zapinaną na szereg guzików z przodu. Był to nowy wzór szat dziennych. Cóż, jemu się podobały dzięki prostocie.
Usiadł zapinając blisko 40 guzików. Spojrzał na kobietę po raz kolejny.
****
Wszedł do mieszkania i skierował się do salonu.
Zasiadł na sofie i odetchnął ciężko. Kostur leżał oparty o ścianę, pierścień położył na stoliku, szatę zdjął i powiesił na wieszaku.
Doprawdy... Był zmęczony.
Spojrzał na drzwi obserwując leniwie czy ktoś się pojawia...
Zaraz podniósł się i skierował do uporządkowanego już biura.
Zasiadł za biurko i odetchnąwszy ciężko, zamoczył pióro w inkauście i zaczął pisać.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Skorzystała z zaproszenia szybciej niż jej się to wydawało możliwe. Po prostu miała ochotę na niezobowiązującą rozmowę z kimś kto nie będzie udawał bardziej sztywnego niż był w rzeczywistości.
Zapukała do drzwi komnaty i jak nakazywało wychowanie odczekała na zaproszenie ze środka.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł podszedł leniwie do drzwi mieszkania i wpuścił nimfę.
Był zaiste zdziwiony tak szybką odpowiedzią na zaproszenie.
Poprowadził ją za sobą do gabinetu i wskazał krzesło dla niej przeznaczone. Może powinien zaprowadzić ją do Salonu... Jednak on może nosić ślady jego wcześniejszej "modlitwy do Seneszaliego". Wolał zaprowadzić ją tutaj.
Podszedł do barku z alkoholami i wyciągnął staro wyglądającą butelkę wina i dwa kieliszki.
Postawił jeden przed nimfą. Nalał im obojgu i zasiadł gdy tylko upewnił się że kobieta siedzi.
-Nie spodziewałem się że przybędziesz tak szybko...
Powiedział i spojrzał w czerwoną toń wina.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Och, jeżeli jest Ci to nie na rękę, to mogę przyjść kiedy indziej - przyjrzała mu się i zamierzała wstać. Zerknęła na biurko zawalone jakimiś papierzyskami.
- Porozmawiać możemy przy innej okazji a tymczasem nie chciałabym zabierać ci drogocennego czasu, który mógłbyś poświęcić na ważniejsze sprawy - nawet nie była urażona, po prostu stwierdziła fakt. Zdecydowanie wstała odsuwając kielich z winem od siebie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł wstał natychmiast gdy wstała kobieta i uśmiechnął się.
-Proszę... Zostań. Rozmowa się nam przyda... Zresztą oboje ja lubimy..
Powiedział i usiadł ostrożnie wedle zasad salonowego wychowania jako człowiek o wyższej pozycji. Ot z przyzwyczajenia.
Spojrzał na papiery i odsunął je na bok uśmiechając się lekko.
Doprawdy musiał je wypełnić... Ale kiedy zechce. W końcu to on rządzi w Świątyni.
-Jeszcze raz proszę usiądź i napij się ze starym aniołem. Te papiery to nominacje które muszę obłożyć moim podpisem.- powiedział i spojrzał na pierwszą leżącą kartkę.
-Biedny Patriarcha Wschodu i zarazem Wielki Kapłan Gamriego zmarł zeszłej nocy. Powiadomiono mnie przed momentem.
Powiedział i stanowczo odsunął bullę nominacyjną.
-Jednak list może poczekać.
Dodał i odetchnął. Praca Arcykapłana niestety została sprowadzona do listów, dokumentów i podpisów. Ileż zostało w tym kultu?
-Zapewne zmartwi cię fakt że wychodząc tak szybko urazisz mnie...?
Zapytał ze zmrużonymi wesoło oczyma. Nimfa zaraz zorientowała się że ma dobry humor... I że nie naśle na nikogo Inkwizycji dzisiejszego dnia.
Anioł usłyszał trzask drzwi i oddalające się kroki. przewrócił teatralnie oczyma i powiedział.
-To Dain. Mój gwardzista. Zna więcej sekretów i tajnych przejść w tym przybytku niż ja...
Powiedział porozumiewawczo i szeptem.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Usiadła spoglądając na niego badawczo. Uśmiechnęła się w reakcji na jego nonszalanckie zachowanie.
- Ktoś tu jest w doskonałym humorze - zauważyła unosząc kielich do ustt i upijając mały łyczek.
- Zapewne zmartwiłby mnie fakt, że cię urażę jeżeli byłoby to prawdą - roześmiała sie - Jednak zdaje mi się, że w takim humorze nic nie jest w stanie ani Cię urazić ani go zepsuć, także... - zawiesiła końcówkę zdania w powietrzu i pozwoliła jej rozpłynąć się w oddechu. Trzask zaskoczył ją nieco i drgnęła na krześle, uspokojona słowami anioła odetchnęła lekko
- Zaiste przydatna to musi być wiedza dla twego gwardzisty - parsknęła - gdy tylko uzna, że słyszy zbyt wiele, może umknąć czym prędzej bez zwracania niczyjej uwagi - uśmiechnęła się unosząc kielich.
- Za co dzisiaj wypijemy? Może za to by ten Twój doskonały humor trwał jak najdłużej? - zaproponowała.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł uśmiechnął się i wzniósł lekko kieliszek.
-Za moje szczęście i marzenia każdego z nas.- powiedział i mrugnął lekko.
Upił łyk z kieliszka i odstawił na biurko. Spojrzał na nimfe i przymrużył oczy. Kontemplował jej wcześniejsze wypowiedzi.
Zaraz też uśmiechnął się po raz kolejny i jak zwykle zresztą.
-Dobrze mówisz. Jeśli coś usłyszy to się ulotni. Jeśli zobaczy coś nie dla jego oczu... Także.
Po raz kolejny i zapewne nie ostatni, zakończył wypowiedź prywatnym, skromnym uśmiechem.
Nimfy służyły także w Świątyni... Zawsze starał się je mijać bez wzroku mężczyzny. Nigdy mu się nie udało.
A teraz taka nimfa siedzi przed nim i minąć jej nie może... I chyba lepiej.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Za szczęście i marzenia -powtórzyła toast z upodobaniem. Mały łyczek wina powoli spłynął po ściankach gardła pozwalając Jasmin na delektowanie się lekko słodkim smakiem pełnym owoców.
- Muszę przyznać, że wino tu macie niezłe - puściła do niego oczko, wszak trudno by Arcykapłan pijał u siebie parszywego sikacza... Zauważyła jego spojrzenie, uniosła brew nieco zaskoczona i lekko przechyliła głowę w wyrazie zaintrygowania. Oparła się wygodnie i przeciągnęła zupełnie swobodnie, acz nie przekraczając granic przyzwoitości.
- Jestem pewna, ze znikanie ma całkiem nieźle opanowane - rozbawiona spojrzała w oczy anioła nie tłumacząc jakie przyczyny konkretnie miała na myśli. Uśmiechnęła się w odpowiedzi na jego uśmiech.
- Znalazłeś coś ciekawego? - zapytała rozluźniona i nieskrępowana -Tak się przyglądasz, więc...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł zaśmiał się cicho i podrapał pogłowie.
Spojrzał mrużąc oczy na nimfę i powiedział.
-Wy nimfy naprawde nie jesteście świadome swego uroku...?
Pytanie było proste. Proste ale przypuszczał że w odpowiedzi było jednym z gorszych.
A ta nimfa rzeczywiście była zjawiskiem nad zjawiska. Rzecz jasna kapłan nie dał tego po sobie poznać.
Anioł przymknął lekko oczy i uśmiechnął się słabo, jak by do siebie i jak miał w zwyczaju podczas takich rozmów.
Cieszył się jednak z tego że przestał siwieć. Siwienie było plama na jego honorze... I kruczoczarnych włosach.
-Nie wiem czy wspominałem, ale ty inne członkinie twojej rasy, bijesz na głowę.
Powiedział i mrugnął z lekkim niezidentyfikowanym uśmiechem.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Urok osobisty to umiejętność uzyskania czyjejś zgody bez sformułowania wyraźnego pytania. - odrzekła ze śmiechem - Tobie również go nie brakuje - kolejny komplement powitała skromnym skinieniem głowy i uśmiechem - Dziękuję za tak miły komplement, jednak zdaje mi się że nieco przesadziłeś - szczera jak zawsze uśmiechnęła się niemniej mile połechtana. Upiła kolejny łyczek i założyła nogę na nogę. Miękki materiał szaty spływał po jej ciele układając się w niewielkie zakładki.
- Wyjątkowo się często uśmiechasz - zauważyła
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł pokiwał głową. Owszem był wesoły, szczęśliwy, jednak gdzieś w głębi dalej był zmęczony.
Wstał i podszedł do barku i wyciągnął jeszcze jedną butelkę wina. Bynajmniej tamto nie kończyło się jeszcze, ale kto wie... Mogą nie skończyć na jednej.
-A no często się uśmiecham- powiedział siadając i odkładając butelkę- ponieważ jestem wyjątkowo szczęśliwym człowiekiem.- powiedział i dopił wino z kieliszka do końca po czym nalał sobie więcej.
Popatrzył po pomieszczeniu i zawiesił wzrok na Nimfie.
-Dziś odbyłem rozmowę przedmałżeńską... I dostrzegłem piękno miłości. Ta para była... Wyjątkowa.
Powiedział i uśmiechnął się na wspomnienie ich.
Zrobił mały łyk wina i odstawił kieliszek. Wino było stare, trzeba było pić ostrożnie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Każde piękno jest warte dostrzeżenia - roześmiała się i dopiła wino ze swego kielicha. Podsunęła pusty puchar Arcykapłanowi z niewinnym uśmieszkiem. Poczekała aż jej naleje i umoczyła usta w wybornym winie.
- Cóż w nich było tak szczególnego, ze wyróżniasz ich spośród setek innych par? - zapytała zakładając nogę na nogę. Oparłą się wygodnie, jedną dłoń położyła na swoim kolanie, palcami drugiej obwodziła brzeg kielicha w zamyśleniu. Po chwili uniosła wzrok na anioła.
- Więc? - zachęciła go
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |